Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 25 cm i styropianu o gr. 10 cm; dach pokryty dachówką cementową.
- Powierzchnia działki: 945 m2.
- Powierzchnia użytkowa domu: 132 m2.
- Powierzchnia garażu: 21,85 m2.
- Roczne koszty utrzymania budynku: 10 670 zł.
To ojciec Piotra wykupił w tym miejscu, w latach 80. poprzedniego stulecia, ogródek pracowniczy na weekendowy wypoczynek. Choć planował postawić tu całoroczny dom, nigdy tego nie zrobił. W końcu, po ponad dwudziestu latach, zaproponował to synowi, mówiąc - jeśli chcesz, ty się buduj. Piotr chciał! Akurat wtedy był w momencie życia, w którym musiał zdecydować, czy pieniądze z kredytu bankowego przeznaczy na mieszkanie w bloku, czy na własny podmiejski dom. Wolał tę drugą opcję.
Nowe życie działki pracowniczej
Dopóki ojciec uprawiał tu truskawki i drzewka owocowe oraz korzystał z "domku na kurzej łapce" (jak go określił Piotr), wystarczało mu wyposażenie posesji tylko w instalację elektryczną i wodociągową. Nowi właściciele również nie przestraszyli się braku pozostałych ważnych mediów. Wiedzieli, że współczesna technika pomoże im nadgonić wszelkie niedostatki - nowoczesny automatyczny kocioł na paliwa stałe i kominek z płaszczem wodnym zastąpią najbardziej przydatne do ogrzewania budynku sieć z gazem ziemnym i kocioł gazowy, a szczelne szambo - kanalizację zbiorczą.
Piotr ogromnie cieszył się z tego, że okolica nie zmieniła dawnego charakteru - nadal była spokojna, mało zaludniona i zielona, jakby skrojona pod podmiejskie budownictwo jednorodzinne.
- Kiedy tu przyjeżdżam z miasta po całym dniu pracy, momentalnie zwalniam obroty i czuję się jak na wakacjach - mówi właściciel. - Cisza i las za płotem robią swoje. Człowiek tu wypoczywa, nawet pracując przy domu. Z radością przejąłem działkę od taty, ponieważ ma m.in. idealną wielkość. Gdyby była większa, nie zdołalibyśmy jej, z żoną, na co dzień ogarnąć.
Z uwagi na usytuowanie parceli względem stron świata, jak najlepszemu wykorzystaniu południowego i zachodniego światła sprzyjało zaplanowanie domu w głębi. Pozwalały na to wymiary posesji, czyli szerokość od frontu 24 m i długość 33 m.
Choć przepisowo nakazuje się tutaj odsunięcie budynku o 6 m od ściany lasu, woleliśmy go postawić w odległości aż 20 m. Dzięki temu nie zacieniają go drzewa, natomiast z okien i z tarasu mamy piękniejszy widok. Wada tego rozwiązania jest taka, że droższe było poprowadzenie przyłączy i utwardzenie podjazdu. Lecz zalety takiej lokalizacji przeważają nad drobnymi wadami!
Lifting projektu
Działka jest za mała na parterowy obiekt, ponadto Magda i Piotr chcieli dobrze odseparować przestrzeń z sypialniami od dziennej, dlatego szukali projektu domu z użytkowym poddaszem. Według nich, najbardziej pasuje tutaj zwarty i zgrabny budynek, w tradycyjnej stylistyce i koniecznie z ozdobnym kamiennym kominem ze stacjonarnym grillem na tarasie, który obsługuje również wewnętrzny kominek.
- Znając kształt posesji, chcieliśmy, żeby garaż był po prawej, czyli u nas po wschodniej, stronie - opowiada Magda. - Taras z kominem i grillem miał natomiast rozciągać się wzdłuż lewej, zachodniej ściany i przylegać do części dziennej. Taki układ sprawdza się w praktyce. Trudno o coś lepszego od chwili wypoczynku na zewnątrz i naładowaniu akumulatorów w zachodzącym słońcu. Styl domu pasuje do otoczenia. Rzeczony komin podkreśliliśmy betonową okładziną imitującą łupany kamień, a przy oknach planujemy dodać rustykalne drewniane okiennice. Będzie jeszcze przytulniej.
Przeglądając gotowe projekty, zwracałam uwagę na wielkość bryły - nie chciałam z mozołem sprzątać zbyt dużych pomieszczeń - oraz na układ wnętrz i rozmiar kuchni. Wiedziałam, że mając małe dzieci i często przyjmując gości, dużo czasu będę spędzać, szykując coś do jedzenia. Z tego powodu zależało mi na liczniejszych szafkach w zabudowie kuchennej, więc poprosiłam adaptującą projekt architektkę o wydłużenie, o 225 cm, ściany działowej między kuchnią i klatką schodową. Nie podobało mi się, że jego autorzy umieścili wejście do łazienki z "brudnego" wiatrołapu, a przejście z garażu w centrum domu i przez dodatkową sień, zabierającą miejsce.
Przeorganizowaliśmy, z mężem i architektką, te strefy i teraz, moim zdaniem, jest sensowniej. Ciąg komunikacyjny z garażu przebiega przez wiatrołap, wiatrołap i łazienka po zmianie są większe. Podczas budowy, kiedy zdecydowaliśmy się pokryć dach ciężką dachówką cementową, wykonawcy podpowiedzieli, żeby przeprojektować podpory na poddaszu i wpuścić je w ściany, niektóre stały przy ciągach pieszych. Pomógł w tym konstruktor, ale był to trudny moment w trakcie budowy.
Budowa z generalnym wykonawcą
Do stanu deweloperskiego budowa postępowała z ekipami generalnego wykonawcy. Właściciele zdecydowali się na taki system ze względu na fakt, sami nie mieliby czasu na szukanie i nadzorowanie kolejnych ekip. Dojeżdżając na działkę ponad 30 km w jedną stronę, mogli najwyżej wizytować budowę co 2 albo 3 dni. A to za rzadko! Mając to na uwadze, podczas najintensywniejszych prac Piotr codziennie przyjeżdżał i włączał się w nie.
- Zatrudniłem firmę z okolicy, bo wydaje mi się, że wykonawcy działający na własnym terenie boją się wyrobienia złej opinii, więc bardziej przykładają się do pracy - mówi Piotr. - Murarze byli fachowi i nie obijali się. Zaproponowali użycie konkretnych bloczków betonowych, my woleliśmy dobrej jakości poryzowane pustaki ceramiczne.
Z dostępnością i cenami materiałów było wtedy różnie - jednego dnia cena była taka, następnego wyższa, dlatego kiedy przyszło do pokrywania dachu, zrezygnowaliśmy z ceramicznej dachówki na korzyść cementowej. Ta pierwsza była droższa aż o 20%. Założyliśmy plastikowe okna z zespolonymi szybami oraz zleciliśmy położenie standardowej termoizolacji. Nie jest przewymiarowana, ale dostatecznie solidna, co widać po kosztach eksploatacji domu.
Przyznaję - mieliśmy wielką ochotę na zbudowanie piwnicy, bo podłoże jest piaszczyste, przepuszczalne, suche. Postawienie jej miało kosztować aż 70 000 zł, dlatego ostatecznie z niej zrezygnowaliśmy. Trochę szkoda, jednak z perspektywy czasu bardziej żałuję, że... mamy balkon przy naszej sypialni. Na wsi i na północnej tylnej elewacji to pomyłka! Nawet ten jeden balkon był drogi, kłopotliwy w realizacji i wykończeniu. Korzystamy z niego rzadko. Zwykły parapet i barierka załatwiłyby sprawę. Nikt nam nie podpowiedział, żeby go pominąć.
Polecam współpracę z generalnym wykonawcą. Robił dla nas kosztorysy ze wskazaniem konkretnych materiałów, a rozliczaliśmy się po każdym ukończonym etapie. Inwestycja trwała 2 lata. Nie przyspieszałem jej, bo istotne są przerwy techniczne, zaczekanie na osiadanie domu, wyschnięcie elementów itp. Radzę nie ignorować zasad budowlanych.
Instalacja grzewcza
Obecnie pracują w niej zamiennie - nowoczesny kocioł na groszek węglowy z automatycznym podajnikiem paliwa, albo wkład kominkowy z płaszczem wodnym, lecz na samym początku działał sam kominek - w instalacji z zasobnikiem c.w.u. o poj. 200 l, grzejnikami płytowymi i podłogówką (ułożono ją w kuchni, obu łazienkach, wiatrołapie). W lecie wodę użytkową przygotowuje się grzałką elektryczną.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
- Szambo - 1000 zł.
- Instalacja c.o. - 30 000 zł, w tym kocioł na paliwa stałe 7000 zł.
- Kominek z płaszczem wodnym i osprzętem - 10 000 zł, obudowa 5000 zł.
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji?
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 10 670 zł.Kiedy właściciele ogrzewali dom i c.w.u. tylko kominkiem z płaszczem wodnym, zużywali 30 mp. drewna. Obecnie na standaryzowany groszek węglowy wydają 3000 zł, na drewno do kominka 500-700 zł (za 2-3 mp.).
Łączne opłaty za zużycie prądu nie przekraczają 3000 zł, za wodę z wodociągu 600 zł. Usługa wywozu segregowanych śmieci kosztuje łącznie 450 zł, natomiast wywozu ścieków z szamba 9 × 180 zł, czyli 1620 zł.
Inne opłaty: monitoring 600 zł; podatek od nieruchomości 350 zł; ubezpieczenie budynku 350 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
- Może salon o wysokości dwóch kondygnacji byłby bardziej przestronny i efektowny, lecz przedzielenie go stropem i dobudowanie nad nim głównej garderoby oceniamy jako wyjątkowo udane. Z dużą garderobą jest wygodniej. Salon po zamknięciu stropem jest przytulniejszy i lubimy tu wypoczywać. Niekiedy trudno nam uwierzyć, że jego wielkość jest taka sama, jak nasze pierwsze mieszkanie! Drugim pomieszczeniem, które daje zauważalny komfort użytkowy, jest duża rodzinna łazienka na poddaszu. Nie potrzebujemy więcej, niż jednej łazienki na każdej kondygnacji. W łazience na parterze mamy prysznic, w tej na poddaszu - wannę. Wielkość domu jest optymalna. Nie narzekamy na jakieś szczególne braki w strefach użytkowych. Może jedynie powinniśmy dodać w ogrodzie wiatę na drugi samochód. Ale to pieśń przyszłości.
- Wykonawcy często chcą iść na skróty, nie można im na to pozwalać. Osobisty oraz specjalistyczny nadzór budowy jest konieczny. Radzimy starannie dokumentować każdy etap i układania domowych instalacji. Pamięć jest ulotna, a na zdjęciach wszystko widać czarno na białym. Mamy kilka fotoalbumów, zachowaliśmy kosztorysy i rachunki. Dom traktujemy jako docelowy, dlatego wybieraliśmy rozwiązania proste, ale efektywne. Taki jest np. układ grzewczy. Daje komfort, bez wysokich nakładów finansowych - obsługa naszych urządzeń nie przysparza takich wielkich trudności, jak się powszechnie uważa. Jeden wsad groszku węglowego wystarcza w zimie na tydzień.
- Podkreślamy z całą mocą - dom nie jest dla ludzi leniwych! Chyba że ma się dużo pieniędzy na zatrudnianie fachowców do jego bieżącej obsługi.
Redaktor: Lilianna Jampolska