Stuletni dom z Podlasia, czyli Józefówka z bali

Stuletni dom z Podlasia, czyli Józefówka z bali

Drewniany dom został przeniesiony na Mazowsze z Podlasia. Już wtedy miał 80 lat. Od kiedy zamieszkała w nim Maria z rodziną, upływa lat 18. Drewniany stulatek, nazwany przez obecną właścicielkę Józefówką, przeżywa drugą młodość - po przenosinach zyskał użytkowe poddasze, a po remoncie w 2014 r. m.in. cieplejszą elewację górnej kondygnacji.

Dom parterowy z użytkowym poddaszem; na parterze ściany z bali o gr. 16 cm, wełny mineralnej o gr. 10 cm i płyt g-k; dach pokryty blachodachówką szwedzką.

  • Powierzchnia działki: 3000 m2.
  • Powierzchnia domu: 250 m2.
  • Roczne koszty utrzymania budynku: 12 606 zł.

Przeniesiony dom z bali wygląda inaczej, niż jednorodzinny budynek, który Maria i jej mąż stawiali wcześniej na peryferiach Łodzi. Zanim jednak para zdążyła wykończyć łódzką siedzibę, ze względów zawodowych przeprowadziła się do Warszawy. Tu tymczasowo wynajmowała mieszkanie, bo zamarzyły się jej pod miastem własne cztery kąty, jak to określiła właścicielka - "w wiejskim klimacie".

Na końcu ślepej uliczki, blisko znajomych

Maria wraz z koleżanką szukała działki w podwarszawskich miejscowościach, zlokalizowanych wokół trasy prowadzącej do Łodzi.

Budynek zachowuje stare wymiary na parterze 13 x 9 m
Budynek zachowuje stare wymiary na parterze 13 x 9 m, lecz oryginał nie miał poddasza mieszkalnego, tylko strych. Po przenosinach nad parterem skonstruowano poddasze użytkowe (w technologii szkieletu drewnianego), które przykryto dwuspadowym dachem z lukarnami. Dach pokryto papą, a potem szwedzką blachodachówką.
Z tyłu domu znajduje się dobudowana z cegły klinkierowej obszerna weranda, z której można wyjść na zadaszony taras
Z tyłu domu znajduje się dobudowana z cegły klinkierowej obszerna weranda, z której można wyjść na zadaszony taras. Jest on jasny, bo w dachu wycięto otwór, następnie zasłonięto go przezroczystymi płytami z poliwęglanu. W dużym ogrodzie Maria urządza spotkania w ramach corocznych festiwali Otwarte Ogrody. Wtedy zjeżdżają się licznie artyści, sąsiedzi, znajomi.

- Nie wyobrażałam sobie zamieszkania na północ czy wschód od Wisły - opowiada Maria. - Chciałam znaleźć miejsce możliwie blisko starego domu, czyli Łodzi, bo tam została mama, brat i znajomi. Przyjaciółka rodziny i zaprzyjaźnione siostry zakonne Urszulanki zachęcały mnie, żebym rozejrzała się za ziemią w miejscowościach, w których one mieszkały. "Wtedy będziesz jeszcze bardziej nasza" - śmiały się. Podobała mi się taka perspektywa, więc razem z koleżanką objeżdżałyśmy tę okolicę. I w końcu trafiłyśmy na wąską drogę, ciągnącą się wzdłuż pola z żytem. Było sielsko, na dodatek pan od działek wycenił je wyjątkowo tanio, bo tylko na 3 $/m2.

Nie wiem, dlaczego chciał tyle, choć w przyległych miejscowościach, określanych jako miasta-ogrody i skomunikowanych z Warszawą kolejką WKD, ceny wynosiły 15 $/m2. Parcele kupiłyśmy obie, ja i Jola, teraz jesteśmy sąsiadkami. Tyle że ja wybrałam tę położoną na końcu "ślepej" drogi. Cieszyłyśmy się z dobrej lokalizacji i ceny! Ziemię musiałam kupić szybko, bo urząd skarbowy właśnie przypomniał się z koniecznością rozliczenia sprzedaży domu w Łodzi. Szybko musiałam też rozpocząć budowę nowego.

Mąż zaczął wtedy mówić, że może warto przenieść starą chatę, bo słyszał, że są fajne, klimatyczne i tak dalej. Siostra zakonna poradziła mi wtedy, żebym napisała list do św. Józefa. Po tym, co się później zdarzyło, mam przekonanie, że ten święty maczał palce w powstawaniu tego domu, a listy do niego nie są tylko wytworem mojej religijnej natury. Na pewno wpisały się w nową historię dworku.

Ganek na froncie domu wzniesiono z cegły klinkierowej
Ganek na froncie domu wzniesiono z cegły klinkierowej, bo Maria nie znalazła wykonawców, którzy podjęliby się wymurowania go z kamienia. Pod gankiem zbudowała piwniczkę, w której umieściła zbiorniki na olej opałowy i stację uzdatniania wody ze studni. Schody wykończyła kamieniem. Przy ganku urządziła mały taras.
W obrębie parteru budynek ma elewację ze starych bali oraz oryginalne drzwi i okna z okiennicami
W obrębie parteru budynek ma elewację ze starych bali oraz oryginalne drzwi i okna z okiennicami. W 2014 r. dawne zewnętrzne szyby zastąpiono pakietem szyb zespolonych, co daje teraz lepszą termoizolację. Pokoje na poddaszu wykończono 5 lat po przeprowadzce, natomiast elewację w obrębie "górki" docieplono w 2014 r. Od zewnętrznej strony ułożono wtedy styropian o łącznej gr. 10 cm, po czym ściany ozdobiono imitacją "pruskiego muru" i wykończono białym tynkiem mineralnym.

List Marii do św. Józefa

Maria w detalach opisała w liście, jaki ma być jej przyszły rodzinny kąt. List podpięła za ikonę, którą dostała od pomysłodawczyni, zaś ikonę postawiła na pianinie.

- Czas płynął, ale nic się nie stało - opowiada dalej właścicielka. - Tak się akurat złożyło, że po pewnym czasie robiłam program o św. Józefie, razem z księdzem Orzechowskim ze Skolimowa. W prywatnej rozmowie z nim śmiałam się, że św. Józef mnie nie lubi, bo napisałam do niego list w sprawie domu i nic. Wtedy ksiądz powiedział – pamiętaj, że Józef to bardzo precyzyjny święty i cieśla, dlatego narysuj mu dokładnie, o co ci chodzi.

Po powrocie do domu, wzięłam list i narysowałam co trzeba, odmówiłam nowennę, odczekałam, ale znowu nic się nie zadziało. Przy kolejnym spotkaniu ksiądz zagadnął mnie o list. Opowiedziałam, jak jest, na to on, że w takim razie sprawę musi chyba załatwić głowa rodziny. Na następny dzień mąż mówi do mnie, że ma takiego kolegę na Podlasiu, który od dawna z uporem zaprasza nas do siebie i właśnie kolejny raz zadzwonił z zaproszeniem i już trudno mu znowu odmówić. Pojechaliśmy!

Okazało się, że oprócz uczty przy grillu, czeka tam na nas... dom, który znajomy znalazł przez ogłoszenie w lokalnej gazecie, po tym kiedy dowiedział się, że myślimy o takich przenosinach. Stało się to dokładnie w czasie, kiedy napisałam pierwszy list - podałam wtedy również niedużą sumę, jaką mamy na dom. Dom nie sprzedał się od kilku miesięcy, jakby czekał na nas.

Na miejscu okazało się, że jest bardzo zadbany, ma 2 drewniane ganki, i pod szalunkiem z cegły - ściany z bali. Kiedy przekroczyliśmy jego próg, uderzył nas dobry zapach - starego drewna i czystości. Weszliśmy dalej, a tu mnóstwo świętych obrazów. Wszystko razem tak na nas zadziałało, że kupiliśmy go. Kosztował... dokładnie tyle, ile napisałam w liście.

Przenosiny i odbudowa domu z bali

Maria pieczołowicie dopytała o historię budynku, który w momencie przenosin miał już ok. 80 lat. Wzniesiono go, kiedy syn właścicieli żenił się, lecz już w momencie jego narodzin, ścięto drzewa, zaś drewno budulcowe złożono na placu przyszłej budowy (sezonowało się więc 20 lat). W domu przeżyły niemal całe życie dwa pokolenia.

Kolega z Podlasia polecił miejscowego cieślę, który podjął się rozebrania domu za 2500 zł. Podczas rozbiórki oznakował nacięciami każdy drewniany element. Nowi właściciele nie zabrali cegieł, tworzących elewacje zewnętrzne, ani drewnianych ganków (jako jedyne były zniszczone).

