Odpowiedź eksperta: Rzeczywiście, zanik zasilania elektrycznego może doprowadzić do sytuacji, że woda w kotle zacznie wrzeć, gdyż brak wymuszonej cyrkulacji przy rozżarzonym palenisku spowoduje miejscowe przegrzane wody w nagrzewnicy. Co prawda przed nadmiernym wzrostem ciśnienia - gdy woda zamienia się w parę - chroni otwarte naczynie wzbiorcze, ale dłużej utrzymujące się przegrzanie niekorzystnie wpływa na trwałość kotła, jak i całej instalacji grzewczej.
Dlatego przede wszystkim należy w instalacji równolegle do pompy zamontować zawór różnicowy, którego zadaniem jest umożliwienie cyrkulacji grawitacyjnej, gdy pompa przestanie działać. Dzięki temu utrzymany będzie przepływ wody w obiegu - unieruchomiona pompa stawia duży opór przepływu - choć efektywność odprowadzenia ciepła z kotła zależeć będzie od średnicy rur, rozległości instalacji i różnicy poziomów między kotłem a grzejnikami. Przy korzystnym układzie instalacji obieg grawitacyjny może zapewnić bezpieczne użytkowanie również wtedy, gdy pompa nie pracuje, ale efektywność ogrzewania będzie mniejsza.
Przy długotrwałych wyłączeniach prądu i nieefektywnym ogrzewaniu grawitacyjnym, rozwiązaniem problemu może być zainstalowanie awaryjnego zasilania pompy poprzez UPS lub agregat prądotwórczy. Pobór mocy przez pompę nie przekracza z reguły 100 W, zatem można wykorzystać urządzenia zasilające o stosunkowo niewielkiej mocy.
Redakcja BD
fot.otwierająca: Ferro