Dociekliwy Inwestor: - Wspominał Pan o wyłącznikach różnicowoprądowych i wiem, że taki mam w mieszkaniu, ale jak on właściwie działa?
Majster Guru: - Zasada jest właściwie bardzo prosta. Mówiąc obrazowo, suma prądów - w przewodzie fazowym od "różnicówki" do odbiornika oraz w przewodzie neutralnym od odbiornika do wyłącznika różnicowoprądowego - musi być równa zero. Inaczej mówiąc, taki sam prąd, jaki wyszedł z wyłącznika różnicowego musi do niego wrócić. Jeśli jest inaczej, to gdzieś po drodze nastąpił upływ prądu: przez uziemienie urządzenia albo przez nasze ciało, czyli doszło do porażenia. W takiej sytuacji, wyłącznik różnicowoprądowy odcina zasilanie.
- Rzeczywiście brzmi to banalnie...
- Bo zasada jest prosta, jednak sam wyłącznik to bardzo precyzyjne urządzenie. Jego działanie musi być pewne, a równocześnie nie może być zbyt czuły, żeby nie powodował nieuzasadnionych wyłączeń prądu. Dlatego ja zawsze kupuję je tylko od uznanych wytwórców. Do chińskich wyrobów, choć są nawet o połowę tańsze, nie mam zaufania.
- Wspomniał Pan coś o ich czułości. To nie reagują na każdy upływ prądu?
- W takiej sytuacji mielibyśmy właśnie te nieuzasadnione wyłączenia prądu. Dla wielu urządzeń, np. grzejników, bardzo mały upływ prądu o natężeniu kilku miliamperów (1 mA = 0,001 A) jest dopuszczalny i niegroźny.
Każdy wyłącznik różnicowoprądowy reaguje dopiero na upływ prądu o określonym natężeniu. Najpowszechniejsze są wyłączniki 30 mA, te o wyższym prądzie zadziałania (np. 100 mA) stosowane są jako zabezpieczenia przeciwpożarowe, natomiast wyłącznikami bardziej czułymi, np. 10 mA, warto zabezpieczyć obwody znajdujące się na zewnątrz domu, bo gdy stoimy bezpośrednio na ziemi - skutki porażenia mogą być szczególnie groźne.
Od razu zapytam, kiedy ostatni raz sprawdzał Pan poprawność działania wyłącznika różnicowego w swoim mieszkaniu?
- To trzeba to w ogóle robić? Myślałem, że nic nie muszę sprawdzać.
Przycisk testowy służy do kontroli sprawności wyłącznika różnicowoprądowego. Powinno się go użyć przynajmniej raz w miesiącu. (fot. EATON (MOELLER)) |
- No to postępuje Pan źle, zresztą jak i większość naszych rodaków. Poprawność działania wyłączników różnicowoprądowych trzeba sprawdzać co najmniej raz w miesiącu - po wciśnięciu przycisku testowego, sprawny wyłącznik wyłączy chroniony obwód (obwody).
Wyłączniki różnicowoprądowe psują się rzadko, ale i tak wielokrotnie częściej niż nadmiarowoprądowe. U nas nikt tego nie bada, ale w Niemczech czy Wielkiej Brytanii ocenia się, że niesprawnych jest przynajmniej kilkanaście procent z nich.
Przypomniała mi się taka dość wymowna historia. Wielki propagator wyłączników różnicowoprądowych, wiedeński profesor Biegelmeier, publicznie na konferencjach prasowych wielokrotnie poddawał się dobrowolnie porażeniu prądem z sieci, a bezpieczeństwo zapewniały mu wyłączniki różnicowoprądowe, odcinając zasilanie. Wyłączniki, bo używał 6 sztuk połączonych szeregowo (jeśli nie zadziałałby jeden, to i tak chroniły go pozostałe), a na sali zawsze był jego przyjaciel - lekarz z zestawem do reanimacji. Trudno lepiej zobrazować zasadę ograniczonego zaufania.
Na pytania odpowiadał: Adam Jamiołkowski