Sąsiedzkie kłótnie

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 4-5 minut
Sąsiedzkie kłótnie

Chcę pokazać na przykładzie naszego osiedla domów, jak małym kosztem i całkiem bezinteresownie można popsuć stosunki w niewielkiej społeczności.

aktualizacja: 2023-01-13 08:31:49

Mieszkamy od 5 lat w M. pod Warszawą, w rejonie pełnym domów takich jak nasz - kilkuletnich, zwykłych i dość skromnych. Okolica ani bogata, ani specjalnie uboga, średnia krajowa. Tak jak ludzie - zwyczajni, zapracowani, z reguły wykańczający swoje posesje do dziś. Z sąsiadami mieliśmy od początku dobre stosunki. Udało nam się zawiązać może nie wylewne przyjaźnie, ale życzliwe znajomości. Dzieci często bawią się razem, my od czasu do czasu się spotykamy, przeprowadzamy wspólnie nasze małe lokalne przedsięwzięcia, np. ostatnio nitkę gazociągu.

Mamy też wspólną drogę (ok. 500 m), która należy do gminy. Z jednym wyjątkiem: na wysokości naszego domu status drogi się zmienia: fragment wzdłuż ogrodzenia jest naszą własnością, w dodatku to nie działka drogowa, ale część budowlanej. Parcelę kupowaliśmy jako jedną całość, przy czym okazało się, że 6-metrowy pas musimy przeznaczyć na dojazd do dwóch ostatnich działek w głębi, za naszą. Ponieważ obie stały puste, do tej pory nie było problemu z przejazdem przez nasz fragment drogi.

Jakiś czas temu na jednej z pustych działek zaczęli się pojawiać ludzie, domyśliliśmy się, że zainteresowani kupnem. Przez kilka miesięcy widywaliśmy ich z naszego ogrodu, ale nigdy nie próbowali nawiązać kontaktu, nie powiedzieli nawet "dzień dobry". Uznaliśmy, że skoro to oni są przyjezdnymi, do nich należy towarzyska inicjatywa. Ale odległość 12 metrów okazała się za duża. Ha, trudno!

Jakie było nasze zdziwienie, gdy pół roku później otrzymaliśmy wezwanie do sądu, na rozprawę, w której mieliśmy być jedną ze stron. Przedmiotem było ustanowienie tzw. służebności drogowej, która pozwoli naszym nowym - jak się okazało - sąsiadom przejeżdżać w zgodzie z prawem przez nasz kawałek drogi. Bez ustanowienia drogi koniecznej nowi właściciele nie mieli szans na pozwolenie na budowę.

Dlaczego nie przyszli po prostu i nie spytali, czy użyczymy im przejazdu? Nie mamy pojęcia. To dla nas kompletnie niezrozumiały i kuriozalny sposób wchodzenia w zastaną społeczność: przez sąd! W dodatku "nowi" nawiązali już kontakt towarzyski z pozostałymi niezainteresowanymi sąsiadami - tu jakoś nie mieli problemu - i naopowiadali im, jak to żądamy od nich bajońskiej sumy za udostępnienie 40 metrów błotnistego wygonu.

Owszem, w odpowiedzi na wezwanie zaproponowaliśmy im sprzedaż udziałów w naszej drodze, ponieważ 7 lat temu zapłaciliśmy za działkę konkretne pieniądze. Płaciliśmy wtedy za całość, nie za fragment bez drogi. Całość tę sprzedano nam po ówczesnej cenie rynkowej działek BUDOWLANYCH w tym rejonie. Nie widzimy powodu, dla którego mielibyśmy robić obcym ludziom taki kosztowny prezent.

Zaproponowaliśmy im 20% powierzchni drogi (48 m²) w bardzo uczciwej cenie, sporo poniżej rynkowej. Nie wykluczam też, że gdyby nasi przyszli sąsiedzi zapukali do nas rok temu z butelką wina i ciastem, załatwilibyśmy sprawę od ręki i to wino z ciastem byłoby ich jedynym wydatkiem.

Ale ich sposób załatwiania sprawy - przez sąd, bez żadnych wstępów - po prostu nas rozjuszył. Wprowadzili niezdrowy ferment w dość dobrze zżytą społeczność, zachowali się, jakby tylko w tym celu kupili działkę. A my musimy udowadniać teraz pozostałym, że nie jesteśmy wielbłądem! A i tak wszyscy patrzą na nas krzywo: "obszarnicy, myta im się zachciewa!".

Mam przy tym taką refleksję: oczywiście, w naszym przypadku winny jest przede wszystkim spaczony charakter złośliwych jednostek. Ale takich sąsiedzkich awantur są w naszym kraju tysiące. Gdyby w momencie zakupu działki na cel budowlany przepisy zmuszały do porządkowania jej sytuacji prawnej, automatycznie przekwalifikowując pas działki na cel dojazdowy i wyłączając go z nieruchomości, tych wszystkich zapiekłych konfliktów w ogóle by nie było. Może ktoś by się nad tym zastanowił?

Adam Z.
fot. otwierająca: mohamed_hassan / pixabay.com

Zdaniem naszych Czytelników

Gość kamila

02 Apr 2010, 12:32

Ja niestesty uzywac musze pewnej płyty... Wkurz Sąsiada. Kupiłam ją na allegro i musze przyznać działa - póki co jest spokój. pozdrawiam.

21 Oct 2009, 08:01

A ja mam super sąsiada, budujemy się prawie w tym samym czasie i chętnie sobie pomagamy, razem załatwialiśmy prąd budowlany, razem wykładamy rów kostką ażurową i razem będziemy stawiać płot między naszymi posesjami. Nie spotykamy się towarzysko, ale myślę że będziemy dobrymi ...

Gość Dominik

20 Oct 2009, 19:23

z sąsiadami faktycznie bywa ciężko, szczególnie jeżeli oddziela was jedynie siatka i trzeba ja wymienić. Chciałem wymienić na betafence, ale on nie chciał się zgodzić, na szczęście po wielu tłumaczeniach, że to dobra siatka i tak szybko nie zardzewiej, zgodził się. Ale ile ...

29 Sep 2009, 13:33

Nie ma nic gorszego niż zły sąsiad Mój nie pozwolił mi pomalować mojego płotu! bo muszę wejść na jego działkę (jeszcze nie ogrodzoną, na której nie ma żadnego budynku, a na jej zabudowanie szybko się nie zanosi), ale chodzi o to, że będę jego trawę wydeptywać! Z kolei drugiemu ...

20 Sep 2009, 16:32

Cytat jedyne co mozesz miec to naswietle scienne typu luksfer ,bo niew chodzi o to ze nie mozesz miec naswietla tylko o to zebys nie miał okna Dokładnie w takim wypadku tylko luksfery.

Gość Dyna

20 Sep 2009, 14:23

my z sąsiadem mamy dobre stosunki, ja też niedawno remont robiłem, i nawet sąsiad ze mną pojechał po towar do sklepu, a na siatkę się złożyliśmy , tak było najsprawiedliwiej.

Gość KiM

11 Sep 2009, 22:50

heh no to nieźle. I dobrze Twoja żona zrobiła. Ty sam już dawno powinieneś był to zrobić.

Gość MAciej

09 Sep 2009, 21:33

ja się z sąsiadem ostatnio o płot pokłóciłem. Stary zardzewiał, porobiły się dziury. Ani ja ani on nie chcieliśmy się za to wziąć. Aż tu nagle przyjeżdżam po delegacji do domu a tu patrzę, stoi nowa siatka. Okazało się, że nasze małżonki się zgadały, przyszedł pan i ...

31 May 2009, 16:13

Cytat Nasz dom znajduje się 2m 40cm od granicy z sąsiadem .Od jego strony znajduje się również łazienka bez wentylacji (stare budownictwo).Założyliśmy okienko z matową szybą 54x36 aby nie raziło sąsiada a mimo to napisał skargę do ...

Gość Dorota

31 May 2009, 14:42

Nasz dom znajduje się 2m 40cm od granicy z sąsiadem .Od jego strony znajduje się również łazienka bez wentylacji (stare budownictwo).Założyliśmy okienko z matową szybą 54x36 aby nie raziło sąsiada a mimo to napisał skargę do inspekcji budowlanej .Mimo rozmowy nie udało nam się ...

Gość marianka

22 May 2009, 18:08

Ja miałam podobny przypadek - przez moją (jeszcze bez domu) działkę sąsiad postanowił ustanowić sobie "drogę konieczną" oczywiście sądownie. Do jego działki był dojazd, ale trzeba było ponieść koszty tej drogi z trzema innymi sąsiadami. Chciał nam udowodnić, że płacił ...

Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Pokaż wszystkie komentarze

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły