MNISZEK: powierzchnia użytkowa – 105,0 m2 powierzchnia zabudowy – 174,0 m2 wysokość budynku – 5,50 m minimalna szerokość działki – 24,30 m minimalna długość działki – 21,40 m kąt dachu – 20° powierzchnia dachu – 236,40 m2 |
W okolicach Poznania zbudował Mniszka (odbicie lustrzane bez garażu) uczestnik klanu na internetowym forum Budujemy Dom, który występuje tam pod nickiem Przecinek25. W nowym domu mieszka z żoną od trzech lat.
Dokonany przez nas wybór projektu był zdeterminowany ograniczonymi zasobami finansowymi, które otrzymaliśmy w postaci kredytu – podkreśla. – "Mniszek" to dom, który gwarantuje, że koszty inwestycyjne nie będą zbyt wysokie. Decydują o tym przede wszystkim: prostota konstrukcji oraz fakt, że budynek ma tylko jedną kondygnację.
Według moich szacunków, koszty wykonania wszelkich instalacji wewnętrznych są w związku z tym zredukowane o około 30 procent. Kabli elektrycznych, instalacji grzewczej oraz rur wodnych i kanalizacyjnych nie trzeba przecież prowadzić i rozprowadzać na poddaszu.
Koszt inwestycji obniża również to, że nie ma potrzeby wylewania stropu. Tę oszczędność, w budynku o powierzchni "Mniszka", wyceniam na około 30 tysięcy złotych. Dach dwuspadowy, który przewidziany jest w projekcie, również jest konstrukcją najtańszą z możliwych.
Ale nie tylko walory ekonomiczne zadecydowały o wyborze. Ważne były także względy estetyczne. Bardzo spodobał się nam, między innymi, półokrągły taras.
Wybudowanie i wykończenie domu, bez tynku zewnętrznego i podbitki, kosztowało Przecinka25 oraz jego żonę 276 tysięcy złotych.
Podobną kwotą, około 250 tysięcy złotych (bez tarasu, który zostanie wykonany później), zamknęła się inwestycja Krzysztofa z województwa mazowieckiego, który też budował "Mniszka" bez garażu. Oficjalny odbiór domu nastąpił w 2010 roku.
Plan parteru |
Wszystko w tym projekcie nam odpowiadało. Szukaliśmy z żoną domu z trzema sypialniami, salonem oraz z otwartą kuchnią i dwuspadowym dachem – wspomina Krzysztof. – W naszych poszukiwaniach chodziło też o to, aby znaleźć taką konstrukcję domu, która będzie możliwie prosta do wykonania. Zamierzaliśmy bowiem większość prac prowadzić we własnym zakresie.
Budynek jednokondygnacyjny oznacza również brak schodów, a to zdecydowana oszczędność przy podsumowywaniu kosztów inwestycyjnych. Poza tym... wcześniej byłem mieszkańcem bloku i schodów miałem już zdecydowanie dosyć. Mówiąc szczerze projektów, które spełniałyby nasze oczekiwania było niewiele. Alternatywą dla "Mniszka" był projekt o nazwie "Irys". Niestety, kąt dachu w tym drugim projekcie nie był zgodny z miejscowymi warunkami zabudowy... i tak "padło" jednak na "Mniszka".
Tradycyjne rozwiązanie oświetlenia w kuchni (fot. Krzysztof) |
Świadomie wybraliśmy wariant domu bez garażu. Moim zdaniem, nawet dobre zabezpieczenie przejścia pomiędzy częścią mieszkalną i samochodową nie uchroni domowników przed nieprzyjemnymi wyziewami spalin, smarów oraz benzyny. Taka już "uroda" auta. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem wydaje mi się garaż wolno stojący.
Paweł z Sicienka w województwie kujawsko-pomorskim od roku mieszka w "Mniszku" z dwustanowiskowym garażem. Koszty budowy domu szacuje na około 300 tys. złotych. Ze względu na charakter swej aktywności zawodowej, inwestor bardzo niewiele prac mógł wykonać we własnym zakresie i zdany był na ekipy budowlane.
Dlaczego wybrałem Mniszka? Przede wszystkim dlatego, że szukałem projektu typu bungalow – stwierdza. – Ważne było dla mnie również to, że projekt tego domu jest niezwykle logiczny. Pomieszczenia są rozmieszczone i połączone ze sobą w bardzo funkcjonalny, przemyślany sposób. Oczywiście kierowałem się także ciekawym wyglądem zewnętrznym.
"Mniszek" Grzegorza Sławskiego i jego żony został wzniesiony w Jagatowie – gmina Pruszcz Gdański. W sierpniu minie pięć lat od chwili wprowadzenia się rodziny do domu. Inwestorzy zamówili projekt z pojedynczym garażem, ale w trakcie inwestycji doszli do wniosku, że zbudują garaż dwustanowiskowy. Ma on obecnie powierzchnię około 50 m2, a zatem jest naprawdę spory. Koszty inwestycyjne, związane z budową, zamknęły się kwotą 287 tys. zł (z ociepleniem, ale bez kolorowego tynku na elewacji).
(fot. przecinek25) | (fot. Krzysztof) |
Różne wersje wykończenia "Mniszka" bez garażu... | |
(fot. Paweł) | (fot. Grzegorz Sławski) |
...oraz z garażem |
Projekt "Mniszek" wybraliśmy, kierując się zasadą – "mierz siły na zamiary" – mówi Grzegorz. – Zanim zaczęliśmy na dobre szukać projektu, przeprowadziliśmy wstępną kalkulację, aby zorientować się, na ile nas stać, na ile możemy się zadłużyć oraz jakie naprawdę są nasze potrzeby. Jesteśmy małżeństwem z jednym dzieckiem i nie planujemy kolejnych. Wcześniej mieszkał z nami jeszcze mój teść. Uznaliśmy, że dom z salonem oraz trzema sypialniami, o powierzchni około 120 metrów kwadratowych, wystarczy nam w zupełności. W tej chwili pokój po dziadku został przerobiony na gabinet żony, która jest nauczycielką.
Artgraf z klanu "Mniszka" na forum Budujemy Dom wyznaje:
W moim przypadku temat budowy upadł, ponieważ udało mi się kupić gotowy dom. Mogę jednak powiedzieć, co skłoniło mnie początkowo do wybrania tego projektu. Przede wszystkim niska cena budowy oraz możliwość wykonania większości prac własnoręcznie lub przy minimalnych kosztach. Poza tym, od zawsze byłem zachwycony domami parterowymi i od początku spodobała mi się zarówno bryła budynku, jak i bardzo dobre wykorzystanie powierzchni użytkowej w porównaniu do innych projektów.
Ważne jest również to, że projekt "Mniszka" jest najmniej udziwniony, daje solidną podstawę do przeróbek, łatwo go zagospodarować i dopasować do swoich potrzeb. Prostota bryły nie oznacza jednak brzydkiego wyglądu. Dom prezentuje się naprawdę nowocześnie i w połączeniu z zadbanym ogrodem – byłby idealnym miejscem do zamieszkania. Na pewno kiedyś go zbuduję, bo za bardzo mi się spodobał, a obecny zakup domu traktuję bardziej jak "małżeństwo z rozsądku".
Wysoki salon
– Jeśli chodzi o zmiany... Chyba najbardziej rzucająca się w oczy, i to już od zewnątrz, polega na zmniejszeniu liczby okien w pokojach narożnikowych oraz nieco zmienionym układzie przeszkleń w salonie – mówi Przecinek25. – Generalnie, wszystkie okna zostały powiększone, natomiast zredukowana została ich ilość. Myślę, że za bardzo ciekawą zmianę można uznać rezygnację z sufitu podwieszanego w salonie. Uważamy, że dzięki temu pomieszczenie bardzo zyskało na wyglądzie. Salon jest optycznie powiększony. Można odnieść wrażenie, że ma on nie 33 metry, ale przynajmniej z 50! Ponadto salon jest nie tylko wyższy.
Salon z wyeksponowanymi belkami... (fot. przecinek25) |
...oraz salon z sufitem podwieszonym (fot. Paweł) |
W takim domu jak nasz, polecam wykorzystanie mocy grzewczej kominka. Nie musi mieć wcale płaszcza wodnego. W naszym "Mniszku" ciepłe powietrze ogrzewa nie tylko salon, ale również trzy pozostałe pokoje. Bardzo zadowoleni jesteśmy z tarasu. Zachowaliśmy jego półkolisty kształt. Został on obłożony deską tarasową z drewna garapa. Bardzo polecam ten materiał. Takie drewno jest w miarę tanie, a jednocześnie ma wszystkie cechy, za które cenione jest drewno egzotyczne.
Taras o kolistym kształcie wykonany według projektu (fot. przecinek25) |
Kominek w salonie dzięki rozprowadzeniu ciepłego powietrza może zapewnić komfort temperaturowy we wszystkich pomieszczeniach (fot. przecinek25) |
Większa kotłownia
Omawiając zmiany w projekcie, zacznę od powiększenia kotłowni, usytuowanej po lewej stronie od wejścia – mówi Krzysztof. – Zrobiliśmy to kosztem powierzchni holu oraz wiatrołapu, ale to była konieczność. W projekcie przewidziane jest bowiem ogrzewanie gazowe, natomiast my zdecydowaliśmy, że źródłem ciepła w naszym domu będzie kocioł na ekogroszek.
Inne wejście
Zmiany w projekcie domu Pawła z Sicienka są dosyć znaczące.
Przede wszystkim, radykalnie zmieniony został wygląd wejścia do budynku – mówi inwestor. – Według projektu drzwi do pomieszczenia gospodarczego, sąsiadującego z garażem, znajdują się we wnęce pomiędzy ścianą domu a ścianą garażową. Natomiast wejście do części mieszkalnej "Mniszka" usytuowane jest na początku tej samej wnęki – niejako prostopadle do wymienionego wcześniej. Zdecydowałem się nieco zmienić ten układ. Zlikwidowałem wnękę niemal całkowicie. Było to możliwe dzięki ustawieniu ścianki w taki sposób, że jest cofnięta zaledwie pół metra w stosunku do ściany garażu.
Drzwi wejściowe, które się w niej znajdują, usytuowane są w związku z tym na wprost wejścia do pomieszczenia gospodarczego. Natomiast skręcając w lewo, natrafia się na korytarzyk prowadzący do wnętrza domu. Jego wylot znajduje się w tym miejscu, w którym w oryginalnym projekcie było małe okno po prawej stronie drzwi. Inną poważną zmianą jest oddzielenie ścianą kuchni od salonu. Na ścianie szczytowej, zarówno w kuchni, jak i w salonie, zlikwidowane zostały okna. Natomiast okno tarasowe poszerzono do wymiaru 2,4 m. Taras nie będzie miał kolistego kształtu. Zdecydowałem się na formę prostokątną.
Widok "Mniszka" od strony ogrodu (taras ma kształt prostokąta) (fot. Paweł) |
W pokoju z wykuszem zlikwidowano drzwi prowadzące na taras. Mówię pokój z wykuszem dla lepszej orientacji i aby łatwiej było to śledzić na rzucie budynku. Natomiast w moim domu wykusz został zlikwidowany poprzez zlicowanie z nim ściany pokoju narożnego. Dzięki temu, pomieszczenie ma teraz niemal 20 metrów kwadratowych. To już naprawdę duży pokój. Ta przeróbka wymagała jednak pewnej zmiany konstrukcyjnej, polegającej na zastosowaniu betonowego podciągu. Chodziło o to, aby krokwie miały solidniejsze podparcie.
Duży garaż – dobra rzecz
W pierwotnym projekcie dokonaliśmy tylko niewielkich zmian – mówi Grzegorz Sławski. – Za największą z nich można uznać powiększenie garażu do wielkości dwóch stanowisk, to znaczy do około 50 metrów kwadratowych. Pierwotnie miał on mieć około 20 metrów. Dylemat, przed jakim stanęliśmy, polegał na tym, czy zastosować jedną szeroką bramę wjazdową, czy też dwie węższe. Zdecydowaliśmy się na drugie z tych rozwiązań.
Sufit w kuchni – z obniżeniem z płyt g-k i oświetleniem w postaci "oczek" (fot. Grzegorz Sławski) |
Na rzecz dwóch bram garażowych przemówił jeszcze jeden argument. Moim zdaniem, otworzenie podczas chłodów jednych mniejszych wrót powoduje mniejsze straty ciepła, niż miałoby to miejsce w przypadku dużej bramy. Z innych, dokonanych przez nas zmian, należy wymienić chociażby powiększenie narożnego pokoju. Osiągnęliśmy to przez wysunięcie jego ściany w kierunku ogrodu, w taki sposób, że zlicowała się ona ze ścianą wykusza w pokoju obok. Dzięki temu prostemu zabiegowi pokój, mający około 14 metrów kwadratowych, powiększył się do blisko 20.
Marek Żelkowski