Dobrze, że roczne zużycie energii liczone na 1 m2 powierzchni domu spadło w ostatnich latach z 200–300 kWh do 60–100 kWh. W poprawnie zbudowanym domu, według obecnych standardów termoizolacji, zużycie roczne energii wynosi ok. 80 kWh/m2, w czym dominujący udział (ok. 70%) ma ogrzewanie pomieszczeń.
Stosując grube na pół metra warstwy termoizolacji w ścianach, dachu i podłodze, superszczelne i termoizolowane okna + rekuperator, można zmniejszyć zapotrzebowanie energii na ogrzewanie pomieszczeń do 10÷20 kWh/m2, czyli praktycznie do zera. W takim domu dominują straty energii na c.w.u., a więc cała uwaga fanatyków energooszczędności kieruje się na jak najmniejsze zużycie ciepłej wody. To temat, który dyskutantów na forach internetowych rozgrzewa do białości.
Zacytujmy fragmencik takiej dyskusji:
Forumowicz A: „...zostaje już tylko c.w.u. – 300 kWh/osobę rocznie, to dziennie 20 litrów c.w.u. o temperaturze 40 stopni... Proszę podłożyć miskę pod prysznic. ...leci 2 l na minutę...”. A na to Forumowicz B: „ ...skoro można kąpać się 3 minuty pod prysznicem w 6 litrach, to zapewne istnieją również wanny, w których jest możliwa kąpiel w 10 litrach...”
A ja bym poszedł jeszcze dalej. Pamiętam czasy, gdy na koloniach szkolnych przez cały miesiąc nie miałem kontaktu z ciepłą wodą do mycia, wystarczyły kąpiele w jeziorze. W zasadzie można żyć bez ciepłej wody. Bez ogrzewania pomieszczeń to już na pewno da się żyć – w tzw. domu pasywnym wystarcza ciepło żarówek, sprzętu AGD i wydzielane przez człowieka.
Zaraz, zaraz... Żarówek za chwilę nie będzie, bo zastąpią je nicniegrzejącesię LED-y. Sprzęt elektroniczny też zużywa coraz mniej energii, którą zresztą można będzie niebawem „łowić z powietrza”, czyli zbierać z otaczających nas wszędzie fal elektromagnetycznych (silnie rozwijany ostatnio kierunek – energy harvesting). Ostatnia nadzieja w człowieku, że on podgrzeje.
O.K., jeśli nadal będzie wydzielał ciepło. A już czytałem w najbardziej poczytnym (8 mln egzemplarzy) i opiniotwórczym tygodniku rosyjskim „Argumenty i Fakty” o ludziach, którzy potrafią nie jeść przez 2 lata, czerpiąc energię z powietrza czy z kosmosu (nie były to żarty, lecz artykuły serio).
Obawiam się jednak, że w życiu wyziera z takiego działania nicość.
Może zatrzymajmy się jednak na jakiś czas przy technologii domów zużywających 60–100 kWh/m2•rok. Żebyś, Czytelniku, miał w nim ciepło, mógł się porządnie wykąpać w ciepłej wodzie (nie w 6 litrach) i czasami pozwolił sobie na luksus otwarcia na chwilę okna, by złapać haust rześkiego powietrza. Żebyś mógł żyć normalnie – wziąć na kolana kota (żywego i ciepłego) i do serca przytulić psa (też ciepłego). Do takiego życia służy instalacja c.o., ogrzewanie podłogowe, „kawałek” kotła czy pompa ciepła itp.