Odpowiedź eksperta: Przyczyną takiego zachowania się instalacji grzewczej jest źle wybrane miejsce dla termostatu pokojowego. Prawdopodobnie został on zamontowany na ścianie zewnętrznej, w pobliżu okna bądź w strefie narażonej na wychłodzenie. W efekcie - mimo uzyskania nastawionej temperatury w pomieszczeniach - kocioł pracuje dalej, gdyż termostat pokojowy przekazuje mu sygnał o nadal zbyt niskiej temperaturze. Przyczyną jest zimna ściana, do której przylega, lub cyrkulacja zimnego powietrza od okna.
Doraźnie można, po prostu, ustawić na termostacie temperaturę niższą od faktycznie wymaganej (np. 18 zamiast 21°C). Lecz ostatecznie problem wyeliminuje dopiero przeniesienie termostatu na ścianę wewnętrzną, w miejsce nienarażone na schłodzenie. Zmianę lokalizacji może utrudniać konieczność poprowadzenia nowych przewodów sterujących, jeśli nie można ich ukryć, np. za listwami podłogowymi. Jeśli automatyka kotła na to pozwala, to można zamienić termostat na bezprzewodowy, wygodny do umieszczenia w dogodnym miejscu.
W przypadku termostatów działających dwustanowo (włącz/wyłącz), łączność bezprzewodową zapewni też zestaw niezależny nadajnik + odbiornik, umożliwiający sterowanie praktycznie każdym kotłem. Dodatkowo komfort temperaturowy w poszczególnych pomieszczeniach poprawi wyposażenie grzejników w głowice termostatyczne. Nie należy ich jednak zakładać w pomieszczeniu z termostatem (salonie), bo będą zaburzać jego działanie.
Sterownik przewodowy wymaga dobrego przemyślenia miejsca montażu (po lewej). Zaletą wersji bezprzewodowej jest zaś to, że zawsze możemy go przenieść w odpowiedniejsze miejsce (po prawej). (fot. Immergas)
Jarosław Antkiewicz