Pan Michał nie chciał projektu na zamówienie. Zbudował dom według gotowego projektu, który funkcjonuje w obiegu od wielu lat. Zanim rozpoczął budowę, dokładnie prześledził jego oceny na forach internetowych. Obejrzał w naturze i sfotografował pięć budynków wzniesionych według jego założeń. Nawet wynajął ekipę budowlaną, która budowała już takie domy. Wszystko po to, by ograniczyć błędy i lepiej dopasować dom do potrzeb swojej rodziny i do wybranej działki. Lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych!
Data publikacji: 2012-10-04
Data aktualizacji: 2013-01-23
Dom murowany, piętrowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z pustaka ceramicznego Porotherm ocieplonego styropianem grubości 15 cm; dach pokryty dachówką cementową Powierzchnia działki: 2000 m2 Powierzchnia całkowita domu: 330 m2 Powierzchnia garażu: 32,65 m2 Roczne koszty eksploatacji domu: 10 833 zł.
Pan Michał od dzieciństwa miał porównanie, czym różni się mieszkanie w bloku i w jednorodzinnym budynku. Podczas wizyt w domu wuja zawsze odczuwał większą swobodę i pewnego rodzaju wolność. To skłoniło go w dorosłym życiu do zbudowania własnego domu. Jak sam przyznaje, zrealizował jedno ze swoich ważnych młodzieńczych marzeń.
Półtorej godziny na dojazd
W wyborze działki bardzo liczyła się odległość do miasta, w którym pracuje pan Michał. Dojazd nie mógł zajmować mu więcej niż 1,5–2 godziny dziennie. Takie kryterium spełnił dystans 24 kilometrów. Dwuletnia praktyka wykazuje, że codzienne pokonanie takiej odległości jest akceptowalne, nawet w godzinach szczytu.
Pan Michał wybrał działkę o wielkości 2000 m2, ponieważ w przyszłości, oprócz domu oraz przestrzeni do gier i zabaw, chciał zmieścić na niej basen kąpielowy. Uprawianie sportu w czystej okolicy również było powodem zamieszkania poza aglomeracją miejską.
Dla organizacji budowy, znakomitym posunięciem było kupno działki oddalonej kilka kilometrów od ostatniego miejsca zamieszkania pana Michała. Dzięki temu mógł codziennie kontrolować postęp prac. Natomiast dla funkcjonowania przyszłego domu i mieszkającej w nim rodziny, ogromne znaczenie miało znakomite wyposażenie wsi w media. Komplet mediów biegł w ulicy, w odległości zaledwie dwudziestu metrów od przyszłego domu.
Właściciel zrezygnował z dwóch półokrągłych balkonów na piętrze (z tyłu i od strony frontu), a ich istnienie zamarkował prostymi barierkami ze stali nierdzewnej. Duży balkon zbudował natomiast nad wykuszem (nad kuchnią), uznając, że od strony południa będzie bardziej przydatny
Zamiast wykończeń sztukaterii i dekoracyjnych gzymsów, na poziomie piętra ułożono okładzinę z klinkieru w kolorze ciemnej czekolady oraz z sosny syberyjskiej. Resztę elewacji wykończono tynkiem silikatowym w kolorze ecru. Na dachu umieszczono kolektory słoneczne
W 2007 roku koszt jednego metra kwadratowego działki wynosił 100 zł. Pan Michał uważał cenę za adekwatną do jej wyposażenia i lokalizacji. Na decyzji zakupu tej, a nie innej działki zaważyły głównie odległość do miasta i media.
– Nie kupiłbym działki bez możliwości łatwego przyłączenia wszystkich niezbędnych mediów – wyjaśnia właściciel. – Poszukałbym innej. Bliski dostęp do mediów dla mnie był ekstremalnie ważny. Fakt, że parcela leży na skraju wsi, ma widok na łąkę i mało sąsiadów, można do niej dojechać komunikacją podmiejską oraz kształcić się i leczyć w najbliższej okolicy, traktowałem jako ważne, ale drugorzędne zalety. Nie znalazłem lepiej wyposażonej i zlokalizowanej ziemi w tej cenie.
Projekt i zmiany
Pan Michał zbudował dom według gotowego projektu z katalogu Domowe Klimaty, autorstwa architekta Jarosława Charkiewicza. Do potrzeb jego rodziny projekt pod nazwą Gemini adaptowała architekt Dominika Glonek.
Katarzyna i Michał: Zastosowanie przetestowanego projektu okazało się słuszne. Dom jest wygodny, przestronny, przyjazny dla wszystkich domowników. Bardzo go lubimy i nie zamierzamy opuszczać, bo ma dobry układ i wielkość. Do tego wszystkiego koszt jego utrzymania jest relatywnie niski! Korzystamy z dużej działki o idealnej dla nas wielkości i z czystej zalesionej okolicy. W ogrodzie brakuje nam tylko basenu kąpielowego
– Przede wszystkim zależało mi na domu z klasyczną bryłą, bez skosów na piętrze – opowiada właściciel. – Centrum życia rodzinnego miał tworzyć salon, zgrabnie połączony i jednocześnie oddzielony od jadalni i przestronnej jasnej kuchni. W projekcie Gemini odpowiadało mi, że oprócz świetnie ułożonej strefy dziennej, na parterze znajduje się pokój do pracy z biblioteką i możliwością przenocowania gości, łazienka, wiatrołap, hol i kotłownia.
Ważny był duży garaż z wewnętrznym przejściem do pomieszczeń mieszkalnych. Piętro oczywiście przeznaczono na pokoje dzieci i małżeńską sypialnię. Tak jak chciałem, przy sypialni dorosłych znajduje się garderoba z przejściem do prywatnej łazienki, a dzieci mają osobną łazienkę. Na piętrze ogromnie spodobała mi się przestrzeń między sypialniami, idealna idealna do rodzinnego wypoczynku. Wieczorami organizujemy tam turnieje gier planszowych, słuchamy muzyki itp.
Przyznaję, początkowo myślałem o domu z bardziej nowoczesną bryłą i płaskim dachem, ale wybili mi ten pomysł z głowy uczestnicy forów internetowych. Był to bowiem okres śnieżnych zim i nagłaśnianych w mediach przypadków zapadających się pod ciężarem śniegu dachów. Zrezygnowałem z pomysłu od razu, by nie mieć żadnego kłopotu z dachem. Starałem się unikać skomplikowanych rozwiązań, stawiając tylko na proste, sprawdzone i funkcjonalne. Według takiego klucza budowałem dom.
Parter przed zmianami
Parter po zmianach
Kiedy pan Michał rozważał realizację projektu Gemini, wielokrotnie korzystał z forów internetowych. Omawiał na nich wady i zalety projektu, był otwarty na mądre rady innych użytkowników. Wielokrotnie wsiadał na rower i docierał do istniejących już budynków, chcąc dokładniej wiedzieć, jak budynek finalnie wygląda oraz jak prezentuje się jego bryła na konkretnej działce.
W efekcie zdecydował się na zmianę zewnętrznego wykończenia budynku. Zamiast elementów rodem z włoskiej willi – sztukaterii i dekoracyjnych gzymsów, zastosował na elewacjach okładzinę z klinkieru i drewna (na poziomie piętra) oraz okładzinę drewnianą przy głównym wejściu do budynku. Drewno i klinkier jego zdaniem bardziej pasowały do wsi i okolicy, w której zamierzał zamieszkać.
Zrezygnował z zaprojektowanych dwóch półokrągłych balkonów na piętrze (z tyłu i od strony frontu), a ich istnienie zamarkował prostymi barierkami ze stali nierdzewnej. Wolał mieć dom bez łuków i zaokrągleń. Duży balkon zbudował natomiast nad wykuszem kuchennym, uznając, że od strony południa będzie najbardziej przydatny. W garażu o 40% powiększył pomieszczenie gospodarcze oraz dobudował drewutnię i aneks na sprzęt ogrodowy. W kuchni zrezygnował ze spiżarni, zastępując ją dodatkową szafą kuchenną.
