Zarówno kolektory słoneczne, jak i panele fotowoltaiczne służą do pozyskiwania energii słonecznej. Jednak to zupełnie różne urządzenia o odmiennych możliwościach i wymaganiach.
Na pierwszy rzut oka trudno odróżnić zainstalowane na dachu kolektory i panele. Ale poza tym, że wykorzystują słońce i umożliwiają zmniejszenie zużycia energii w domu, więcej je dzieli niż łączy. Kolektory przetwarzają promieniowanie słoneczne na ciepło, panele fotowoltaiczne zaś na energię elektryczną.
Ciepło z kolektora
Ciepło z kolektorów najczęściej służy do przygotowania ciepłej wody użytkowej (c.w.u.), czasem do podgrzewania przydomowego basenu, a już naprawdę sporadycznie do ogrzewania samego budynku.
Wynika to ze specyfiki naszego klimatu i uwarunkowań ekonomicznych. Mała instalacja z 2–3 kolektorami pokrywa ok. 50% rocznego zapotrzebowania na energię niezbędną do podgrzania c.w.u. dla 4-osobowej rodziny. Z zastrzeżeniem, że latem będzie to pokrycie niemal całkowite, wiosną i jesienią zaś tylko częściowe i wstępnie podgrzaną wodę trzeba będzie jeszcze dogrzać kotłem lub grzałką. Wiele osób pewnie zacznie się w tym momencie zastanawiać, czy dodając więcej kolektorów, nie da się całkowicie wyeliminować konwencjonalnego źródła ciepła?
Otóż nie. W niesprzyjających zimowych warunkach, przy pochmurnej pogodzie i mrozie, temperatura kolektorów jest zbyt niska. W efekcie mała instalacja z 2 kolektorami podgrzeje nam np. 200 l wody z 10°C do zaledwie 20°C. Zaś 10 razy większa (20 kolektorów) będzie w stanie podgrzać wodę też jedynie do 20°C, różnica jest taka, że będziemy jej mieć 10 razy więcej. Ani litra nie podgrzejemy zaś do 50°C, bo takiej temperatury nie osiągnie sam kolektor. W powiększaniu instalacji pracującej na potrzeby c.w.u. jest więc granica. Przede wszystkim trzeba brać pod uwagę wzrost kosztów jej budowy, pamiętając, że korzyści stają się coraz mniejsze. Drugi czynnik to nadprodukcja ciepła w sezonie letnim. Bo co odbierze nadmiar ciepła? Mało kto ma przydomowy basen.