Manuela - jeden projekt, wiele możliwości

Manuela - jeden projekt, wiele możliwości

Ewa i Mariusz poczuli się na tyle zmęczeni tempem życia, że stwierdzili, iż jedynym rozwiązaniem jest zamieszkanie w miejscu, w którym jednocześnie się odpoczywa. Dalsze życie w bloku nie mieściło się w tym schemacie. Trzeba było zbudować swój dom.

Zgrabna bryła budynku
Zgrabna bryła budynku w połączeniu z doskonale dobranym wykończeniem powoduje, że przed domem zatrzymują się przechodnie prosząc o kontakt do architekta, który projektował elewację.
Parter domu
Dzięki usunięciu ścian ograniczających kuchnię, parter domu wygląda na większy niż jest w rzeczywistości.

Pewnego dnia, Ewa pojechała do koleżanki, stanęła przy oknie i patrząc na piękną okolice poczuła, że do spokojnego życia potrzebny jest jej dom. Namówienie sceptycznego Mariusza nie było łatwe, ale udało się.

– Kto powiedział, że odpowiednią działkę kupuje się już przy pierwszym podejściu? My zapłaciliśmy za ziemię pod Górą Kalwarią i dopiero po jakimś czasie oprzytomnieliśmy, że przecież nie chcemy spędzić połowy życia na dojazdach do pracy po 60 km w jedną stronę. Ostatecznie wylądowaliśmy w Chotomowie, gdzie wtedy jeszcze 1 m² ziemi kosztował 60 zł – Ewa opowiada, jak w 2000 roku kupili docelową działkę wielkości 1000 m². Ziemię znalazła im agencja nieruchomości. Sami nie mieli czasu na poszukiwania.

Podobnie im wyszło z projektem. Najpierw kupili „Weronikę” z pracowni – jedynym minusem tego parterowego domku był brak możliwości adaptacji poddasza na mieszkalne. Już mieli rozpoczynać budowę, kiedy przypadkiem trafili na „Manuelę”. Ponieważ projekt pochodził z tego samego biura co „Weronika”, wystarczyła podmiana z drobną dopłatą.

Wybrany dom okazał się jednym z czołówki najpopularniejszych projektów w Polsce. Nie było więc problemów z obejrzeniem już wybudowanej „Manueli” i zaprojektowaniem poprawek tak, aby spełniała indywidualne potrzeby ich rodziny.

Już na etapie adaptacji projektu zamienili charakterystyczne duże okno w jadalni na drzwi balkonowe, likwidując tym samym boczne wyjście na taras. W salonie dodali okno, zlikwidowali ścianę między kuchnią i salonem, zrezygnowali ze spiżarki powiększając powierzchnię kuchni.

 

Komin przesunęli do kotłowni, aby nie zabierał powierzchni pokoju. – Zbudowaliśmy komin tradycyjny za 4 tys. zł. W projekcie był gotowy, ale okazało się, że kosztuje 9 tys. zł – mówi Mariusz. W kotłowni zrezygnowali z szafy, za to umieścili tam pralnię, która pierwotnie miała być w łazience na poddaszu.

  Zbiornik na gaz
 Sezon grzewczy 2005/2006 przy grzaniu gazem ze zbiornika kosztował 4200 zł.

Dom sam się budował

Budowa rozpoczęła się wiosną 2003 roku. – Wystartowaliśmy 7 maja. Była to środa lub sobota, bo nasz wykonawca powiedział, że tylko w te dni można rozpocząć budowę domu – śmieje się Ewa. Jednak już kilka miesięcy wcześniej inwestorzy szukali ekip wykonawczych. Ponieważ Ewa i Mariusz mają mało czasu, postanowili, że nie będą budować typowym systemem gospodarczym.

Firm szukali głównie przez Internet – wysyłali projekt i porównywali nadesłane kosztorysy. Potem umawiali się na rozmowy. Na każdej wymagali referencji od inwestorów. Tak znaleźli wykonawcę stanu surowego, któremu zapłacili 82 tys. zł – 10 proc. zaliczkę przed robotami, a resztę po wykonaniu zlecenia. Z usług firmy byli bardzo zadowoleni. Szef wykonawców był jednocześnie ich kierownikiem budowy.

Prace rozpoczął od ogrodzenia placu i ustalenia harmonogramu, którego potem dotrzymywał co do dnia. Ściany zewnętrzne zostały zbudowane z gazobetonu 24 cm, styropianu 12 cm, wykończone tynkiem silikonowym i farbami firmy Kabe. Zdaniem właścicieli to doskonała technologia, bo dom świetnie trzyma ciepło a elewacje ładnie wyglądają. Ułożono stropy Teriva.

Wcale nie odczuliśmy, że budujemy dom. Przyjeżdżaliśmy na plac, ale raczej z ciekawości niż konieczności. Pewnego dnia przyjechaliśmy i zobaczyliśmy, że został wybudowany komin, który przecież chcieliśmy postawić z klinkieru. Wykonawca zaproponował, że komin zostanie rozebrany, ale spodobał nam się taki i został – wspomina Mariusz. Po dwóch i pół miesiąca pracy przyszła pora na dach.

 

Pokrycie wycenili w trzech firmach. Sama robocizna przy dachu o powierzchni 220 m² wyniosła 9 tys. zł. Wybrali dachówkę Celtycką Braas i mówią, ze gdyby budowali drugi dom, położyliby to samo pokrycie z tą samą autoryzowaną ekipą. Pierwszy etap budowy zakończył się we wrześniu.

  Kuchnia
  Właścicielom zależało na uzyskaniu jak największej przestrzeni
  Ażutowa barierka przy schodach
 Właścicielom zależało na uzyskaniu wrażenia jak największej przestrzeni, dlatego usunęli część ścianek na parterze, a murowaną barierkę przy schodach zastąpili ażurową.

Przerwa do wiosny

Mariusz postanowił, że prace ruszą z powrotem dopiero na wiosnę, bo dom musi się ustać i „wypachnieć”. Dzięki temu mieli czas na znalezienie ekipy do wykończeń. Zależało im, żeby firma pracowała tak, jak poprzednia – załatwiała sama wszystko łącznie z zakupami. Wybrali wykonawcę i podpisali z nim umowę na podłogi, tynki, elewację, podbitkę i ocieplenie z wykończeniem poddasza.

Już przy elewacji zaczęły się niespodzianki – wykończenie wycenione na 7 tys. zł, nagle kosztowało 15 tys. zł. Wełna mineralna do ocieplenia poddasza została pocięta na fragmenty krótsze niż rozstaw między krokwiami (a powinny być o dwa centymetry szersze!).

 

Kiedy zdenerwowany Mariusz domagał się wyjaśnień, szef ekipy chciał „mądrze” wytłumaczyć: robimy tak specjalnie, żeby miał pan mostki termiczne, bo wtedy jest dobrze… Inwestor musiał zerwać umowę i, prawie że, wyrzucić „fachowców”.

 

Zaryzykował i wykończenie wnętrz pozostawił specjalistom od wstawiania okien, z których pracy był bardzo zadowolony. Miał wiele szczęścia, bo płyty karton-gips są ułożone równo i nie pękają na łączeniach.

Uzbroić działkę

Ponieważ działka była nieuzbrojona, Mariusz musiał wybrać mniej typowe od gazowego źródło ogrzewania. Postawił na gaz płynny i kocioł Vitodens firmy . Bał się wprawdzie wysokich rachunków, ale okazało się, że za sezon grzewczy 2005/2006 zapłacił 4200 zł (z przygotowaniem c.w.u i zasilaniem kuchenki gazowej). W domu cały czas utrzymywał temperaturę 19-20°C.

– Może wydawać się, że to niewiele, ale przy ogrzewaniu podłogowym jest nieco inny rozkład temperatury w pomieszczeniu i nasze odczucie ciepła jest takie, jak gdyby w mieszkaniu były jakieś 22°C. Woda doprowadzana jest z własnego ujęcia przez pompę głębinową.

 

Domowy hydrofor nie był brany pod uwagę ze względu na zbyt duży hałas, który najczęściej wytwarza takie urządzenie. Ewa chciała, aby przy domu znalazła się oczyszczalnia ścieków, ale działka okazała się zbyt mała i trzeba było poprzestać na zwyczajnym szambie.

Trzeba liczyć i planować

– Najważniejsze to dobrze obliczyć czas i zaplanować pieniądze. Na początku budowy rozbieżność 1000 zł nie wydaje się wielka, ale potem nawet 100 zł robi różnicę.

 

Polecam zatrudnianie firm wykonawczych, ale oczywiście takie rozwiązanie nie zwalnia z wkładu własnej pracy, która powinna polegać przede wszystkim na szukaniu wykonawców i materiałów – Mariusz opowiada, jak duże są w sklepach różnice cen tych samych materiałów i urządzeń.

 

Na przykład na zabudowie kuchni oszczędził 2,5 tys. zł. wyłącznie dlatego, że sprawdził jej cenę w drugim sklepie.

Za fart uznał też znalezienie ekipy, która za 1500 zł ułożyła płytki na całym parterze i wykonała ceglaną ściankę w kuchni, wyłącznie dlatego, że miała przestój w pracy.

Ogród z systemem nawadniania
 Samodzielna aranżacja ogrodu z prostym systemem nawadniania kosztowała 2 tys. zł.

Ewa opowiada, jak jej mąż postanowił sam zagospodarować ogród. – Wycenił prace w firmach zajmujących się zielenią, a na koniec sam kupił materiały i przygotował system nawadniana z niską zielenią, za… 2 tys. zł. Przy okazji pobiegał po działce z cyrklem wyznaczając okręgi.

+

  • Brak wiszących szafek kuchennych – zostaje miejsce na dowolną liczbę okien.
  • Ażurowa barierka na poddaszu, między korytarzem a schodami, eliminuje wrażenie ciasnoty powstające w przypadku wymurowania w tym miejscu litej ścianki.
  • Projekt „Manuela” pozwala na dowolną aranżację poddasza.

-

  • Decydowanie się na wykonawców, dlatego, bo to znajomi. Efektem jest źle wykonana praca, a często brak możliwości wyegzekwowania poprawek.
  • Coraz większe kłopoty ze znalezieniem dobrej ekipy budowlanej. Już podczas załatwiania pozwolenia na budowę, warto rozpocząć poszukiwania wykonawców.

Anna Olszewska-Krysztofiak,
Aneta Demianowicz

Komentarze

Gość rafstraz
19-02-2009 15:16
Katarzyna chętnie usłyszałabym jakie zmiany wprowadziłabyś w projekcie, czy mozesz podac mi do siebie maila, a jak nie to napisz na mój: lady21@go2.pl szukam kogoś kto doradzi mi w przebudowie lub jeszcze fajnieszym dostosowaniu tego domu dla uzytkowników, pozdrawiam serdecznie a projekt ...
Gość anastek77
19-01-2009 15:02
Czy ten dom ma dach dwuspadowy czy czterospadowy???Bede wdzieczna za odpowiedz
Gość Katarzyna
14-12-2008 23:02
Pięknie zaaranżowana Manuela. Mamy ten sam projekt, ale zupełnie inaczej wygląda. Swoją drogą bardzo funkcjonalny domek, choć jeślibym go jeszcze raz budowała to wprowadziłabym więcej zmian. Ale wejście na taras zrobiliśmy w tym samym miejscu co w prezentowanym domku:)
Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz