Wygodniej mieszkać w domu bez schodów...

Wygodniej mieszkać w domu bez schodów...

Aleksandra i Jan mieszkali w bloku, potem w segmencie, a obecnie w parterowym domu. Pod względem lokalizacji coraz bardziej oddalają się od miasta. Niedawno kupili nawet łemkowską chałupę ze spichlerzem na południu kraju i nie wykluczają, że za jakiś czas tam zamieszkają.

Dom murowany, parterowy z garażem; jednowarstwowe ściany z betonu komórkowego Ytong; dach pokryty dachówką ceramiczną.

  • Powierzchnia działki: 2000 m2.
  • Powierzchnia domu: 189,20 m2.
  • Powierzchnia garażu: 32,20 m2.
  • Roczne koszty utrzymania budynku: 15 730 zł.

Jan wychował się w jednorodzinnym domu, więc od początku małżeństwa ciągnęło go do wyprowadzenia się z miejskiego bloku. Pierwsza przeprowadzka nastąpiła po 15 latach, po urodzeniu się młodszej córki. Para kupiła wtedy segment w podwarszawskim Piasecznie. Miał powierzchnię 240 m2 i ogródek, a kosztował tyle samo, co mieszkanie w stolicy o powierzchni 80 m2. To zdecydowało o jego wyborze.

Tak się złożyło, że szeregowiec, który miał piękną lokalizację przy sadzie, znajdował się na ulicy o takiej samej nazwie, jak dotychczasowe mieszkanie. Część nowego adresu pozostawała więc taka sama. Jednak małżeństwo, po zaledwie 6 latach użytkowania lokum, postanowiło je opuścić. Mimo wysiłku, jaki włożyło w jego wykończenie.

Front domu skierowany jest na pobliską szutrową drogę
Front domu skierowany jest na pobliską szutrową drogę. Na elewacji frontalnej znajdują się wąskie okna, ale właściciele cieszą się, że wnętrze domu jest schowane przed wzrokiem przechodniów. Wybrali natomiast projekt, w którym ściana zachodnia ma duże otwory okienne, doskonale oświetlające strefę dzienną

Własny dom na działce pod lasem

Segment, który Ola i Jan kupili w stanie surowym, został przez nich naprawdę dopieszczony. Wydawało się, że posłuży rodzinie przez wiele następnych lat. Szybko okazało się, że chodzenie - z dzieckiem na ręku po 54 schodach między 4 kondygnacjami - jest ogromnie uciążliwe. Na dodatek intymne osiedle złożone z dwóch szeregowców, po wykarczowaniu sadu powiększyło się o wiele długich budynków.

Główne wejście do domu
Dom zaplanowano w kształcie litery "T". Główne wejście ma prostą formę, podobnie jak reszta bryły. Ganek osłania wypuszczony okap, wsparty na jednej kolumnie. Tylko z tej strony są dwa niskie schodki, wykończone płytkami z klinkieru. Nie ma ich ani na tarasie, ani wewnątrz budynku

Zrobiło się nieprzytulnie i ciaśniej, niż na Ursynowie - wyjaśnia Ola. - Kropla goryczy przelała się, kiedy niosąc na ręku młodszą córeczkę, spadłam ze schodów. Bardzo się potłukłam, chroniąc dziecko. Po tym zdarzeniu poszukaliśmy działki i zdecydowaliśmy się zbudować jednorodzinny dom. Trafiliśmy na nią z ogłoszenia na płocie, jakie ujrzeliśmy w czasie objazdu okolicy. Miała maksymalną wielkość, jaką byliśmy skłonni kupić, idealny układ w strony świata oraz sąsiedztwo kilku domów jednorodzinnych.

