Dom wybudowany z pomocą programu "Rodzina na swoim"

Dom wybudowany z pomocą programu "Rodzina na swoim"

Tomek buduje domy dla innych, więc spożytkował te umiejętności również w postawieniu lokum dla swojej rodziny. Ponadto, wraz z żoną Ewą, skorzystał z rządowego programu "Rodzina na swoim". Wszystko po to, żeby ograniczyć koszty budowy.

Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; ściany z bloczków betonu komórkowego o gr. 24 cm i styropianu o gr. 15 cm; dach pokryty blachodachówką.

  • Powierzchnia działki: 1500 m2.
  • Powierzchnia użytkowa domu: 137 m2.
  • Powierzchnia garażu: 22,8 m2.
  • Roczne koszty utrzymania budynku: 6500 zł.

Ewa i Tomek są typowym młodym małżeństwem z trojgiem dzieci, chcącym nadal mieszkać na wsi w niedużym, ale funkcjonalnym domu. Mimo że oboje pracują zawodowo, trudno im było zaoszczędzić kwotę wystarczającą na pokrycie całej budowy. Dlatego wszędzie szukali możliwości zmniejszenia kosztów.

Pierwszą okazją była darowizna - para otrzymała działkę od rodziców Tomka (mieszkają na sąsiedniej posesji). Lecz sama darowizna nie wystarczała. Drugą szansę dawał rządowy program "Rodzina na swoim", dzięki któremu mogli zaciągnąć kredyt hipoteczny w Banku Gospodarstwa Krajowego, następnie przez pierwsze 8 lat korzystać z dopłaty ze Skarbu Państwa do rat kredytu (w wysokości do 50% odsetek).

Kolejne oszczędności poczynili poprzez zakup gotowego projektu, rozłożenie budowy i wykończenia domu na etapy (najpierw wykończyli parter, poddasze dopiero po przeprowadzce), własny wkład pracy (Tomek budował i wykańczał, Ewa zaprojektowała wystrój pomieszczeń).

Widok na tył domu
Tył budynku dekoruje ryzalit z jadalnią, lukarna, balkon, półokrągły taras. Wysunięty okap o szerokości 90 cm świetnie chroni ściany przed opadami atmosferycznymi.
Widok na elewację frontową
Właściciele celowo postawili dom w głębi długiej działki, w odległości 40 m od drogi. Tradycyjnej bryle nadali klasyczną kolorystykę - ściany wykończyli okładziną z klinkieru i tynkiem akrylowym barwionym w masie na beżowo, a dach - brązową blachodachówką.

Projekt pasujący do działki i warunków rządowego programu

Para musiała dobrać projekt do wyjątkowo wąskiej posesji, która ma szerokość zaledwie 19-20 m, dodatkowo - do wytycznych preferencyjnego rządowego programu, określającego m.in. maksymalną powierzchnię budynku.

- Mimo usilnych starań, nie znaleźliśmy gotowego projektu idealnie spełniającego warunki programu i rozmiarów działki, jednocześnie podobającego się nam - opowiada Ewa. - Wykonaliśmy zatem strategiczny manewr. Kupiliśmy projekt domu o nieco większej powierzchni - początkowo wynosiła 150,4 m2 - następnie zmniejszyliśmy ją do 137 m2, przeznaczając jedno z pomieszczeń na poddaszu na nieużytkowy strych. Budynek stanął w poprzek długiej parceli, blisko granic, dlatego musieliśmy zlikwidować okna w jednej bocznej ścianie. Nie ma ich teraz w łazience na parterze i przy naszej sypialni, a bardzo by się tu przydały.

Od początku zakładaliśmy, że przed przeprowadzką wykończymy tylko pomieszczenia na parterze, dlatego na dolnej kondygnacji potrzebowaliśmy dwóch sypialni - dla nas i najstarszego syna - drugie dziecko było wtedy "w drodze". Ten aspekt dodatkowo utrudnił znalezienie projektu. Kiedy 2 lata temu mogliśmy wreszcie przenieść troje dzieci do oddzielnych sypialni na poddaszu, w ich poprzednim pokoju urządziliśmy gabinet.

Pierwszy etap budowy, do stanu surowego otwartego, sfinansowaliśmy ze zgromadzonych wcześniej oszczędności, jako wkład własny wymagany przez program "Rodzina na swoim". Staraliśmy się ograniczyć wielkość kredytu, a pomagał w tym między innymi fakt, że wiedzę budowlaną i robociznę mieliśmy za darmo. Męża poznałam w technikum budowlanym - teraz Tomek jest murarzem i dowodzi firmą budowlaną, natomiast ja wcześniej projektowałam domowe instalacje, a obecnie zajmuję się projektowaniem wnętrz. Każde z nas pracowało przy tym domu ile tylko mogło i potrafiło. Do tej pory wydaliśmy 350 000 zł, licząc bez mebli.

Widok na altanę
W 2017 r. Tomek postawił przy tarasie murek i oparł na nim drewnianą konstrukcję zadaszenia. Żeby nie zaciemniać salonu, na dachu pergoli umocował przezroczyste płyty z poliwęglanu. Niedługo wykończy schody i betonową posadzkę podestem z modrzewia syberyjskiego. Do wygodnego wypoczynku wystarcza teraz osłonięta przestrzeń o powierzchni 28 m2.

Samodzielne budowanie i urządzanie

Choć budowanie własnym sumptem wydaje się powolne i żmudne, podstawową zaletą jest kontrola nad wszystkimi pracami, na każdym etapie budowy.

Projekt: Muza 1, Tomasz Włodarczyk, Pracowania Krajobrazy; rzut parteru i rzut parteru po zmianach

- Wiele różnych przyczyn złożyło się na fakt, że wybraliśmy dom z bryłą tradycyjną i urozmaiconą, a nie maksymalnie prostą - mówi Tomek. - Ogólnie ujmując - ten jeden projekt spełniał najwięcej parametrów urzędowych i funkcjonalnych. Oczywiście wiemy - im prostsza bryła, tym mniejsze koszty budowy - ale nieskomplikowana potrzebuje szerszej działki i zielonego otoczenia wokół. Nasz wykusz z wieżyczką, lukarny, balkony, zaokrąglenia przy wejściu i tarasie, wielospadowy dach, to fajne elementy architektoniczne - lubię na nie patrzeć - lecz nie były one ekonomiczne w realizacji, nawet przy samodzielnej robociźnie. To informacja dla innych budujących.

Strefa dzienna
Ewa zaprojektowała wystrój pomieszczeń. Posadzkę w strefie dziennej, w tym w jadalni urządzonej w przeszklonym ryzalicie, wykończyła laminowanymi panelami (w kuchni, holu i łazience - gresem), natomiast ścianę - okładziną betonową imitującą cegłę.

Pierwszy etap budowy przeszedł powoli, pracowałem z pomocnikami z rodziny przez weekendy. Stosowałem sprawdzone materiały. Ściany postawiłem z betonu komórkowego. Obliczyłem, że tradycyjne kominy z cegły kosztują o połowę mniej, niż z gotowych kształtek. Do wzniesienia dwóch kominów o wysokości 7,5 m i ścianek działowych zużyłem 2800 szt. cegieł - jeden z kominów obsługuje kocioł grzewczy, drugi ewentualnie kominek. Między kondygnacjami zbudowałem strop typu teriva, na nim położyłem warstwę twardej wełny mineralnej. Taki strop super się sprawdza przy trojgu dzieciach. Nie unikałem wylania żelbetowej konstrukcji pod strome zabiegowe schody - dobrze się czuję w tych trudnych pracach.

Wolałem polegać na sobie tym bardziej że zmieniłem układ klatki schodowej, zyskując więcej przestrzeni w holu. Na zimę zostawiłem budynek w stanie surowym otwartym, a w lutym następnego roku doczekaliśmy się pozytywnego ukończenia formalności bankowych związanych z przystąpieniem do programu rządowego. Wiosną mogłem rozpocząć kolejne etapy budowy. W zasadzie nie brałem udziału tylko w robotach blacharskich na dachu, wylewaniu posadzki miksokretem, wykonywaniu agregatem wewnętrznych tynków cementowo-wapiennych i gładzi gipsowej.

Wielospadowy dach dekarze przykryli blachodachówką, bo tak wychodziło taniej w porównaniu z dachówką betonową i ceramiczną. Materiał kosztował 12 000 zł, robocizna 6000 zł, a 2 okna dachowe dołożyliśmy dopiero 2 lata temu, przed przeniesieniem dzieci do pokojów na poddaszu. Co sprawiło mi trudność? Trochę nabiedziłem się z kolegą cieślą nad drewnianą konstrukcją dachu. Jest skomplikowana i zależało mi na niestawianiu słupów w pomieszczeniach.

Kolejnym kłopotem okazał się... taras - początkowo wylałem z betonu tylko niedużą podniesioną płytę otoczoną półokrągłymi schodami, lecz taki układ się nie sprawdził. Taras był za mały, brakowało mu zadaszenia. Niedawno skróciłem schody, dolałem płytę, dodałem murki i dach, położę jeszcze podest z modrzewia syberyjskiego. Taras trzeba dobrze zaprojektować przed rozpoczęciem budowy!

Kuchnia z wyspą
Zamiast ściany i półwyspu kuchennego, na granicy kuchni i jadalni wolała zbudować wyspę - przestrzeń dzienna jest połączona i wydaje się większa. Po zlikwidowaniu drzwi do kotłowni (teraz stoi tam lodówka), w kuchni zaplanowała rozbudowany ciąg szafek. Dzięki oświetleniu w podwieszanym suficie w pomieszczeniu jest przytulnie i jasno.
Ze względu na wąską działkę budynek stanął blisko granicy z posesją sąsiadów, więc trzeba było zlikwidować okno w łazience i sypialni Ewy i Tomka (szczęśliwie, w sypialni drugie okno znajduje się w tylnej ścianie domu i daje widok na ogród).

Domowe instalacje

W okolicy, gdzie stoi dom Ewy i Tomka, nie ma sieci z gazem ziemnym. Ze względu na wysoki koszt inwestycyjny układu grzewczego z pompą ciepła właściciele nie brali go pod uwagę. Domowy system c.o. oparli na tradycyjnym tanim kotle na węgiel i drewno. Do obsługi pięcioosobowej rodziny używają zasobnika c.w.u. o pojemności 120 l (celowo kupili model z grzałką, ponieważ w okresie maj-wrzesień podgrzewają wodę elektrycznie). Kolega hydraulik pomógł im odpowiednio poprowadzić instalację c.o. oraz wodną i kanalizacyjną.

- Instalację elektryczną układałem z wujkiem, z wykształcenia elektrykiem - dodaje właściciel. - Wcześniej ustaliłem z żoną, gdzie staną konkretne meble i sprzęt domowy. Oświetlenie potraktowaliśmy jako możliwość ozdobienia pomieszczeń. Spojrzałem na wytyczne z projektu gotowego, ale głównie kierowaliśmy się naszymi potrzebami. Prawidłowo dobraliśmy ilość punktów elektrycznych! Najwięcej mamy ich w kuchni i w strefie dziennej.

Gabinet
Właściciele chętnie dekorują ściany i sufit, używając zapraw klejowych. W gabinecie na parterze zaprawę zatarli tak, aby imitowała beton, na klatce schodowej - "na grzebień".

Właściciele domu, Ewa i Tomek - Z perspektywy kilku lat dobrze wspominamy budowanie domu własnymi rękami. Już zapomnieliśmy o trudach budowy, planujemy dokończenie tarasu i ganku, urządzenie łazienki na poddaszu, a następnie - modernizację kuchni. Teraz wiemy, że dom nie musi kosztować krocie - warto szukać oszczędności.

Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:

  • Przyłącze wodociągowe i kanalizacyjne - 4000 zł.
  • Instalacja c.o. (na węgiel i drewno) - parter 25 000 zł, poddasze 3000 zł.

 

Koszty i gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji

Dom jest ekonomiczny w eksploatacji, rocznie jego utrzymanie kosztuje 6500 zł.

Właściciele wydają na węgiel do 1500 zł, starają się możliwie często palić drewnem, które dostają za darmo od rodziców (z cięcia pielęgnacyjnego własnego lasu). Ponieważ korzystają z kuchenki gazowej, podpiętej do butli z gazem o pojemności 11 l, podczas gotowania zużywają rocznie gazu z 5 butli, co łącznie kosztuje 250 zł.

Opłaty za zużycie energii elektrycznej wynoszą 2800 zł, za wywóz segregowanych śmieci 400 zł, za zużycie wody w wodociągu i odprowadzanie ścieków do kanalizacji zbiorczej około 1000 zł. Podatek od nieruchomości 200 zł. Ubezpieczenie budynku 350 zł.

 

Trafne decyzje i rady właścicieli

  • Skorzystanie z preferencyjnego programu rządowego "Rodzina na swoim" podpowiedział nam doradca finansowy i poprowadził przez rozmaite formalności bankowe. Choć musieliśmy zgromadzić dla banku górę papierów – trwało to pół roku - z perspektywy kilku lat po zakończeniu procedury jesteśmy bardzo zadowoleni z przystąpienia do programu. Odsetki rat zmniejszyliśmy o połowę.
  • Kiedy mieszkaliśmy tylko na parterze, odcięliśmy niewykończone poddasze prowizoryczną podłogą. Położyliśmy ją na szczycie klatki schodowej, w linii stropu. Zamknięcie nie rzucało się w oczy, schody widoczne z parteru były ładnie wykończone. Późniejsze prace na poddaszu - realizowaliśmy sami etapami, 2 lata temu - okazały się nieuciążliwe dla rodziny, ponieważ wcześniej ociepliliśmy dach oraz położyliśmy instalacje i posadzki. Wystarczyło dodać zabudowę płytami g-k, meble. Tylko łazienka dzieci czeka na wykończenie.
  • Zaraz po przeprowadzce paliliśmy w kotle na węgiel przez cały rok, bo w ten sposób ogrzewaliśmy wodę użytkową. Teraz wolimy włączać w lecie grzałkę w zasobniku, choć koszty są wyższe, za to mamy mniej pracy i większą wygodę.
  • Zbudowaliśmy komin do kominka w ścianie między salonem a naszą sypialnią, lecz na razie nie zamierzamy instalować wkładu. Obawiamy się o bezpieczeństwo dzieci, a ponadto mając czynny kominek, stracilibyśmy zbyt dużo przestrzeni w małym salonie. Kanapa musiałaby stać na środku, zakłócając komunikację. Po kilku latach wydłużyliśmy natomiast ścianę na granicy holu i kuchni, wcześniej był tam podciąg i słup oraz przejście z holu. Teraz kuchnia jest bardziej funkcjonalna.

Redaktor: Lilianna Jampolska

Lilianna Jampolska
Lilianna Jampolska

Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.

Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.

Komentarze

Czytaj tak, jak lubisz
W wersji cyfrowej lub papierowej
Moduł czytaj tak jak lubisz