Pożar w Ząbkach to ostrzeżenie. Takie błędy popełnia większość z nas

Pożar w Ząbkach to ostrzeżenie. Takie błędy popełnia większość z nas

Wystarczy chwila, by stracić wszystko - dach nad głową, dorobek życia, poczucie bezpieczeństwa. Pożar nie zawsze zaczyna się od widocznego płomienia. Czasem wystarczy przeciążony przedłużacz, stara instalacja elektryczna albo pozostawione w gniazdku urządzenie. Tragiczny pożar w Ząbkach, który strawił mieszkania na ostatnich kondygnacjach budynku i zniszczył dach, to dramat, który mógł przydarzyć się w każdym domu. Czy można było temu zapobiec? Poznaj wskazówki, które realnie pomogą ochronić dom przed pożarem.

W czwartek, 3 lipca 2025 roku, w Ząbkach wybuchł potężny pożar kilku budynków mieszkalnych. Ogień objął poddasze, całkowicie niszcząc dach oraz dwupoziomowe mieszkania na czwartej i piątej kondygnacji. W wyniku akcji gaśniczej, woda przedostała się na niższe piętra, powodując zalanie wielu lokali.

Nie trzeba ognia, żeby zaczęło się palić

Pożar kojarzy się z płomieniami, ale często wszystko zaczyna się… od zwarcia w kablu. Według statystyk Państwowej Straży Pożarnej najczęstszą przyczyną pożarów w budynkach mieszkalnych jest uszkodzona instalacja elektryczna. Zwarcia, przeciążone obwody, stare przewody - to wszystko może doprowadzić do zapłonu. Większość przewodów w starych instalacjach z lat 80. ma za małe przekroje (które dodatkowo straciły swoje pierwotne właściwości przewodzenia prądu) i w godzinach szczytu przy jednoczesnym podłączeniu dużej liczby urządzeń obwody przegrzewają się, a aluminium - z którego wykonywano niegdyś przewody - zaczyna wówczas "pływać", co z kolei wywołuje przebicia i iskrzenie się instalacji. Dodatkowo dawno niemodernizowana instalacja ma na ogół sparciałą izolację, co w skrajnych przypadkach może doprowadzić do zapalenia się tej izolacji.

Zaskakująco często pożary wybuchają również od pozostawionego żelazka, ładowarki czy przedłużacza pod kanapą. Wystarczy, że urządzenie się przegrzeje, a obok leży coś łatwopalnego - firanka, koc, papier.

Kluczowa rada? Nigdy nie zostawiajmy włączonych urządzeń bez nadzoru. Wyjmujmy z gniazdka także przewody, gdy wyjeżdżamy. To złota zasada, którą łamiemy nagminnie - a potem szok i strażacy w salonie.

Instalacja elektryczna a zagrożenie pożarowe

To, czego nie widać, może być największym zagrożeniem. Jeśli twój dom ma więcej niż 30-20 lat, prawdopodobnie korzystasz z przewodów, które nie spełniają już dzisiejszych norm bezpieczeństwa. A to prosta droga do tragedii. Ponadto dawniej wykonywane instalacje nie były wyposażane w zabezpieczenia przeciwprzepięciowe. W domach ze starą instalacją najbezpieczniej będzie wymienić ją na nową, zgodną z obowiązującymi wymogami. Koszt jej wymiany będzie relatywnie niski w stosunku do strat poniesionych w razie pożaru.

Co robić? Zlecić przegląd instalacji elektrykowi z uprawnieniami SEP. Nie opierajmy się na opinii „znajomego fachowca”, który coś tam naprawiał. Potrzebna jest fachowa ocena obciążenia instalacji, stanu zabezpieczeń oraz jakości połączeń. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na rozdzielnicę - źle wykonana lub przegrzana może spowodować iskrzenie i pożar.

Ponadto stare instalacje elektryczne nie były wyposażone w zabezpieczenia przeciwprzepięciowe. Zadaniem wyłączników różnicowoprądowych jest natychmiastowe odcięcie zasilania, gdy wykryją nieprawidłowy przepływ prądu - na przykład przez ciało człowieka lub do ziemi. To nie tylko kwestia bezpieczeństwa, ale często także różnica między „nic się nie stało” a „z dymem poszła cała kuchnia”.

Kominek, piec, kuchnia - mogą być niebezpieczne

W chłodne wieczory kominek to symbol przytulności. Ale jeśli nie zadbasz o jego właściwą eksploatację, może stać się źródłem poważnego zagrożenia. Niepalone regularnie sadze, nieszczelny przewód kominowy czy użycie niewłaściwego opału - to wszystko może doprowadzić do zapalenia się sadzy w kominie, a stąd już krótka droga do pożaru poddasza.

Ważne: przynajmniej raz w roku trzeba zamówić przegląd kominiarski i czyszczenie przewodów kominowych. To obowiązek wynikający z przepisów i warunek wypłaty ewentualnego odszkodowania z polisy ubezpieczeniowej.

Podobnie sprawa wygląda z kuchenkami - zwłaszcza gazowymi. Nigdy nie zostawiaj niczego na ogniu bez nadzoru, nawet jeśli „to tylko woda na makaron”. Wystarczy chwila nieuwagi, by płomień zajął rękaw bluzki lub zapalił tłuszcz w patelni.

Czujniki dymu - mały koszt, wielka różnica

Najwięcej ofiar pożarów ginie nie od ognia, ale od dymu. Tlenek węgla, sadza, trujące związki - wszystko to powstaje w pierwszych minutach pożaru, zanim jeszcze zauważysz płomienie. Jeśli pożar wybuchnie w nocy, nie masz szans go poczuć. Możesz już się nie obudzić.

Dlatego czujnik dymu to absolutna konieczność. Kosztuje kilkadziesiąt złotych, a może uratować życie całej rodziny. Montuj je w korytarzu, sypialniach, przy kuchni - wszędzie tam, gdzie ryzyko zapłonu jest realne.

Jeśli masz piecyk gazowy lub kominek, niezbędny jest również czujnik tlenku węgla (czadu). Najlepiej wybierać modele z atestem CNBOP i certyfikatem CE. Nie zapominaj też o regularnej wymianie baterii lub sprawdzaniu zasilania sieciowego.

Gaśnica w domu obowiązkowa

Zdziwisz się, ilu właścicieli domów w ogóle nie posiada gaśnicy. A przecież niewielki pożar, iskrzące gniazdko czy palący się kabel można ugasić szybko, jeśli mamy czym. Gaśnica proszkowa 6 kg to wydatek rzędu 100-150 zł, a daje narzędzie do działania, zanim przyjedzie straż pożarna.

Gaśnicę najlepiej zamontować w widocznym, dostępnym miejscu - np. w przedpokoju. I pamiętaj, że raz na 12 miesięcy powinna przejść przegląd techniczny. Tylko wtedy będzie działać, gdy naprawdę jej potrzebujesz.

Przedłużacze, ładowarki, czajniki - cisi podpalacze

Nowoczesny dom to gniazdko w każdym kącie, a często także przedłużacz przy każdym łóżku. Tymczasem przeciążone przedłużacze i tanie ładowarki to jedne z najczęstszych przyczyn zwarć i pożarów. Im więcej urządzeń do jednego obwodu, tym większe ryzyko przegrzania i iskrzenia.

Unikaj podłączania kilku sprzętów dużej mocy (np. czajnik, mikrofalówka, zmywarka) do jednego przedłużacza. I nigdy nie chowaj ich pod dywan, kanapę czy narzutę - brak wentylacji to gotowy przepis na samozapłon. Najlepiej korzystać z urządzeń z atestami, certyfikatami i deklaracjami zgodności. Jeśli coś się nagrzewa bardziej niż zwykle - odłącz, sprawdź, nie ryzykuj.

Uwaga! Pożarów instalacji elektrycznej nie należy gasić wodą, a jedynie gaśnicami: proszkową lub śniegową. Ponadto w przypadku pożaru należy bezzwłocznie odciąć dopływ prądu i wezwać Straż Pożarną oraz Pogotowie Energetyczne (tel. 991).

Podsumowanie: czy twój dom naprawdę jest bezpieczny?

Pożar w Ząbkach to przerażająca przypominajka: nie potrzeba huraganu, by zniszczyć dom - wystarczy iskra. Bezpieczeństwo pożarowe to nie luksus, ale obowiązek każdego właściciela domu. Wystarczy kilka prostych działań: przegląd instalacji, czujniki, gaśnica, ostrożność na co dzień. Nie wszystko da się przewidzieć, ale bardzo wiele można zapobiec.

Fot. otwierająca: Adobe Stock

Damian Żabicki
Damian Żabicki
Damian Żabicki to doświadczony autor, który od 2020 roku dostarcza czytelnikom portalu Budujemydom.pl wartościowych treści z zakresu budownictwa. Jego artykuły charakteryzuje połączenie wiedzy technicznej z praktycznym podejściem, co czyni je niezwykle przydatnymi zarówno dla profesjonalistów, jak i osób planujących samodzielne prace remontowe lub budowę domu.
Komentarze

Najnowsze artykuły
Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz