Dom energooszczędny, parterowy z wiatą garażową; ściany o szkielecie drewnianym; dwuspadowy dach pokryty dachówką cementową.
- Powierzchnia działki: 620 m2.
- Powierzchnia użytkowa domu: 161,24 m2, w tym ogrzewana 112,74 m2.
- Powierzchnia wiaty garażowej: 20 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 9372 zł.
Niedużą budowlaną działkę, położoną w peryferyjnej zielonej dzielnicy miasta, para kupiła w 1985 r., jednak do wzniesienia domu wykorzystała ją wiele lat później. Będąc wtedy w wieku emerytalnym, postanowiła stworzyć na resztę życia małe rodzinne siedlisko. Miało mieć zgrabną i nieskomplikowaną bryłę oraz zwartą przestrzeń mieszkalną na parterze, a przede wszystkim - parametry domu energooszczędnego.
Od konstrukcji murowanej do prefabrykowanej drewnianej
Po obejrzeniu setek gotowych projektów, Zygmuntowi najbardziej spodobała się koncepcja pod nazwą Lara 2. Iwona również od razu orzekła: to jest to!
Parterowy budynek spełniał wiele istotnych wytycznych małżonków, jednak nie wszystkie. Zaprojektowano go bowiem na planie prostokąta z garażem w bryle. Ponieważ do kształtu i wielkości działki (ma wymiary 23 × 27 m) bardziej pasowała bryła na planie kwadratu, dodatkowo przyszli właściciele w miejscu garażu woleli mieć wiatę - zdecydowali się na adaptację projektu.
Nie chcieli sami organizować budowy i kolejnych ekip wykonawczych, woleli również postawić dom w technologii szybkiej i czystej, a nie klasycznej murowanej. Szukali zatem firmy, która wszelkie niezbędne aspekty projektowe i budowlane obsłuży kompleksowo - to znaczy dokona adaptacji wybranego projektu i dostosuje go do technologii prefabrykowanej i energooszczędnej, następnie podejmie się realizacji od fundamentów do stanu surowego zamkniętego z wykończonym dachem.
- Kiedy autorzy wyjściowego projektu pozwolili nam na adaptację, znalazłem firmę zajmującą się wznoszeniem domów z prefabrykatów keramzytowych - opowiada Zygmunt. - Jej pracownicy przygotowali dla nas, za 3000 zł, odpowiedni projekt. Krótko po tym naszły mnie jednak wątpliwości, czy rzeczywiście chcę mieć budynek ze ścianami izolowanymi styropianem od strony wnętrz.
Wykonawcy zapewniali, że taka technologia jest sprawdzona i używa się jej w zimnej Szwecji, ale ostatecznie bardziej przekonała mnie propozycja firmy, która stawiała domy w technologii prefabrykowanego szkieletu drewnianego i również oferowała kompleksową obsługę. Podobało mi się, że wznosi ściany z drewna konstrukcyjnego klasy C24 o wymiarach 6 × 16 cm, a w warstwie konstrukcyjnej układa izolację z wełny mineralnej, następnie od zewnętrznej i wewnętrznej strony ścian do kantówki przybija płyty OSB o gr. 12 mm, na zewnątrz ściany wykończa styropianem grafitowym o gr. 10 cm i tynkiem mineralnym, od wewnątrz - płytami g-k. Koszty obu technologii i robocizny były podobne, więc nie one przesądziły o zmianie rodzaju konstrukcji, tylko materiały i sposób izolacji cieplnej.
Architekci, adaptujący dla nas projekt, zadbali o odpowiednie parametry energooszczędności konstrukcji. Były istotne, ponieważ projekt podlegał szczegółowej ekspertyzie biegłego współpracującego z bankiem, w którym ubiegałem się o dopłatę do kredytu na budowę tego typu domu. Dopiero po pozytywnej ocenie mogłem w banku złożyć ekspertyzę i wszcząć formalności związane z zaciągnięciem kredytu i uzyskaniem do niego dofinansowania.
Oczywiście, uruchomienie kredytu wiązało się z szeregiem kolejnych formalności - np. daniem bankowi zabezpieczenia hipotecznego - i uiszczenie opłat - m.in. za operat szacunkowy - ale jestem prawnikiem i potrafiłem je sprawnie przeprowadzić. W moim przypadku formalności trwały miesiąc, lecz niewprawnym petentom na pewno zabierały więcej czasu. A to jeszcze nie wszystko! Kiedy zrealizowano budynek w stanie surowym zamkniętym, musiał przejść test szczelności, wymagany przez bank oraz przez kontrolę powykonawczą zgodności z projektem, wytycznymi NFOŚiGW i banku.
Żmudne dopełnianie formalności i obsługę kolejnych ekspertów osłodził mi fakt, że sama budowa poszła migiem. Zatrudnieni fachowcy w kilka dni wylali fundamenty, potem zarządzili przerwę techniczną, i po sześciu tygodniach przywieźli gotowe elementy na ściany i dach. Dom w stanie surowym zamkniętym z dachem wykończonym dachówką cementową - wolałem ją od proponowanej blachodachówki - stanął w 10 dni i kosztował 272 100 zł. Dziś, czyli po trzech latach od przeprowadzki, emocje związane z budową i dopłatą opadły, a ja nie żałuję żadnej decyzji. Dom rzeczywiście jest energooszczędny, na jego utrzymanie wydajemy miesięcznie o 200 zł mniej, w porównaniu z poprzednim trzypokojowym mieszkaniem.
Teraz cieszę się, że budynek przeszedł tak wiele niezależnych kontroli, testów. Dają mi poczucie, że jest solidny i prawidłowo zrealizowany. Szczególnie jestem zadowolony z ocieplenia połaci dachu otwartokomórkową pianą PU - robota była szybka, czysta, efektywna. Warstwa piany o gr. 22 cm daje izolacji w dachu szczelność i działa jak warstwa wełny mineralnej o gr. 40 cm. Bardzo ciepłe są także posadzki, bo pozioma izolacja termiczna ze styropianu EPS 100-38 ma tu gr. 20 cm, a pionową opaskę na ławach fundamentowych tworzy warstwa styropianu o gr. 8 cm.
Tak jak chciałem, wykonawcy wstawili okna z sześciokomorowymi ramami z PVC i z trzema szybami oraz ciepłe i bezpieczne drzwi zewnętrzne z drewna. Szczelny, niczym termos, dom wymagał zastosowania wentylacji mechanicznej z rekuperatorem. Zdecydowałem się na dodanie GWC z powodu efektywniejszej pracy układu. To był dobry krok, podobnie jak zakup powietrznej pompy ciepła do przygotowywania c.w.u. Do pełnego szczęścia brakuje mi jedynie ogniw fotowoltaicznych, lecz żona obawia się, że oszpecą dach.
Samodzielne wykańczanie i urządzanie
Iwona i Zygmunt nie zamówili u generalnego wykonawcy domu wykończenia pod klucz, choć była taka możliwość. Woleli zrobić to samodzielnie, wolno, dokładnie i zgodnie z naszkicowanym przez siebie kosztorysem (budowę i wykończenie całego domu Zygmunt oszacował na 510 000 zł, ostateczny koszt z instalacjami i meblami zamknął się w kwocie 541 732 zł).
Już podczas pierwszej adaptacji wyjściowego projektu para poprosiła o zaprojektowanie antresoli nad fragmentem salonu - chciała bowiem zamienić część nieużytkowego strychu o wys. 3 m na otwarty pokój dla wnuków. Reszta poddasza (nie jest ogrzewana) stanowi składzik, znajduje się tam również pompa ciepła i elementy instalacji wentylacji mechanicznej.
- Bryła domu Lara 2 spodobała mi się, ponieważ ma rozłożysty i w miarę płaski dwuspadowy dach oraz dobre proporcje wysokości ścian i dachu - dodaje Iwona. - Wydawało mi się jednak, że trochę za małe są okna, co naprawiliśmy podczas adaptacji projektu. Zachodnia i północna elewacja wygląda trochę prościej, niż początkowo, bo zrezygnowaliśmy z ogrodu zimowego - włączyliśmy go najpierw w obszar pokoju gościnnego.
Pokój ostatecznie także nie powstał, wolałam jego kosztem powiększyć i otworzyć przestrzeń w salonie. Pomieszczenia urządzaliśmy samodzielnie, architekt wnętrz pomagał nam tylko przy łazience i WC. Przydały się jego wizualizacje w technologii 3D. Dzięki nim przenieśliśmy wannę w inne miejsce, niż wskazywał projekt. Dla mnie główną zaletą domu, w porównaniu z poprzednim mieszkaniem w bloku, jest możliwość wypicia kawy na zadaszonym tarasie!
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Przyłącze elektryczne - 1900 zł.
- Instalacja wodna, kanalizacyjna i pompa ciepła do c.w.u. - 13 750 zł.
- Instalacja wentylacji mechanicznej z rekuperatorem - 15 000 zł i GWC - 9300 zł.
- Kominek z obudową - 10 000 zł.
Koszty gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 9372 zł.
Właściciele z rozmysłem nie doprowadzili do budynku przyłącza z gazem ziemnym, woleli zastosować ogrzewanie elektryczne (promienniki na podczerwień i pompę ciepła do c.w.u.). Za zużycie energii elektrycznej, rozliczanej w dwóch taryfach, płacą rocznie 6863 zł. Natomiast za zużycie wody z miejskiego wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej - łącznie 815 zł. Usługa wywozu segregowanych śmieci kosztuje 154 zł (miesięcznie 14 zł), monitoringu - 631 zł.
Ubezpieczenie domu 500 zł. Podatek od nieruchomości 409 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Kwota realnej dopłaty okazała się sporo niższa od wyjściowej. Po odliczeniu kosztów obsługi kredytu, podatku dochodowego, a także wymaganych przez bank ekspertyz i testów, z dotacji w wysokości 30 000 zł otrzymaliśmy na czysto niecałe 18 000 zł - np. pierwsza ekspertyza oceniająca projekt kosztowała 1200 zł + VAT, test szczelności budynku w stanie surowym 1100 zł + VAT, ekspertyza powykonawcza zgodności z projektem oraz wytycznymi NFOŚiGW i banku 1200 zł + VAT itd. Mimo to, nie żałujemy żmudnego ubiegania się o kredyt z dopłatą. Przy budowie liczy się każdy dodatkowy grosz.
- Dwukrotna adaptacja projektu kosztowała w sumie 4950 zł, ale uproszczenie bryły i zmianę technologii oceniamy jako udaną. Nie chcieliśmy doprowadzać do domu gazu, dlatego zdecydowaliśmy się na używanie promienników na podczerwień. Założyliśmy 5 promienników - musimy dodać jeszcze jeden, w salonie. Przy obecnych lekkich zimach sprawdzają się. Na wypadek braku prądu, albo długotrwałych silnych mrozów, zamontowaliśmy w salonie wkład kominkowy, korzystamy z niego okazjonalnie. Rozprowadzanie i odzysk ciepła umożliwia wentylacja mechaniczna, z niej jesteśmy ogromnie zadowoleni. Naczytaliśmy się dużo o walorach pomp ciepła, dlatego kupiliśmy model powietrzny do przygotowywania c.w.u. Nie zawiódł nas pod żadnym względem! Kosztował tylko 4000 zł, pracuje 2 godziny w środku dnia, zużywając mało prądu, a ciepłej wody wystarcza dla dwojga. Nasza pompa stoi na strychu, ale czerpie ciepłe powietrze spod sufi tu w salonie, przetwarza i wydmuchuje zimne w przestrzeń nieużytkowego poddasza. Takie chłodzenie przydaje się w lecie.
- Technologia prefabrykowanego szkieletu drewnianego jest szybka i czysta na etapie budowy, nie wymaga długiego składowania materiałów i pilnowania ich, nie brudzi działki. Po zamknięciu stanu surowego zamówiliśmy kontener na drobne śmieci, załadowaliśmy je i... mogliśmy siać trawnik. Nie mieliśmy kłopotu z gruzem, wapnem, cementem, stalą. Wiadomo - drewno pracuje, dlatego na styku płyt g-k, którymi są wykończone ściany wewnętrzne, pojawiły się już gdzieniegdzie małe pęknięcia. Zaszpachlujemy je przy pierwszym odnawianiu ścian.
Redaktor: Lilianna Jampolska