Kupno i wykończenie bliźniaka za półtora miliona złotych
Kupno i wykończenie bliźniaka za półtora miliona złotych
Połowę bliźniaka w stanie deweloperskim Magdalena i Jarek kupili w przystępnej cenie, biorąc pod uwagę jakość materiałów i liczne instalacje, w które został wyposażony. Dzięki temu więcej środków para mogła skierować na wykończenie wnętrz. Urządzała je samodzielnie, głównie wybierając materiały naturalne.
Dom murowany, piętrowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 25 cm i wełny mineralnej o gr. 10 cm; dach pokryty blachodachówką.
Powierzchnia działki: 450 m2.
Powierzchnia domu: 200 m2.
Powierzchnia garażu: 35 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 17 618 zł.
Magdalena od dawna chciała mieć ogród, z wykształcenia jest biologiem. Uwielbia rośliny i zwierzęta, coraz bardziej zależy jej na życiu bliżej natury. Trudno jej to było robić, mieszkając w bloku na siódmym piętrze. Jarek, odkąd został ojcem, również zaczął dostrzegać znaczącą różnicę w komforcie życia rodziny z dzieckiem w wielkomiejskim bloku i we własnym domu z ogródkiem.
Wyjątkowo dobry stan deweloperski
Przyznaje się, że pewnego dnia spontanicznie wsiadł do samochodu i ruszył pod miasto na poszukiwania. W tamtym momencie wiedział tylko, że chce kupić gotowy dom.
Bliźniak stoi na kameralnym ogrodzonym osiedlu, w skład którego wchodzą 3 identyczne podwójne budynki (stojące przy jednej drodze) oraz dzierżawiony plac zabaw (trzynaścioro dzieci z osiedla ma zapewnioną bezpieczną przestrzeń do zabawy). Właściciele doglądają czystości i estetyki przez własnymi domami, odśnieżają drogę i podjazdy, dekorują wejście roślinami. I to wystarcza, żeby na osiedlu było czysto i ładnie. Poza tym wpłacają do wspólnej kasy środki na prąd, zużywany przez osiedlowe lampy i automatyczny napęd bramy wjazdowej. Jednak usługę monitorowania zamawiają osobno.
- Proces budowania w naszej sytuacji rodzinnej byłby zbyt kłopotliwy - opowiada Jarek. - Drugie dziecko było już w drodze, a ja mam absorbującą pracę, więc żadne z nas nie podołałoby budowaniu od początku. Dom w stanie deweloperskim był dla nas idealny.
Kiedy wróciłem z pierwszej poszukiwawczej eskapady, opowiedziałem o niej żonie i omówiłem dalsze szczegóły. Chcieliśmy koniecznie zamieszkać blisko jakieś zieleni, w cichym miejscu, ale jednocześnie mieć na co dzień sensowny dojazd do pracy. Ten ostatni parametr zawęził nam rejony działania. Trochę potrwało, zanim w końcu przypadkowo zobaczyłem baner z ogłoszeniem i wkrótce potem mogłem rozpocząć długą procedurę kupna połowy bliźniaka w stanie deweloperskim.
Procedura rozciągała się w czasie, bo kupowaliśmy nie wprost od dewelopera, tylko w drodze przetargu od spółki, która rozprzedawała swój majątek. Taki status prawny dał mi możliwość wynegocjowania korzystniejszej ceny. Ostatecznie wyniosła 1 000 000 zł. Wiemy od sąsiadów, że zapłaciliśmy o 400 000 zł mniej, niż oni za swoją połowę.
Magdalenie i Jarkowi od razu przypadła do gustu prosta nowoczesna bryła budynku z pełnym piętrem. Dostrzegli również świetne materiały wykończeniowe, m.in. okładzinę z drewna egzotycznego na poziomie górnej kondygnacji i w podbitce dachu, klinkier na elewacji bocznej i podmurówce, płyty piaskowca na parapetach. Sami dołożyli deski z drewna bangkirai na tarasie oraz żwirowe nawierzchnie w ogrodzie.
Tył domu z tarasem skierowany jest na południowy zachód. Mimo że szeroki wykusz ma okna wyposażone w drewniane ramy i bezpieczne szkło z powłoką antysolaryczną, w lecie w głąb salonu trafia zbyt dużo słońca i gorąca. Ciemne deski z drewna egzotycznego nawierzchni tarasowej także stają się zbyt ciepłe, dlatego właściciele zamontowali nad wykuszem automatyczną markizę. Tak dobrali jej rozmiar, żeby cień sięgał do krawędzi tarasu.
Od początku nastawiliśmy się na budynek o powierzchni powyżej 180 m2 i ten cel osiągnęliśmy. Mieszkając w tym miejscu, nie możemy narzekać na lokalizację, ponieważ do szkół i szpitala jest blisko. Od razu spodobała się nam nowoczesna prosta architektura domu z pełnym piętrem. Otrzymana od sprzedawcy specyfikacja potwierdziła czarno na białym, że materiały, z których powstał bliźniak, są rzeczywiście wysokiej jakości.
Można do nich zaliczyć poryzowane pustaki ceramiczne, ocieplenie wełną mineralną (a nie tanim styropianem), wykończenie okapów i części elewacji okładziną z drewna egzotycznego, a parapetów - naturalnym piaskowcem, natomiast fragmentu bocznej ściany i podmurówki - klinkierem. Okna z drewnianymi ramami są antywłamaniowe, klasy P4. Budynek miał już zamontowany system ogrzewania z kondensacyjnym kotłem na gaz z sieci i niezbędne instalacje, w tym nawet alarmową, domofonową (do odbioru na dolnej i górnej kondygnacji) oraz satelitarną i internetową, doprowadzone do każdego pomieszczenia.
Działka była ogrodzona i wyposażona w instalację nawadniania, trawnik i żywopłot. Dla mnie jedyny mankament stanowiło pokrycie dachu. Ubolewam, że jest to blachodachówka, produkt "z krótkim terminem przydatności". Jeśli miałbym szanse wybierać, to byłby to praktycznie niezniszczalny aluminiowy system dachowy, oczywiście renomowanego producenta.
Projekt: Pracownia Projektowa 4You; Rzut parteru i rzut piętra
Dopieszczenie zastanych instalacji
Stan deweloperski to dobry moment, żeby przed pracami wykończeniowymi popracować jeszcze nad brakami w instalacjach. Para skrzętnie skorzystała z tej okazji.
Wysoki standard budynku podnosiła spora powierzchnia wodnego ogrzewania podłogowego. Dla Magdaleny i Jarka, lubiących chodzić boso, liczyło się, że obejmuje ona na parterze hol, kuchnię i część salonu. Podłogówki brakowało jednak w łazienkach, więc ją tam dołożyli, skuwając wylewki z betonu. W dolnej dołączyli instalację wodną, a w górnej, nad garażem - elektryczne maty grzewcze. W szerokim oszklonym wykuszu utworzyli dodatkową kurtynę cieplną, montując w posadzce grzejniki kanałowe z wentylatorami, wymuszającymi cyrkulację powietrza. Przykryli je aluminiowymi kratownicami, ponieważ drewniane na tak dużej powierzchni mogłyby się uginać i szybko zniszczyć - leżą na często używanej trasie dom - taras. Kilka grzejników na ścianach zamienili na ozdobne i z lepszymi parametrami grzania.
Do przewodu spalinowego w salonie podłączyli wkład kominkowy z panoramiczną szybą. Szyba jest duża, bo właścicielom zależało na oglądaniu ognia i ogrzaniu strefy dziennej. Nie rozprowadzili rur DGP na piętro, ale tak wykończyli obudowę kominka, żeby część ciepła kierowała się w stronę klatki schodowej i piętra.
Zaletą pomieszczeń jest wysokość 3 m, co daje wrażenie przestronności i oddechu. Magdalena czuje potrzebę tworzenia i to widać w niestandardowym wystroju, który zaaranżowała z mężem, bez pomocy architektów. Wciąż w nim coś ulepsza.
Para ucieszyła się, że w posadzkach znajduje się rurociąg do systemu centralnego odkurzania. Przed przeprowadzką wybrała silną jednostkę centralną, wąż o dł. 10 m i dobry osprzęt. Nie przeprowadziła totalnej rewolucji w instalacji elektrycznej, lecz konstruując podwieszane sufity, podciągnęła tam nowe przewody i lepiej rozwiązała oświetlenie. Potem kupiła lampy, oczka świetlne, akcesoria elektryczne.
Jarek ma ogromną satysfakcję, że przestrzeni nie szpecą kable, które w innych domach wiszą przez kilka lat po przeprowadzce. Koniecznie chciał mieć saunę fińską, dlatego przeorganizował instalację elektryczną w małżeńskiej łazience.
Właściciele najczęściej wybierali naturalne materiały. Na posadzki - deski z dębu w kolorze whisky. Niektóre fragmenty podłóg pokryli korkiem. Do ozdobienia głównej ściany w salonie użyli płyt łupka w czarnym kolorze z białymi "wtrąceniami". Dodali meble z palisandru.
Aranżowanie wystroju wnętrz
Do urządzania pomieszczeń Magdalena i Jarek mieli bardzo pozytywne nastawienie, bo oboje to po prostu kochają.
- Większość materiałów wykończeniowych jest naturalna - mówi Magdalena. - Zabudowa szafkowa w kuchni ma wykończenie z forniru, a konkretnie z pięknie usłojonego dębu bagiennego. Obudowa wyspy i przestrzeni nad blatem kuchennym - z wyraziście żyłowanego granitu brazylijskiego. Kuchnia to moje oczko w głowie! Pracowałam nad nią długo, ale udała się fantastycznie.
To samo dotyczy klatki schodowej, którą wykończyliśmy spiekiem kwarcowym, taflami szkła crash oraz kolekcją głów zwierząt. Głowy są oczywiście sztuczne. Wszystkie drzwi zamówiliśmy we włoskiej firmie. Super wyszły tzw. secret door z naszej sypialni do łazienki. Łazienki i pokoje prywatne również dawały nam szerokie pole do otworzenia wyobraźni.
Realizowanie własnych wizji i pomysłów, dopasowywanie materiałów wykończeniowych sprawiało nam przyjemność, nawet jeśli dotyczyły przestrzeni mniej eksponowanych. Przykładowo, wykorzystaliśmy wysoką aż do 4,5 m przestrzeń w garażu - Jarek dobudował tam antresolę 18 m2, która służy jako pojemny składzik. Na wykończenie wnętrz wydaliśmy 500 000 zł, ale mogliśmy to zrobić dlatego, że dom kupiliśmy taniej, niż zakładaliśmy.
Z perspektywy czterech lat jesteśmy pewni, że każda strefa mieszkalna ma komfortowe wyposażenie i jest dobrze zorganizowana. Wszystko, czego potrzebujemy, ma swoje miejsce. Najwięcej radości mamy jednak z faktu, że po prostu daliśmy radę! Podołaliśmy trudnym zadaniom, sprawnie przeprowadziliśmy je do końca i uzyskaliśmy efekt, który wcześniej zaplanowaliśmy.
Kuchnia i jadalnia stanowią integralną część połączonej przestrzeni dziennej. Granicą między salonem a kuchnią jest wyspa, obłożona płytami granitu brazylijskiego. Efekt podbija fornir z dębu bagiennego, którym wykończono zabudowę kuchenną (część szafek z płyt MDF ma fronty polakierowane na biało). W blacie z białego konglomeratu zagłębiono porcelanowy zlewozmywak o szer. aż 80 cm.
Betonowe dwubiegowe schody ze spocznikiem właściciele wykończyli spiekiem kwarcowym (o gr. 7 mm). Balustradę zamówili z ozdobnego tłuczonego szkła, nazywanego lodowym albo crash. Klatkę schodową ozdabia olbrzymia grafika i kolekcja głów zwierząt, które zbiera Magdalena.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Wkład kominkowy z panoramiczną szybą - 10 000 zł, obudowa 6000 zł.
Cykloniczna jednostka centralna systemu odkurzania - 3600 zł, reszta osprzętu - 2400 zł.
Grzejniki kanałowe i ozdobne - 30 000 zł.
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji? (ceny z 2017 r.)
Koszty eksploatacji domu rocznie wynoszą 17 618 zł.
Na ogrzewanie budynku oraz przygotowanie c.w.u. kotłem na gaz z sieci przeznacza się rocznie ok. 7500 zł. Koszt był jeszcze wyższy przed wyłączeniem pompy cyrkulacyjnej, utrzymującej ciepłą wodę pod każdym kurkiem przez 24 godziny na dobę. Jarek zamierza poprosić serwisanta o ponowne zaprogramowanie regulatorów sterujących systemem grzewczym w celu uzyskania oszczędniejszej jego pracy. Na drewno do kominka (brzozowe) właściciele wydają 350 zł i spalają 1,5 mp. Chociaż często używają w łazience na piętrze maty grzewczej, jak również dużej ilości domowych urządzeń, za prąd płacą miesięcznie 200 zł, czyli rocznie 2400 zł. Natomiast za zużycie wody z sieci i odprowadzenie ścieków do zbiorczej kanalizacji - 4800 zł (obejmuje to podlewanie "młodego" ogrodu).
Usługa wywozu segregowanych śmieci to wydatek 35 zł/m-c (420 zł), a monitorowania budynku 49 zł/m-c (588 zł). Podatek od nieruchomości to 360 zł; ubezpieczenie domu 1200 zł.
Właściciele połowy bliźniaka, Magdalena i Jarek - Decyzję o zakupie podjęliśmy głównie w oparciu o specyfikację materiałów użytych do wzniesienia budynku. Wskazywały, że trafiliśmy na mercedesa, ale w praktyce pojawiły się drobne niedomagania dotyczące instalacji elektrycznej, wodnej, wentylacyjnej. Warto o błędach, popełnionych przez dewelopera, dowiedzieć się przed rozpoczęciem ostatecznego wykańczania wnętrz. Potencjalnym kupcom radzimy zatrudnić fachowca, który na budowach zjadł zęby, w celu sporządzenia chociażby ustnej ekspertyzy aktualnego stanu budynku. My na nasz dom patrzyliśmy oczyma kogoś, kto właśnie znalazł go w świetnej lokalizacji i już się cieszy na przeprowadzkę z bloku.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Wykańczanie domu trwało pół roku. To długo i zarazem krótko. Przedłużyło się, bo pierwsi wykonawcy się nie sprawdzili i straciliśmy przez nich miesiąc. Skróciło się - bo przygotowaliśmy się do prac odpowiednio wcześniej, wybraliśmy materiały i urządzenia, zamówiliśmy je na konkretny termin, zorganizowaliśmy logistykę. Wystrój wykreowaliśmy samodzielnie. Podglądaliśmy rozwiązania w czasopismach i w sieci, ale głównie kierowaliśmy się własnym poczuciem estetyki. Przed rozpoczęciem prac, obejrzeliśmy domy kilku sąsiadów na osiedlu i popytaliśmy, co jest ważne w ich użytkowaniu. Urządzali je 2 lata wcześniej, więc mogliśmy skorzystać z ich doświadczeń, a jeśli któreś z rozwiązań nie sprawdzało się w praktyce - u siebie wybrać inne. Podpowiedzieli, żeby zmiękczać wodę, bo jest twarda. Podczas urządzania pomieszczeń dziennych, postawiliśmy na otwarcie przestrzeni. Niektórzy sąsiedzi odgrodzili kuchnię ścianą. My mamy otwartą. Na granicy z salonem zaplanowaliśmy wyspę z płytą indukcyjną i tubowym okapem. Z wyspy jesteśmy bardzo zadowoleni, ale taki układ zwiększył akustykę na parterze.
Po półtora roku wyszły błędy, które popełnili poprzednicy. Przykładowo, wykonawcy źle połączyli rury o różnym przekroju, 100 mm i 50 mm, w przewodzie wentylacyjnym i przez nieszczelności zaczęła się wykraplać woda. Na suficie w sypialni pojawił się zaciek i pleśń. Były też wpadki z instalacją elektryczną, choć jak na "deweloperkę", nasz dom to mercedes.
Dzięki dobudowaniu antresoli i regałów w garażu oraz wyposażeniu równie wysokiej kotłowni i pralni - tu dołożyliśmy zlew gospodarczy i ruchomą suszarkę pod sufitem - zaplecze gospodarcze jest bardzo funkcjonalne. Rozważamy jedynie dokupienie drugiej zamrażarki i postawienie jej w garażu.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.
projekt a wykonawstwo to 2 różne sprawy najczęściej ... Tu bardziej wykonawstwo mogłoby mieć wpływ .. choć nie bardzo sobie wyobrażam jakie mostki musiały by tam być żeby aż tyle energii tracić ... no chyba, że jednak kwestia utrzymywania b. wysokiej temperatury w domu.
Raczej po prostu "przystępna cena" była spowodowana bylejakością budowlaną. Do tego kiepski projekt z mostkami cieplnymi.
Jak to u deweloperów.
A że kupujący o budowlance mieli zerowe pojęcia, wydawało im się, że drewno na elewacji oznacza "wysoką jakość"
Gość v
25-05-2017 17:12
7500 za gaz rocznie w nieco ponad 200m2 bliźniaku ? + drewno ? Jaką temperaturę Państwo utrzymują w domu ? 30 stopni ?