- Sama doglądałam przenosin domu i jego ponownej budowy, bo mąż zajmował się pracą zawodową - opowiada Maria. - To nie podobało się staremu cieśli, który nie tolerował bab na budowie. Kiedy pierwszy raz oglądał dom, kręcił głową i marudził - "będzie kłopot z podłogami, bo deski są mocno zbite z dębowymi legarami". Nie rozebrał desek, tylko je odciął z legarami od dębowej podwaliny. Kazałam je przywieźć razem z resztą elementów domu, bo były grube i zdrowe, a potem wykorzystałam je na poddaszu. Do ponownego zastosowania nadawały się wszystkie elementy z drewna, łącznie z oknami i drzwiami.

Jeszcze przed rozbiórką przywiozłam na Podlasie architekta, który dokonał inwentaryzacji i na jej podstawie przygotował projekt, w tym betonowe fundamenty i doprojektował poddasze użytkowe. Chciałam mieć poddasze, choć podejrzewałam, że najpierw wykończymy tylko parter, bo kończyły się nam pieniądze. Planowałam, że dopóki córka i syn są mali, będą mieszkać z nami na parterze, ale później powinni mieć oddzielne pokoje na poddaszu. I tak się rzeczywiście stało. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam dom po zbudowaniu lukarn, zamarłam. Wyglądał jak w moim liście! Nie przyszła mi do głowy zmiana układu pomieszczeń na parterze. Są odwzorowane niemal w 100%.

Projekt: Studio Projektowe Paweł Wawrzyniak, adaptacja projektu Barbara Tkaczyk-Przelaskowska; Po lewej: Rzut parteru ze zmianami arch. Pawła Wawrzyniaka, opracowany na podstawie oryginalnego układu wnętrz w domu na Podlasiu, po prawej: Rzut parteru po zmianach właścicielki i autorki adaptacji projektu

Składanie elementów z drewna na przygotowanych betonowych fundamentach trwało 2 tygodnie. Stare bale, deski, legary cieśle impregnowali Cuprinolem na naszym placu budowy. Impregnacja drewna była droższa od postawienia domu! Kominy i elementy murowane wykonywali murarze, których "pożyczyłam" z budowy sąsiadów. Zanim nastąpiła jesienna słota, dach został pokryty papą i odetchnęłam z ulgą, że drewniany zrąb z bali jest dobrze chroniony. W kolejnym roku wykańczałam dom.

W okolicy nie było wtedy sieci z gazem, więc wstawiłam do łazienki na parterze piec na olej opałowy, w kuchni miałam kuchnię węglową, a w salonie - otwarty kominek. Pięć lat później zdołałam wykończyć pokoje dzieci na poddaszu, ale górna łazienka powstała dopiero w 2014 r., kiedy przeprowadziłam również remont elewacji na poddaszu, bo w pokojach było zimno. Ponieważ dotarła do nas sieć gazowa, wymieniłam kocioł grzewczy.

Tak jak poprzedni właściciele, bardzo dbam o dom, bo realizm życia codziennego przeplata się w nim z wątkami religijnymi, mistycznymi, bajkowymi. Gdyby nie on, to nie wiem, jak przeżyłabym najcięższe momenty w życiu! Na cześć św. Józefa, mój dom nazywa się Józefówka.

Łazienka na poddaszu
Łazienka na poddaszu powstała dopiero w 2014 r., a jej wielkość i aranżację właścicielka uznaje za szczególnie udaną (zaprojektowała ją arch. Maciejka Peszyńska-Drews). Jest w niej dużo przestrzeni, wanna i przytulna atmosfera. To sprawia, że Maria bardzo lubi w niej wypoczywać, patrząc z wanny na zielony widok za oknem.
Kominek w salonie
Kominek w salonie do 2006 r. miał palenisko otwarte, obłożone cegłą szamotową. Po kilku latach użytkowania cegły zaczęły wypadać, więc przeprowadzono modernizację - dodano wkład z płaszczem wodnym, który włączono w wodną instalację c.o. z grzejnikami. Dzięki temu, kiedy pali się w kominku, ciepło ze spalania drewna trafia na obie kondygnacje. Pod schodami na poddasze - wejście do gabinetu Pani Domu.
Obszerna kuchnia z widokiem na wjazd i drogę urządzona w stylu rustykalnym
Obszerną kuchnię z widokiem na wjazd i drogę Maria urządziła w stylu rustykalnym. Blaty, ściany (nad blatami) i posadzkę wykończyła płytkami ceramicznymi w identycznych kolorach, ale w różnych wymiarach. Używa kuchenki na gaz.

Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:

  • Budowa studni - 2000 zł.
  • Instalacja c.o. z grzejnikami na ścianach i kotłem na olej opałowy - 11 000 zł.
  • Przebudowa kominka z otwartym paleniskiem na kominek z płaszczem wodnym (2006 r.) - 10 000 zł.
  • Kocioł gazowy z montażem (2014 r.) - 3800 zł.

 

Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji? (ceny z 2016 r.)

Roczne koszty utrzymania budynku wynoszą 12 606 zł.

Kiedy dom ogrzewano olejem opałowym, rocznie na paliwo wydawano 5000-6000 zł (razem z kosztami całorocznego przygotowywania c.w.u.). Tylko raz koszt sięgnął 7000 zł (zima była surowa). Zmiana kotła grzewczego i paliwa na gaz z sieci okazały się nie tak bardzo intratne, jak się spodziewała właścicielka - rachunki zmalały raptem do 4600 zł, ale za to odpadła jej obsługa zbiorników olejowych. Zazwyczaj Maria raz w roku kupuje 10 mp. drewna, lecz podczas ostatniej zimy spaliła ok. 5 mp. za 1000 zł. W 2015 r. za prąd zapłaciła 2800 zł (w poprzednich latach opłaty oscylowały wokół 2000 zł). Sporym wydatkiem jest wywóz ścieków z przydomowego szamba - ok. 1800 zł. Wywóz niesegregowanych śmieci to koszt 19 zł miesięcznie, czyli 228 zł rocznie. Uzdatnianie wody ze studni - 200 zł.

Inne opłaty: monitoring 588 zł (tu warto renegocjować niższą wysokość miesięcznej ceny za usługę, obecnie wynosi 59 zł/m-c); ubezpieczenie budynku 900 zł; podatek od nieruchomości 490 zł.

 

Trafne decyzje i rady właścicieli

  • Przenosiny drewnianego domu to był dobry pomysł. Budowa przebiegła tanio i szybko. W oryginale górną kondygnację tworzył niski nieużytkowy strych, na którym gospodarze przechowywali, starannie wypoziomowane, okiennice. Dach był pokryty płaską blachą. Mieliśmy szczęście, bo na parterze dom miał solidne, zdrowe bale sosnowe o gr. 16 cm. Od zewnętrznej strony okryto je cegłą, więc nie niszczały. Między balami i cegłą pozostawiono, starym obyczajem, przerwę z powietrzem. Po przeniesieniu domu, ściany na parterze zbudowaliśmy inaczej - zewnętrzną warstwę tworzą teraz bale, a od strony wnętrz położyliśmy "na krzyż" dwie warstwy wełny mineralnej, każda o gr. 5 cm, i wykończyliśmy płytami k-g. Ściany są dostatecznie ciepłe, w przeciwieństwie do ścian na poddaszu, które postawiono w technologii szkieletu drewnianego. Ocieplenie poddasza zrujnowała kuna, dlatego w 2014 r. dołożyłam na zewnątrz styropian o gr. 10 cm.
  • Największe zmiany przeszła instalacja grzewcza. Najpierw postanowiliśmy ogrzewać dom olejem opałowym, więc potrzebowaliśmy miejsca na zbiorniki paliwa. Ponieważ dom nie ma piwnicy, na froncie szybko dobudowaliśmy ganek, pod nim piwniczkę, w której umieściliśmy 2 zbiorniki o poj. 750 l i stację uzdatniania wody ze studni. Do 2014 r., kiedy przeszłam na ogrzewanie gazem z sieci, zużyłam 2 kotły na olej. Po kilku latach po przeprowadzce zmodernizowałam kominek. W stare otwarte palenisko wstawiłam wkład z płaszczem wodnym i włączyłam w instalację c.o. W łazience i kuchni miałam zamontowane maty elektryczne w podłogach, lecz ogrzewanie nimi jest zbyt drogie, od razu przestałam ich używać.

Redaktor: Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

retrofood
25-07-2021 20:24
28 minut temu, Gość Czterdziestolatek napisał: Mozna jakis namiar na tego ciesle? Dziekuje   Tego co zbudował dom? On już nie żyje.
Gość Czterdziestolatek
25-07-2021 19:56
Mozna jakis namiar na tego ciesle? Dziekuje
Gość Urszula
21-09-2018 14:29
Przecudny! zachwycający
Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz