Im więcej czasu jesienią poświęci się drzewom i krzewom owocowym, tym większe zbiory będą w kolejnym sezonie. Drzewa owocowe, pozostawione samym sobie, dużo energii inwestują w gałęzie, a te rosną jak szalone, zasłaniając dolnym partiom drzewa dostęp do światła słonecznego. W efekcie owoce są dojrzewają wolniej i są mniej dorodne, a korona nieregularna i za gęsta.
Sposób wykonania zabiegu zależy od wieku drzewa lub krzewu. Cięcia formujące należą się roślinom młodym i świeżo przesadzonym, a cięcia prześwietlające wykonuje się w przypadku starszych roślin.
Kiedy operacja cięcia gałęzi?
Operację przycinania gałązek wykonuje się wczesną wiosną (zanim wegetacja zacznie się na dobre) lub jesienią (po zbiorze owoców). Takiego zabiegu wymagają jabłonie, śliwy i grusze.
Wiśnie, morele, brzoskwinie i czereśnie przycina się w drugiej połowie września. Najpóźniej, bo w listopadzie na cięcie czekają leszczyny leszczyn.
Trzeba również zrobić cięcia prześwietlające krzewy owocowe. Jeśli chodzi o porzeczki białe, czerwone i agrest, należy wyciąć pędy mające więcej niż 2 lata (mają korę ciemniejszą od innych). W przypadku czarnej porzeczki wycina się gałązki 3-letnie i starsze (najlepiej owocują te roczne i dwuletnie). Należy też pozbyć się tegorocznych pędów malin, które już przestały owocować, skraca się pędy boczne jeżyn.
Zabierając się za cięcie, wybierzmy odpowiednie warunki pogodowe, a więc dzień powinien być bezdeszczowy, temperatura niska, podobnie jak wilgotność. To zmniejsza ryzyko zainfekowania uszkodzonych gałązek chorobami grzybowymi – podpowiada Marcin Salata, menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk, ekspert branży elektronarzędzi ogrodowych. - Powstałe wskutek zabiegu rany trzeba bezwzględnie zabezpieczyć specjalistyczną, maścią ogrodniczą, która uniemożliwia przenikanie grzybni do środka.
Młode wilki, czyli szybko rosnące pędy
"Wilki" to młode, szybko rosnące pędy, których pozbycie sprawi, że drzewo więcej energii przekaże dojrzewającym owocom, zamiast inwestować ją tylko w rozbudowę gałęzi. Poza tym więcej światła dotrze do wnętrza korony. Tnie się te, które szybko wystrzeliły ku górze. Niektóre wystarczy przygiąć tak, by osiągnęły kąt 90° względem pnia drzewa. Dobrym rozwiązaniem jest także pozbycie się wszystkich pędów krzyżujących się i rosnących zbyt blisko siebie.
To ważne, bo kiedy w czasie wiatru zaczną się o siebie ocierać, powstaną uszkodzenia, przez które do wnętrza mogą przenikać chorobotwórcze bakterie i grzyby - podpowiada ekspert z Lange Łukaszuk.
Poza tym w ten sposób usunie się zarówno pędy, jak i liście chore, rachityczne, zaatakowane przez szkodniki. Takie elementy trzeba zebrać i spalić, lub wyrzucić. Nie można składować ich na kompostowniku, bo w ten sposób choroby i szkodniki mogą rozprzestrzenić się na cały ogród.
Ważne są też zasady cięcia:
- W czasie pierwszego zabiegu należy pozbyć się wszystkich gałęzi rosnących w odległości mniejszej niż 50 cm nad ziemią.
- Boczne pędy skraca się zawsze o 1/3, tnąc kilka centymetrów powyżej żywego pąka (z niego wiosną wyrośnie nowa gałązka).
- Przewodniki (główne gałęzie) skraca się nie więcej niż o 40 cm.
- Cięcia dokonuje się pod kątem 45°.
- Wszystkie rany zabezpiecza się specjalistycznymi środkami, dopasowanymi do gatunku drzewa i - ewentualnie - choroby, którą chce się usunąć.
Maszyny na ratunek ogrodnikowi
Ważne przy tych zabiegach są odpowiednie narzędzia. Z cięciem grubszych gałęzi świetnie radzą sobie pilarki akumulatorowe (ciche, nie emitują szkodliwych spalin, pozwalają pracować w każdym zakątku ogrodu).
Jeśli natomiast cięcia wymagają gałęzie wysoko nad głową, warto sięgnąć po pilarki na wysięgniku. Dzięki nim nie trzeba wspinać się na drabinę. Drobniejsze pędy wytnie się solidnym sekatorem.
W przypadku każdego z tych narzędzi niezmiernie ważną sprawą jest jego naostrzenie przed cięciem (zarówno łańcucha pilarki, jak i ostrzy sekatora albo nożyc do żywopłotu). To zmniejszy zakres uszkodzeń i pozwoli roślinom szybciej się uporać z uszkodzeniami - radzi Marcin Salata, menadżer marki Greenworks w Lange Łukaszuk. - I jeszcze jedno: jesienią nie przycinamy ozdobnych roślin zimozielonych, bo nie zdążyłyby się zregenerować przed zimą.
źródło i zdjęcia: Lange Łukaszuk