Stawiając pierwszy i docelowy dom, właściciele zmienili pierwotną technologię budowy, bo koniecznie chcieli mieć bezobsługowe i dekoracyjne elewacje z klinkieru oraz zgrabnie przeorganizowali układ pomieszczeń, zaproponowany w gotowym projekcie.
Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; trójwarstwowe ściany z bloczków betonu komórkowego o gr. 50 cm i cegły klinkierowej, z pustką powietrzną o szer. 6 cm między nimi; dach pokryty dachówką betonową.
Powierzchnia działki: 1000 m2.
Powierzchnia użytkowa domu: 131 m2.
Powierzchnia wolno stojącego garażu i dostawionej wiaty: po 30 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 11 572 zł.
To Kasia nie chciała dłużej mieszkać w mieście. Od dzieciństwa ciągnęło ją na wieś, tam gdzie jest ograniczona ilość sąsiadów, zielono i cicho. Z mężem, Adamem, kupiła niedużą działkę, oddaloną o niecałe 30 km od dotychczasowego miejsca zamieszkania, następnie dobrała projekt domu dobrze wpisujący się w posesję o szerokości zaledwie 21,72 m.
Dom z odpowiednią bryłą
Wytypowanie projektu idealnego do rozmiarów działki, nakazów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz oczekiwań właścicieli nie było łatwe. W tym przypadku kluczowa, pod wszystkimi możliwymi względami, była... bryła budynku.
Kasia koniecznie chciała mieć dom z elewacjami z cegły klinkierowej. Z tego powodu para zmieniła technologię budowy ścian zewnętrznych z murów dwuwarstwowych na trójwarstwowe. Do cieniowanej cegły klinkierowej w kolorze śliwkowym dobrała ciemny kolor cementowej dachówki i podbitki z PVC, a efekt podkreśliła jasnym łupkiem tatrzańskim na traktach wokół domu.
- Na początku kierowałam się dwoma kryteriami - opowiada Kasia. - Wymiarami i wyglądem bryły. Układ pomieszczeń był drugorzędny, zależało mi jedynie, żeby ogólnie do nas pasował i ewentualnie nadawał się do zaadaptowania przez architekta. Choć regulacje opisane w MPZP dopuszczały wznoszenie na naszym terenie budynków o wysokości do 9 m i z 2,5 kondygnacjami, celowo wybraliśmy projekt z niską jednopoziomową bryłą, bo nie chcieliśmy, żeby dominował nad małą działką.
Zgodnie z nakazem z MPZP, musieliśmy zostawić na posesji aż 80% zielonej przestrzeni, więc zwracaliśmy uwagę na wielkość zabudowy, nie tylko na jej szerokość. Ponadto dom musiał mieć ukośny dach o nachyleniu w wyznaczonym przedziale. Kiedy uporaliśmy się z tymi wytycznymi, zajęliśmy się ostatecznym wyglądem bryły. Dla mnie elewacje z cegły klinkierowej są synonimem elegancji i bezobsługowości. Najważniejsza ich zaleta to fakt, że nie wymagają odnawiania. Nie wyobrażałam sobie innych, a mąż mi przyklasnął!
Jednak stosując je, musieliśmy zastąpić technologię murów dwuwarstwowych, wskazaną w wyjściowym projekcie, na trójwarstwową. Nie przestraszyliśmy się ani perspektywy dłuższego wykonywania ścian zewnętrznych, ani wyższych kosztów. W praktyce wcale nie było z tym tak źle. Dwóch murarzy, specjalizujących się w układaniu klinkieru, postawiło warstwowe ściany z elewacją z cegieł klinkierowych w 5 tygodni - w Internecie zobaczyłam ich ofertę i różne realizacje, spodobały mi się. Okazali się naprawdę zręczni, starannie i bezbłędnie wykonali swoją pracę.
Kiedy odjechali, obliczyłam, że koszty ostatecznie były wyższe o zaledwie 10 000 zł, w porównaniu z technologią dwuwarstwową i tynkiem akrylowym, położonym na ociepleniu ze styropianu. Kupiliśmy cieniowaną cegłę w kolorze śliwki, do niej dobraliśmy cementową dachówkę, dziedziniec dla kontrastu wykończyliśmy jasnym srebrnoszarym łupkiem tatrzańskim. Jestem bardzo zadowolona z uzyskanego efektu, ale fasada udała się najlepiej.
Podoba mi się, że kolor cegieł zmienia się od śliwkowego do srebrnego, w zależności od stopnia natężenia światła, od pory dnia i tego, czy elewacja jest mokra, czy sucha. Choć jest ciemna, nie widać na niej kurzu, za to świetnie kontrastują z nią rośliny posadzone w ogrodzie. Łatwo można ją umyć, lecz dotąd mąż zrobił to raz, bo ciągle wygląda jak nowa.
Ramy okien i drzwi wejściowe wykonano w drewna meranti. Aby główne wejście wyglądało lżej, właściciele zastosowali drzwi z przeszkleniami. W celu chronienia podestu przed wiatrem i opadami atmosferycznymi, musieli zabudować drewnem przestrzeń między ścianą i słupem na ganku.
Celowo postawili dom możliwie blisko drogi, a wzdłuż jego prawego boku dodali zadaszoną wiatę - sam garaż niedostatecznie pełni funkcje gospodarcze. Przesunęli w stronę ogrodu fragment tylnej ściany (przy tarasie), bo chcieli mieć większy salon. Dla szerszego widoku zamontowali wielkie przesuwne okno tarasowe.
Podniesiony taras wychodzi na wschód i południe. Po kilku latach użytkowania wymaga odnowienia posadzki, wykończonej mrozoodpornymi płytami gresu. Kasia i Adam zamierzają zastąpić płyty podłogą z desek modrzewia. Przy okazji remontu założą elektryczną markizę.
Niebanalne wnętrza
Współpracując z architektką, właściciele przystosowali do swojej wizji układ pomieszczeń w parterowym budynku. Zaczęli od powiększenia salonu, poprzez przesunięcie w głąb ogrodu fragmentu tylnej ściany z największym oknem widokowym. Pokój wypoczynkowy połączyli z otwartą jadalnią, którą urządzili w miejscu przeznaczonym przez autora projektu na... łazienkę. Zrobili tak, ponieważ mieli zupełnie inny pomysł na strefę kąpieli i higieny. Woleli ją odsunąć od najczęściej używanej strefy dziennej - do dużego pokoju, na końcu korytarza.
Z dwóch innych pokojów utworzyli kompleks sypialniany z dużą garderobą. Na parterze brakuje im teraz jedynie spiżarni przy kuchni, najlepiej o powierzchni 10 m2, gdyż niektórych artykułów spożywczych i domowego osprzętu nie udaje się zmieścić w zabudowie kuchennej i w garażu.
Projekt: HS Projekt UPB 673/L, jego adaptacja projektu Maria Sterzyk; Parter przed zmianami i parter po zmianach
Kasia zbiera bibeloty i przedmioty z historią. Mówi, że to one tworzą przytulne domowe ciepełko i niepowtarzalną atmosferę. Co kilka tygodni sama wyrabia nowe okolicznościowe dekoracje - wystrój wnętrz nie zdąży się opatrzeć. Traktuje je jako niezbędne uzupełnienie stałych ozdób, takich jak betonowa okładzina na ścianie w salonie, zaprawa strukturalna i wzorzysta tapeta w sypialni, dekoracyjne farby, wykończenia z drewna, nagrzewająca się ceglana obudowa kominka (tę ostatnią zaprojektowała ze stuletniej cegły z rozbiórki i wstawiła w nią metalowe okienko z obory - potrafią ją zainspirować rozmaite rzeczy z odzysku).
Przytulny nastrój wykreowała także grą sztucznego światła. Zastosowała różnorodne oświetlenie, w tym indyjskie lampy i taśmy LED typu RGB.
Kasia osiągnęła wrażenie przytulności, ustawiając we wnętrzach bibeloty i przedmioty z historią. Jest bardzo zadowolona z wodnego ogrzewania podłogowego, które rozciąga się niemal na całym parterze (oprócz garderoby i garażu). Wzdłuż dużego przesuwnego okna w salonie sprawdza się grzejnik kanałowy.
Wkład kominkowy podłączono do systemowego komina i wyprowadzono od niego rurę DGP na zaadaptowane poddasze. Rozbudowaną i nagrzewającą się obudowę kominka właścicielka zaprojektowała ze stuletniej cegły rozbiórkowej i wstawiła w nią stare metalowe okienko z obory. Nastrój podkreśliła sztucznym światłem.
Pierwotnie na miejscu obecnej jadalni zaplanowano łazienkę. Właściciele nie odgrodzili ścianami strefy spożywania posiłków, połączyli ją z resztą pomieszczeń dziennych. Ściany jadalni pomalowali farbą w kolorze pudrowy róż, ścianę z telewizorem obłożyli szarą okładziną z betonu imitującą granit.
Różową farbę, identyczną jak w jadalni, zastosowali w kuchni. Zamówili zabudowę kuchenną w kształcie litery L, z lakierowanych płyt MDF w kolorze białym i laminowanych blatów imitujących drewno. Najbardziej brakuje im pojemnej spiżarni w pobliżu, najlepiej o pow. 10 m2.
Zanim doprowadzono komplet mediów
Kasia do tego stopnia miała dość wielkomiejskiego zgiełku, że celowo wybrała działkę położoną na obrzeżu wsi, w dość dużej odległości od innych domów i istniejących sieci. Nieuzbrojona ziemia kosztowała 80 000 zł.
- Nie zważaliśmy na to, że ziemia jest jeszcze nieuzbrojona i że jako pierwsi zaczynamy budowę - opowiadają właściciele. - Wynajęliśmy agregat prądotwórczy, zleciliśmy wykopanie studni i zanim się obejrzeliśmy, mogliśmy odhaczyć pierwszy etap, czyli stan surowy zamknięty. Zostawiając budynek na zimę - żeby sechł, wiązał, osiadał w gruncie - liczyliśmy, że skoro we wsi od dawna są wszystkie media, w niedalekiej przyszłości zaistnieje możliwość dociągnięcia ich do naszej posesji. Jednak stało się to po kilku latach, kiedy na innych działkach sąsiedzi postawili domy. Wcześniej nawet na prozaiczny prąd musieliśmy czekać ponad rok. Między innymi dlatego spowolniliśmy budowę.
Dopiero po podłączeniu do sieci elektrycznej, etapami rozpoczęliśmy wykańczanie pomieszczeń i uzbrajanie w inne instalacje. Najpierw zleciliśmy wykopanie głębszej studni, bo woda z pierwszej płytkiej zbierała tylko wody powierzchniowe i nie nadawała się do domowego użytku. Naturalnie, potrzebne było również szczelne szambo. Obecnie korzystamy już z sieci kanalizacyjnej, tak jest znacznie taniej, lecz dotąd nie podłączyliśmy domowej instalacji wodnej do nowego przyłącza wodociągowego. Zamierzamy zrobić to wkrótce - wodociągowa woda jest stale badana i uzdatniana - a wodą ze studni będziemy tylko obsługiwać ogród.
Choć sąsiedzi bardzo energicznie działali w sprawie powiększenia sieci z gazem ziemnym, to jednak nie zdążyli załatwić sprawy przed końcem naszej budowy. Bez entuzjazmu zamontowaliśmy w systemie grzewczym kocioł na groszek węglowy. Palenie w nim to była udręka! Przez cały rok mieliśmy małą kopalnię węgla w kotłowni, pył, brud. Z powodu uciążliwej obsługi przeciągaliśmy termin przeprowadzki przez 2 lata - oczywiście, podczas mrozów zapewnialiśmy instalacji ciągłość grzewczą, w obawie przed jej uszkodzeniem. Wybawieniem było podłączenie do sieci gazowej. Bez wahania zmieniliśmy paliwo i kocioł. Hydraulik doradził nam model kondensacyjny, przepływowy. Do tej pory na dom wydaliśmy około 700 000 zł.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Budowa studni o gł. 30 m (z pompą) - 10 000 zł.
Przyłącze do sieci gazowej, wodociągowej i kanalizacyjnej razem - 11 500 zł.
Kominek - wkład 2000 zł, obudowa z cegły rozbiórkowej 500 zł.
Koszty gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 11 572 zł.
Opłaty za gaz wynoszą 12 × 467 zł, czyli 5604 zł. W kominku właściciele rozpalają ogień od czasu do czasu, korzystają ze swojego drewna. Koszt zużycia prądu nie przekracza 2400 zł, w tym jest zawarte pompowanie wody ze studni. Dokąd użytkowali szambo i zamawiali usługę wywozu ścieków co miesiąc za 230 zł. Obecnie odprowadzają ścieki do kanalizacji zbiorczej, za 900 zł (12 × 75 zł). Za wywóz niesegregowanych śmieci płacą 432 zł (12 × 36 zł).
Monitoring 828 zł (12 × 69 zł). Ubezpieczenie domu 1000 zł. Podatek od nieruchomości 408 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Kasia:Podczas szukania działki zagrały sentymenty. Od dzieciństwa przyjeżdżałam w tę okolicę do koleżanki, dobrze poznałam otoczenie, infrastrukturę, komunikację. Sprawna komunikacja autobusowa miała ogromne znaczenie, bo na co dzień podróżuję nią do pracy w mieście. Nie chciałam zamieszkać gdzie indziej, lubię tutejsze brzozy, sosny, suche piaszczyste ziemie.
Przed zakupem klinkieru jeździłam po okolicy i sprawdzałam, jak na dużych powierzchniach ścian prezentują się poszczególne kolory i warianty cegieł. Inaczej wygląda murek z tego materiału w ogrodzeniu, a inaczej cała elewacja! Kolejna rada - tego rodzaju mury wymagają precyzji, dlatego powinni je stawiać jedynie wyspecjalizowani fachowcy.
Udanym krokiem okazuje się zaadaptowanie nieużytkowego poddasza. Chociaż na co dzień przebywamy tylko na parterze, mamy tam pokój gościnny, łazienkę i składziki. Dobrze, że w dachu zamontowaliśmy 10 okien. Zrobilibyśmy to nawet wtedy, gdyby została tam nieużytkowa przestrzeń - strych warto wietrzyć.
Adam:Ganek znajduje się od zachodu, skąd najczęściej wieje wiatr, zacina deszcz i śnieg. Dla ochrony przed nimi musiałem umocować drewnianą osłonę między ścianą domu a słupem na ganku. Bez niej wiatr wpadał przez otwarte drzwi do pomieszczeń, na podeście było mokro od deszczu.
Początkowo planowaliśmy podłogi z drewna, lecz ostatecznie, ze względu na podłogówkę i zwierzęta, zastosowaliśmy płyty gresu. Świetny ruch! Odradzam jednak wykańczanie nimi posadzki na tarasie, u nas już potrzebuje remontu. W domu na wsi odkryłem w sobie nowe zainteresowania - z przyjemnością zająłem się zdobieniem ścian w pomieszczeniach oraz ogrodem.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.