Opłaty za korzystanie z energii elektrycznej stanowią zwykle niemały element domowego budżetu i bywa, że zaskakują nas swoją wysokością. Nieoczekiwanie musimy sporo dopłacić do prognozowanego zużycia. Dlaczego tak się dzieje? Przeważnie dlatego, że nie kontrolujemy bieżącego zużycia energii, nie spoglądamy na licznik regularnie, nie zapisujemy wskazań, nie mamy wiedzy ile prądu, jakie urządzenia domowe zużywają. A poza tym, trzeba by wyjść z domu, jeśli licznik mamy w granicy działki, albo z mieszkania, gdy lokal jest w bloku, trzeba otworzyć skrzynkę rozdzielczą, i tak dalej. Ale tego wszystkiego nie robimy głównie dlatego, że zwyczajnie nie umiemy tegoż licznika właściwie odczytać. Pojawiające się na wyświetlaczu znaki i liczby niczego nam nie mówią.
Jest to sytuacja wysoce dla konsumenta niekorzystna. Wiedza o bieżącym stanie licznika jest pierwszym krokiem do kontrolowania ilości dostarczonej energii i oszczędzania na kosztach jej zużycia. Szczególnie wtedy, gdy korzystamy z taryf energetycznych innych niż podstawowa G11, albo użytkujemy mikroinstalację fotowoltaiczną czy też inne źródła energii odnawialnej OZE.
Czym jest licznik energii, rodzaje stosowanych liczników?
Licznik energii elektrycznej jest precyzyjnym przyrządem pomiarowym, przeznaczonym do dokładnego pomiaru ilości przepływającej przez niego energii elektrycznej. Jego wskazania stanowią podstawę do rozliczeń pomiędzy dostawcą a odbiorcą energii. Jednostką miary energii elektrycznej czynnej w układzie SI jest watosekunda [Ws] czyli dżul [J]. Jest to jednak jednostka zbyt mała i niezbyt wygodna w użyciu, dlatego w rozliczeniach finansowych przyjęto do powszechnego stosowania kilowatogodzinę [kWh], a w przypadku odbiorców dużych (przeważnie przemysłowych) jest to megawatogodzina [MWh]. Przy czym 1 MWh = 1000 kWh.
Dostarczanie energii elektrycznej bez licznika jest właściwie niepraktykowane, dlatego przyrządy te są montowane standardowo w każdym obiekcie budowlanym podłączonym do ogólnokrajowej sieci elektroenergetycznej.
Klasyfikacja liczników energii nie jest skomplikowana, a podział zasadniczy wynika z samej konstrukcji przyrządów. Pod tym względem wyróżniamy dwa główne rodzaje liczników: indukcyjne (elektromechaniczne), oraz liczniki elektroniczne (cyfrowe), nazywane czasem licznikami statycznymi, jako że nie posiadają elementów ruchomych. Bardziej nowoczesną odmianą liczników elektronicznych są liczniki zdalnego odczytu (LZO), wyposażone w moduły komunikacji dwukierunkowej. Dokładniejsze informacje o budowie i właściwościach liczników są omawiane w dalszej części opracowania.
Niezależnie od budowy i zasady działania, liczniki energii dzielimy też w zależności od rodzaju instalacji elektrycznej u konkretnego odbiorcy, na liczniki jednofazowe - przeznaczone do pomiaru energii zużytej w instalacjach jednofazowych 230 woltów (230 V) i liczniki trójfazowe, do pomiaru energii w instalacjach elektrycznych pięcioprzewodowych (400 V).
Oprócz typów podstawowych, spotykamy również ich odmiany szczególne, na przykład liczniki dwutaryfowe, liczniki dwukierunkowe, które również zostaną omówione dokładniej w dalszej części opracowania.
Można także klasyfikować liczniki w zależności od ich zastosowania i miejsca zamontowania w instalacji elektrycznej, jako liczniki główne - mierzące całkowitą wielkość zużycia energii w jakimś obiekcie i podliczniki energii, zainstalowane dla wydzielonego obwodu czy konkretnej części instalacji lub urządzenia (np. pompy ciepła, kotła elektrycznego). Wtedy wskazania licznika głównego winny być sumą wskazań podliczników, jeśli wszystkie części instalacji są tymi podlicznikami objęte.
Przeczytaj
Może cię zainteresować
Dowiedz się więcej
Regulacje prawne i ochrona systemu rozliczeń
Licznik energii elektrycznej, będąc przyrządem służącym do rozliczeń finansowych pomiędzy dostawcą i odbiorcą prądu, podlega szczególnym zapisom prawnym, dotyczącym zarówno wymagań technicznych, jakie mu się stawia, jak też ochronie prawnej już po jego zamontowaniu, w okresie użytkowania. I to w sytuacji dość specyficznej, gdyż jego właścicielem przez cały okres eksploatacji pozostaje dostawca energii, ale jego właśiwy stan i działanie jest też w interesie odbiorcy. I nie może sobie pozwolić na zaniedbania w tym zakresie, bo ich skutki mogą okazać się dla niego bardzo dotkliwe.
Wszelkie wymagania, którym powinny odpowiadać liczniki energii elektrycznej czynnej prądu przemiennego, określa szczegółowo Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 7 stycznia 2008 r. (Dz.U. 2008 nr 11 poz. 63), które reguluje ponadto szczegółowy zakres badań i sprawdzeń wykonywanych podczas prawnej kontroli metrologicznej liczników oraz sposoby i metody ich przeprowadzania.
Zwracam na to szczególną uwagę, gdyż większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że każdy licznik energii, zanim zostanie zamontowany u odbiorcy, przechodzi szczegółowe sprawdzenie prawidłowości swojego działania, nazywane też legalizacją, którego dokonują uprawnione jednostki nadzorowane przez Główny Urząd Miar. Dowodem przeprowadzenia takiej kontroli jest założona na liczniku plomba legalizacyjna (co najmniej jedna), przy czym jej umieszczenie musi zabezpieczać licznik w sposób uniemożliwiający ingerencję w jego wnętrze, oraz przypadkowe lub celowe zafałszowanie wskazań. Miejsce założenia takiej plomby określa producent licznika.
Proszę dokładnie zrozumieć! Plomba legalizacyjna uniemożliwia dostanie się do wnętrza licznika nie tylko odbiorcy prądu, ale również dostawcy (dystrybutorowi) energii i jego pracownikom! Monterzy firm energetycznych nie mogą tych plomb naruszać, na równi z odbiorcami prądu!
Tutaj kolejne wyjaśnienie, aby uniknąć nieporozumień. Każdy licznik energii elektrycznej, niezależnie od rodzaju, posiada dwa typy plomb. Jedną z nich jest plomba legalizacyjna, a drugą plomba monterska lub inaczej plomba dystrybutora. I tylko plombę monterską zakładają pracownicy dystrybutora energii, albo osoby przez niego upoważnione. Plomba monterska uniemożliwia zdjęcie z licznika maskownicy zacisków służących do podłączania przewodów, a więc uniemożliwia odbiorcy samowolną zmianę konfiguracji przewodów, mogącą zafałszować wskazania licznika.
Jako ciekawostkę podam, że podjęto już próby stosowania plomb elektronicznych, które podłączone do systemu monitorowania same informują o próbach obcej ingerencji. I to chyba będzie kierunek rozwoju tych zabezpieczeń.
Konsekwencje nieuprawnionego naruszenia plomb zabezpieczających licznik
Każde uszkodzenie plomby licznika energii elektrycznej jest sprawą bardzo poważną, która może mieć dla odbiorcy prądu bardzo nieprzyjemne konsekwencje. Dlatego im wcześniej poinformujemy o takim zdarzeniu swojego OSD, czyli Operatora Systemu Dystrybucyjnego (operatorami w Polsce jest pięć firm, a mianowicie PGE, Enea, Tauron, E.ON oraz Energa), a szczególnie jeśli zdarzenie miało charakter przypadkowy, na przykład podczas remontu lokalu, tym lepiej dla nas historia może się zakończyć, gdyż mamy szansę na uniknięcie obwinienia o manipulowanie licznikiem i próby zafałszowania jego wskazań. Nie można też zapominać, że plomby są własnością dystrybutora i nawet jeśli są zdjęte i uszkodzone, nie wolno nam ich wyrzucać.
Ale zanim połączymy się z linią obsługi klienta (numer infolinii swojego operatora zazwyczaj możemy znaleźć na fakturze za energię), powinniśmy przygotować i zanotować następujące dane: numer PPE (punkt poboru energii), numer naszego licznika, adres pod którym znajduje się licznik, oraz opis sytuacji, w jakiej doszło do uszkodzenia plomby. Na zakończenie rozmowy prosimy o numer zgłoszenia i zapisujemy go, gdyż może być potrzebny na następnych etapach. Natomiast nasze dalsze postępowanie będzie wynikało ze wskazówek, najczęściej będzie to oczekiwanie na wizytę technika i jego kontrolę sytuacji.
Jeśli uszkodzenie dotyczy plomby monterskiej, a kontrolujący nie stwierdzi prób manipulacji przy liczniku i nasze objaśnienie zostanie uznane za wiarygodne, możemy uznać się za szczęściarzy, bo sprawa prawdopodobnie zakończy się na niewielkiej karze finansowej i opłacie za ponowne założenie plomby.
Jednak w przypadku uszkodzenia plomby legalizacyjnej, sytuacja staje się o wiele poważniejsza. Licznik taki zostaje zdjęty gdyż nie może już pełnić swojej funkcji i musimy ponieść koszty zakupu nowego licznika, jego montażu, oraz plombowania. Na tym jednak sprawa się nie kończy, gdyż zdjęty licznik zostaje obowiązkowo oddany do ekspertyzy, za którą musimy zapłacić, a dalsze konsekwencje będą już zależne od wyników działań ekspertów. Jeśli zostaną udokumentowane próby manipulacji wskazaniami, czeka nas wysoka kara pieniężna, a także realna możliwość zupełnego odcięcia dostaw energii elektrycznej. W skrajnych przypadkach grozi też odpowiedzialność karna.
Podobny rodzaj odpowiedzialności grozi odbiorcy, u którego zostaną stwierdzone oraz udokumentowane inne, nieuprawnione próby ingerencji w instalację elektryczną, kwalifikujące się do uznania za nielegalne pobieranie energii elektrycznej. A dowodem wystarczającym na taki fakt może być nie tylko uszkodzenie (albo też brak) plomb na liczniku. Tak samo kwalifikowane jest uszkodzenie lub brak plomb dostawcy na zabezpieczeniu przedlicznikowym, wykonanie "wcinki" w instalację przedlicznikową, uszkodzenia licznika typu wgniecenie, zarysowania, otwory w obudowie, rozbicie szybki, uszkodzenie uszczelki licznika; a także ingerencja czynnikami zewnętrznymi (np. magnes) na mechanizm i ustrój pomiarowy licznika. To zaś oznacza, że niezależnie od naszych intencji możemy zostać oskarżeni o próbę kradzieży prądu. A za to grożą nie tylko kary finansowe. Kodeks karny kwalifikuje nielegalne pobieranie energii elektrycznej jako przestępstwo ścigane z urzędu. Zgodnie z art.278 KK kradzież energii elektrycznej podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Aby odsunąć od siebie ryzyko poniesienia prawnych konsekwencji w przypadkach nagłych, a już szczególnie w przypadkach zaplanowanych - na przykład konieczności przeniesienia licznika w inne miejsce w przypadku remontu lokalu - wystarcza zgłosić taki zamiar u dystrybutora, aby otrzymać zgodę i później ponieść tylko koszty ponownego plombowania, w niewielkiej kwocie ok. 30 złotych. Podobnie jest w przypadkach awarii. Będąc elektrykiem, sam kilkakrotnie zgłaszałem konieczność zdjęcia plomb u klientów np. z powodu uszkodzenia zabezpieczenia przedlicznikowego i konieczności jego pilnej wymiany. Nigdy nie stwarzano mi problemów, nigdy też od klientów nie żądano później opłat wyższych niż cennikowe za założenie nowych plomb.
Dlatego też dbajmy o nasz licznik i zabezpieczajmy go przed możliwościami nawet przypadkowego uszkodzenia, bo cóż z tego, że będziemy niewinni, skoro może to nas narazić na podejrzenia i procedurę wyjaśniającą? Może nie zostaniemy ukarani, ale czasu i straconych nerwów nikt nam nigdy nie zwróci.
Fot. Adobe Stock