Segment w mieście czy dom na wsi?

Segment w mieście czy dom na wsi?
Planując zamieszkanie w jednorodzinnym domu, warto najpierw obejrzeć w miejscowym urzędzie gminy plan przestrzennego zagospodarowania. Lepiej wiedzieć, czy tuż obok domu nie wyrośnie supermarket lub wysokie bloki.
Dom dla rodziny 2 plus 2 Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; ściany z pustaków ceramicznych ocieplone styropianem (15 cm); dach pokryty ceramiczną dachówką
Powierzchnia działki: 1000 m2
Powierzchnia domu: 169 m2
Powierzchnia garażu: 32 m2
Roczne koszty utrzymania budynku: 9500–10 000 zł

Przeprowadzając się do dwupiętrowego segmentu w podwarszawskim Piasecznie, Kasia i Paweł cieszyli się, że zamieniają małe mieszkanie w bloku na domek z ogródkiem. Tylko z tego powodu nie kupili większego mieszkania na warszawskich Kabatach, gdzie żyło im się dotąd spokojnie. Za tę samą cenę woleli mieć segment o powierzchni 135 m2 i nieduży ogród, tym bardziej że zmieniali lokalizację o zaledwie kilka kilometrów.

Wysokie bloki zamiast widoku na pole

Dwukondygnacyjny, szeroki segment, położony na skraju osiedla, okazał się dobrym miejscem dla rodziny z noworodkiem (Grześ przybył już do nowego domu).

 

Przydomowy ogródek, przylegający do pola, tłumił odgłosy miasteczka i pozwalał na przebywanie na powietrzu. Kasi i Pawłowi długo albo nawet wcale nie przyszłaby do głowy kolejna przeprowadzka, gdyby nie nagła i druzgocąca wiadomość. Tuż za płotem w niedalekiej przyszłości ma powstać duże osiedle z wysokimi blokami! Dla niskiej osiedlowej zabudowy takie sąsiedztwo oznaczało: brzydki widok, tłum przybyszów, hałas i korki na drogach. Zaskoczeni i zmartwieni obrotem spraw małżonkowie dopiero wtedy zdali sobie sprawę, że powinni byli przed przeprowadzką zdobyć informacje na temat rozwoju najbliższej okolicy.

 

Podczas sprzedaży dom wyglądał tak jak na zdjęciu. Bryłę i kolorystykę wybrali poprzednicy, ale spodobała się Kasi i Pawłowi. Samodzielnie musieli tylko wykonać podbitkę pod okapami, wykończyć niektóre wnętrza oraz zbudować przyłącze gazowe i wodociągowe Z kuchennego okna roztacza się widok na drogę i wjazd na działkę. Właściciele cieszą się z tego ze względów bezpieczeństwa. Duży utwardzony dzieciniec przed frontem domu dzieci wykorzystują do zabaw, a dorośli do garażowania samochodów
Podczas sprzedaży dom wyglądał tak jak na zdjęciu. Bryłę i kolorystykę wybrali poprzednicy, ale spodobała się Kasi i Pawłowi. Samodzielnie musieli tylko wykonać podbitkę pod okapami, wykończyć niektóre wnętrza oraz zbudować przyłącze gazowe i wodociągoweZ kuchennego okna roztacza się widok na drogę i wjazd na działkę. Właściciele cieszą się z tego ze względów bezpieczeństwa. Duży utwardzony dzieciniec przed frontem domu dzieci wykorzystują do zabaw, a dorośli do garażowania samochodów

Kiedy minął pierwszy szok, postanowili bez zwłoki przeciwdziałać sytuacji. Za najlepsze rozwiązanie uznali sprzedaż segmentu i znalezienie nowo wybudowanego domu jednorodzinnego na średniej wielkości działce.

 

Budynek nie musiał być całkowicie gotowy, ale ważne, żeby już stał i jego budowa miała się ku końcowi – wyjaśnił pan Paweł. – Z małym dzieckiem i kolejnym w drodze oraz pracując zawodowo, samodzielne budowanie mogło okazać się dla nas kolejnym niewypałem. Nie obawialiśmy się już zamieszkania na podwarszawskich wsiach, wiedząc, że wiele z nich ma świetną komunikację oraz niemal miejskie zaplecze.

Ostrożny wybór

Kasi i Pawłowi najwyraźniej sprzyjał los, ponieważ szybko znaleźli ciekawą ofertę. Rodzina, która właśnie kończyła budowę wymarzonego domu, musiała nagle wyjechać za granicę na stałe. Przedtem, nie wiedząc jeszcze nic o wyjeździe, budowała, a potem wykańczała budynek w dobrym standardzie. Oglądając go po raz pierwszy, małżeństwu podobało się niemal wszystko. Począwszy od bryły i kolorystyki budynku, przez ważne instalacje, po układ i wykończenie wnętrz.

 

Ku ogromnej radości budynek był niemal gotowy do zamieszkania. Brakowało mu tylko wykończenia części poddasza, zamontowania kominka w salonie, przyłączenia wody z wodociągu biegnącego w pobliskiej drodze i dokończenia rozpoczętej procedury przyłączenia gazociągu. Nie wymagało to wiele czasu.

 

Im dłużej małżeństwo drążyło szczegóły, tym bardziej upewniało się, że warto zapłacić (w 2007 r.) za ten dom razem z działką 1 000 000 zł. Jednak mając za sobą niedawne przejścia, byli ostrożniejsi i zdobywali informacje rzutujące na późniejsze funkcjonowanie domu. Odetchnęli z ulgą, gdy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nie znaleźli żadnych zagrożeń dla jednorodzinnego budownictwa.

 

W długim okresie w luźno zabudowanej okolicy planowano budowę tylko niskich domów, bez wprowadzania obiektów wielorodzinnych i przemysłowych. Wybrany teren miał już komplet mediów, był zgazyfikowany, skanalizowany i miał wyasfaltowane drogi. Miał też zapewnioną komunikację autobusową z miastem. Wadą był natomiast brak na miejscu zaplecza instytucjonalnego. Chcąc korzystać ze szkolnictwa, służby zdrowia czy poczty, trzeba było dojechać do sąsiednich wsi.

 

Elewacja ogrodowa jest bardziej urozmaicona od frontowej. Na parterze w wykuszu mieści się salon, na poddaszu małżeńska sypialnia. Ozdobą są również duże okna, na poddaszu z dekoracyjnym łukiem Taras skierowany jest na północny zachód. Właściciele są zadowoleni z tej lokalizacji, ponieważ nie jest tu gorąco. Przed nagrzewaniem chroni go zadaszona wnęka oraz markiza. Powierzchnię tarasu powiększa utwardzony placyk, na którym można ustawić dodatkowy stół i krzesła
Elewacja ogrodowa jest bardziej urozmaicona od frontowej. Na parterze w wykuszu mieści się salon, na poddaszu małżeńska sypialnia. Ozdobą są również duże okna, na poddaszu z dekoracyjnym łukiemTaras skierowany jest na północny zachód. Właściciele są zadowoleni z tej lokalizacji, ponieważ nie jest tu gorąco. Przed nagrzewaniem chroni go zadaszona wnęka oraz markiza. Powierzchnię tarasu powiększa utwardzony placyk, na którym można ustawić dodatkowy stół i krzesła

Sami lepiej by nie zbudowali

Kasia i Paweł zdecydowali się na kupno domu, mimo konieczności dojeżdżania do przedszkola i ośrodka zdrowia. Uznali, że skoro w pobliżu działki jest sklep spożywczy, a do innych instytucji dotrą po wyasfaltowanych drogach, komunikacja nie będzie dokuczliwa. Po grząskich drogach na poprzednim osiedlu, szczegóły komunikacyjne wcale nie były dla nich błahe.

 

Oczywiście na decyzję głównie wpłynął fakt, że domu nie kupowali z rąk dewelopera. Otrzymane od poprzedników dokumenty świadczyły o tym, że nie był budowany szybko i tanio. Budynek miał nawet wykonaną instalację odgromową na dachu pokrytym dachówką ceramiczną! Podczas prac wykończeniowych nowi właściciele przekonali się, że rzeczywiście powstał z solidnych materiałów i został prawidłowo ocieplony.

 

Co do względów estetycznych zupełnie przypadkowo złożyło się, że potrzeby i gust poprzednich właścicieli były zbieżne z preferencjami Kasi i Pawła. Od razu spodobała im się klasyczna bryła oraz kolorystyka domu. Wielkość i układ wnętrz Kasia i Paweł wybraliby podobnie, choć na początku martwili się, że na parterze brakuje pokoju gościnnego (teraz wiedzą, że jest zbędny). Zastali zgrabnie podzieloną strefę dzienną na parterze (pomieszczenia nie są całkowicie otwarte) oraz dużą kotłownię i garaż na dwa samochody z wewnętrznym przejściem. Na poddaszu mieli do dyspozycji aż cztery pokoje oraz wspólną łazienkę.

Co zrobili samodzielnie

Mieszkając w segmencie, przekonali się, jak ważna dla rodziny z dziećmi jest garderoba i składzik gospodarczy przy pokojach prywatnych. Jeden z pokoi na poddaszu przeznaczyli więc na te cele. Na parterze dokonali tylko niewielkich przesunięć ścianek działowych dla usprawnienia komunikacji. Przed przeprowadzką dom został całkowicie wykończony i umeblowany (głównie meblami z poprzedniego segmentu). Kasia i Paweł zaczekali do uzyskania godziwych warunków, ponieważ urodziło się drugie dziecko, Zosia.

 

Tylko urządzając kuchnię, właściciele skorzystali z pomocy architektów wnętrz. Inne pomieszczenia zaprojektowali sami. Celowo połączyli kuchnię z jadalnią, aby przestrzeń była większa i jaśniejsza. Latem powiększa się jeszcze o zadaszony taras Kasia i Paweł z dziećmi, Zosią i Grzesiem. – Przed zakupem domu na wsi dokładnie sprawdziliśmy w miejscowym urzędzie plany zagospodarowania przestrzennego. Nie chcieliśmy ponownie usłyszeć, że za ogrodzeniem powstanie osiedle wysokich bloków
Tylko urządzając kuchnię, właściciele skorzystali z pomocy architektów wnętrz. Inne pomieszczenia zaprojektowali sami. Celowo połączyli kuchnię z jadalnią, aby przestrzeń była większa i jaśniejsza. Latem powiększa się jeszcze o zadaszony tarasKasia i Paweł z dziećmi, Zosią i Grzesiem. – Przed zakupem domu na wsi dokładnie sprawdziliśmy w miejscowym urzędzie plany zagospodarowania przestrzennego. Nie chcieliśmy ponownie usłyszeć, że za ogrodzeniem powstanie osiedle wysokich bloków

Poprzednicy przygotowali dom do ogrzewania gazem ziemnym, instalując grzejniki naścienne oraz ogrzewanie podłogowe w łazienkach i sieni. Przed sprzedażą domu ogrzewali go jednak elektrycznie i kotłem na paliwo stałe. Pan Paweł zrezygnował z tego i dokończył rozpoczętą procedurę przyłączenia do budynku gazu, co kosztowało 4000 zł oraz kupił i zamontował gazowy kocioł grzewczy za 5500 zł. W kominku zastosował żeliwny wkład. Razem z obudową i robocizną kosztował 8000 zł. Ciepło krąży na kondygnacjach grawitacyjnie, ponieważ wcześniej nie przewidziano systemu DGP ani montażu kominka z płaszczem wodnym.

 

Przyłączenie wodociągu okazało się kosztowne (12 000 zł), ale wody nie trzeba uzdatniać filtrami. Na wykonanie podbitki pod dachem, ułożenie kostki i zagospodarowanie ogrodu wydano 40 000 zł.

 

Nie żałujemy kolejnej przeprowadzki. Osiedle bloków rzeczywiście szybko powstało, ale my w porę uciekliśmy w cichą okolicę z domami jednorodzinnymi. Obecnie mieszkamy jeszcze wygodniej niż poprzednio.

 

Koszty, czyli gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji

Rocznie eksploatacja domu kosztuje niecałe 10 000 zł. Rachunki za ogrzewanie budynku potwierdzają zapewnienia poprzedników o starannym ociepleniu budynku (ławy fundamentowe zaizolowane zostały styropianem – w pionie 5 cm, a pod podłogami 2 razy po 5 cm; ściany ocieplono na zewnątrz styropianem grubości 15 cm; dach wełną mineralną o grubości 20 cm; w drewnianych oknach zastosowano szyby z U= 1,1). W ostatnim roku za gaz zapłacono 4300 zł. Dom sporadycznie dogrzewany jest drewnem, zazwyczaj tylko w chłodniejsze dni lata i w zimie dla przyjemności. Na razie wykorzystuje się drewno pozostałe po budowie.

 

Elektryczność kosztuje 2000 zł, natomiast woda z kanalizacją – 1200 zł. Wywóz niesegregowanych śmieci następuje co 2 tygodnie i kosztuje rocznie 504 zł.

 

Po interwencji właścicieli w firmie usługowej udało się znacznie obniżyć opłaty za monitoring. Spadły z pułapu 72 zł miesięcznie do 30 zł.

 

Ze względu na kredyt ubezpieczenie budynku kosztuje 700 zł. Podatek od nieruchomości to koszt 300 zł rocznie.

Trafione decyzje i rady właścicieli

  • Warto kupić gotowy nowo wybudowany dom, ale nie z rąk dewelopera, tylko od ludzi budujących dla siebie. Omija się proces budowy i czynności administracyjne, a standard domu i wykończenia jest zazwyczaj wysoki.
  • Wielkość domu jest dla nas wystarczająca. Niczego w nim nie brakuje. Nie jesteśmy tylko zadowoleni z dużej liczby okien połaciowych. Poddasze się nagrzewa, kiedy są zamknięte. Szyby się brudzą (warto zastosować samoczyszczące), a w zimie zalega na nich śnieg, więc jest ciemno.
  • Kuchnia ma widok na wjazd na działkę i drogę. Jest to przydatne ze względów bezpieczeństwa.
  • Sprawdza się zadaszony taras położony od północnego zachodu. Nie nagrzewa się tak jak skierowany na południe.
  • Dom stoi na wietrznym terenie i jest to uciążliwe szczególnie w zimie podczas śnieżyc. Tworzą się duże zaspy, więc kupiliśmy spalinową odśnieżarkę. Polecamy!
  • Wewnętrzne przejście z domu do garażu bardzo się przydaje. Nie czujemy spalin (to jakieś mity), a wygoda przy małych dzieciach i noszeniu zakupów jest ogromna.
  • Choć mamy duży garaż, musieliśmy zbudować w ogrodzie domek ogrodnika. Rodzina na wsi obrasta w dużą ilość sprzętu ogrodowego i sportowego.
  • Duża łazienka na poddaszu (18 m2) służy też jako pralnia i suszarnia, inaczej potrzebowalibyśmy osobnego pomieszczenia.

 

Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz