Odpowiedź eksperta: Problemu gromadzenia się kurzu i innych zanieczyszczeń we wnęce na grzejnik kanałowy nie należy wyolbrzymiać. Są one tak konstruowane, żeby po zdjęciu kratki osłaniającej dało się bez problemu wyczyścić je odkurzaczem.
Natomiast poza sezonem zimowym, gdy ogrzewanie nie jest już potrzebne, a za to często korzystamy z wyjścia na taras, wnękę zasłania się szczelną zaślepką dopasowaną do pokrycia podłogi. Grzejnik jest więc doskonale zabezpieczony przed piaskiem i innymi zanieczyszczeniami przynoszonymi na butach z ogrodu. W pobliżu dużych przeszkleń straty ciepła są największe - ok. 5 razy w porównaniu ze ścianą. Bez intensywniejszego ogrzewania, w tym miejscu będzie po prostu zimno, a od drzwi tarasowych będzie "ciągnąć chłodem" (nasze ciało wypromieniowuje więcej ciepła w kierunku chłodnych powierzchni).
Zwiększonych strat nie jest w stanie pokryć samo ogrzewanie podłogowe, a grzejnik umieszczony we wnęce podłogowej zrobi to bez trudu. Grzejnik to co najmniej 1000 W mocy, a 1 m2 podłogi o temperaturze 35°C (najwyższa dopuszczalna w strefach brzegowych) daje zaledwie 175 W. Ponadto grzejnik kanałowy oddaje ciepło przez konwekcję, czyli unoszenie ciepłego powietrza. W przypadku zamontowania go przed drzwiami tarasowymi to bardzo korzystne, bo ciepłe powietrze unosząc się będzie tworzyło rodzaj niewidocznej przegrody, oddzielającej chłodne oszklenie od reszty pomieszczenia. To samo zjawisko wykorzystują tzw. kurtyny powietrzne, czyli grzejniki w postaci dmuchawy ciepłego powietrza, instalowane np. w wejściach do sklepów.
Można oczywiście zaryzykować rezygnację z grzejnika i zagęścić jedynie rury ogrzewania podłogowego przy drzwiach tarasowych. To rozwiązanie nie będzie jednak tak skuteczne, jak grzejnik kanałowy, a odczujemy to szczególnie w czasie większych mrozów.
Redakcja BD
fot. otwierająca: Verano