Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem oraz wolno stojącym garażem; ściany z bloczków betonowych (łączonych na zaprawę klejową) i styropianu o gr. 15 cm (na zachodniej ścianie budynku styropian o gr. 20 cm); dach pokryty dachówką ceramiczną.
- Powierzchnia działki: 1500 m2.
- Powierzchnia domu: 200 m2.
- Powierzchnia garażu: 42 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 10 158 zł.
Małżonkowie już w okresie narzeczeństwa gromadzili oszczędności z myślą o zbudowaniu w przyszłości rodzinnego domu. Po kilku latach realizacja tego planu stała się możliwa, ponieważ babcia Marcina zaoferowała im jedną z dwóch swoich działek. Wybrali tę położoną w miejscowości, gdzie wychował się i pracuje Marcin. Druga parcela, kilkanaście kilometrów dalej, jest nieco mniejsza, a ponadto nie ma tak dobrego zaplecza, jak ta pierwsza.
Zamieszkać tam, gdzie lepsza infrastruktura
Dla Ewy, która w dzieciństwie mieszkała w miejscowości oddalonej od szkoły i innych instytucji potrzebnych w codziennym życiu, najbardziej liczyło się, żeby jej dzieci nie musiały marznąć na przystankach i w autobusach, i żeby wychowywały się w miejscu z możliwie najlepszą infrastrukturą. Dlatego nie miała żadnych wątpliwości, którą działkę powinna wybrać. Okolicy, którą od dzieciństwa zna Marcin, niczego nie brakuje! Ma dobrą komunikację, na miejscu można się leczyć, robić zakupy, kształcić dzieci itp. Dodatkowym atutem był fakt, że właściciel zdążył już tu rozwinąć własną działalność gospodarczą.
Lokalizacja miała tyle zalet, że para zdecydowała się na budowę blisko rodzinnego domu Marcina, przymykając oko na wady samej parceli. Na przykład, ze względu na nieforemny kształt (rombu z wklęsłymi fragmentami), jej ogrodzenie okazało się trudniejsze i droższe, niż zwykłej prostokątnej. Ponadto, choć w głębi wsi od dawna znajdują się wszystkie media, do ich parceli jeszcze nie przedłużono sieci gazu ziemnego. To spowodowało, że dom na razie ogrzewany jest gazem płynnym i kominkiem z grawitacyjnym systemem DGP. Jednocześnie oboje szybko zaakceptowali aż trzystumetrowe oddalenie posesji od głównej asfaltowej drogi, przecinającej wieś.
Zaraz po przeprowadzce przekonali się, że mieszkając pod lasem przy ślepej drodze ze statusem prywatnej, mają zapewnioną ciszę i większą intymność.
Wybór projektu
Ewa i Marcin najpierw szukali projektu w Internecie. Wiedzieli, że chcą mieć docelowo dom dla czterech osób, z garażem na dwa samochody. Olbrzymia ilość różnorakich projektów i rozwiązań tylko zaciemniła obraz przyszłego siedliska w ich głowach. Wtedy Marcin zaproponował, żeby pojechali do ojca, który 8 lat wcześniej postawił dom.
- Okazało się, że budynek jest efektowny i wygodny, i nadaje się do powielenia pod warunkiem wprowadzenia kilku zmian - mówi Ewa. - Ojciec chętnie wskazywał jego słabsze punkty, przeszkadzające mu w praktycznym użytkowaniu. Kiedy ostatecznie zdecydowaliśmy się zaadaptować projekt do naszych potrzeb, od razu zasugerował kilka poprawek, które pieczołowicie uwzględniliśmy. W kuchni dodaliśmy jedno okno, doświetlające stół, przy którym jadamy. Naprawdę się sprawdziło! Zatrudniliśmy konstruktora, żeby pozbyć się słupa w salonie. Największą zmianą, jaką wprowadziliśmy w projekcie, jest zaadaptowanie do celów mieszkalnych garażu, mieszczącego się w bryle, i powiększenie budynku z tej strony. Obok domu wznieśliśmy natomiast garaż na dwa samochody i drewutnię.
