Żaden tartak w Polsce, o porównywalnej do naszej skali produkcji, nie dysponuje tak zaawansowaną technologią - mówi Marcin Burkietowicz, współwłaściciel firmy Wiązary Burkietowicz. Uruchomienie produkcji nastąpić ma w październiku tego roku. Całkowita wartość inwestycji zamknie się w kwocie 12 mln złotych.
Nowa linia technologiczna będzie w stanie w ciągu minuty przerobić do 60 metrów bieżących kłód. Dla porównania - w technologii traków ramowych, na których bazuje krajowe tartacznictwo, prędkość cięcia wynosi do 12 metrów. Pilarki tarczowe pozwalają także na osiągnięcie bardzo wysokiej jakości powierzchni tarcicy - zbliżonej do powierzchni struganej.
Nowoczesny park maszynowy ułatwi nam produkcję tarcicy konstrukcyjnej. Będziemy szybko reagować na potrzeby większych klientów - wyjaśnia Marcin Burkietowicz. - Jednocześnie nie odwracamy się od skali mikro. 6 ruchomych pił tarczowych sterowanych przez operatora, pozwala na inny rozkrój każdej kolejnej kłody. Oznacza to, że można będzie zamówić u nas nawet kilka pojedynczych elementów w dowolnym rozmiarze. Dekarze, cieśle i majsterkowicze nadal będą dla nas ważni.
Modernizacja zakładu najprawdopodobniej nie spowoduje redukcji zatrudnienia. Podniesie się natomiast jego standard.
Tartak to nie jest miejsce lekkiej pracy. Za parę lat może nie być chętnych do pracy w tak wymagających warunkach. Zastępując stare traki nowoczesną linią, inwestujemy także w poprawę warunków zatrudnienia - dodaje Burkietowicz. Zwrot z inwestycji przewidywany jest w perspektywie 10-letniej.
źródło i zdjęcia: Wiązary Burkietowicz