Codzienne sprzątanie przy pomocy systemu Wally Flex i Vroom

Dom: parterowy, powierzchnia 141 m2.

Instalacja:

• Wykonana podczas budowy domu; gniazda - 2 oraz 3 wloty do krótkich węży (w garażu, łazience, kuchni), dodatkowe w jednostce centralnej.
• Akcesoria - wąż ssący 9 m (rura teleskopowa z włącznikiem w rączce i regulacją siły ciągu); 2 rozciągane węże Wally Flex o dł. do 5 m, kaseta ze zwijanym wężem Vroom 9 m; podstawowy pakiet akcesoriów.

Jednostka centralna:

• Kompaktowa, z dwustopniową separacją śmieci (z cyklonem i samoczyszczącym się filtrem materiałowym), moc nominalna 1800 W, siła ssania 670 air W, 63 dB, antybakteryjny zbiornik na śmieci o pojemności 15 l.
• Gwarancja 10 lat.
• Lokalizacja - w garażu.

Decyzja: Wcześniej mieszkałem w domu bez takiego systemu i po przeprowadzce do obecnego, z centralnym odkurzaczem, widzę ogromną różnicę w sposobie sprzątania. Teraz odbywa się to wygodniej, ciszej i szybciej (w porównaniu z tradycyjnym urządzeniem), głównie dlatego, że zróżnicowałem osprzęt - oprócz długiego węża, teleskopowej rury i kompletu szczotek, dodałem dwa rozciągane krótkie typu Wally Flex i jeden zwijany w kasecie (Vroom). Producenci oferują użytkownikom coraz bardziej wygodne akcesoria, dlatego poprosiłem wykonawców o przygotowanie większej liczby gniazd i dopasowanie ich do charakteru osprzętu (te do krótkich węży mają inny kształt, niż typowe gniazdo).

Wally Flex ulokowałem w garażu, przy przejściu do wiatrołapu. To strategiczne miejsce - umożliwia bowiem czyszczenie wnętrza samochodów w garażu, jak również (po otworzeniu drzwi) wejściowej przestrzeni (posadzki, butów i garderoby) oraz korytarza na parterze. Drugi element Wally Flex założyłem w łazience, świetnie zbiera tu np. włosy. W kuchni, w szafce pod zlewozmywakiem, ulokowałem kasetę ze zwijanym wężem o długości 9 m. Sprzątamy nim blaty i stół w jadalni oraz posadzki. W salonie zapewniłem dostęp do gniazda, w które wpinamy standardowy wąż. Identyczną opcję mamy w holu, położonym dalej - z niego wężem sięga się do trzech sypialni.

Jedno z gniazd do podpięcia węża (9 m).

Wąż w kasecie (pod zlewozmywakiem) umożliwia m.in. zebranie okruchów z blatów.

Wally Flex zamontowano w łazience i garażu.

Sprzątanie centralnym odkurzaczem - rady i przestrogi:

• Polecam zamontowanie takiej instalacji, ponieważ ma dużą moc, nie jest głośna, nie wydziela specyficznego zapachu (jak tradycyjne urządzenia). Ponadto nie jest konieczna skomplikowana obsługa (raz na dwa miesiące wyrzucam śmieci ze zbiornika - przed jego odpięciem, podkładam "foliówkę", do której z filtra (worka odwróconego) opadają resztki kurzu), otrzepuję filtr/worek, wpinam opróżniony zbiornik. Wykonanie rurociągu (przed wylewkami) trwało 6 godzin, ma on długość około 20 m. Montaż jednostki (w kotłowni) i osprzętu, wyprowadzenie rury z wyrzutnią do przewodu wentylacyjnego w kominie - 8 godzin (tuż przed zamieszkaniem).
• Wykorzystujemy cały osprzęt. Raz w tygodniu organizujemy "grube" sprzątanie domu przy pomocy długiego węża. Natomiast na bieżąco często sięgamy po krótkie węże. Warto założyć ich kilka. Moim zdaniem, są funkcjonalniejsze od szufelki automatycznej, do której śmieci należy podmiatać szczotką. Są też poręczniejsze, w porównaniu z operowaniem długim wężem, który trzeba podłączać do kolejnych gniazd, nosić i zwijać, ponadto zapewnić przestrzeń do przechowywania. Po trzech latach po przeprowadzce stwierdziliśmy z żoną, że trzeci Wally Flex przydałby się w salonie (ukryty w szafce), do szybkiego zebrania okruchów, np. z kanapy.

Koszty instalacji centralnego odkurzacza:

• jednostka centralna, standardowy zestaw akcesoriów, 2 sztuki Wally Flex, w sztuka Vroom (z montażem) około 6000 zł.

Redaktor: Lilianna Jampolska
Na zdjęciu otwierającym: Wąż o długości 9 m i standardowy zestaw akcesoriów.