Ponieważ zlikwidowaliśmy spiżarnię i WC przy kuchni, w dawnym garażu chcieliśmy urządzić łazienkę z prysznicem, kotłownię (z pralnią, suszarnią i wanną do kąpieli), a za nimi obszerne pomieszczenie gospodarcze, w którym na razie ustawiliśmy butle z gazem płynnym, a które docelowo może przeznaczymy na działalność gospodarczą. Przesuwając kotłownię do garażu, zwiększyliśmy salon o jej powierzchnię. Bardzo udanym krokiem okazało się oddzielenie dodatkowymi ścianami i drzwiami strefy dziennej od reszty wnętrz na parterze. Na razie mieszkamy tylko na dolnej kondygnacji, bo jeszcze nie wykończyliśmy poddasza, więc ta zmiana przydaje się, kiedy przyjmujemy gości, a córeczka ma porę spania.
- Do wykorzystania tego samego projektu, jaki wybrał tata, najbardziej przekonały nas niskie koszty budowy oraz eksploatacji domu - opowiada Marcin. - Dzięki jego podpowiedziom, udało się nam zmieścić w niewysokim budżecie, jaki zgromadziliśmy na tę instalację. Jego rady okazały się pomocne nie tylko podczas adaptowania projektu. Na etapie budowy zwiększyliśmy wysokość pomieszczeń na parterze z 2,75 m do 2,90 m, dzięki czemu otwarta przestrzeń dzienna zyskała lepsze proporcje. W stropie od razu ułożyliśmy rury, rozprowadzające ciepło z kominka na poddasze. Znając dom ojca, mogliśmy perfekcyjnie rozplanować punkty świetlne i gniazda elektryczne. Technologię budowy również uznaliśmy za wartą skopiowania. Tak jak on, użyliśmy białych bloczków betonowych, które łączyliśmy na zaprawę klejową. Fugi klejowe są cienkie i ograniczają przemarzanie, ściany chłoną mniej wody, niż przy stosowaniu zaprawy tradycyjnej. Budowa jest znacznie czystsza.
Wprowadziliśmy się w styczniu 2013 r. po półtora rocznym okresie budowy, prowadzonej systemem gospodarczym. Przydało się administracyjne wykształcenie ojca, z którym przygotowaliśmy umowę dla wykonawców. Zawarliśmy w niej szereg ważnych punktów, gwarantujących prawidłową i terminową realizację prac. Określiliśmy kary za opóźnienia 500 zł dziennie. Umowy okazały się bardzo przydatne! Całą budowę organizowałem razem z żoną. Dla zmniejszenia kosztów, wykorzystywaliśmy wszelkie możliwe promocje na materiały. Nie zatrudnialiśmy najtańszych wykonawców, tylko wykwalifikowanych.
Przyjęliśmy zasadę, że wszystkie elementy domu, które są ważne, a których w przyszłości nie można łatwo poprawić, wykonujemy z solidnych i trwałych materiałów. Na przykład, zainwestowaliśmy aż 70 000 zł w ceramiczny dach. Bardzo starannie zaplanowaliśmy kominek - obudowaliśmy norweski wkład cegłą szamotową i płytami granitu. Dokupiliśmy też pierścienie radiacyjne. W trakcie budowy osobiście dopilnowałem prac izolacyjnych - zleciłem pionowe ocieplenie ław fundamentowych styropianem o gr. 15 cm i ułożenie kilku warstw styropianu pod posadzkami. Mają łączną grubość aż 25 cm. Ściany pokryłem styropianem o gr. 15 cm, a na zachodniej elewacji dołożyłem jeszcze warstwę o gr. 5 cm. Pod dachem na razie ułożone są dwie warstwy wełny mineralnej o łącznej gr. 20 cm, ale podczas wykańczania poddasza dołożę jeszcze warstwę o gr. 10 cm.
Do tej pory na budowę i wykończenie domu wydaliśmy 300 000 zł i szacuję, że za wykończenie poddasza zapłacimy jeszcze 100 000 zł.
System grzewczy
Ponieważ termin ukończenia rozbudowy sieci gazu ziemnego zaplanowano w krótkim przedziale czasu (roku, najwyżej dwóch lat), Ewa i Marcin nie wydzierżawili wielkiego zbiornika na gaz płynny, który ustawia się w ogrodzie. W ogrzewanym pomieszczeniu gospodarczym ustawili 4 cylindrowe butle o wadze 33 kg każda.
Domową instalację c.o. bez wahania zaopatrzyli w kondensacyjny jednofunkcyjny kocioł gazowy, który współpracuje z oddzielnym zasobnikiem c.w.u. o pojemności 120 l. W instalacji c.o. umieścili głównie grzejniki naścienne, ponieważ ich montaż jest tańszy, niż układanie ogrzewania podłogowego. To ostatnie znajduje się tylko w łazience i w wiatrołapie. Każdy grzejnik płytowy ma termostat, co pozwala precyzyjniej regulować temperaturę w pomieszczeniach.
Ceny niektórych przyłączy i instalacji
- Przyłączenie elektryczności - 2500 zł.
- Przyłączenie wodociągu (z odległości 40 m) - 3000 zł.
- Przyłączenie kanalizacji - 10 000 zł.
- Instalacja c.o. z gazowym kotłem kondensacyjnym - 22 000 zł.
- Kominek z grawitacyjnym rozprowadzeniem ciepła - 17 000 zł.
Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji? (ceny z 2014 r.)
Utrzymanie domu kosztuje 10 158 zł.
Na razie ogrzewany jest tylko parter. Do czasu, kiedy zostanie rozbudowana sieć gazu ziemnego, właściciele używają gaz propan butan. Miesięcznie to średnio 380 zł. Roczne ogrzewanie domu i wody użytkowej gazem wyniosą zatem 4560 zł. Zużycie gazu w zimie Ewa i Marcin zmniejszają paleniem w kominku. Spalają 6 mp. drewna za 145 zł/mp. (rocznie 870 zł). Drewno kupują w lesie, w balach o dł. 1,25 m, samodzielnie je transportują i tną na kawałki.
Opłaty za elektryczność kształtują się na poziomie 230 zł miesięcznie (2760 zł rocznie). Właściciele przygotowali się do oszczędniejszego gospodarowania elektrycznością, instalując indukcyjną kuchenkę, energooszczędny sprzęt AGD i oświetlenie.
Za wywóz segregowanych śmieci płaci się rocznie 324 zł. Korzystanie z wody z wodociągu łącznie z odprowadzeniem do miejscowej kanalizacji nie przekracza kwoty 1200 zł. Marcin zamierza wynegocjować z firmą monitorującą budynek obniżenie miesięcznej stawki za usługę z 37 zł do 30 zł. Podatek od nieruchomości wynosi 300 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Wiele prac wykończeniowych przeprowadziliśmy samodzielnie, co złożyło się na zmniejszenie kosztów przedsięwzięcia, np. sami montowaliśmy drzwi, malowaliśmy ściany. Materiały wykończeniowe kupowaliśmy w hipermarketach budowlanych, używając kart rabatowych. Mimo że nie mamy jeszcze wykończonego poddasza i sukcesywnie wyposażamy wnętrza na parterze, wolimy już mieszkać pod własnym dachem, a nie u rodziców.
- Nie wydzierżawiliśmy zewnętrznego zbiornika na gaz płynny, ponieważ dostawcy zmuszali nas do podpisania umowy na dwa lata i na konkretne zużycie gazu. Odstąpienie od umowy obwarowywali wysokimi karami. Wysoka cena projektu, gazu, kary, skutecznie nas odstraszyły! Zamontowaliśmy więc w pomieszczeniu gospodarczym 4 butle z gazem propan butan (butla 30 kg + gaz 33 kg), które sami wymieniamy. Naprawdę dużo na tym zaoszczędziliśmy!
- W stosunku do reszty budynku, zachodnią ścianę ociepliliśmy grubszą o 5 cm warstwą styropianu. Izolacja lepiej chroni dom przed wiatrami. Z tej strony znajduje się również pomieszczenie gospodarcze, łapiące chłód, albo nadmiar ciepła.
- Niewykluczone, że alarm zaopatrzymy w elementy inteligentnego sterowania, żeby np. wyłączać pewne obwody elektryczne po opuszczeniu domu.
- Ojciec Ewy podpowiedział nam, żeby drewno do kominka kupować w zimie i ciąć je na kawałki, kiedy jeszcze panuje mróz, bo łatwiej pęka. Rzeczywiście, tak jest.
- Mimo że mieszkamy przy drodze prywatnej, a to grozi potencjalnymi kłopotami, za pierwszym razem udało się zgromadzić u notariusza 30 właścicieli działek i podpisać zgodę na przedłużenie sieci gazu ziemnego. W wypadku tak ważnej instalacji, wszyscy byli zgodni. Ale nie zawsze tak bywa!
Redaktor: Lilianna Jampolska
Zdaniem naszych Czytelników
Gość Egon
07 Feb 2015, 11:22
takie butle 33 kg nie mogą być w pomieszczeniu. muszą być na zewnątrz budynku.