Zauroczyło nas jej położenie - przy krótkiej piaszczystej ulicy, w pewnej odległości od wsi, ale szczęśliwie w przystępnej odległości od przystanku autobusowego i sklepów. Opierała się o las, o statusie parku krajobrazowego, więc liczyliśmy na ochronę przed masowym budownictwem. Dla takiej lokalizacji byliśmy skłonni znosić dalekie, bo trzydziestokilometrowe, dojazdy do pracy. Wiedzieliśmy, w jaki sposób poradzimy sobie z brakiem kanalizacji i gazu na działce z dostępem jedynie do sieci elektrycznej i wodociągowej. Był to czas, kiedy uważano, że instalacje gazowe w domu mogą nieść zagrożenie zatruciem lub wybuchem, więc nie uznawaliśmy tego braku za wadę tego terenu. Woleliśmy zaprojektować dom, w oparciu o ekologiczne rozwiązania.

Spora odległość od Warszawy oraz brak niektórych mediów sprawiły, że ziemia kosztowała 100 000 zł. Kupiliśmy ją, korzystając z kredytu. W podobny sposób sfinansowaliśmy budowę, tyle że na wyposażenie domu przeznaczyliśmy również część środków ze sprzedaży segmentu. Moim zadaniem był wybór projektu, natomiast mąż zajmował się organizacją budowy. Wybrałam projekt, do którego nie musiałam wprowadzać wielu zmian. Wierzyłam w siłę pomysłu autorki projektu.

Wysunięty do przodu garaż na dwa samochody jest połączony z resztą pomieszczeń wewnętrznym korytarzem
Wysunięty do przodu garaż na dwa samochody jest połączony z resztą pomieszczeń wewnętrznym korytarzem. Podjazd do niego utwardzono kostką betonową. Obok urządzono dodatkowy parking "pod chmurką", który wysypano drobnymi kamieniami. Dzięki temu nie wydaje się zbyt monumentalny
Na ścianach tynk cementowo-wapienny, podmurówka wyłożona płytkami z klinkieru
Ola i Jan wykończyli dom klasycznymi materiałami budowlanymi. Na dachu ułożyli ceramiczną dachówkę, na ścianach tynk cementowo-wapienny, który pomalowali zmywalną farbą. Podmurówkę obłożyli płytkami z klinkieru. Budynek otoczyli odwodnieniem liniowym i opaską z drobnych kamieni

Tylko na jednym poziomie

Z użytkowania segmentu Ola i Jan wyciągnęli następujący wniosek - życie rodzinne głównie toczy się na parterze. Sypialnie potrzebne są jedynie do nocowania i schody niepotrzebnie utrudniają docieranie do nich. Para postanowiła więc, że tym razem zapewni sobie i dzieciom życie na jednej kondygnacji. Tylko ukształtowanie terenu i zbudowanie domu w najwyższym jej punkcie sprawiło, że nie uniknęła, jak pierwotnie zastrzegała, budowy dwóch schodów przy głównym wejściu. Natomiast przy tarasie z tyłu domu udało się ich nie urządzać.

Nowy dom miał mieć mniejszą powierzchnię, niż segment. Rodzina zgodnie stwierdziła, że jego powierzchnia powinna zamknąć się w 200 m2 (segment miał 240 m2). Oprócz strefy dziennej, jej członkowie potrzebowali oddzielonej strefy prywatnej z trzema sypialniami i łazienką. Ola planowała między tymi strefami hol, najlepiej podłużny, ciągnący się od wiatrołapu do tarasu, pełniący rolę akustycznej i wizualnej przegrody. Miał też ułatwiać komunikację - m.in. na trasie wiatrołap-taras (żeby latem można było wprowadzać gości od razu na taras) oraz kuchnia- taras (i omijać salon i jadalnię). Pani domu długo szukała gotowego projektu z takim rozwiązaniem. Ale w końcu znalazła! W praktyce hol bardzo się sprawdza, bo dzięki niemu strefa dzienna mniej się brudzi. Duży taras, ładnie wpisany w bryłę budynku, był kolejnym kryterium wyboru projektu. Jeszcze inne, dotyczące wielkości okien w salonie i jadalni zapewnia szerokie widoki na ogród i las.

