Chcieliśmy zorganizować prąd na budowę, ale coś nas tknęło podczas załatwiania i postanowiliśmy zabezpieczyć się w inny sposób. I dobrze, bo formalności związane z przyłączem energetycznym miały trochę potrwać, a do tego taryfa okazała się droższa niż normalna.
Wzięliśmy więc kabel i pociągnęliśmy ze starego domu, lekko wkopując pod nawierzchnię drogi, przez podwórko sąsiadów z naprzeciwka, pod następną drogą i już byliśmy na placu. Pobieraliśmy prąd legalnie z własnego domu, płaciliśmy, przez ponad rok nie było z tym żadnych kłopotów. Do dziś nie wiemy, czy było to zgodne z prawem, ale nikt nie zgłosił żadnych zastrzeżeń. A my mieliśmy czas na to, żeby spokojnie załatwiać formalności z zakładem energetycznym.