– Moja rodzina i ja jesteśmy typowymi mieszczuchami i mówiąc szczerze życie w trójmiejskiej aglomeracji nie przeszkadzało nam aż tak bardzo – mówi Marek Kupiec, dyrektor do spraw technicznych w firmie Klima-Therm będącej generalnym dystrybutorem urządzeń klimatyzacyjnych oraz pomp ciepła marki Fujitsu General.
Data publikacji: 2010-10-06
Data aktualizacji: 2018-07-19
– Z czasem pojawiła się jednak refleksja: jeśli możemy poprawić komfort swojego życia, to czemu tego nie zrobić? Duże miasto, przy wielu zaletach, ma jednak sporo wad! Zawsze jest w nim pełno ruchu, hałasu, bieganiny...
– Przy intensywnej, codziennej pracy zaczyna się tęsknić do miejsc oddalonych od zgiełku, pełnych zieleni, w których czas płynie jakby wolniej. I takie były podstawowe wytyczne naszych poszukiwań. Muszę powiedzieć, że trafiliśmy naprawdę nieźle, a los, niejako gratis, dorzucił nam jeszcze staw w sąsiedztwie działki.
Coraz bliżej
– W nowym domu zamieszkam z żoną Anną, dorosłym już synem Tomaszem oraz kotem Sylwestrem. Ostatni z lokatorów to typowy dachowiec, a swoje dostojne imię zawdzięcza faktowi, iż został znaleziony na ulicy w ostatnim dniu roku – stwierdza z uśmiechem pan Marek.
Pokój syna nad garażem będzie największym pomieszczeniem w domu
– Dom zbudowany został we wsi położonej niedaleko obwodnicy Trójmiasta. Ta lokalizacja ma w sobie sporo zalet. Do centrum Gdańska jest naprawdę niedaleko, a jednocześnie panuje tu przysłowiowy święty spokój. Mówię w czasie przyszłym „zamieszkam”, bo do przeprowadzki zostało jeszcze trochę czasu.
Prace wykończeniowe mają to do siebie, że trzeba je wykonywać powoli i dokładnie. Patrząc na obecny postęp robót, przewiduję, że przeniesiemy się do nowego domu najpóźniej na wiosnę 2011 roku.
Aby powiedzieć, że inwestycja jest naprawdę skończona, trzeba jeszcze: ułożyć drewniane podłogi w tych strefach budynku, gdzie inwestorzy zrezygnowali z płytek, wykonać podjazd, wykończyć schody, wyposażyć kuchnię oraz osadzić drzwi wewnętrzne.
– W sumie niedużo, ale wszystko musi zostać dopięte na ostatni guzik – podkreśla Marek Kupiec. – Lepiej trochę poczekać i przeprowadzić się do w pełni przygotowanego domu, niż znosić przez kolejne miesiące nieustające wizyty fachowców.
Odrobina historii
Mury domu zaczęły rosnąć latem 2008 roku. Na początku trzeba było wykonać spore prace ziemne. Związane to było nie tylko z zaplanowanym, częściowym podpiwniczeniem budynku, ale także z tym, że działka leży na skarpie i bryłę domu należało w niej odpowiednio osadzić, aby dom wyglądał proporcjonalnie.
Doradzam sprawdzanie barw i faktur materiałów budowlanych na większych powierzchniach – stwierdza Marek Kupiec. – Kolor elewacji naszego domu na próbce wyglądał nieco inaczej
– Czasami widuje się domy, które wydają się zapadnięte w ziemię, albo takie, których piwnica to już właściwie nie piwnica, ale niski parter – mówi pan Marek.
– Taki dom nie wygląda dobrze i chcieliśmy tego uniknąć! Przed zimą nie udało się osiągnąć stanu surowego zamkniętego i w związku z tym należało zapomnieć o układaniu tynków wewnętrznych. Te prace musiały poczekać do następnej wiosny.
Opóźnienie wiązało się, między innymi, ze zmianą decyzji dotyczącej okien. Początkowo miały być dwuszybowe, ale ponieważ postawiliśmy na dobrą termoizolację domu, więc ostatecznie zamówiliśmy trzyszybowe z PVC z okleiną dębową z firmy Vetrex.
Od wiosny 2009 prace ruszyły pełną parą i dosyć szybko udało się je zakończyć. Nadszedł czas wykończeniówki.