Ola przyznaje, że oglądając projekty z katalogu, była wyczulona na funkcjonalność budynku, w szerokim pojęciu tego słowa. Marzył się jej dom z komfortowym zapleczem gospodarczym. Zapewniają go dwie garderoby oraz pomieszczenie techniczne z pralnią, suszarnią, szatnią. Na wypadek konieczności przenocowania większej liczby gości, małżeństwo też znalazło sposób. Zdecydowało się na ocieplenie strychu nad parterem. Trudno dostępne przestrzenie pod skosami wykorzystuje jako składziki, zaś pomieszczenie do nocowania, ogrzewane przez ciepło od kominka, przewidziało natomiast w centrum. Na strych prowadzą składane schody.

Projekt: Barbara Kierejewska-Zielińska Pracownia Architektoniczna; Rzut parteru i rzut parteru po modernizacji

Z betonu komórkowego i z elektrycznym ogrzewaniem

Na działce, nabytej wiosną, w lecie wylano fundamenty. Przeczekały zimę, bo właścicielom zależało, żeby dobrze osiadły w piaszczystym gruncie. Wiosną następnego roku ruszyła budowa, a przeprowadzka nastąpiła tuż przed zimą.

- Spieszyło się nam z budową, więc wybrałem beton komórkowy - wyjaśnia Jan. - Ale nie był to pochopny wybór. Długo konsultowałam różne materiały, przeznaczone do stawiania ścian. Do betonu komórkowego przekonała mnie dobra termoizolacyjność, bez konieczności układania dodatkowej warstwy ocieplającej oraz szybkość wznoszenia ścian. Przedsięwzięcie, po przeszkoleniu moich wykonawców przez wysłannika producenta kształtek betonowych, przebiegało sprawnie i czysto. Razem z wykończeniem kosztowało 800 000 zł.

Budynek zaopatrzyłem w przydomową oczyszczalnię ścieków, co jest rozwiązaniem bardzo korzystnym dla domowego budżetu. Na początku budowy rozważałem zasadność zastosowania pompy ciepła. Kilka lat temu, koszt jej założenia był dla nas zbyt wysoki i długo się zwracający. Na samą pompę ciepła musielibyśmy wyłożyć 70 000 zł i dodatkowo wprowadzić nietanią wodną instalację w podłogach, bo pompa i podłogówka to zgrany duet, zalecany przez fachowców od ogrzewania. Nie chciałem gromadzić żadnego z paliw płynnych przy budynku i na dodatek dużo za nie płacić, więc postanowiłem ogrzewać dom grzejnikami elektrycznymi. Konwektory zaopatrzyłem w automatyczne radiowe sterowanie pogodowe. Wodę użytkową również ogrzewam elektrycznie w termie o pojemności 150 l.

Na wypadek wyłączeń prądu, w salonie urządziłem kominek z żeliwnym wkładem, a od niego zleciłem poprowadzenie systemu DGP. Zastanawiałem się, czy do ogrzewania wody użytkowej nie zamontować kolektorów słonecznych. Ale bez dopłaty są drogie. Skorzystamy z nich w nowo kupionym połemkowskim domu w Beskidzie Niskim, bo są dotowane przez miejscową gminę z projektu unijnego. To ważna inwestycja, bo może w przyszłości przeniesiemy się na południe Polski.

Pomieszczenie gospodarcze jest chłodne i pełni wiele funkcji
Pomieszczenie gospodarcze jest chłodne i pełni wiele funkcji. Na półkach szafy z przesuwnymi drzwiami magazynuje się niektóre artykuły spożywcze, przemysłowe i chemię do pielęgnacji domu. Za wiszącą elektryczną termą znajduje się sprzęt do prania i suszenia. Zlikwidowanie ścianki działowej, dzielącej to pomieszczenie, ułatwiło komunikację
Zintegrowana przestrzeń dzienna ma łącznie powierzchnię 120 m2
Zintegrowana przestrzeń dzienna ma łącznie powierzchnię 120 m2. Jest wygodna i reprezentacyjna. Właściciele urządzili ją samodzielnie. W całym budynku posadzki wykończyli finishparkietem, a tylko w łazienkach - płytami gresu. Ściany i sufity, przykryte maszynowo gipsem, pomalowali na kolor kawa latte
Kuchnia (meble z drewna czereśniowego)
Urządzenie kuchni zaprojektowali fachowcy. Meble wykonali z drewna czereśniowego. Parapetu celowo nie zlicowali z blatem, żeby nie brudzić szyby. Blaty są wykończone okleiną foliową, Ola i Jan wymienią je na granitowe. Dziś na części posadzki ułożyliby płyty gresu, bo na parkiecie pojawiły się plamy od wody i tłuszczu

