Izolacja cieplna domu energooszczędnego - koszty i zyski
Izolacja cieplna domu energooszczędnego - koszty i zyski
Energooszczędny dom kojarzy się często ze ścianami obłożonymi potężną warstwą styropianu lub wełny. Rzeczywiście niski współczynnik U ścian i innych przegród zewnętrznych jest pożądany. Ale przede wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek i kontrolować koszty.
Data publikacji: 2013-10-15
Data aktualizacji: 2013-10-29
Rzecz w tym, że izolacyjność zawsze można poprawić – wystarczy pogrubić termoizolację albo zastosować materiał o niższym współczynniku przenikania ciepła. Jednak nie zawsze ma to sens, bo po przekroczeniu pewnej granicy koszty inwestycji zaczną rosnąć szybko, przy coraz mniej zauważalnych różnicach w ilości zużywanej energii.
Dobrze pokazuje to wykres zależności pomiędzy grubością izolacji a współczynnikiem U. Punktem wyjścia jest ściana dwuwarstwowa z warstwą nośną z betonu komórkowego i ociepleniem ze styropianu lub wełny mineralnej (lambda = 0,04 W/(m·K)) o różnej grubości. Beton komórkowy zapewnia współczynnik U = 0,8 W/(m2·K), wymaga więc docieplenia.
Współczynnik U a grubość izolacji
Podsumowując:
Jak widać z wykresu, warstwa 15–20 cm daje bardzo duży przyrost izolacyjności. Dalsze jej pogrubianie jest coraz mniej efektywne. Przy 12–13 cm uzyskujemy już U = 0,2 W/(m2·K), aby zejść do 0,1 W/(m2·K), trzeba zaś aż 35 cm.
Koszty i zyski
Do osiągnięcia wymaganego przez przepisy współczynnika U dla ścian na poziomie 0,3 W/(m2·K) wystarcza ok. 10 cm termoizolacji. Obniżenie go do 0,2 wymaga 15–20 cm, zaś osiągniecie pasywnego poziomu 0,1 W/(m2·K) aż 35–40 cm.
Przy obecnej cenie styropianu (160–180 zł/m3) i nośników energii, dążenie do uzyskania poziomu 0,1 W/(m2·K) nie wydaje się uzasadnione. Tym bardziej, że mocowanie grubej izolacji jest trudne.