BIAŁY, SZARY I XPS - który wybrać?
Styropian to spieniony polistyren. Jednak zależnie od gęstości, zastosowanych dodatków i technologii produkcji, może dość istotnie różnić się ostatecznymi cechami. Najdłużej stosowany i najbardziej znany jest biały styropian, który można nazwać typowym. Technologia jego produkcji nie jest skomplikowana, stąd tak wielu wytwórców na rynku. Specjalnym rodzajem styropianu, wytwarzanym w innym procesie technologicznym, jest XPS czyli polistyren ekstrudowany.
Ma nie tylko świetne właściwości izolacyjne, ale góruje on nad zwykłym znacznie lepszą wytrzymałością mechaniczną i bardzo niską nasiąkliwością. Jest też, niestety, wyraźnie droższy. Dlatego używa się go tylko w szczególnych miejscach – np. na dachach płaskich, tarasach, ścianach piwnic. Styropian szary robi za to coraz większą karierę w ostatnich latach. Jego ciemna barwa wynika z domieszki grafitu, czasem innych związków.
Dzięki tym dodatkom obniża się jego współczynnik lambda. Ta sama warstwa, co styropianu białego daje więc lepszą izolację, albo można zastosować cieńszą warstwę i tak osiągając bardzo niski współczynnik U ściany. W czasach coraz bardziej energooszczędnego budownictwa to duża zaleta. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że może on dość znacznie różnić się gęstością i wytrzymałością mechaniczną.
Także innymi parametrami, np. spoistością. Szary styropian nie musi mieć wcale wyższej jakości niż biały, chociaż izoluje lepiej. Jego ciemna barwa oznacza zaś, że bez porównania mocniej niż biały nagrzewa się pod wpływem słońca. Jeżeli wykonawcy nie będą o tym pamiętać, zamiast dobrego i trwałego ocieplenia – będziemy mieć poważne problemy.
Mocowanie styropianu do ścian
Ocieplenie ze styropianu trzeba umocować do ścian na klej, poczekać aż on zwiąże i osiągnie pewną wytrzymałość, następnie umocować je mechanicznie specjalnymi kołkami. Dopiero po tym czasie można pokryć styropian warstwą kleju, zatopić w niej wzmacniającą siatkę z włókna szklanego, zagruntować i pokryć tynkiem cienkowarstwowym. To skondensowany, pozbawiony szczegółów, opis dotyczący najpopularniejszych u nas ścian dwuwarstwowych.
Tym razem skupimy się na tym co dotyczy coraz popularniejszego w ostatnich latach styropianu szarego, bo przy jego stosowaniu pojawiają się specyficzne problemy, nieznane wykonawcom przyzwyczajonym do białej odmiany. Pierwszy etap to przyklejenie styropianu do ściany. I tu już mamy błąd, bo pierwszym co trzeba tak naprawdę zrobić jest ocena i ewentualne przygotowanie podłoża. Powinno być równe, nośne i czyste. Szczególnie trzeba uważać w domach remontowanych.
W przypadku szarego styropianu to szczególnie ważne, bo daje on słabszą przyczepność dla kleju niż biały. Dlatego pojawiły się na rynku kleje cementowe o zwiększonej przyczepności (sporo droższe), czasem praktykuje się też mocowanie na klej poliuretanowy w postaci pianki. W instrukcjach niektórych firm znajdziemy z kolei zalecenie, żeby powierzchnię płyt przetrzeć siatką lub grubym papierem ściernym, czyniąc ją w ten sposób bardziej szorstką.
Z założenia ma to poprawić przyczepność kleju. Jednak praktyka pokazuje, że efekt zwykle nie jest zadowalający. Rzecz w tym, że przy okazji powstaje pył, który bardzo trudno do końca usunąć i zamiast poprawy mamy pogorszenie. Dlatego zaczęto też wprowadzać płyty, których tylna powierzchnia ma już fabrycznie wykonane rowki, żeby w ten sposób zwiększyć powierzchnię klejenia i w efekcie wytrzymałość spojenia z murem.
Jednak bardzo często wykonawcy zapominają o rzeczy absolutnie podstawowej, kleju nakładają zwyczajnie zbyt mało. Chociaż od lat chyba wszystkie instrukcje wykonawcze producentów wymagają żeby klej nakładać ciągłym pasmem na całym obwodzie i kilka placków na po środku, powszechnym widokiem jest klejenie tylko na placki. Bo tak łatwiej i szybciej. Biały styropian taką niedoróbkę zwykle jeszcze jakoś znosił, szary tym łatwiej się odspoi.
Dlatego poza kupnem dobrych materiałów (styropian, klej, kołki) zadbajmy koniecznie o dopilnowanie jakości pracy wykonawców. Dotyczy to także kołkowania, które bywa robione zbyt rzadko i/lub zbyt wcześnie, kiedy klej nie zdąży jeszcze związać (zwykle zaleca się odczekanie przynajmniej 2 dni).
Przegrzewanie się styropianu na słońcu
Z kwestią mocowania do ścian powiązany jest bezpośrednio problem przegrzewania się szarego styropianu pod wpływem słońca. Trzeba od razu wyjaśnić, że wbrew dość rozpowszechnionemu przekonaniu szary styropian może się nagrzewać nadmiernie pod wpływem słońca niezależnie od temperatury otoczenia (powietrza). Jego powierzchnia może osiągać 80–100°C nawet, gdy powietrze wokół ma zaledwie kilka lub kilkanaście stopni powyżej zera.
Dlatego ten problem nie dotyczy tylko sezonu letniego. Intensywne, bezpośrednie nasłonecznienie jest dla szarego styropianu skrajnie niebezpieczne niezależnie od pory roku. Co więcej, pionowe ściany są w naszym klimacie najbardziej nasłonecznione wcale nie w środku lata lecz właśnie wczesną jesienią, gdy zmniejsza się już wysokość górowania słońca. We wrześniu słońce może poczynić nawet większe szkody. Z czego wynika tak duża wrażliwość szarych i czarnych odmian na słońce?
Właśnie z ich ciemnej barwy. O ile biały styropian po prostu odbija zdecydowaną większość padających na niego promieni słonecznych, to czarny je w większości wchłania. Pochłonięte zaś zostają zamienione na ciepło i mamy przegrzanie. Wszyscy doskonale znamy ten mechanizm. Wiemy przecież o ile mocniej potrafi nagrzać się karoseria stojącego na parkingu czarnego niż białego samochodu. To samo dotyczy innych obiektów.
Styropian jest przy tym świetnym materiałem izolacyjnym i jest bardzo lekki. Obie te cechy działają w tym przypadku na jego niekorzyść. Właściwości izolacyjne powodują, że płyta styropianu rozgrzewa się bardzo nierównomiernie. Wierzchnia warstwa, ta wystawiona na działanie słońca ma znacznie wyższa temperaturę. A to oznacza powstawanie naprężeń wewnętrznych w materiale, jego odkształcanie się i ruchy.
Ponadto jako materiał lekki nie akumuluje on dużych ilości ciepła. Względnie mała ilość energii słonecznej wystarcza więc, żeby temperatura styropianu zmieniała się gwałtownie, w ciągu minut. Dlatego już chwilowe zmiany nasłonecznienia spowodowane ruchem chmur na niebie powodują duże skoki temperatury i zmiany naprężeń w płytach. Problem jest niebagatelny, bo płyty mogą pod wpływem słońca zmieniać swoje wymiary o kilka milimetrów i do tego wykrzywiać się niczym banan.
W efekcie odspajają się od podłoża. Przecież zwykle dzieje się to w ciągu pierwszych kilkudziesięciu godzin od momentu przyklejenia, kiedy to klej jeszcze dobrze nie związał. Trzyma wówczas bardzo słabo lub wcale. Spoina klejowa jest zaś właśnie na wczesnym etapie szczególnie podatna na rozerwanie – zaczyna już wiązać, traci więc plastyczność, a nie ma jeszcze wytrzymałości To właśnie ruchy płyt spowodowane zmianami temperatury w wyniku bezpośredniego nasłonecznienia są najpoważniejszym problemem.
Tego nie wytrzyma chyba żaden dopiero wiążący klej na bazie cementu. Pomiędzy płytami powstają szczeliny, a one same odspajają się od podłoża. Efektem może być to, że od razu odpadną. I paradoksalnie, nie jest to jeszcze najgorszy wariant, bo wymusza wykonanie ocieplenia na nowo, tym razem z zastosowaniem odpowiednich środków zaradczych.
Gorzej, jeżeli uszkodzenia nie będą aż tak poważne i wykonawcy z pozoru od-ratują ocieplenie – tu szpary wypełni się pianką, tam nadmiernie sterczący brzeg płyty zeszlifuje. Takie ocieplenie po kilku latach może całkiem odspoić się od ścian, utrzymując się na nich na kołkach i siatce zbrojącej. A wtedy do zerwania i zrobienia na nowo będzie wszystko.
Sposoby na przegrzewanie
Najbardziej spektakularny efekt wystawienia szarego styropianu na bezpośrednie działanie słońca to jego zniszczenie w wyniku stopienia się wierzchniej warstwy. Wbrew pozorom to znacznie mniejszy kłopot, niż opisane w poprzednim podrozdziale odspojenie się płyt od ścian. Ale za to dobrze uświadamia jak niszczące dla czarnego styropianu może być słońce i że trzeba go przed nim chronić.
Podstawową metodą zabezpieczenia styropianu w trakcie prac jest osłonięcie elewacji gęstymi siatkami rozpiętymi na rusztowaniach. Ale musi to być zrobione bardzo starannie! Osłona pełna dziur i ułożona dla pozoru nie ma sensu.
W praktyce dochodzi jeszcze ten problem, że wykonawcy niejednokrotnie podwijają siatkę bo im przeszkadza i za nią robi się gorąco. Trzeba więc pilnować czy faktycznie jest stosowana. Ponadto przy wielu niskich domach jednorodzinnych, przynajmniej przy niektórych ścianach nie ustawia się rusztowań i wtedy nie ma jak rozpiąć siatki osłaniającej.
Trzeba jeszcze raz podkreślić, że zastosowanie osłon jest konieczne niezależnie od pory roku. Temperatura powietrza nie ma tu bowiem znaczenia. Tak więc czekanie na jesień lub wiosnę z robotami na elewacji sytuacji nie uratuje. Ryzyko przegrzania szarego styropianu za to nie występuje na ścianach gdzie nie dociera bezpośrednie promieniowanie słoneczne – np. zacienionych przez inne budynki oraz północnych.
Warto wiedzieć, że problem nagrzewania się szarego styropianu jest znacznie mniej odczuwalny przy gęstym zachmurzeniu oraz lekkim wietrze. Rozproszone promienie słońca nie stwarzają zagrożenia, a wiatr dość skutecznie chłodzi ocieplane elewacje. Niestety, przy typowej dla naszego kraju zmienności pogody, nikt nie zagwarantuje, że takie warunki utrzymają się przez kilka dni. ale z białą warstwą zewnętrzną.
W efekcie mamy materiał o bardzo dobrych właściwościach izolacyjnych szarego styropianu, ale z odbijającą większość promieniowania słonecznego białą powierzchnią. Na europejskim rynku nie jest to bynajmniej nowość. Próbowano zresztą różnych rozwiązań technologicznych (np. malowania powierzchni płyt). Na naszym rynku nie próbowano ich specjalnie promować ze względu na wyższą cenę.
Mocowanie płyt styropianowych na klej poliuretanowy w postaci pianki jest zaś tylko rozwiązaniem połowicznym względem starannego osłaniania lub użycia płyt dwuwarstwowych. Klej wprawdzie utrzyma płyty na ścianie, ale pomiędzy nimi i tak mogą pojawić się szczeliny. Płynie stąd jeszcze jeden wniosek – z wykończeniem takiej elewacji nie ma co się ociągać, bo im krócej będzie wystawiona na bezpośrednie działanie słońca, tym lepiej.
Autor: Jarosław Antkiewicz
Zdjęcia: Termo Organika