Płyta tarasu znajduje się na poziomie gruntu. Rozciąga się wzdłuż całej elewacji ogrodowej i ma wymiary 16 × 5,5 m. Posadzkę tworzą płyty betonowe imitujące naturalny piaskowiec. Tak duży taras na ziemi znakomicie się sprawdza. Był tańszy w budowie, bo nie ma fundamentu, ani betonowej płyty
Przy głównym wejściu do budynku ułożono drewnianą okładzinę. Zastosowano trwałą sosnę syberyjską. Dziedziniec przed budynkiem utwardzono betonową kostką
Izolacja, instalacje, budowa
Bezpośrednie kontakty z co najmniej pięcioma realizatorami projektu Gemini zaowocowały również wskazaniem wykonawcy. Pan Michał zatrudnił poleconą mu ekipę, wprawną w stawianiu tych budynków. Rzeczywistość potwierdziła znajomość przez nią wszelkich szczegółów architektonicznych. Do kolejnych etapów budowy właściciel zatrudniał także ekipy z polecenia. Budowa domu bezproblemowo przebiegała w latach 2008–2010. Łącznie kosztowała 1 000 000 zł.
Pan Michał, mając blisko działki sieć gazu ziemnego, nie widział potrzeby użycia pompy ciepła. System ogrzewania z ogrzewaniem naściennym i podłogowym (w kuchni, łazienkach na piętrze i w części salonu) oparł na gazowym kotle kondensacyjnym.
Kominek obudowany czarnym marmurem znajduje się w centrum parteru. Nie ma systemu DGP, więc ciepło rozchodzi się z niego grawitacyjnie. Właściciele kupili żeliwny wkład kominkowy z narożną szybą, aby ogień widoczny był z salonu i z jadalni
Jest bardzo zadowolony z wybranego ogrzewania. Gazowe daje domownikom komfort cieplny, kominkowe przyjemny nastrojowy wypoczynek, a solarne oszczędności w ogrzewaniu c.w.u. Kolektory słoneczne właściciel zastosował, by mieć możliwość tańszego ogrzania wody użytkowej dla potrzeb pięcioosobowego gospodarstwa domowego oraz ewentualnie do ogrzania wody w zaplanowanym basenie na powietrzu. Zdaje sobie sprawę, że dopóki nie ma basenu, solary będą się wolno amortyzować (założył je bez dotacji).
Niskie koszty utrzymania budynku o sporej powierzchni użytkowej są wynikiem dobrej izolacji cieplnej. Do izolacji fundamentów użyto styropian (w pionie – o grubości 10 cm, pod podłogami 2 × 5 cm). O 5 cm grubszą warstwę styropianu ułożono na ścianach zewnętrznych, wzniesionych z pustaków ceramicznych. Pod dachem umocowano natomiast wełnę mineralną o łącznej grubości 25 cm. Okna z drewna egzotycznego wyposażono w standardowe ciepłe szyby (U = 1,1 W/(m2•K)).
– Jestem rodzinnym ciepłym facetem i organizowanie budowy własnego domu sprawiało mi ogromną frajdę – opowiada pan Michał. – Zastosowanie przetestowanego projektu okazało się słuszne. Dom jest wygodny, przestronny, przyjazny dla wszystkich. Bardzo go lubimy i nie zamierzamy opuszczać. Ma dobry układ i wielkość. Do tego wszystkiego koszt jego utrzymania jest relatywnie niski!
Właściciele lubią ładne drewniane podłogi, dlatego nawet w strefie dziennej ograniczyli powierzchnię posadzki z gresu z wodnym ogrzewaniem podłogowym. Na wszystkich kondygnacjach położyli drewno egzotyczne w ciepłym odcieniu brązu. Posadzki z matowego gresu mają beżowy kolor
Właściciele samodzielnie aranżowali wnętrza. Stworzyli w nich przytulną atmosferę. Meble w kuchni i w innych strefach budynku wykonali na zamówienie u stolarza. Fachowcy zastosowali współczesne wzornictwo zgodnie z najnowszymi trendami