Odpowiedź eksperta: Mało prawdopodobne aby grunt nasypowy był czarnoziemem w sensie klasyfikacji gleby - prawdopodobnie jest to wierzchnia warstwa jakiegoś gruntu o bliżej nieokreślonej strukturze. Nie wiadomo też jak dawno grunt ten został nasypany i jaka jest jego nośność, zatem do oceny jego przydatności jako podłoża pod podłogę niezbędna jest ekspertyza wykonana na miejscu.
Generalnie grunty zawierające dużo cząstek organicznych, a do takich należą właściwe czarnoziemy, traktuje się jako nieodpowiednie do celów budowlanych. Są one bardzo porowate i w związku z tym nie mają wystarczającej nośności. Jednak zagęszczenie nie jest właściwym pomysłem, bo pozostają jeszcze inne problemy.
Grunty bogate w próchnicę zawierają tzw. kwasy humusowe, które działają niszcząco na beton i choćby z tego względu nie powinno się pozostawiać ich pod podłogą. Ponadto mają one znaczną zdolność do wchłaniania i utrzymywania wilgoci, co jest szczególnie kłopotliwe, jeśli poziom wody gruntowej okresowo się podnosi.
Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest więc usunięcie takiego gruntu i zastąpienie go innym, odpowiednio zagęszczonym. Biorąc pod uwagę zdecydowanie wyższą cenę dobrej ziemi urodzajnej niż, np. piasku, może to być nawet opłacalne.
Redakcja BD
Na zdjęciu otwierającym: Grunt pod podłogą nie powinien zawierać cząstek organicznych. Najbezpieczniej jest zastąpić jego warstwę urodzajną zagęszczonym piaskiem (fot. Griltex Polska)