Dlaczego Termoton P+W 25 Diament uchodzi za jeden z najcieplejszych pustaków?
W ceramice budowlanej trudno dziś o prawdziwe zaskoczenie – większość produktów rozwija się ewolucyjnie. Termoton P+W 25 Diament idzie jednak krok dalej, bo łączy dwie technologie poprawy izolacyjności w jednym pustaku. Efekt? Materiał, który w praktyce pozwala budować cieplej, a jednocześnie zachowuje parametry ważne na placu budowy: wytrzymałość, stabilność i odporność na wilgoć.
Co istotne, nie jest to „ciepło” osiągnięte kosztem innych cech. Producent postawił na rozwiązania, które działają w samym rdzeniu pustaka i w jego geometrii. Dzięki temu izolacyjność nie wynika wyłącznie z wypełnień czy dodatków, ale z konstrukcji materiału jako takiego. Dla inwestora oznacza to spokojniejszą głowę w dwóch momentach: przy bilansie energetycznym domu oraz przy wieloletniej eksploatacji.
Warto też podkreślić, że pustak wyróżnia się niską nasiąkliwością. W realnym budownictwie to cecha, która ma znaczenie nie tylko zimą, ale już na etapie murowania. Ceramika o mniejszej chłonności mniej „pije” zaprawę i szybciej stabilizuje swoje właściwości, co sprzyja równemu murowaniu i ogranicza ryzyko lokalnych mostków termicznych.
Dwie technologie, jeden cel: krótsza ucieczka ciepła
To, co odróżnia Termoton P+W 25 Diament od wielu standardowych pustaków, to świadome połączenie dwóch rozwiązań poprawiających termoizolacyjność.
1. Poryzowana masa ceramiczna
W uproszczeniu: do mieszanki surowcowej dodaje się składniki, które podczas wypalania tworzą gęstą sieć mikroporów. Takie mikropory działają jak miniaturowe „poduszki powietrzne” zamknięte w ceramice. Powietrze jest słabym przewodnikiem ciepła, więc im lepiej „zamknięte” w strukturze materiału, tym mniejsze straty energii przez ścianę. To właśnie ta technologia w dużej mierze odpowiada za niski współczynnik przewodzenia ciepła pustaka.
2. Specjalny kształt komór wewnętrznych
Drugim filarem jest geometria. Termoton P+W 25 Diament ma tak uformowane wnętrze, aby maksymalnie wydłużyć drogę, którą musi przebyć ciepło z jednej strony ściany na drugą. Im dłuższa i bardziej „kręta” ta droga, tym słabszy przepływ energii. W praktyce oznacza to lepszą izolacyjność bez pogrubiania ściany.
Struktura „plastra miodu” i cienkie ścianki – po co to wszystko?
W tym pustaku zwraca uwagę jeszcze jeden detal konstrukcyjny: ścianki wewnętrzne o grubości ok. 3 mm oraz układ komór przypominający plaster miodu. To nie zabieg estetyczny, tylko czysta fizyka i inżynieria materiałowa.
Cienkie ścianki zmniejszają ilość „twardej” ceramiki w przekroju, czyli materiału, który przewodzi ciepło szybciej niż powietrze. Z kolei układ plastra miodu pozwala utrzymać wysoką wytrzymałość mimo odchudzenia przegród, bo taka geometria świetnie przenosi obciążenia. Efekt końcowy to rozsądna równowaga między parametrami cieplnymi a konstrukcyjnymi – właśnie tego oczekuje się dziś od ceramiki do ścian nośnych.
źródło i zdjęcie: Zakład Ceramiki Budowlanej „OWCZARY”