Jak zapobiec temu zjawisku zarówno podczas wznoszenia, jak i eksploatacji obiektów wielkopowierzchniowych, takich jak na przykład zakłady produkcyjne czy hale logistyczne?
Woda i wilgoć wnikające w głąb konstrukcji stropodachów to jeszcze nie do końca rozpoznany problem, dlatego nie zawsze udaje się go rozwiązać w stopniu satysfakcjonującym. Niestety zjawisko to pociąga za sobą spore zagrożenie z punktu widzenia bezpieczeństwa i efektywności energetycznej dachu płaskiego. Jak do niego dochodzi?
- "W przeciwieństwie do dachów skośnych, woda nie jest w stanie spłynąć ze stropodachu pod wpływem siły grawitacji, zwłaszcza w przypadku obiektów wielkopowierzchniowych" - tłumaczy Adam Buszko, ekspert z firmy Paroc.
- "W momencie, kiedy stosujemy hydroizolację stropodachu oraz paroizolację, wnikająca wilgoć nie jest w stanie wydostać się na zewnątrz, co utrudnia wysychanie materiałów i konstrukcji" - dodaje.
Wilgoć przedostająca się do stropodachu, czy to na etapie budowy, czy już w trakcie użytkowania (np. w wyniku konwekcji), niesie realne ryzyko szkód. Zawilgocenie przegród budowlanych obniża ich izolacyjność termiczną, na dłuższą metę prowadzi zaś nawet do mechanicznych uszkodzeń, które wiążą się z dodatkowymi kosztami remontowymi. Sytuacji nie poprawiają zaostrzające się przepisy budowlane, które przewidują grubsze warstwy ocieplenia oraz większą szczelność obiektów. Z jednej strony mamy do czynienia z wilgocią w szczelnych budynkach, z drugiej - obserwujemy wyższe amplitudy temperatur pomiędzy powierzchniami wewnętrznymi, a zewnętrznymi. Mniej ciepła przedostaje się z pomieszczeń do otuliny budynku, przez co odparowywana jest mniejsza ilość wody.
Złota polska jesień nie dla stropodachów
W rozważaniach na temat bezpieczeństwa konstrukcji dachów płaskich warto uwzględnić zbliżający się sezon jesienno-zimowy.
- "Nagromadzona w tym nadchodzących miesiącach wilgoć może dochodzić nawet do 10-20 milimetrów na metr kwadratowy, co zazwyczaj odpowiada 10-20% objętości izolacji, w zależności od jej grubości" - zwraca uwagę Adam Buszko.
Oprócz wilgoci, spore zagrożenie niesie także mróz. W Polsce, gdzie okres zalegania śniegu może sięgać nawet kilku miesięcy, woda może penetrować szczeliny i ewentualne rozwarstwienia dachu.
- "Cykle zamarzania i rozmarzania mogą prowadzić do powstawania nieszczelności w warstwie hydroizolacji oraz na jej połączeniach z innymi konstrukcjami, na przykład ścianami elewacji" - dodaje ekspert Paroc.
Jak odnieść się do problemu w fazie projektowania budynku? Podstawa to zachowanie odpowiednich spadków, które powinny wynosić co najmniej 2-3°. W wyjątkowych przypadkach, na przykład przy zlewniach pogłębionych i innych miejscach, gdzie nie da się zachować optymalnego stopnia nachylenia, należy ograniczyć ryzyka wystąpienia zatoisk wody. Warstwę hydroizolacji powinny wówczas stanowić minimum trzy warstwy grubych, zbrojonych, odpornych na niskie temperatury pap termozgrzewalnych.
Paroizolację może stanowić membrana bitumiczna lub warstwa folii paroizolacyjnej o grubości 0,20 mm, która nie ulegnie procesom starzenia. Element powinien znajdować się możliwie jak najbliżej "ciepłej", wewnętrznej strony konstrukcji. W praktyce oznacza to, że co najmniej ¾ izolacji termicznej powinno znajdować się nad paroizolacją. Należy zwrócić szczególną uwagę podczas uszczelniania otworów przechodzących przez paroizolację, na przykład świetliki dachowe, przewody wentylacyjne czy wszelkiego rodzaju rury.
Wentylacja dachu płaskiego
Oczywiście, wiele zależy także od technologii i materiału termoizolacyjnego. Ze względu na naturalną paroprzepuszczalność oraz odporność na wnikanie wilgoci, do ocieplania dachów płaskich bardzo dobrze nadają się systemy na bazie wełny kamiennej, składające się z dwóch lub trzech warstw. Najniższa warstwa, przeważnie o grubości 50 mm, tworzy jednolitą podstawę dla paroizolacji. Dzięki takiej ciągłej warstwie z wełny kamiennej, bariera pary wodnej pozostaje nienaruszona, nawet podczas niewielkich ruchów strukturalnych spowodowanych na przykład przez blachę profilowaną.
Dostępne na rynku technologie izolacyjne, oprócz zapobiegania ucieczce ciepła z ogrzewanych wnętrz, umożliwiają również sprawne odprowadzenie wilgoci z konstrukcji przez cały okres jej eksploatacji. Za optymalne przyjmuje się, że osuszanie połaci dachu na poziomie 0,5 kg wody/m2 na dobę. Taki wynik skutecznie eliminuje zagrożenie gromadzenia się wilgoci, również na etapie budowy. W tym celu, w charakterze środkowej warstwy izolacji, należy zastosować rowkowane płyty, które tworzą sieć kanalików wentylacyjnych. Porowata wełna o wysokiej przepuszczalności nie absorbuje wilgoci do izolacji, lecz pozwala na jej sprawne odprowadzenie poza konstrukcję.
- "System, któremu nadaliśmy nazwę PAROC Air, utrzymuje konstrukcję dachu suchą, bez potrzeby stosowania dodatkowych rozwiązań mechanicznych" - wyjaśnia Adam Buszko.
- "Ruch wiatru wtłacza powietrze od okapów w kierunku szerszego kanału zbiorczego w kalenicy. Paroizolacja zapobiega kondensacji migrującego ku górze ciepłego powietrza pod membraną dachową, a rowkowane płyty PAROC ROS 30g przenoszą wilgotne powietrze do kominów wentylacyjnych. Warstwa wierzchnia, w postaci arkuszy PAROC ROB 60 lub PAROC ROB 80, utrzymuje powietrze w rowkach w temperaturze o 5°C wyższej, niż na zewnątrz, stanowiąc jednocześnie trwałe podłoże dla zewnętrznej membrany dachowej" - podsumowuje ekspert Paroc.
Wykonanie stropodachu to nie mokra robota
Okresy intensywnych opadów atmosferycznych w przypadku dachów płaskich stanowią prawdziwy test kompetencji zarówno dla projektanta, jak i wykonawcy. Wyzwaniem staje się nie tylko skuteczne zabezpieczenie konstrukcji przed stratami cieplnymi, ale też (a może przede wszystkim) odpowiednia ochrona przed zawilgoceniem. Wykorzystując nowoczesne technologie oraz zachowując dokładność prac montażowych możemy być jednak pewni, że dach płaski przetrwa niejeden sezon jesienno-zimowy.
źródło i zdjęcia: Paroc