Kiedy więc zobaczycie gromadzącą się i spływającą wodę po wewnętrznej stronie szyb w oknach - wentylacja w tym pomieszczeniu nie istnieje...
Samo wykraplanie się wody z powietrza nie jest jeszcze tak mocno kłopotliwe: ot wygląda tylko niezbyt estetycznie. W ślad za tym idą również - widoczne także na zdjęciu powyżej - konsekwencje wilgoci: zapleśniały silikon i uszczelki przyszybowe. To jednak jeszcze i tak nie jest najgorsze: najwyżej wymieni się okna. Najgorsze jest to, że to samo dzieje się ze ścianami: zaczynają wilgotnieć i gnić, a na ich mokrawych powierzchniach zaczyna rosnąć grzyb.
O dobrej jakości powietrza w takim pomieszczeniu można tylko marzyć. Pozostaje wietrzyć. Tylko jak wietrzyć w zimie nie narażając się na wychłodzenie mieszkania i straty energetyczne? Pytanie jest retoryczne: nie da się.
Problem z wilgotnością powodowaną niedostateczną wymianą powietrza w pomieszczeniach, dotyczy w takim samym stopniu budynków starych, jak i nowobudowanych.
W tych ostatnich zapotrzebowanie na prawidłową wentylację jest tym większe, że budynek przez pierwsze lata użytkowania pozbywa się tzw. wilgoci technologicznej (początkowej), którą ograniczyć można jedynie przez stałą wymianę powietrza w pomieszczeniach, czyli ich wentylowanie.
Intensywne ogrzewanie pomieszczeń problem tylko spotęguje.
Wentylacja z odzyskiem ciepła - rekuperacja, to najefektywniejszy sposób pozbycia się nadmiernej wilgotności z powietrza wewnętrznego. Dodatkowo również rekuperator odzyskuje raz wytworzone ciepło i ogrzewa nim nawiewane chłodne powietrze z zewnątrz.
źródło i zdjęcia: Rekuperatory.pl