W przypadku małych domów, bardziej korzystnym rozwiązaniem jest budowa pełnego piętra, a nie użytkowego poddasza ze skośnymi ścianami. Marta i Piotr są z tego najbardziej zadowoleni. Ten element architektury powtórzyliby w następnym domu.
Data publikacji: 2012-10-03
Data aktualizacji: 2012-10-03
Dom murowany, piętrowy, z garażem; ściany dwuwarstwowe z pustaków ceramicznych, ocieplone styropianem (12 cm); dach pokryty dachówką cementową. Powierzchnia domu: 116 m2 Powierzchnia garażu: 24 m2 Powierzchnia działki: 1400 m2 Roczne koszty utrzymania budynku: 10 812 zł.
Marta i Piotr, pragnąc zbudować nieduży dom, w granicach 100–120 m2 powierzchni, celowo szukali projektu budynku z pełnym piętrem, a nie z poddaszem ze skośnymi ścianami. Zamierzali w ten sposób zyskać bardziej ustawne przestrzenie na górnej kondygnacji.
Pod względem funkcjonalnym to był doskonały zamysł, bo dziś mieszkają w budynku, w którym pomieszczenia na piętrze mają taki samą wysokość, jak na parterze. Gdyby nie narodziny bliźniaków, nie planowaliby jego rozbudowy. Przestrzeni wystarczało dokładnie dla trzy- lub czteroosobowej rodziny. Jednak przy pięcioosobowej rodzinie i stałej opiekunce dla malutkich dzieci, zaczęło jej brakować. W najbliższym czasie dom trzeba będzie rozbudować.
Działka z domkiem na dobry początek
Kiedy Marta i Piotr znaleźli tę działkę, zdecydowali się wydać na nią o 60 000 zł więcej, niż przeznaczony na to limit. Była warta przeorganizowania ogólnego budżetu budowy, ponieważ idealnie nadawała się do postawienia niedużego domu i do życia dla młodej rodziny, planującej potomstwo. Miała wszystkie media, dobre zaplecze instytucjonalne, bezproblemową komunikację z miastem, spokojne otoczenie i ładny wygląd o każdej porze roku. A to się liczy w codziennym życiu. Ponadto, stał już na niej murowany, całoroczny domek o powierzchni 55 m2. W 2005 r. posesja z "minidomem" kosztowała 160 000 zł.
– To było dla nas dobre, że nabyliśmy posesję z tym malutkim domem. – mówi pani Marta. – Dawał nam schronienie przez weekendy aż do zakończenia budowy. Miał wszystkie media, co później ułatwiło nam przeprowadzenie niektórych formalności z dociągnięciem mediów do nowo budowanego budynku.
Co prawda, musieliśmy przełożyć na terenie naszej działki sieć gazową, ponieważ biegła w obrębie tego nowo planowanego, ale na szczęście nie było to kłopotliwe, choć kosztowało 5700 zł. Obecnie w domku przeprowadzamy remont, by stał się zapleczem gościnnym i gospodarczym dla naszego domu.
Budynek zbudowano na planie litery L. Pełne piętro, podstawowy wyznacznik podczas wybierania projektu, rozciąga się na razie tylko nad połową parteru. Nad parterowym salonem, w przyszłym roku powstanie jednak brakujący pokój. Rozbudowa powinna się zmieścić w 50 000 zł
Taras ma 24 m2 powierzchni i ekspozycję zachodnią. Otacza go nawierzchnia z kostki betonowej, którą wykorzystuje się podczas spotkań w ogrodzie. Po dobudowie piętra nad salonem, można będzie wreszcie zamontować przy nim markizę. Dzięki niej taras będzie chętniej używany podczas upałów
Z piętrem i nieoklepaną bryłą
Nie każdy gotowy projekt pasował na bardzo wąską działkę, o szerokości 21 metrów. Poszukiwań nie ułatwiały również twarde warunki, postawione projektom przez Martę i Piotra. Chcieli, by oprócz pełnego piętra, budynek miał w swojej bryle garaż. Oczywiście większość takich domów z katalogu nie mieściła się w obrębie ich posesji. Dodatkowo, choć woleli nieskomplikowaną bryłę budynku, szukali takiej, która miała w sobie coś ciekawego i nieopatrzonego.
W końcu ich wybór padł na dom zaprojektowany przez architekta Miłosza Lipińskiego. Parter rozciąga się na planie litery "L", a piętro tylko nad połową parteru. Do narodzin bliźniaków budynek zawierał najpotrzebniejsze pomieszczenia. Na parterze – pomieszczenia dzienne z zamkniętą kuchnią, pokój do pracy, łazienkę i wiatrołap, natomiast na piętrze – trzy małe sypialnie i jedną łazienkę. Stał się jeszcze bardziej funkcjonalny po wprowadzeniu kilku zmian w projekcie.
Parter przed zmianami
Parter po zmianach
– Parter od razu zyskał przestronność po rezygnacji ze ścianki działowej, odgradzającej pokój do pracy od pomieszczeń dziennych. – mówi pan Piotr. – Zmniejszyliśmy powierzchnię wiatrołapu, ponieważ woleliśmy jego kosztem (i kosztem pomieszczenia technicznego) powiększyć WC, tak by powstała tam łazienka z prysznicem.
Liczymy się z tym, że kiedy dzieci podrosną, będzie potrzebna druga łazienka, by rano wyjść na czas z domu. Na początku projekt przewidywał przy budynku tylko ażurową wiatę na samochód. Nie spełniało to moich oczekiwań, ponieważ lubię majsterkować i chciałem mieć tradycyjny garaż – suchy i ciepły, z dodatkowym miejscem na narzędzia. To była jedna z poważniejszych zmian, ale bardzo pożyteczna.
W porozumieniu z autorem projektu, na dachu zastosowaliśmy zamiast blachodachówki. Chcieliśmy, by dach prezentował się solidnie i był trwały. Specjalnie potwierdzaliśmy u niego, czy zaplanowany budynek udźwignie o wiele cięższe pokrycie. Na szczęście nie musieliśmy zmieniać konstrukcji. Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że potrzebna będzie rozbudowa domu.
Zamierzamy zdjąć dach nad salonem i dobudować nad nim brakujący pokój (25 m2). Nie naruszymy obrysu domu, bo nie ma to być w przyszłości dom wielopokoleniowy. Powinniśmy zmieścić rozbudowę domu w 50 000 zł.
Zdaniem właścicieli, nowemu domowi na początku brakowało tylko spiżarni (najlepiej położonej blisko kuchni) oraz garderoby.
Marta i Piotr: Naszym najlepszym posunięciem była budowa domu z pełnym piętrem. To się sprawdza przy małym budynku! Wybierając jego powierzchnię, nie wiedzieliśmy jeszcze, że rodzina powiększy się nam do 5 osób. Ale nadal nie planujemy domu wielopokoleniowego, więc rozbudowa obejmie tylko jeden pokój i dom pozostanie w dawnym obrysie
Właściciele urządzali dom bez udziału architektów wnętrz. Wiele prac wykonali samodzielnie. Podgrzewane podłogi zastosowali na całym parterze. Nawet w pokoju do pracy, przylegającym do jadalni. Usunięcie ściany działowej między tymi pomieszczeniami dało większą przestrzeń na parterze
Ze względu na ogrzewanie podłogowe, w pomieszczeniach dziennych nie ma dywanów. Zabiegiem, który znakomicie wygłuszył akustyczne pomieszczenia, było położenie na ścianach przy klatce schodowej okładziny z naturalnego korka
Budowa, technologia, instalacje
Budowa trwała 21 miesięcy, ponieważ inwestorzy prowadzili ją systemem generalnego wykonawcy, w niesprzyjającym okresie, bez kredytu hipotecznego, a tylko z własnych oszczędności i środków uzyskanych ze sprzedaży kawalerki. Mimo że starali się prowadzić ją ekonomicznie, z powodu nagłego wzrostu cen materiałów budowlanych, przekroczyli kosztorys o 30%. Budowa kosztowała 340 000 zł, chociaż wiele prac wykonali i nadal wykonują samodzielnie.
Pani Marta: Jeśli ma się choć odrobinę zmysłu technicznego i zdolności manualnych, można obniżyć koszty wykańczania domu i zagospodarowania działki. Pomalowaliśmy ściany, położyliśmy podłogi na piętrze, wykonaliśmy ogrodzenie, odprowadzenie deszczówki do ogrodowej studni. Zamierzamy jeszcze założyć ogród z automatycznym nawadnianiem.
Marta i Piotr są niezachwianymi zwolennikami zamykanej kuchni, więc taka pozostała. Ma dobrą wielkość (10 m2), ale zdecydowanie brakuje przy niej spiżarni, chociażby 4 m2
Właściciele remontują własnym sumptem domek, jaki zastali na posesji. Po adaptacji stryszku na pokój i antresolę, ma obecnie 76 m2 powierzchni. Na parterze będzie sypialnia, salonik, kuchnia i łazienka
Marcie i Piotrowi od początku odpowiadała tylko murowana technologia. Chcieli mieć bowiem starannie ocieplony dom, długo kumulujący ciepło. Te parametry zapewniły dwuwarstwowe ściany z pustaków ceramicznych Porotherm, zaizolowane na zewnątrz styropianem (12 cm), a ponadto: ocieplenie rozłożone na stropach (warstwa wełny mineralnej grubości 25 cm), pod ogrzewanymi podłogami na parterze warstwa styropianu 10 cm oraz pionowe zaizolowanie ław fundamentowych warstwą 8 cm styropianu.
Okna i drzwi tarasowe mają standardowe "ciepłe" szyby [U=1,1 W/(m2•K)]. Mimo, że gaz znajdował się już na działce, pan Piotr skonsultował zasadność założenia . Jednak kiedy obliczył, że jej koszty będą się amortyzować aż 15 lat, uznał że nie jest to opłacalne.
Piec kominkowy ze stali i ceramiki wykorzystywany jest okazyjnie, ale bardzo się przydał podczas zimowej czterodniowej awarii kondensacyjnego kotła gazowego. Mimo braku systemu DGP, ogrzał cały dom. W kominku pali się drewnem i brykietem. W każdym domu na wsi warto mieć taką alternatywę
Pan Piotr: Technologia idzie tak szybko do przodu, że za kilkanaście lat być może skorzystamy z jeszcze lepszego rozwiązania. Na razie dobrze służy nam ogrzewanie gazowe, okazyjnie wspomagane piecem kominkowym. Udało się nam, metodą prób i błędów, wyregulować bardzo ekonomiczne działanie ogrzewania gazowego, a w szczególności podłogowego na parterze. W stosunku do pierwszego roku, nastąpiła pozytywna zmiana.
Budując kolejny raz, założylibyśmy wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła, bo system grzewczy działałby jeszcze oszczędniej. Aktualnie, przy możliwościach dotacji, jesteśmy skłonni rozważyć montaż kolektorów słonecznych, jednak najpierw trzeba by znaleźć miejsce na duży (obecny ma 120 l).