W pierwszym domu, Ula i Krzysztof wraz z dwójką dzieci, mieszkali kilkanaście lat. Był to typowy bliźniak wybudowany w latach osiemdziesiątych, który w swej historii przeszedł wiele zmian i przebudów. Pomimo tego, ciągle okazywało się, że chcieli coś zmienić. Zmęczeni tym postanowili, że wybudują nowy dom.
Zaczęli przeglądać katalogi z gotowymi projektami oraz strony internetowe pracowni architektonicznych. Mieli sprecyzowane wymagania. Szukali domu o prostej bryle, z garażem na dwa samochody. Na parterze miał mieć kuchnię oraz duży salon połączony z jadalnią i wyjściem na taras. Na poddaszu trzy sypialnie – tak, aby każdy miał własny kąt.
Doświadczenia wyniesione z pierwszego domu, jeszcze bardziej sprecyzowały ich potrzeby. Nie chcieli strychu, ani piwnicy. – Ciągła walka z wodą podchodzącą do piwnicy, to największy koszmar właściciela domu – mówi Krzysztof. Ula dodaje: – Piwnica, to miejsce, gdzie niepotrzebnie gromadzi się rzeczy i dodatkowo podnosi koszty budowy.
Na początku był projekt
Nie mieli jeszcze wybranej działki, a już zdecydowali się na zakup projektu "Zacisze" z pracowni Horyzont. W wyborze pomagała im córka, która chce zostać architektem. Dokładnie przeanalizowała rozkład pomieszczeń i wspólnie z rodzicami decydowała o zmianach, jakie przeprowadzą w projekcie. Wybrali projekt gotowy, ponieważ uznali, że łatwiej jest poprawić błędy niż wymyślać dom od początku. Było to też tańsze rozwiązanie.
Widok na dom i ogród. Podwórko z kominkiem |
Pozostało znalezienie działki. Akurat odwiedzili znajomych mieszkających w Kwirynowie i dowiedzieli się, że naprzeciwko jest działka na sprzedaż. Zachwyciły ich rosnące na niej brzozy, które zostały tam do dzisiaj. Kupili więc 800 m2 ziemi i zaczęli adaptować projekt do działki i własnych potrzeb.
Garaż krótszy od samochodu
Budowa domu trwała osiem miesięcy, częściowo sfinansowali ją z kredytu. Dzięki współpracy ze znajomymi i solidnymi wykonawcami, podczas budowy nie mieli żadnych problemów.
Działka jest szeroka, ale krótka. Ula i Krzysztof musieli "obciąć" projekt o 60 cm. Ta wymuszona zmiana spowodowała, że pokój dzienny na parterze i dwa pokoje na poddaszu są teraz mniejsze. Kiedy geodeta wyznaczał dom, przez nieuwagę proporcjonalnie zmniejszył także garaż, choć tej zmiany nie było w projekcie. Gdyby nie szybka reakcja Krzysztofa, nie mógłby teraz wjechać do niego dłuższym samochodem. Ostatecznie garaż jest krótszy o 28 cm.
Nie jest to jedyna zmiana. Antresola z widokiem na jadalnię przykryta została stropem, dzięki czemu na poddaszu powstał dodatkowy pokój, z ciekawą, zaokrągloną ścianą będącą fragmentem wykusza w jadalni.
Widok poddasza oraz na orynnowanie |
– Podwyższyliśmy jeszcze ściankę kolankową na poddaszu o 60 cm. Z tej zmiany zadowoleni jesteśmy najbardziej – mówi Krzysztof. Dzięki temu rozwiązaniu, skosy w pokojach są łagodniejsze, a pod ścianami można ustawić meble. A przede wszystkim zostało podwyższone dość niskie przejście z domu do garażu. Ze względu na koszty i trudności z myciem, właściciele zlikwidowali także po jednym oknie połaciowym w każdym pokoju oraz w pomieszczeniu nad garażem.
Schody drewniane |
Parter "Zacisza" to otwarta kuchnia, pokój dzienny połączony z jadalnią oraz pomieszczenie gospodarcze, do którego wejście pierwotnie znajdowało się od strony pokoju dziennego. Krzysztof zdecydował, że zrobią je od strony schodów. Powiększyli także łazienkę, odgrodzili ją od kotłowni ścianą z luksferów i szklanymi, przesuwnymi drzwiami. Dzięki temu zyskali miejsce pod schodami, do którego dostać się można przez kotłownię.
Na ścianie, na której jest wykusz, zlikwidowali dwa okna – jedno w kuchni drugie w pokoju dziennym. Dzięki temu w kuchni można było swobodnie powiesić szafki kuchenne, a w pokoju postawić meble. Obok kuchni znajduje się spiżarka, która okazała się również świetnym miejscem do przechowywania sprzętu kuchennego.
Trzeci dla siebie
Ula, trochę zmęczona budową, opowiada o dużej powierzchni tarasu i podłóg w całym domu, oraz o oknach. – Ciężko jest ogarnąć wszystko podczas sprzątania – wzdycha. Wspomina także, o przejściach z wykonawcami, którzy źle zaimpregnowali parkiet, pozostawiając trudne do usunięcia smugi. Na szczęście, po poprawkach ciemna podłoga z drewna merbau wygląda ładnie. Schody, wykończone drewnem na stopniach i białym gresem na podstopniach, wyglądają lekko i elegancko.
Kuchnia połączona z jadalnią | Łazienka ze ścianą z luksferów |
Kilka dni przed naszą wizytą został zagospodarowany ogródek, co wraz z niską zielenią i trawą kosztowało 15 tys. zł. Ścieżki wycięli sami, dzięki czemu zaoszczędzili ok. 25 tys. zł. Cała kompozycja jest oczywiście tłem dla pięknych, klimatycznych brzóz. A na parterze po domu "gania" echo – efekt wykończenia wszystkich podłóg płytkami i braku dywanów oraz zasłon.
– Na wszystko przyjdzie czas – uśmiecha się Krzysztof i dodaje – to dopiero nasz drugi dom. Kiedy dzieci się usamodzielnią "Zacisze" będzie dla nas za duże. Postawimy wtedy trzeci dom – niewielki, w sam raz na jesień życia.
+
- Likwidacja antresoli – powstał dodatkowy pokój na poddaszu.
- Do pomieszczenia nad garażem można dostać się także schodami znajdującymi się od strony ogrodu. Dlatego też może być odrębnym pomieszczeniem i doskonale może się sprawdzić jako siedziba biura lub niekrępujący pokój dla gości.
- Brak balkonów – dom ustawiony jest na bardzo małej działce. Wypoczynek na balkonie uniemożliwiałaby bliskość sąsiadów.
-
- Podczas wytyczania domu, geodeta źle wyznaczył garaż, przez co jest on teraz krótszy o 28 cm.
- Fachowcy, którzy układali finish parkiet, źle go zaimpregnowali, widać było brudne smugi – podłoga musiała zostać poprawiona.
- Duża powierzchnia tarasu (70 m2) jest uciążliwa do utrzymania w czystości i kosztowna w wykończeniu.
Tekst i zdjęcia: Anna Olszewska-Krysztofiak,
Aneta Demianowicz