Niejedna działka, traktowana
przez właścicieli
tylko jako lokata kapitału,
staje się dla nich później
miejscem, na którym
stawiają rodzinne domy.
Atrakcyjność działki
rośnie szczególnie wtedy,
kiedy rodzina nie jest
w stanie kupić większego
mieszkania w mieście.
Data publikacji: 2011-03-30
Data aktualizacji: 2011-03-30
Dom murowany, parterowy z użytkowym
poddaszem; ściany warstwowe
z pustaka ceramicznego Max i cegły
dziurawki, ocieplony wełną mineralną
(10 cm); dach pokryty dachówką
cementową
Powierzchnia działki: 2000 m2
Powierzchnia domu: 224 m2
Powierzchnia garażu: 40 m2
Roczne koszty utrzymania domu:
14 200 zł
Joanna i Sławomir nie planowali opuszczenia Warszawy, bo tu pracowali i mieli mieszkanie
na nowym osiedlu. Kiedy na świecie pojawiło się drugie dziecko, zdecydowali się na
przeprowadzkę. Szukali M-5 z miejscem garażowym. I wtedy okazało się, że tego rodzaju
mieszkania są zbyt drogie albo mają, przy niższej cenie, wady, które trudno małżeństwu
zaakceptować.
Działkalokata czekała
Podobno z każdej sytuacji można znaleźć wyjście. Joanna i Sławomir w końcu je dostrzegli.
Ale przyznają, że musieli przewartościować sposób myślenia.
Pięć lat wcześniej ulokowali oszczędności w ziemi (75 000 zł), położonej 25 km od
miasta. Choć nie planowali budowy domu i przez te lata nie traktowali działki nawet
jako letniska, postarali się, by parcela była atrakcyjna. Jest duża, a foremny kształt
(36 × 54 m) ułatwia zbudowanie każdego domu.
Działka ma preferowany przez inwestorów
układ względem stron świata – wjazd od strony północy, a strefę wypoczynkową
zwróconą na południe. Małżeństwu podobała się spokojna okolica, bez uciążliwego
przemysłu. Dopiero się rozwijała, o czym świadczyły liczne
nowo zakupione tu posesje oraz plany skanalizowania terenu, ale
jednocześnie nie była to głusza bez elektryczności, wodociągu czy
sieci gazowej.
Dom od frontu. Właścicieli zachwyciła bryła budynku, zaproponowana w gotowym
projekcie – dom wygląda solidnie i efektownie, a jednocześnie pasuje do
podwarszawskiej wsi. Odpowiada im także wejście od strony północy oraz
skierowanie wypoczynkowej strefy na południe
Wykusz na zachodniej elewacji oraz okno z łukiem dekoruje budynek. Przez duże
okna do jego wnętrza wpada dużo światła. Jasne elewacje, białe okna kontrastują
z brązowym dachem (pokrytym ) i barierkami na balkonach
– Kiedy pojawiły się kłopoty z zakupem większego mieszkania,
szukaliśmy alternatywy – mówi pan Sławomir. – Małżeństwo,
budujące dom na sąsiedniej posesji, dziwiło się, dlaczego mając
ładnie położoną działkę, nie robimy tego samego co oni. Traktowali
przeprowadzkę na wieś jako krok korzystny dla ich rodziny. I wyliczyli
nam szereg pozytywów. Do mojej żony, fanki ekologicznego
życia, szczególnie trafił argument, że mamy szansę zamieszkać
w czystej okolicy. Mnie przekonała możliwość zbudowania tu
każdego rodzaju domu, na dodatek za mniejsze pieniądze niż koszt
standardowego mieszkania w bloku.
Dom „z zapasem”
Myśląc o domu położonym na otwartym polu w oddaleniu od
środków komunikacji, Joanna i Sławomir zaplanowali go, jak to
nazwali, z zapasem. Oprócz pomieszczeń potrzebnych czteroosobowej
rodzinie, chcieli mieć pokój do pracy, ponieważ pracują
również w domu oraz dodatkowy pokój do przenocowania przyjezdnej
rodziny i znajomych. Konieczny był duży garaż.
Wybrany
projekt gotowy zachwycił małżeństwo elegancką bryłą, ale nie
miał idealnego układu wnętrz. Dlatego poddano go adaptacji.
Kilka lat temu za adaptację projektu z katalogu nasi właściciele
zapłacili 1500 zł (tyle samo kosztował projekt), co przy wysokich
cenach indywidualnych projektów było dla nich wyjątkowo
korzystne.
Architekt, dokonujący adaptacji, nieznacznie powiększył obrys
budynku. Na dwóch kondygnacjach rodzina zyskała łącznie
dodatkowe 60 m2 powierzchni. Bardzo jej to odpowiadało.
Wyprowadzała się z miasta z założeniem, że dom powinien dawać
zdecydowanie większą swobodę niż mieszkanie w bloku. I z tego
powodu godziła się z wyższymi kosztami budowy (wyniosła
850 000 zł) oraz z wyższymi kosztami utrzymania.
Płyta tarasu została powiększona do 40 m2. Jest wyłożona płytkami
klinkierowymi w jasnym kolorze. Schody i ścieżki wokół budynku wykończono
kostką granitową. Szkoda tylko, że zadaszona część na tarasie jest tak mała
Sień ozdabia witrażowy plafon na suficie. Drewniane
drzwi oraz schody wykonano na zamówienie.
Wykończenie budynku musiało być trwałe
i estetyczne, w stonowanej kolorystyce
Joanna i Sławomir cieszą się, że na poddaszu przy małżeńskiej
sypialni udało się dobudować oddzielną łazienkę. Wcześniej
mieli na tym piętrze do dyspozycji tylko jedną, wspólną z córką
i synem. Przy innej sypialni dobudowano balkon, by pokoje dzieci
były identyczne.
Na parterze „wykradziono” z łazienki 1,5 m2 powierzchni,
którą przeznaczono na spiżarnię. Pani domu ucieszyła
się nawet z takiego maleństwa, ponieważ brak spiżarni tuż przy
kuchni był w jej oczach sporym mankamentem katalogowego projektu.
Z kolei w pomieszczeniu nad garażem, nazywanym przez
domowników „pokojem hobby”, tak skonstruowano dach, by stało
się przestronniejsze i wygodniejsze w użytkowaniu. Na półpiętrze
wygospodarowano garderobę oraz pralnię.
Jak najdłużej bez remontu
Właściciele zdają sobie sprawę, że dom nie był tani ani w budowie,
ani w wykończeniu. Ale wybór solidnych i trwałych materiałów
oraz urządzeń miał odsunąć remonty w daleką przyszłość.
Pani Joanna, wrażliwa na względy zdrowotne i ekologiczne,
szczególną wagę przywiązywała do wyboru materiałów. Pan
Sławomir także był zdania, że warto zainwestować w naturalny
kamień i drewno na podłogach, „oddychające” cementowo-wapienne tynki oraz farby. Wielu znajomych potwierdza, że
ich dom ma elegancki wygląd, a wnętrza – charakter.
Podczas
wykańczania domu małżeństwo zgodnie unikało agresywnej
kolorystyki i natłoku wzorów, w przekonaniu że zbyt szybko się
nudzą i opatrują. Joanna i Sławomir przyznają, że bez fachowej
pomocy niełatwo byłoby im uzyskać taki efekt. Są zapracowani,
a budowa domu i jego urządzenie wymagała czasu. Dlatego na
każdym etapie pomagali im architekci.
Komunikacja w pomieszczeniach dziennych „kręci się” wokół kominka. Ten
zabieg architekta wnętrz podkreśla okrągła bryła kominka, wykończona
trawertynem w trzech kolorach. Podłogi wykonano z płyt trawertynu oraz
z jesionowej deski parkietowej
W projekcie kuchnia była połączona z jadalnią i salonem, ale właściciele oddzielili ją szklanymi
drzwiami. Otwarta kuchnia nie sprawdziła się w poprzednim mieszkaniu. Obecnie zapachy nie
przenikają do pomieszczeń dziennych, a szklane drzwi nie zabierają światła ani przestrzeni
Budynek wzniesiono trójwarstwową technologią z pustaków i cegieł
ceramicznych (między warstwami murów ułożono wełnę mineralną
o grubości 10 cm). W projekcie proponowano jednowarstwowe
mury (z Ytonga), ale właściciele wybrali tradycyjną technologię,
ponieważ zależało im na twardym murze i uniknięciu problemów
na przykład podczas wieszania szafek na ścianach. Mimo sporych
kosztów pokrywania dachu dachówką cementową, nie zastosowali
tańszego zamiennika. W trosce o trwałość i estetykę zamówili również
drewniane okna z dobrze izolowanymi i antywłamaniowymi
szybami oraz drewniane drzwi zewnętrzne i wewnętrzne.
Celem pana Sławomira było zautomatyzowanie obsługi budynku.
Zlecił zamontowanie centralnego odkurzacza, automatycznie
otwieranej bramy, automatycznie sterowanego kotła grzewczego.
Ze względu na fakt, że tylko w korytarzach i w kuchni zastosowano
wodne ogrzewanie podłogowe, a w pozostałych pomieszczeniach
grzejniki naścienne, kupił dwufunkcyjny kocioł (Buderus)
z dużym zbiornikiem na ciepłą wodę (150 l). Na całą instalację
hydrauliczną i c.o. (ze wszystkimi urządzeniami) wydał 63 000 zł.
– Niedoceniana przez nas działkalokata okazała się błogosławieństwem
– opowiadają właściciele. – Gdyby nie ona, musielibyśmy
zostać w bloku w mieszkaniu zbyt małym dla czteroosobowej
rodziny. Teraz wiemy, czym różni się życie w miejskim bloku
i w domu na wsi. Dopóki jeszcze wszyscy mieszkamy razem i stać
nas na utrzymanie obszernego domu, pozostaniemy tutaj. Czas pokaże,
co będzie później. Nie wykluczamy sprzedaży tego domu, kiedy
opuszczą go dzieci. Jest za duży dla dwojga. Może za kilkanaście
lat spotkamy się w małym parterowym? Bo dom pewnie będziemy
chcieli zmienić, ale postaramy się pozostać w tej spokojnej i czystej
okolicy.