Okazja! Działka za milion!

Okazja! Działka za milion!

Od lat śledzimy z żoną rynek nieruchomości, czekając na najlepszy moment na budowę domu. Co krok w prasie związanej z tematem natykamy się na hasła: Dom – tylko teraz, Budowanie na czasie, Nie czekaj – buduj! Zestawienia kosztów są zachęcające, statystyki podają, że budowa średniego domu powinna być dziś tańsza o 10-15%, niż dwa lata temu.

 

Mamy już projekt, prosty, który da się wpasować w różne warunki terenowe. Poprosiliśmy o wstępną wycenę budowy pod klucz poleconą firmę. Kosztorys nie był aż tak optymistyczny – statystyki sobie, a życie sobie – ale nas nie przeraził. Wiemy zresztą, że możemy go zredukować, osobiście zajmując się zaopatrzeniem budowy. Mimo kryzysu zachowaliśmy sporą zdolność kredytową, a przy tym obserwujemy w bankowości pewien zwrot. Jeśli nawet nie jest to powrót do dawnych ryzykownych praktyk udzielania kredytów każdemu na wszystko, to jednak odradza się walka o solidnego wypłacalnego klienta – przecież banki muszą z czegoś żyć.

 

Gdy niedawno zrobiliśmy rekonesans w tym samym rejonie, okazało się, że działki wciąż leżą, nikt ich nie kupuje, ale dziś ich ceny przekraczają już 1 000 000 zł
Jest tylko jeden problem, mianowicie działka. Ostatnie lata wyniosły ceny ziemi na niebotyczny pułap, nieosiągalny dla zwykłego śmiertelnika. W 2006 roku przymierzaliśmy się do zakupu ok. 1000 m² w podwarszawskim Izabelinie, bo właśnie tam chcemy się osiedlić. Sprawdziliśmy wtedy kilkanaście działek, zarejestrowaliśmy się w miejscowych agencjach.

 

Niestety, był to falstart, ceny zaczynały się od 700 zł za metr, a my mogliśmy wydać nie więcej niż 500 zł. Zdarzały się okazje, ale szybko przekonaliśmy się, że jeśli działka jest wystawiona poniżej 650–700 tys. złotych, to znaczy, że ma istotny feler: przylega do drogi głównej, albo przecina ją linia wysokiego napięcia. Wtedy postanowiliśmy poczekać, aż ziemia stanieje. Gdy niedawno zrobiliśmy rekonesans w tym samym rejonie, okazało się, że działki wciąż leżą, nikt ich nie kupuje, ale dziś ich ceny przekraczają już 1 000 000 zł.

 

Izabelin to gmina zamknięta, która nie będzie się rozrastać z uwagi na położenie – częściowo na terenie Parku Narodowego. Na nowe, tańsze grunty nie ma tu co liczyć. A właścicielom starych widocznie się nie spieszy, zgodnie z zasadą, że ziemia zawsze – prędzej czy później – przyniesie zysk. Spieszy się tylko nam, niestety, perspektywa budowy własnego domu chyba z roku na rok się od nas oddala.

 

Jola i Maciek
Komentarze

Gość Justyna
21-11-2011 13:42
Szanowni Państwo, jeśli w dalszym ciągu nie dokonaliście Państwo zakupu działki w ww.okolicy, a zapytanie pozostaje aktualne proszę kontakt na adres: wipjustyna@wp.pl.
Gość mądrala
01-01-2011 14:42
Ja kupiłem działkę ponad 2000 m2 70 km od W-wy, ale wiedziałem, że będzie droga ekspresowa. Ceny działek dziś są 6 razy droższe niż gdy kupowałem,a dom już stoi. Gdybym kupił działkę pod Warszawą to ... miałbym dziś tylko działkę i może na niej jakąś szopkę na narzędzia. ...
Gość leo
25-08-2010 18:39
ceny nieruchomości gruntowych zależą też od dostępu do wielu różnych usług - edukacji, ochrony zdrowia, kultury. Jeśli Polska urbanistyka nie przewiduje tego typu usług w mniejszych miastach, to wszyscy gromadnie ciągniemy do metropolii. Kiedy jesteśmy tam jako konsumenci, to wypłukujemy ...
Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz