Dom Joanny i Wiktora ma wszystko to, czego potrzebują do komfortowego mieszkania ludzie w dojrzałym wieku - jedną kondygnację, master bedroom, miejsce do przenocowania gości oraz duży taras z częścią zadaszoną i pod chmurką. O tak wygodny układ wnętrz postarali się, czerpiąc inspiracje z pokazowego obiektu i odpowiednio adaptując jego projekt.
Dom murowany, parterowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 30 cm i wełny mineralnej o gr. 10 cm; dach pokryty dachówką ceramiczną.
Powierzchnia działki: 1800 m2.
Powierzchnia użytkowa domu: 204 m2.
Powierzchnia garażu: 40 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 11 199 zł.
Stawiając w dojrzałym wieku budynek jednorodzinny, właściciele zazwyczaj wybierają projekt z jednopoziomowym układem pomieszczeń i kupują działkę w spokojnej okolicy.
Joanna (to ona zaraziła Wiktora ideą opuszczenia miasta i wzniesienia domu) do wspólnej listy życzeń must-have dodała duży i koniecznie zadaszony taras, oddzielony miniapartament małżeński z garderobą i łazienką, kominek w salonie oraz, co było dla niej szczególnie ważne, działkę z suchym podłożem (wiedziała, że jeśli grunt jest mokry lub ma okresowo wysoko zawieszone wody podskórne, trzeba odpowiednio zbudować i chronić fundamenty domu przed zalaniem, poprowadzić kosztowne odwodnienie).
Wiktor natomiast wpisał na listę życzeń garaż na dwa samochody i panoramiczne okno w salonie.
Parterowy budynek ma rozłożystą bryłę, przykrytą wielospadowym dachem wykończonym ceramiczną dachówką. Ze względu na leśny charakter działki, część ścian zewnętrznych otynkowano trwałym tynkiem silikatowym, a w strefie wejściowej zastosowano okładzinę z klinkieru (identyczny materiał ułożono na podmurówce).
Dom parterowy na suchym i zadrzewionym terenie
Mając dokładnie spisane oczekiwania, para zajęła się znalezieniem terenu z przyjazną atmosferą. Stosunkowo szybko trafili w tę zadrzewioną okolicę o rekreacyjnym charakterze (część zabudowań to podmiejskie domy letniskowe) i od razu bardzo spodobały się im działki położone na końcu jednej ze ślepych gruntowych uliczek.
Otoczenie ujęło ich wakacyjnym nastrojem, stworzonym przez rosnące tu sosny, oraz dobrym usytuowaniem względem stron świata (front domu mógł zostać zwrócony na północ, a strefa wypoczynkowa na południe i zachód). Spełniało główny wyznacznik Joanny i Wiktora - podłoże było suche, piaszczyste. Wadą tej lokalizacji był jedynie długi dojazd do pracy (nawet do 1,5 godziny, na szczęście zmieniło się to po zbudowaniu w okolicy tras szybkiego ruchu), dlatego para wciąż jeździła na poszukiwania w różne inne miejsca.
Tył budynku jest skierowany na południe i z tej strony znajduje się nieosłonięta część tarasu o pow. 50 m2. Właściciele mają do niej dostęp również z sypialni, przez okno tarasowe. Zielone otoczenie domu zapewnia piękne widoki.
- Wkrótce okazało się, że pierwsza lokalizacja najbardziej zapadła nam w serca - opowiada Joanna. - Złapaliśmy się na tym, że każdą kolejną działkę porównujemy właśnie do niej. Nie znaleźliśmy lepszej, więc kupiliśmy tu dwie sąsiadujące ze sobą parcele, razem zajmują 1800 m2 i mają tak proporcjonalne wymiary, 30 × 60 m, że nie mieliśmy żadnych kłopotów z dobieraniem projektu i zmieszczeniem rozłożystego parterowego domu. Nie kierowaliśmy się uzbrojeniem w media, ani liczbą sąsiadów - szczęśliwie to teren z jednorodzinną zabudową - tylko atmosferą miejsca. Tu nam się po prostu najbardziej podobało.
Z góry nastawiliśmy się na ogrzewanie gazem płynnym, bo w okolicy nie ma sieci z gazem ziemnym, oraz na wyposażenie posesji w przydomową oczyszczalnię ścieków z powodu braku sieci kanalizacyjnej. Pod kątem prawidłowego zbudowania tej drugiej instalacji i fundamentów budynku, zleciliśmy wykonanie geotechnicznych badań. Wykazały, że nie zagrożą im wysoko zawieszone wody gruntowe. A potem po raz pierwszy w życiu zaczęliśmy szukać projektu domu dla dwojga dojrzałych ludzi, których od czasu do czasu odwiedzają dorosłe dzieci, wtedy jeszcze nie mieliśmy wnuków.
Joannie zależało na funkcjonalnym tarasie usytuowanym pod dachem. Nawierzchnia z kostki betonowej ma wymiary 360 × 960 cm, nie licząc nawierzchni pod chmurką. Pod dachem mieści się wielki drewniany stół i dużo krzeseł.
Projekt parterowego domu - trochę inaczej niż w domu pokazowym
Pod wpływem impulsu para wybrała się na wystawę domów. Oglądała polecane przez architektów budynki i przymierzała się do nich. Jeden wzbudził szczególne zainteresowanie, lecz m.in. nie miał zadaszonego tarasu, ani tzw. master bedroom.
Projekt: Z wykuszami D-24; adaptacja projektu inż. arch. Janusz Rewucki; Rzut parteru i rzut parteru po zmianach
- Dom pokazowy "Z wykuszami" zwiedziłem z żoną i sam wielokrotnie, bo jego wygląd i parterowy układ był bliski naszym oczekiwaniom - opowiada Wiktor. - Chodząc po nim, mogliśmy poczuć i na żywo ocenić rozmiar pomieszczeń i ciągów komunikacyjnych. Tego nie dają nawet najlepsze komputerowe wizualizacje. Im dłużej go oglądałem, tym więcej dostrzegałem zalet i wad. Część projektowych rozwiązań, m.in. garaż na dwa samochody i połączona przestrzeń dzienna, odpowiadały nam. Część jednak wymagała dopasowania do naszych wyobrażeń, najbardziej brakowało tarasu pod dachem.
W poszukiwaniu ideału, zaczęliśmy przeglądać projekty w katalogach i w Internecie, ale bezowocnie. Wróciliśmy do domu pokazowego. Zapytaliśmy architektów, którzy go rozrysowali, o możliwość zaadaptowania ich koncepcji i uzyskaliśmy na to zgodę. Zmian dokonał sąsiad architekt, dobrze rozumiał nasze intencje. Rozpoczęliśmy od ustalenia odpowiedniej wysokości pomieszczeń - zależało nam, żeby miały 3,10 m.
Dzięki adaptacji, mamy teraz przy małżeńskiej sypialni garderobę i łazienkę, trochę inaczej zorganizowaną prywatną strefę z sypialniami, szerokie panoramiczne okno w salonie z widokiem na sosny i ogród, dopracowaną strefę wypoczynkową przy domu - pod powiększonym dachem budynku taras z miejscem do spożywania posiłków, reszta narożnej nawierzchni znajduje się pod chmurką.
Zaprojektowanie w salonie panoramicznego okna to pomysł Wiktora. Przeszklenie typu fiks o wym. 290 × 155 cm doświetla przestrzeń dzienną i zapewnia wspaniały widok zieleni na działce. Choć jest skierowane w stronę południa, nie powoduje nadmiernego nagrzewania się strefy dziennej (ma trzy szyby i drewniane ramy). Okno tarasowe ułatwia komunikację z zadaszonym tarasem.
Właściciele rozważali zamontowanie pompy ciepła, ale ze względu na jej wysoki koszt inwestycyjny woleli założyć instalację na gaz płynny z kondensacyjnym kotłem i podłogówką. W centrum przestrzeni dziennej usytuowali kominek, o którym marzyła Joanna. Żeliwny wkład ma szybę podnoszoną do góry i narożną (żeby ogień był widoczny również z jadalni) oraz system rur DGP, skierowany do strefy z sypialniami.
Budowanie parterowego domu nie bez kłopotów
Para zdecydowała się organizować budowę systemem kolejnych ekip. Tymczasem już dwie pierwsze zawiodły, choć zostały zatrudnione z polecenia.
- Kiedy mury stały już gotowe, przyjechał fachowiec do skonstruowania i wykończenia dachu - opowiadają właściciele. - Złapał się za głowę, widząc dzieło poprzedników. Przeciwległe ściany zewnętrzne różniły się wysokością o jeden pustak! Sami tego nie zauważyliśmy, zdaliśmy się na fachowców, z którymi podpisaliśmy umowę o dzieło. Po wykazaniu błędów nierzetelny kierownik ekipy murarzy zwrócił nam pieniądze, lecz to była żadna rekompensata.
Następcy musieli wykuwać ze świeżych ścian kilka nadproży, podwyższyć ścianę i wykonać wieniec, co spowodowało, że posypały się kolejne zaplanowane terminy. Czuliśmy się oszukani, bo budowę nadzorował członek ekipy murarzy i nie zareagował na fuszerkę, poza tym podczas adaptacji projektu dla uproszczenia bryły budynku celowo pozbyliśmy się wykuszów, więc ściany nie były skomplikowane.
Człowiek, który wcześniej wylewał fundamenty, też próbował nas oszukać - ilość betonu i stali zbrojeniowej pomnożył razy 2 i zażądał wyższej zapłaty. Byliśmy czujni! Przy nim przeliczyliśmy wymiary fundamentów i prawdziwą ilość zużytych materiałów. Zapłaciliśmy tyle, ile wyszło z obliczeń. Po tych dwóch przykrych epizodach kompletnie straciliśmy zaufanie do wykonawców, częściej przyjeżdżaliśmy na budowę, inspektor nadzoru także co i rusz przeprowadzał kontrolę. Ku naszej radości, te wpadki wyczerpały liczbę nieszczęść na naszej budowie, potem trafialiśmy na uczciwych wykonawców. Nie niszczyli solidnych materiałów, które kupowaliśmy.
Znakomicie udało się ocieplenie. Planując je, myśleliśmy o obniżeniu opłat za gaz płynny. Na ścianach z poryzowanych pustaków ceramicznych zleciliśmy ułożenie wełny mineralnej o grubości 10 cm. Wybraliśmy ją, ponieważ nie utlenia się, nie ruszają jej gryzonie. Wełną zaizolowaliśmy również strop nad parterem, tam warstwa ocieplenia mierzy 30 cm. Styropian zastosowaliśmy tylko na fundamentach i pod posadzkami z podłogówką, odpowiednio o grubości 10 i 15 cm. Trafiliśmy na świetnego producenta okien. Zamówiliśmy u niego wyroby z ramami z drewna i trzema szybami. Docelowy dom bardzo się nam udał!
Właściciele bardzo lubią część dzienną, którą zaprojektowali z architektką wnętrz. Połączyli tu różne funkcje, jedynie kuchnię zgrabnie oddzielili ścianami. Urozmaicili je m.in. wnękami wykonanymi z płyt g-k oraz oświetleniem. Ważna była wysokość wnętrz - 3,10 m - i ten element budynku uznają za szczególnie udany.
Kuchnia znajduje się od strony północnej, więc nie nagrzewa się od słońca, za to wpada do niej, przez duże okno, rozproszone światło. Wysoka zabudowa na półwyspie z kuchenką gazową odgradza strefę gotowania od jadalni.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Przyłącze wodociągowe - 3500 zł.
Cała instalacja c.o. - 28 000 zł.
Przydomowa oczyszczalnia ścieków (drenażowa) - 6000 zł.
Koszty gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 11 199 zł.
Najwięcej, bo 5472 zł (czyli 456 zł/m-c), właściciele wydają na gaz płynny, którym ogrzewają pomieszczenia i przygotowują c.w.u. Natomiast na drewno do kominka, w którym palą dla stworzenia przytulnej atmosfery - 400 zł.
Miesięczne opłaty za elektryczność nie przekraczają 200 zł, czyli rocznie 2400 zł. Natomiast za wywiezienie segregowanych śmieci - 15 zł, czyli rocznie 180 zł.
Pozostałe opłaty: woda z wodociągu 480 zł; wybranie ścieków, co 2 lata, z osadnika gnilnego przydomowej drenażowej oczyszczalni 150 zł; monitoring 1032 zł; ubezpieczenie budynku 600 zł; podatek od nieruchomości 560 zł.
Joanna i Wiktor - Oboje wcześniej zawsze żyliśmy w "bezobsługowych" blokowych mieszkaniach i przeprowadzając się na wieś, wyposażyliśmy dom w taki sposób, żeby opieka nad instalacjami i urządzeniami nadmiernie nas nie obciążała. Minimalnego nadzoru wymaga prosty system grzewczy na gaz płynny z podłogówką oraz drenażowa przydomowa oczyszczalnia ścieków. Mieszkając na leśnej działce, wolimy wietrzyć pokoje tradycyjnie, dlatego nie założyliśmy drogiej i wymagającej opieki wentylacji mechanicznej. Instalacja z klimatyzatorami nie jest niezbędna, wnętrze parterowego budynku nigdy nadmiernie się nie nagrzewa od słońca. Na wszelki wypadek ułożyliśmy rury do instalacji solarnej, jednak na razie obywamy się bez kolektorów słonecznych - koszt przygotowywania c.w.u. przez kocioł na gaz płynny jest akceptowalny.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Radzimy szukać działki w okresach, kiedy widać, czy grunt jest podmokły czy suchy. Szczególnie intensywnie robiliśmy to wczesną wiosną i na wielu parcelach obserwowaliśmy wtedy rozlewiska. Mokry grunt dyskwalifikował lokalizację. U nas woda opadowa ma gdzie wsiąkać, warstwa piachu sięga metra, dopiero niżej zaczyna się glina. Znamy przekrój gruntu, ponieważ przed startem budowy, zleciliśmy przeprowadzenie badań geotechnicznych. Nie chcieliśmy doznać przykrych niespodzianek podczas wylewania fundamentów i szykowania przydomowej oczyszczalni ścieków.
Nie warto zatrudniać tanich wykonawców, zawsze należy zasięgnąć języka o wybranej ekipie, obejrzeć jej poprzednie realizacje. Przy kosztorysowaniu budowy trzeba także przewidzieć zapas środków finansowych, co najmniej 15%. Od początku budowy założyliśmy, że wszelkie stałe elementy domu - ściany, termoizolacja, dach, niezbędne instalacje itp. - muszą powstać z najlepszych materiałów, na jakie nas stać. Przykładowo, mamy duży dach, lecz mimo to wykończyliśmy go solidną ceramiczną dachówką. Cieszymy się, że podczas aranżacji strefy dziennej podjęliśmy współpracę z architektką wnętrz. Doradziła zastosowanie wnęk i gzymsów oraz przytulnej kolorystyki i oświetlenia.
Warto mieć duży taras z dwoma strefami wypoczynku, zadaszoną i odsłoniętą. Powiększenie dachu - choć na etapie inwestycji trochę kosztowało - opłaciło się, bo mamy dodatkowy pokój w ogrodzie. Z części zadaszonej korzystamy od wczesnej wiosny do późnej jesieni, nie musimy chronić mebli przed deszczem, a siebie przed słońcem. W docelowym domu, przeznaczonym dla dojrzałych właścicieli, zróżnicowana zewnętrzna przestrzeń wypoczynkowa bardzo poprawia komfort mieszkania.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.