Jesień, mimo wysokich temperatur, nie zamierza dawać za wygraną - pojawiła się na czas, zdmuchując tysiące liści na naszą posesję. Wiele osób sięgnie więc po grabie albo miotły. A może, zamiast nich, warto wykorzystać nowoczesne narzędzia, które ułatwią pracę.
Maszyna nie dla czarownic
Grabie, lub miotły lepiej wymienić na mechaniczne zamiatarki. To stosunkowo proste, ale bardzo przydatne maszyny. Zwykle są wyposażone w dwa rodzaje szczotek, które pozwalają sprawnie zebrać zanieczyszczenia:
- Podmiatające szczotki boczne wymiatają dokładnie wszelkie zanieczyszczenia zbierające się przy ścianie, krawężniku, czy skraju zamiatanej powierzchni, zgarniając je do środka urządzenia.
- Walcowata szczotka główna zgarnia do środka (do zbiornika na śmieci) wszystko, co urządzenie napotka na swojej drodze.
Jaką szczotkę wybrać?
Wszystko zależy od sprzątanych powierzchni, możliwości fizycznych użytkownika i czasu. Najtańsza i najbardziej ekonomiczna jest zamiatarka ręczna.
Ci, którym zależy na większej efektywności, powinni sięgnąć po modele elektryczne - te zasilane z sieci, albo akumulatorowe. Takie maszyny są nie tylko cichsze, ale też nie emitują spalin.
Bardzo istotna jest też wygoda pracy, na którą składa się kilka elementów, m.in.:
- ergonomiczne uchwyty,
- możliwość regulacji wysokości szczotek,
- osłona przekładni przed zanieczyszczeniami,
- łatwość składania, co jest istotne w czasie transportu i przechowywania.
Rynek oferuje wielkie bogactwo takich produktów, wśród których na szczególną uwagę zasługują m.in. te oferowane przez firmy Scheppach i Starmix. Wśród nich każdy znajdzie coś, co będzie idealnie pasowało do jego unikalnych potrzeb - zapewnia Radosław Koźba, menadżer produktu Lange Łukaszuk, ekspert branży narzędziowej.
Powietrzna i potężna miotła
Jest też druga grupa urządzeń do jesiennych ogrodowych porządków - dmuchawy i odkurzacze (często jedna maszyna jest wyposażona w obie takie funkcje). Będą doskonałym uzupełnieniem zamiatarek. Modeli takich dmuchaw jest wiele, ale zasada ich działania ta sama - silny, precyzyjnie kierowany strumień powietrza pozwala skutecznie zgarniać suche liście, gałązki, piasek czy papierki w jedno miejsce.
Podstawową zaletą tych maszyn jest to, że wymiotą starannie wszelkie zanieczyszczenia nie tylko ze ścieżek czy trawników, ale też z trudno dostępnych miejsc, w których nie można operować miotłą czy grabiami.
Przez zakupem warto zwrócić uwagę na kilka istotnych, praktycznych cech:
- Niewielka waga (2-4 kg) ułatwia sprzątanie rozległych powierzchni, bez zmęczenia.
- Ergonomiczne uchwyty, które pozwolą pracować w rozmaitych niedostępnych zakamarkach.
- Płynnie regulowana siła wydmuchu, umożliwiająca dopasowanie mocy do konkretnego zadania.
Maszyny te potrafią też mulczować (czyli rozdrabniać) śmieci, co zmniejsza ich objętość nawet 10-krotnie i zbierać (wciągać) je do worka, w który są wyposażone. Poza tym, zamiast płacić za wywóz takich bioodpadów, można je składować na kompost.
Także w tym przypadku wybór konkretnego modelu zależy od wielkości ogrodu. Do większych powierzchni lepiej wybrać urządzenie o większej mocy, do mniejszych coś poręczniejszego i lżejszego.
Na pewno warto się zdecydować na urządzenia elektryczne, które są zdecydowanie cichsze, lżejsze i bezpieczniejsze w użyciu od spalinowych. - zachęca Marcin Salata, menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk, ekspert branży elektronarzędzi ogrodowych. - Nie warto też wierzyć w powtarzane od lat mity, że taki napęd oznacza mniejsze możliwości od spalinowego, bo to już dawno nie jest prawdą.
Decydując się na urządzenia wielofunkcyjne, powinno się zawsze sprawdzić, czy przełączanie między wydmuchiwaniem i zasysaniem jest proste, a więc nie wymaga skomplikowanych zabiegów z użyciem narzędzi.
źródło i zdjęcia: Lange Łukaszuk