Czy drobne, trudno ocenić. Kilka wewnętrznych, ale też parę takich, które wpływają na wygląd budynku, w tym dość rewolucyjne zmiany otworów okiennych - z koncepcji projektanta ostały się zaledwie dwa okna na parterze, a to nie wszystkie przeróbki. Trochę się obawialiśmy o zgodę biura projektowego, ale ku naszemu zdumieniu pozytywna odpowiedź nadeszła bardzo szybko.
Autorzy zgodzili się na wszystko ciurkiem, i nie byłoby w tym nic dziwnego, bo zmiany były dobrze przez nas przemyślane, także pod kątem zachowania estetyki domu. Zastanowiło mnie tylko jedno zdanie, umieszczone pod listą naszych poprawek: „oraz wszystkie inne zmiany dostosowujące projekt do potrzeb inwestora”. Czyli autor projektu a priori wyraża zgodę i składa swój podpis pod czymś, czego nie widział i raczej nigdy nie zobaczy! Dla mnie ten fakt ma wymowę bardzo niepokojącą, bo zawsze sądziłem, że architektura jest sztuką wysoką, a architekt to zawód zaufania publicznego. Przecież kreuje nasze otoczenie zgodnie z zasadami ładu i porządku, które poznał na uczelni, czyli wdraża pewną misję, bo od niego zależy, w jakich warunkach estetycznych będziemy żyli.
Bierze też za to, co zrozumiałe, słuszne pieniądze - trudno, żeby zarabiał tyle co kasjerka, skoro decyduje o tak poważnych sprawach. I nagle okazuje się, że na podstawie projektu żółtego dworku mogę sobie postawić różową rotundę, bo do tego w gruncie rzeczy sprowadza się wyrażenie zgody „na wszystkie inne zmiany...”! Dopisek o tym, że mają być architektonicznie uzasadnione, jest tu bez znaczenia, bo kto to sprawdzi i oceni?
Dla mnie to moralność godna cegły, zainkasować swoje 2000 zł, a od całej reszty umyć ręce. Owszem, jeśli nie płacimy za nadzór autorski, nie możemy wymagać od autora wiele zaangażowania. Ale minimum, sprowadzające się do tego, żeby nie podpisywać własną ręką koszmarów i chorych fantazji, to chyba niezbyt wygórowane wymaganie.
Nie podaję nazwy firmy, bo nie ma sensu. Sprawdziłem, takie standardowe formularze stosuje większość biur w naszym kraju. Nic dziwnego, że tyle mamy wokół siebie bałaganu i samowolek budowlanych - przykład idzie z góry.
Bogdan
fot. otwierająca: andibreit / pixabay.com
Zdaniem naszych Czytelników
Gość AV
07 Feb 2019, 11:32
Dziwny artykuł i nie rozumiem pretensji skoro chcieli zmiany, poza tym 2000zł to nie jest duża cena biorąc pod uwagę odpowiedzialność oraz czas wykonania takiego projektu
Gość Stary Praktyk
06 Feb 2019, 13:05
Projektant wyrażając zgodę ustąpił swych roszczeń wynikających z praw autorskich do projektu. Odpowiedzialność w sensie KC i Prawa Budowlanego spoczywa i tak po stronie tej osoby, która ten projekt podpisała do Urzędu, a zwłaszcza plan zagospodarowania terenu.
Gość gość
11 Dec 2018, 23:32
niesamowite do czego ludzie potrafią się przyczepić :) jak ktoś czegoś zabroni to jest żle, jak pozwoli na wszystko to jeszcze gorzej :) niesamowite :)
Gość Hania
07 Oct 2018, 12:37
Śmieszny artykuł, śmieszne pretensje, niezrozumienie tematu.
Gość Prawda w oczy kole
02 Aug 2017, 10:31
Zrozumcie drodzy "poważni inwestorzy" . Kupiliście gazete a nie projekt budowlany. MIejcie pretensje do siebie, że uprawiacie polskie dziadostwo. Nie macie szans o zwrot kosztów spowodowanych błędami w gazetach. Zaden prawnik nie przebije zapisów w ustawie PB w której odpowiedzalność ...
Gość zenek
26 Dec 2016, 17:29
Czyli autor projektu a priori wyraża zgodę i składa swój podpis pod czymś, czego nie widział i raczej nigdy nie zobaczy! Dla mnie ten fakt ma wymowę bardzo niepokojącą, bo zawsze sądziłem, że architektura jest sztuką wysoką, a architekt to zawód zaufania publicznego. Przecież ...
Gość ...
26 Oct 2016, 17:50
"...Czyli właściwie można zmienić wszystko?..." Jak się chce to można "wszystko" - ale za zmiany płaci się architektowi adaptującemu więc jak zmiany będą bardzo istotne (np. będą naruszać konstrukcję budynku) to należy liczyć się ze znacznym zwiększeniem kosztów adaptacji. ...
retrofood
06 Apr 2010, 09:34
Cytat Przecież odpowiedzialność za zakupiony projekt gotowy ponosi architekt dokonujący adaptacji. Więc po co mieliby zabraniać? Aby stracić klientów, upierając się przy posadowieniu okna?Przy takiej ilości zmian, dziwie się, że autor ...
Elfir
05 Apr 2010, 16:44
Cytat Nie spodziewałem się tego. Czyli właściwie można zmienić wszystko?.. Przecież odpowiedzialność za zakupiony projekt gotowy ponosi architekt dokonujący adaptacji. Więc po co mieliby zabraniać? Aby stracić klientów, ...
Gość jimt
05 Apr 2010, 13:44
Nie spodziewałem się tego. Czyli właściwie można zmienić wszystko?..