"Stolarnia Zmysłów/Sensorial Carpentry" ukazywała drewno w sposób uczciwy i fachowy, ale przede wszystkim nieoczywisty. Można w niej było poczuć się niczym stolarz z krwi i kości - poznać drewno z całkiem nowej perspektywy. Przy znanej wielbicielom designu mediolańskiej Via Tortona, słynącej z wielu showroomów, warsztatów i studiów projektowych, na siedem kwietniowych dni wybudowana została wyjątkowa przestrzeń wystawiennicza. Interaktywna instalacja była przede wszystkim pachnącym drewnem warsztatem, gdzie oprócz setek przepięknych sadzonek drzew, pojawiło się surowe drewno i narzędzia. Każdy z odwiedzających mógł stać się na chwilę drwalem, artystą, projektantem, ubrać w kraciastą koszulę, nałożyć brodę i ruszyć do akcji.
Warsztat przyciągnął tłumy już pierwszego dnia. Zaskoczeni goście od razu zabierali się do pracy, rządni prawdziwych doznań, innych niż tylko oglądanie i zwiedzanie. Zona Tortona to jedno z najstarszych i najbardziej znanych stref mediolańskiego design weeku. Tylko w zeszłym roku inicjatywa przyciągnęła aż 115.000 zwiedzających i zaprezentowała 180 zdarzeń z ponad 20 krajów. To zdecydowanie jedno z najważniejszych wydarzeń projektowych, w trakcie którego zobaczyć można było wiele międzynarodowych wystaw. Tam ludzie poszukują trochę innych wrażeń niż tylko zwykła ekspozycja, produkty czy katalogi.
- "Odwiedzający oczekują interakcji i pozytywnych doświadczeń". - podkreśla Dorota Karbowska-Zawadzka, Dyrektor Marketingu firmy Barlinek.
My przygotowując się do Mediolanu wiedzieliśmy, że naszym celem nie jest rozdanie tysięcy materiałów promocyjnych, ale zachęcenie ludzi do pracy z drewnem, by je poczuli, powąchali, pozytywnie doświadczyli, a na samym końcu zrozumieli, że to jest Barlinek i w pełni naturalne podłogi. I bez wątpienia to się udało się to przy współpracy grupy Projektowej Tabanda oraz magazynu "Design Alive".
Przygotowane dla odwiedzających narzędzia pamiętają wiele starych stolarni i kawałków drewna - praca z nimi jest jak podróż w czasie. Piła dwuręczna, potocznie nazywana "moja-twoja" była świetną zabawą w rywalizację. Heble i dłuta wprowadzały gości w kolejne etapy kształtowania, dzielenia i wyrównywania materiału. Wiertarki ręczne, papiery ścierne i dłuta rzeźbiarskie to narzędzia, które pozwoliły zagłębić się w szczegóły i w pełni zrealizować wykończenie. Drewno ze stolarni zapamiętało każdą ingerencję naszych gości dzięki czemu przywieźliśmy do Polski wyjątkową pamiątkę po tegorocznym tygodniu designu.
- "Ta wystawa pokazała, że sensowna rozmowa o designie nie musi być nadęta. Warto zaufać inteligencji widza. Kraciasta koszula i broda? Why not?! - mówili mediolańscy goście, a wśród nich uznani na świecie projektanci, architekci, architekci wnętrz, kuratorzy". - stwierdziła Iwona Gach, dyrektor marketingu "Design Alive".
Podczas zabawy, goście stolarni z zaciekawieniem poznawali też głębszą "opowieść" Barlinka - o drewnie z polskich lasów z którego produkowane są deski podłogowe, o barlineckich tartakach i fabrykach, w których z szacunkiem podchodzi się do produktu, a także o zaangażowaniu firmy w działania pro-ekologiczne. Rozdaliśmy 1500 sadzonek dęba, buka, graba). Przeglądali wzorniki desek i dopytywali o charakterystyczne meble Tabandy, którymi urządziliśmy strefę prasową.
Pachnący lasem warsztat Barlinka, Tabandy i "Design Alive" okazał się być strzałem w dziesiątkę i był naprawdę miłym zaskoczeniem dla publiczności przyzwyczajonej raczej do wszechobecnych w Mediolanie napisów "don’t touch". Tym razem można było robić wszystko, nawet zmienić się w brodatego drwala!
źródło i zdjęcia: Barlinek - deska barlinecka