– I tu bardzo ważna uwaga. Moim zdaniem, o ile prace budowlane można dosyć szczegółowo zaplanować, zarówno jeśli chodzi o terminy, jak i wydatki, to już prace wykończeniowe są absolutnie „nieobliczalne” – podkreśla pan Marek.
– Trudno utrzymać w ryzach zarówno koszty, jak i daty. A jeśli w dodatku na budowie pojawi się ekipa, która tylko deklaruje, że „umie”, a w rzeczywistości ma blade pojęcie o technologii prac... Wówczas terminy odpływają w siną dal. U nas w domu prace wykończeniowe trwają do dzisiaj, między innymi dlatego, że trafiliśmy na nierzetelną ekipę wykonującą zabudowę gipsowo-kartonową poddasza.
Zanim znalazłem następną... minęło trochę czasu. A ponieważ montaż i dopasowanie płyt g-k sprawia, że w domu jest dużo pyłu, więc trudno myśleć o jakimś przestawieniu kolejności prac. Z malowaniem, układaniem płytek itp. trzeba było po prostu poczekać. Kiedy myślę dzisiaj o budowie, to wiem, że następnym razem zdecydowałbym się na jedną ekipę wykonującą wszystkie prace w ramach stanu deweloperskiego. Takie rozwiązanie zaoszczędziłoby wielu stresów mnie i mojej rodzinie.
Materiały i konstrukcja
Budynek został wzniesiony według projektu typowego o nazwie „Dorotka”, który powstał w pracowni Dom na Piątkę. Na życzenie inwestorów wprowadzono jednak sporo zmian, wśród których należy wymienić chociażby dodatkowy, duży pokój nad garażem.
W domu Anny i Marka dominują jasne, ciepłe kolory
– Wcale nie tak łatwo było znaleźć projekt, w którym zarówno główne wejście, jak i taras usytuowane byłyby po południowej stronie. Ważne było również to, że w domu przewidziano dużo otwartej przestrzeni. Właśnie o czymś takim marzyliśmy!
Kopertowy dach budynku pokryty jest dachówką ceramiczną i ocieplony wełną mineralną ułożoną w dwóch warstwach – 15 i 10 centymetrów.
Ściany domu zostały wzniesione z pustaków gazobetonowych.
– Wiem, że nie wszyscy zachwycają się tym materiałem – podkreśla pan Marek– ale ja kierowałem się przede wszystkim jego właściwościami termodynamicznymi a konkretnie tym, jakie straty energii cieplnej pojawiają się w okresach chłodnych. Według mnie stosunek ceny do osiąganych efektów jest w tym wypadku najlepszy.
Dodatkowo ściany zewnętrzne ocieplone są piętnastocentymetrową warstwą styropianu. Myślę, że taka grubość jest optymalna. Każdy centymetr więcej nie powodowałby już jakichś znaczących oszczędności energetycznych...
W każdym razie takich, które dałoby się uzasadnić niewspółmiernie rosnącą ceną materiału. Zdecydowaliśmy, że dom będzie częściowo podpiwniczony. Ta decyzja podyktowana była chęcią ukrycia pomieszczeń techniczno-instalacyjnych oraz stworzenia przestrzeni na suszarnię i pralnię.
Każdemu inwestorowi planującemu pójście w nasze ślady doradzam dobre przemyślenie takiej decyzji. Dodatkowe pomieszczenia są oczywiście niewątpliwą zaletą, ale jednocześnie należy pamiętać, że koszt inwestycji znacząco rośnie. Mogłoby się wydawać, że to, co pod ziemią... nie powinno wiele kosztować.
Złudzenie! Decyzja o częściowym podpiwniczeniu sprawia, że inwestor ma znacznie więcej pracy i wydatków związanych z fundamentami. Pojawia się bowiem konieczność wykonania ławy schodkowej. W sumie... wydatki na częściową piwnicę mogą dorównać tym, które trzeba przeznaczyć na pełne podpiwniczenie. Oszczędności pojawiają się dopiero później, przy wykańczaniu i adaptacji podziemnej kondygnacji.
Ogrzewanie
Jednostki zewnętrzne: klimatyzacji z funkcją grzania oraz pompy ciepła
Za ogrzewanie domu odpowiada pompa ciepła typu powietrze-woda Waterstage marki Fujitsu General, która ma moc 16 kW. – Od dwóch lat w ofercie firmy Klima-Therm, w której pracuję, znalazły się urządzenia grzewcze dla inwestorów indywidualnych – podkreśla Marek Kupiec.
– Są to urządzenia o mocach od 6 do 16 kW, a więc przeznaczone dla budynków jednorodzinnych. Trochę zbyt późno podjąłem decyzję o zastosowaniu takiego rozwiązania... Początkowo planowałem piec gazowy kondensacyjny. Można było zaoszczędzić na budowie komina.
A wracając do powietrznej pompy ciepła. Instalacja grzewcza oparta o tego rodzaju urządzenie jest na etapie inwestycyjnym zdecydowanie tańsza od rozwiązań typu solanka-woda, wykorzystujących kolektory płaskie lub sondy pionowe. Odpadają chociażby znaczące koszty wykonania dolnego źródła!
Należy jednak pamiętać, że pompy ciepła powietrze-woda, mają mniejszą sprawność i są przez to droższe w eksploatacji. Każdy inwestor musi sam zdecydować, jaki model wydatków odpowiada mu bardziej oraz jak długo jest gotowy oczekiwać zwrotu kosztów inwestycji.
W domu Anny i Marka pracuje inwerterowa pompa typu split, a więc z jednostką zainstalowaną na zewnątrz domu oraz modułem wewnętrznym ustawionym w piwnicy. Całość instalacji uzupełnia zbiornik ciepłej wody użytkowej o pojemności 220 litrów. W budynku zastosowano ogrzewanie typu mieszanego. Około siedemdziesięciu procent instalacji to podłogówka, pozostała część to grzejniki.
– Gdybym decydował się dzisiaj, zastosowałbym już chyba wyłącznie ogrzewanie podłogowe – mówi Marek Kupiec. – Warto pamiętać, że nawet stosując grzejniki niskotemperaturowe [o odpowiednio większej powierzchni – przyp. red.], należy zapewnić im wyższą temperaturę zasilania niż podłogówce. W pierwszym wypadku jest to minimum 45°C, w drugim 32–35°C. Konieczność podgrzania wody do wyższej temperatury sprawia, że sprawność pompy ciepła obniża się, a w konsekwencji rosną koszty eksploatacyjne.
Zdecydowałem się na pompę ciepła o wysokiej mocy, gdyż chciałem w możliwie największym stopniu ograniczyć załączanie się grzałek wspomagających pracę urządzenia w okresach bardzo niskiej temperatury zewnętrznej. Trzeba podkreślić, że w przeciwieństwie do pomp ciepła typu solanka-woda, nie istnieje niebezpieczeństwo przewymiarowania powietrznej pompy ciepła.
Woda z dachu odprowadzana jest do studzienki chłonnej
Zadanie grzałek o łącznej mocy 9 kW nie polega tylko na wspomaganiu pracy pompy ciepła w okresach ekstremalnie niskiej temperatury.W przypadku awarii głównego źródła to właśnie one odpowiadają za utrzymanie minimalnego komfortu temperaturowego w domu.
Natomiast na co dzień pełnią jeszcze jedną ważną funkcję. Wiąże się ona z ochroną c.w.u. przed bakteriami typu legionella. Co jakiś czas grzałki włączają się, podgrzewając wodę w zasobniku do temperatury 60°C, która zabija niebezpieczne drobnoustroje.
– Pompa ciepła pracowała już ostatniej zimy i wygrzewała budynek – stwierdza pan domu. – Oczywiście zużycie energii było spore, ale... Ocenianie efektywności pracy urządzenia na podstawie danych z pierwszego sezonu mija się z celem. Przegrody budynku są wówczas jeszcze bardzo wilgotne i spora część energii zużywana jest na suszenie, a nie na ogrzewanie!
Myślę, że z całą pewnością zużycie energii było o 20 procent wyższe, niż to będzie w kolejnych latach. Rozważając zastosowanie do ogrzewania domu pompy ciepła, warto wziąć pod uwagę, iż technika sunie do przodu niezwykle szybko. Każdy, kto wie, jak dynamiczny jest postęp w dziedzinie pomp ciepła, zdaje sobie sprawę, że pięć lat to już cała epoka. Dlaczego o tym wspominam?
Otóż pompa ciepła powietrze- woda amortyzuje się znacznie szybciej niż urządzenia oparte o kolektory poziome lub pionowe. Szybciej można więc myśleć o wymianie urządzenia na nowocześniejsze! A jako ciekawostkę podam, że jedna z najnowszych pomp ciepła Fujitsu General ma możliwość podgrzania wody do temperatury plus 60°C bez udziału grzałek nawet przy temperaturze zewnętrznej minus 26°C.
W domu Anny i Marka zainstalowana jest ponadto klimatyzacja z możliwością chłodzenia oraz ogrzewania powietrza. Instalacja ta składa się z jednego agregatu zewnętrznego oraz dwóch jednostek wewnętrznych kanałowych. Przez kratkę umieszczoną w suficie wiatrołapu zasysane jest powietrze obiegowe, które w zależności od pory roku jest podgrzewane lub schładzane, a następnie rozprowadzane siecią kanałów do poszczególnych pomieszczeń parteru.
Druga podobna jednostka znajduje się w przestrzeni nad pierwszym piętrem. W czasie lata instalacja tego rodzaju sprawdza się doskonale, szczególnie w pomieszczeniach na poddaszu, gdzie nawet najlepsza izolacja nie zapobiega przegrzewaniu się pomieszczeń. Zimą ta sama klimatyzacja wspomaga pracę pompy ciepła.
Od lewej: jednostka wewnętrzna pompy ciepła, moduł rozdzielający umożliwiający jednoczesne zasilanie ogrzewania podłogowego i grzejników oraz zasobnik c.w.u.
– Kominka jeszcze nie ma, ale ma być! Taki zwyczajny, bez rozprowadzenia ciepłego powietrza, bez płaszcza wodnego. Dla przyjemności obcowania z płomieniami i trzaskającymi polanami. Będzie więc relaks przy ogniu, a nie wspomaganie ogrzewania. Ale i tak mam wrażenie, że w okresach przejściowych, czyli wiosną i jesienią, nawet krótkie przepalenie w kominku sprawi, że temperatura w domu nieco się podniesie. Otwarty charakter pomieszczeń zapewni bezproblemowe rozprzestrzenianie się ogrzanego powietrza po budynku.
Klatka schodowa (widok od strony salonu na parterze) stanowi centralny element domu
Otwarta przestrzeń
Dom Anny i Marka ma 180 m2 powierzchni użytkowej [bez piwnicy – przyp. red.]. Na parterze tuż przy drzwiach wejściowych znajduje się wiatrołap, a za nim spory korytarz. Po lewej stronie usytuowany jest salon.
Kuchnia ma charakter półotwarty, a do jej oświetlenia wykorzystano oprawy z diodami LED
– Zatrzymajmy się na chwilę w tym miejscu... Już mówiłem, że oboje z żoną marzyliśmy o otwartej przestrzeni w domu. Udało się, a jest to możliwe dzięki dwóm współgrającym rozwiązaniom. Po pierwsze, salon, jadalnia oraz kuchnia są połączone, a po drugie, salon ma wysokość dwóch kondygnacji. Cały parter można ponadto okrążyć korytarzykiem obiegającym centralny element, jakim jest klatka schodowa.
Na poziomie zerowym znajdują jeszcze dwa tradycyjne, „zamknięte” pokoje oraz niewielka łazienka połączona z toaletą. Poddasze to dwie sypialnie, spora łazienka, toaleta oraz największy w całym domu pokój nad garażem. Tam będzie miał swoje królestwo nasz syn. Warto jeszcze podkreślić, że pomieszczenia mieszkalne na pierwszym piętrze oraz łazienka wyposażone są w garderoby. To rozwiązanie bardzo proste, a jednocześnie porządkujące przestrzeń w domu.
Duża łazienka na piętrze połączona jest z garderobą
Schody wykończone będą drewnem
Wewnątrz budynku na ścianach dominują ciepłe kolory. Dużo jest beżów, złamanej bieli, zieleni i brązów. Wystrój pomieszczeń parteru to efekt pracy architekta wnętrz, natomiast...
– Koncepcja wystroju poddasza to już zasługa domowego architekta, czyli mojej żony – podkreśla z dumą pan Marek. – Większość pomieszczeń ma ciekawy element w postaci jednej ściany o fakturze i barwie charakterystycznej dla danego wnętrza. Zdecydowanie polecam zatrudnienie specjalisty od wystroju, który zaproponuje różne koncepcje zagospodarowania przestrzeni mieszkalnej.
Prawdziwi profesjonaliści przedstawiają przeważnie wizualizacje swoich pomysłów, a ponieważ jeden obraz jest lepszy niż tysiące słów, łatwiej jest podjąć decyzję. Wizualizacja ma jeszcze dodatkową zaletę! Można ją zmieniać i dostosowywać do własnych potrzeb oraz upodobań. I w tym miejscu ważna uwaga.
Nigdy nie należy zapominać o sprawdzeniu rzeczywistych kolorów i faktur wybranych przez nas materiałów! I najlepiej to robić nie na małych próbkach, ale na większych powierzchniach. Nawet najlepsza wizualizacja oraz paleta barw dają tylko pewne przybliżenie rzeczywistości. Czasami kolor na obrazku różni się od rzeczywistego i warto mieć tego świadomość.
Miejsce relaksu
– Oboje z żoną szukaliśmy spokoju, ciszy oraz kontaktu z naturą, dlatego za dużą zaletę działki, na której stoi nasz dom, uznajemy sąsiedztwo stawu – podkreśla Marek Kupiec.
– Było z nim trochę roboty, gdyż zbiornik jest niewielki i był bardzo zaniedbany. Po zapadnięciu zmroku podjeżdżały tam nawet samochody z gruzem i wysypywały go bez najmniejszej żenady. Niedawno skrzyknęliśmy się z sąsiadami i wyczyściliśmy dno oraz brzegi. Teraz staw wygląda naprawdę nieźle. A kiedy woda podniesie się do pierwotnego poziomu, a brzegi zarosną, będzie tu naprawdę klimatycznie. Wspólna praca nad uporządkowaniem zbiornika to kolejny przykład potwierdzający stare powiedzenie, że sąsiedzka „zgoda buduje”.
Staw przy domu to naprawdę duża atrakcja – mówi Marek Kupiec. – Doprowadzenie go do obecnego stanu wymagało wiele zachodu, ale uważam, że się opłacało
Teraz wspólnie obserwujemy, jak odradza się życie w stawie. Pływają w nim już nawet pierwsze ryby. Nie mogę też doczekać się chwili, gdy spoglądając przez okno na lustro wody, włączę „Creedence Clearwater Revival” i zagłębię się w muzykę. Ta amerykańska kapela jest mało znana, ale wywarła duży wpływ na rocka i nie tylko.
Większość ludzi nie kojarzy tej grupy z czasów Beatlesów, ale paradoksalnie doskonale zna ich utwory w postaci cooverów. Wiele późniejszych kapel i muzyków – Nirvana, Pearl Jam, Rod Stewart, Tina Turner – korzystało z ich kompozycji. Lubię też muzykę elektroniczną: Jeana Michela Jarre’a oraz Vangelisa z Ianem Andersonem. Te dźwięki mnie uspokajają. Cenię też rock symfoniczny z jego najbardziej znaną grupą Electric Light Orchestra. No i dla odmiany... chillout.
Rady inwestorów
1) – Pompa ciepła powietrze-woda jest idealnym rozwiązaniem dla instalacji już istniejących – stwierdza Marek Kupiec z firmy Klima-Therm. – Jeżeli ktoś korzystał wcześniej z kotła kondensacyjnego i po jego wyeksploatowaniu zastanawia się, jakie źródło wybrać, to powinien poważnie pomyśleć nad montażem powietrznej pompy ciepła. Plusy? Jest ich dużo! Nie trzeba chociażby niszczyć zagospodarowanego ogrodu. W tym miejscu należy jednak uczulić inwestorów! Jeżeli mieli w domu instalację podłogową, to wszystko OK!, ale jeśli były to grzejniki, to najprawdopodobniej przeznaczone do pracy w wysokiej temperaturze. Dla większości pomp ciepła nawet zakres 60–80°C jest zbyt wysoki, a więc grzejniki należałoby wymienić na niskotemperaturowe o dużej powierzchni. A taka wymiana to dodatkowe i w dodatku całkiem spore koszty, które trzeba koniecznie uwzględnić! Brak wymiany to brak komfortu cieplnego w domu!
2) – Decydując się na wentylację, należy szukać oczywiście urządzeń wydajnych, ale... Równie ważnym czynnikiem jest niski poziom hałasu w czasie pracy – mówi Marek Kupiec. – Najlepiej kierować się obiektywnymi wskaźnikami, a nie tylko własnym słuchem! Dobrze jest sprawdzić, ile decybeli powstaje w czasie pracy centrali rekuperacyjnej. Często zdarza się, że urządzenia, których w ciągu dnia nie słychać, nocą bywają uciążliwe. A ponieważ 1/3 życia przesypiamy, warto zadbać o komfort tego snu.