Gruntowanie to trochę jak stawianie fundamentów przed budową domu – niby niewidoczne, ale absolutnie kluczowe. Zrobisz to dobrze, to ściany będą "pić farbę" jak należy, a płytki nie odkleją się przy pierwszym stuknięciu. Zrobisz to byle jak – będziesz potem walczyć z łuszczącą się farbą, odpadającym tynkiem czy bąblami pod tapetą.
Dlaczego gruntowanie to nie "zbędny etap", tylko podstawa sukcesu?
Wyobraź sobie, że chcesz pomalować surową ścianę z betonu lub gładzi. Myślisz sobie: "Od razu farba, po co tracić czas?". No właśnie nie! Grunt to jak podkładka pod tapetę – wyrównuje chłonność podłoża, wzmacnia je i sprawia, że farba nie wsiąka jak w gąbkę. Jeśli pominiesz grunt, możesz zużyć dwa razy więcej farby i wciąż mieć smugi oraz nierówny kolor. A przy klejeniu płytek? Grunt poprawia przyczepność, minimalizując ryzyko odspajania się warstw.
Grunt ma też swoje odmiany – uniwersalny, głęboko penetrujący, sczepny, pod posadzki, pod farby lateksowe. Każdy ma swoje "widzi mi się" i inaczej pracuje z podłożem. Dlatego zanim otworzysz puszkę, zastanów się, co tak naprawdę chcesz uzyskać.
Ile warstw gruntu nałożyć?
Tu nie ma jednej odpowiedzi, bo wszystko zależy od stanu podłoża. Jeśli ściana jest bardzo chłonna (np. świeży tynk cementowo-wapienny, surowy beton), to jedna warstwa może nie wystarczyć. Grunt wsiąknie w sekundę i tyle go widzieliśmy. W takim przypadku warto nałożyć drugą warstwę, po całkowitym wyschnięciu pierwszej.
Zasada jest prosta: grunt ma nie tworzyć filmu na powierzchni, tylko wchłonąć się i wzmocnić podłoże od środka. Jeśli po pierwszym malowaniu grunt zniknął jak woda w piasku – to znak, że ściana była bardzo chłonna i druga warstwa jest wskazana.
W przypadku podłoży gładkich, nienasiąkliwych – np. płyt gipsowo-kartonowych czy wcześniej malowanych powierzchni – jedna warstwa często w zupełności wystarczy. Ale uwaga – nakładamy ją cienko i równomiernie. Nie lejemy gruntu "jak wody z wiadra". Zbyt gruba warstwa może utworzyć śliską, błyszczącą powłokę, która… pogorszy przyczepność!
Jak długo schnie grunt?
No i dochodzimy do sedna. Ile trzeba czekać, zanim przejdziesz do kolejnego etapu prac? Niestety – nie ma tu jednej godziny dla każdego produktu. Wszystko zależy od:
- rodzaju gruntu,
- chłonności i struktury podłoża,
- temperatury i wilgotności w pomieszczeniu,
- wentylacji.
Standardowy czas schnięcia gruntu uniwersalnego to od 2 do 6 godzin. Ale! To tylko orientacyjna liczba. W chłodnym i wilgotnym pomieszczeniu może to być nawet 12 godzin. Z kolei w lecie, przy otwartym oknie i lekkim przeciągu – wystarczy 1,5 godziny.
Jeśli masz wątpliwości – dotknij powierzchni dłonią. Jeśli nie jest lepka, nie klei się, wygląda matowo i równo – możesz działać dalej. Ale jeśli czujesz, że ściana wciąż "pracuje" – daj jej jeszcze chwilę.
Grunt a pogoda – czy pora roku ma znaczenie?
Oczywiście! Wiosną i latem schnięcie idzie jak z płatka, ale zimą lub jesienią, w nieogrzewanym domu, czas schnięcia wydłuża się nawet dwukrotnie. Pamiętaj też, że nie gruntujemy powierzchni zamarzniętych, wilgotnych ani mokrych – efekt może być odwrotny od zamierzonego. W skrajnych przypadkach grunt się nie wchłonie, a utworzy nieestetyczne zacieki lub się po prostu "zroluje".
W pomieszczeniach ogrzewanych, gdzie wentylacja działa prawidłowo, spokojnie można trzymać się zaleceń producenta. Ale jeśli pracujesz "na surowo" – bez okien, grzejników i z zimnym tynkiem – nie spiesz się z kolejnymi warstwami. Cierpliwość to tu podstawa.
Czy grunt można suszyć suszarką lub nagrzewnicą?
Kto nie próbował, niech pierwszy rzuci pędzlem! Ale prawda jest taka: lepiej tego nie robić. Przyspieszone schnięcie może sprawić, że warstwa nie zdąży się odpowiednio wchłonąć. A grunt, który nie "zwiąże się" z podłożem, nie spełni swojej roli. Efekt? Cała praca pójdzie na marne.
Jeśli naprawdę musisz przyspieszyć robotę – zwiększ cyrkulację powietrza. Otwórz okno, włącz wentylator. Ale zostaw farelkę w szafie – niech nie kusi.
Praktyczna rada: jak sprawdzić, czy grunt działa?
Jest jeden stary, budowlański trik. Po wyschnięciu gruntu potrzyj powierzchnię palcem. Jeśli na skórze nie zostaje pył ani kurz, a ściana nie "sypie się" pod dotykiem – znaczy, że grunt zrobił swoje. Możesz malować, kleić, tynkować – co tylko zechcesz.
W przypadku płytek lub tapet możesz też delikatnie spróbować przykleić taśmę malarską. Jeśli dobrze trzyma się podłoża, to znaczy, że przyczepność jest OK.
Grunt to... dobrze położony grunt!
Nie traktuj gruntowania jak zła koniecznego. To fundament, który decyduje o trwałości całej dalszej pracy. Czas schnięcia gruntu to zwykle od 2 do 6 godzin, ale nie sugeruj się tylko etykietą – obserwuj, dotykaj, myśl. Ile warstw? Zwykle jedna wystarczy, ale jeśli ściana chłonie jak gąbka – idź w drugą. Pamiętaj: mniej znaczy lepiej, ale tylko wtedy, gdy działa.
źródło i zdjęcia: Lakma