Ceny niektórych przyłączy i instalacji

  • Przydomowa oczyszczalnia ścieków - 6000 zł.
  • Elektryczne grzejniki (konwektory) z automatycznym radiowym sterowaniem pogodowym - 20 000 zł.
  • Wkład kominkowy - 1600 zł, obudowa 3000 zł.

 

Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji? (ceny z 2014 r.)

Utrzymanie domu pochłania rocznie 15 730 zł.

Ola lubi ciepło, więc system grzewczy automatycznie utrzymuje temperaturę 22°C, jeśli właściciele są w domu. W trakcie ich nieobecności i w nocy temperatura spada do (odpowiednio) 17 i 18°C. W zimie opłaty za elektryczność sięgają 1500 zł miesięcznie, w lecie - 300 zł. Roczne opłaty za prąd wynoszą 10 800 zł. W kominku, który używa się podczas silnych mrozów do wsparcia elektrycznego ogrzewania, spala się przeciętnie 6 mp. drewna za ok. 1000 zł.

Rodzina używa wodę z miejscowego wodociągu i płaci za nią 1000 zł, łącznie z podlewaniem ogrodu, które szacuje na 300 zł. Jednorazowe opróżnienie osadnika gnilnego przydomowej oczyszczalni ścieków kosztuje 250 zł, ale wykonuje się je raz na kilka lat. Koszt bakterii, wysypywanych raz na 2 tygodnie do instalacji kanalizacyjnej, wynosi ok. 100 zł. Usługa monitorowania budynku do niedawna wyceniona była na tym terenie na 80 zł miesięcznie. Obecnie jej cena spadła o połowę.

Inne opłaty: podatek od nieruchomości 1500 zł, ubezpieczenie domu 600 zł.

 

Trafne decyzje i rady właścicieli

  • Sprawdziła się technologia budowy jednowarstwowych ścian z betonu komórkowego. Dom utrzymuje ciepło w zimie, a chłód w lecie. Mamy jedynie kłopot z akustyką. Materiały wykończeniowe niedostatecznie izolują dźwięki. Okna z drewnianymi ramami są wystarczająco ciepłe (Uw=1,1). Wyjście tarasowe jest rozwierane, ale obecnie kupilibyśmy przesuwne (w systemie HS).
  • System ogrzewania elektrycznego nadspodziewanie dobrze funkcjonuje. Możemy na własnym przykładzie ocenić, że jest zaledwie o 1/4 wyższy od opłat za gazowe ogrzewanie w segmencie. Na początku obawialiśmy się awarii sieci elektrycznej, ale zdarzają się sporadycznie. Nie odbijają się na komforcie mieszkania. Radzimy dopilnować prac elektryka. Nasz wadliwie wykonał oświetlenie schodowe wzdłuż korytarza, więc nie możemy wyłączać oświetlenia na dowolnym jego krańcu.
  • Polecamy założenie przydomowej oczyszczalni ścieków, bo jest bezobsługowa i tania w eksploatacji. Dzięki niej koszty utrzymania domu bez podłączenia do kanalizacji nie są teraz obciążone drogim wywożeniem ścieków beczkowozami.
  • Dojeżdżanie do szkoły na 8.00 było dla młodszej córki trudne. W liceum zaczęła więc mieszkać w mieście, a do rodzinnego podmiejskiego domu chętnie wraca na weekendy. - Cisza, zieleń dają mi nieocenioną przyjemność - mówi Julia. - Tu najlepiej odpoczywam, a dom i ogród dobrze wyglądają o każdej porze roku. Jednak codzienne dojazdy na wieś nie wchodzą w grę, gdyż zabierają zbyt dużo czasu.

Redaktor: Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz