Mieszkanie za granicą niewątpliwie otwiera wyobraźnię na różnorodne rozwiązania architektoniczne. Karolina i Bartek kilka lat spędzili w Stanach Zjednoczonych i przywieźli stamtąd konkretne wyobrażenia o własnym wygodnym domu.
Dom murowany, piętrowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 25 cm i styropianu o gr. 20 cm; dach pokryty dachówką ceramiczną.
Powierzchnia działki: 6000 m2.
Powierzchnia domu: 300 m2.
Powierzchnia garażu: 45 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 10 881 zł.
Na postawienie, z prawdziwie amerykańskim rozmachem, dużej horyzontalnej bryły domu pozwalała posesja o powierzchni 6000 m2 oraz brak sąsiadów w jej najbliższym otoczeniu. Mimo że charakter pracy zawodowej Bartka i jego zagraniczne kontrakty umożliwiały pozostanie w USA, albo w innych częściach świata, para zdecydowała się osiąść w Polsce i tu, na działce podarowanej przez rodziców Karoliny, utworzyć własne podmiejskie zacisze.
Funkcjonalność inspirowana domami w USA
Z amerykańskiego budownictwa jednorodzinnego Karolina i Bartek postanowili wziąć co najlepsze, czyli między innymi przestronność pomieszczeń i układ wnętrz sprzyjający wygodzie domowników.
Na taras można wyjść z sypialni właścicieli, na balkon - z sypialni gości. Kilkupoziomową płytę tarasu otaczają donice wymurowane z cegły klinkierowej, w których Karolina do roku sadzi inne kwiaty.
- Najpierw zrobiliśmy przegląd gotowych projektów amerykańskich - opowiada Bartek. - Nie wszystko dawało się przenieść jeden do jednego na rodzimy grunt, z racji innej konstrukcji budynków, no i warunków zabudowy w naszej gminie. Miejscowe przepisy nakazywały na przykład, żeby domy miały ukośne dachy i określały górny pułap wysokości budynków. Ten ostatni parametr nie był problemem, bo myśleliśmy o domu parterowym, z niedużą przestrzenią gościnną na piętrze. Wybierając projekt, musieliśmy natomiast respektować nakaz zaopatrzenia budynku w ukośny dach, chociaż pierwotnie skłanialiśmy się ku nowoczesnej bryle z płaskim.
Skoro nie udało się nam skorzystać z gotowych amerykańskich koncepcji, sięgnęliśmy po polskie. Ale również nie znaleźliśmy idealnej. Te, które się nam podobały, nie były zgodne z warunkami zabudowy, albo pomieszczenia nie spełniały naszych założeń. W końcu postanowiliśmy poprosić architekta o opracowanie indywidualnego projektu, uwzględniającego nasze reminiscencje z pobytów w USA, marzenia, działkę, miejscowe nakazy budowlane. Przekazaliśmy projektantce wydruki z amerykańskimi rozwiązaniami, które były nam najbliższe. Po kilku tygodniach wróciła ze szkicami i wspólnie rozpoczęliśmy dogrywanie detali.
Na hektarowej działce udało się postawić budynek z horyzontalną bryłą. W centralnej części znajduje się funkcjonalna strefa dzienna (na niskim poddaszu nad nią jest biblioteka i gabinet Pani Domu). W wysuniętym do przodu skrzydle (po prawej) właściciele urządzili dla siebie i dzieci sypialnie i łazienki, w piętrowej części - oddzieloną strefę dla gości. W przeciwległym wysuniętym skrzydle umieścili garaż i wiatę, przy nich - kotłownię i pralnię.
Z salonu i jadalni oraz sypialni rodziców i gości roztacza się panorama na działkę i zielone otoczenie. Obserwację ułatwiają duże okna, a w lecie dodatkowo - taras wzdłuż całej elewacji. Wielospadowy dach pokryto ceramiczną dachówką w prostym kształcie, a jej antracytowy kolor podkreślono białym silikatowym tynkiem. Okładzina ze świerka syberyjskiego dodaje elewacjom elegancji.
- Najważniejszym wyznacznikiem, przez który w przedbiegach odpadł cały szereg ciekawych polskich projektów gotowych, był salon o wysokości dwóch kondygnacji - dodaje Karolina. - Wiele projektów takiego nie miało! Kolejna rzecz to duża łazienka przy master bedroom. Zależało nam, żeby miała wydzielone i bardzo wygodne strefy funkcyjne, a przynależne do nich sanitariaty, np. sedes i bidet, nie były ściśnięte. Przy pokojach dzieci planowaliśmy następną dużą łazienkę, w strefie gościnnej – kolejną. W amerykańskich domach to standard, w polskich – niekoniecznie. Dodatkowo każda łazienka, podobnie jak reszta pomieszczeń, miała mieć okno. I to wyeliminowało chyba najwięcej projektów!
Zaletą wielu amerykańskich domów jednorodzinnych jest wyraźny podział na strefę dzienną, sypialnianą oraz gościnną. I my mniej więcej tak próbowaliśmy to zrobić. Faza projektowania domu z architektką trwała "tylko" pół roku, dla naszego domu trochę za krótko. Stało się tak, ponieważ Bartek podpisał kontrakt na pracę w USA i wkrótce musieliśmy wyjechać za ocean. Żeby mieć mocną motywację do powrotu do kraju, postanowiliśmy jeszcze przed podróżą wylać fundamenty. Odpuściliśmy sobie drobiazgowe szlifowanie projektu, a zabraliśmy się za wykonanie tzw. stanu zero. Potem wyjechaliśmy na 2,5 roku, lecz nie odpuściliśmy dalszego budowania.
Projekt: Bożena Członkowska; Rzut parteru i rzut parteru po zmianach
Budowanie zza oceanu, z pomocą ojca
Postawienie w kolejnym roku stanu otwartego z dachem wykończonym dachówką ceramiczną nadzorował ojciec Karoliny. Był w stałym kontakcie z córką i zięciem. Zatrudnił polecone ekipy murarzy i dekarzy. Po tym etapie budowa została przerwana na kilka miesięcy, do powrotu właścicielki. Przez ten czas mury porządnie wyschły, budynek osiadł w podłożu.
Z pomocą taty Karolina podjęła się trudów jego wykańczania. Tylko w trakcie urlopowego pobytu w Polsce Bartek włączył się w organizację i nadzór prac. Wstawiono wtedy okna i drzwi, wykonano przyłącza i instalacje domowe - m.in. elektryczną, grzewczą, wodną i kanalizacyjną (ze względu na plany budowy w okolicy sieci kanalizacyjnej, para nie mogła założyć przydomowej oczyszczalni ścieków, musiała wkopać szczelne szambo).
Taras jest okazały i funkcjonalny. Płytę o pow. 170 m2 wykonano metodą na sucho z płyt betonowych o wym. 80 × 80 × 8 cm. Pod dachem i po obu stronach wykuszu urządzono dwie strefy do relaksu. Przy salonie stoi wypoczynkowy komplet mebli z technorattanu, natomiast przy jadalni i stacjonarnym grillu - komplet do spożywania posiłków.
Po wyjeździe męża Pani Domu nadzorowała utworzenie na posadzkach, ocieplonych styropianem o łącznej gr. 15 cm, wylewek anhydrytowych. Wybrała je, ponieważ planowała położyć ogrzewanie podłogowe. Potem nastąpiło układanie tynków cementowo-wapiennych na ścianach wewnętrznych o pow. aż 1400 m2 (zacierano je ręcznie, bo właścicielom nie podobają się gładkie tynki gipsowe). W zimie zamontowano wkład kominkowy z panoramiczną szybą i jego obudowę, umocowano pod połaciami dachu warstwy ocieplenia z wełny mineralnej, łącznie mają gr. 30 cm.
Wiosną zajęto się ociepleniem ścian od zewnątrz i wykończeniem elewacji silikatowym tynkiem oraz okładziną z drewna świerka syberyjskiego - przy tak rozłożystym budynku trwało to aż 2 miesiące. Potem wykańczano i wyposażano pomieszczenia. Aranżowaniem wystroju wnętrz właściciele zajmowali się samodzielnie. Celowo najpierw pomalowali tynki na biało, aby później sukcesywnie zmieniać je na kolory pasujące do konkretnych mebli i obrazów zwiezionych z podróży po świecie. Większość mebli sami zaprojektowali.
Sercem domu jest przestronna przestrzeń dzienna, którą wyraźnie podzielono na strefy funkcjonalne. Okazały salon łączy się z jadalnią, a dalej z kuchnią. Właściciele samodzielnie zaprojektowali większość elementów wyposażenia, np. drzwi, zabudowę kuchni i jadalni. Do obszernej przestrzeni dobrali duży wkład kominkowy z panoramiczną szybą zachodzącą na boki, który obudowali płytami marmuru i k-g. Ogień widać z trzech stron, nawet z podjazdu i tarasu.
W bibliotece na antresoli czuje się wysokość salonu, obejmującą dwie kondygnacje. Szklana balustrada nie ogranicza widoku z góry na najważniejszą część domu, w tym na piękną zaolejowaną posadzkę z czarnego dębu (fertig deska na ogrzewanie podłogowe). Nie zasłania jej nawet osłona podłogowa przy kominku, ponieważ wykonano ją z hartowanego szkła o gr. 8 mm. Meble wypoczynkowe Karolina i Bartek ustawiają niekiedy w układzie ukośnym, a niekiedy w tradycyjnym naprzeciwległym, na planie kwadratu.
Instalacje dopasowane do kształtu domu
Budynek z horyzontalną bryłą wymaga odpowiedniego systemu grzewczego i wentylacyjnego. W trakcie budowy Bartek zmienił sposób wentylowania pomieszczeń. Zlecił ułożenie instalacji wentylacji mechanicznej z rekuperatorem krzyżowym i jest z tego szczególnie zadowolony (ma teraz nad instalacją większą kontrolę, niż miałby nad tradycyjną wersją grawitacyjną z murowanymi kominami).
Zgodnie z założeniem właścicieli, jadalnia zajmuje oddzielne pomieszczenie. Uwzględniając jego rozmiary, stolarz wykonał solidny stół, przy którym może wygodnie usiąść co najmniej 10 osób. Kolorystyka i styl jadalni kontynuuje wystrój salonu. Obie strefy harmonijnie się przenikają.
- W porę zorientowałem się, że przy zaprojektowanym układzie kominów z przewodami wentylacyjnymi może powstawać silny grawitacyjny ciąg powietrza w niektórych pomieszczeniach, czyli po prostu przeciąg - opowiada Pan Domu. - Natychmiast przeprowadziłem rozpoznanie odnośnie wentylacji mechanicznej i uznałem, że u nas bardzo poprawi funkcjonowanie budynku. Nie żałuję wydania na nią 24 000 zł. System grzewczy z kondensacyjnym kotłem gazowym o mocy 28 kW i z podłogówką na całym parterze sprawdza się dobrze. Przy oknach tarasowych dodatkowo umieściłem jednak grzejniki kanałowe, tworzą kurtyny cieplne.
Dobierając zasobnik c.w.u. dla trzyosobowej rodziny i trzech łazienek z wannami i prysznicami, kierowałem się rozsądkiem i rachunkiem ekonomicznym - wystarcza zbiornik o poj. 120 l. W salonie zaplanowałem kominek o mocy 14 kW z grawitacyjnym sposobem rozprowadzania ciepła, wiedząc, że dobrze rozejdzie się ono po całym budynku przez kanały wentylacji mechanicznej.
W trakcie wykonywania instalacji wodnej zleciłem przygotowanie podpięcia dla stacji uzdatniania wody z miejscowego wodociągu, lecz odłożyłem na przyszłość zamontowanie konkretnych urządzeń. Chcę sprawdzić, czy są rzeczywiście niezbędne. Instalację elektryczną przygotowałem do włączenia w system inteligentnego sterowania. Planuję objąć nim system grzewczy, alarmowy, multimedialny.
To Bartek nalegał, żeby kuchnia o pow. 27 m2 miała widok na wjazd i rondo przed gankiem. Karolina widziała tu gabinet, ale teraz przyznaje, że dla kuchni nie ma w budynku lepszego miejsca. Lubi usiąść z książką na szerokim i miękkim, parapecie przy oknie. Para samodzielnie zaprojektowała strefy funkcjonalne i meble - w codziennym użytkowaniu sprawdza się wyspa oraz zabudowa w klasycznym stylu i w białym kolorze.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Przyłącze gazowe - 4000 zł, wodociągowe - 6500 zł.
Rachunki za ogrzewanie domu i wody użytkowej kotłem na gaz z sieci, po zsumowaniu, dały kwotę 3659 zł. Właściciele palą w kominku tylko dla przyjemności (drewnem z własnej działki). Opłaty za zużycie energii elektrycznej wyniosły natomiast 3356 zł, a wody z wodociągu - 428 zł.
Pozostałe koszty to wywóz śmieci 324 zł, wywóz ścieków z przydomowego szamba 2200 zł (10 razy w roku), monitoring budynku 600 zł, podatek od nieruchomości 314 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Rada - jeśli chcesz budować pierwszy dom, nie mając doświadczenia, wybierz gotowy projekt, albo architekta, który ma dla ciebie czas, i z którym masz dobre porozumienie. Koniecznie trzeba dopracować każdy detal! Nasz niedoszlifowany projekt za 10 000 zł kosztował nas dodatkowo dużo wysiłku i czasu podczas dokonywania w nim zmian. Wolelibyśmy zapłacić więcej, ale otrzymać dopracowany plan.
Dom zaczęliśmy projektować od wewnątrz - najpierw określiliśmy liczbę, układ i rozmiar pomieszczeń, a dopiero później bryłę. Jesteśmy zadowoleni z jej kształtu, bo prezentuje się nowocześnie. Elewacje też się udały. Na tynku silikatowym i okładzinie ze świerka syberyjskiego nie widać upływu czasu. Okna z ciepłymi ramami z PVC i drewnopodobnym laminatem, również prezentują się nienagannie. Mając w budynku aż 32 okna, postanowiliśmy nie używać wyrobów z drewna, z uwagi na konieczność ich konserwacji. To była dobra decyzja. Zła - za późno pomyśleliśmy o oknach tarasowych. Zaprojektowanych rozwieralnych nie mogliśmy zamienić na przesuwne HS, ponieważ nie pozwalały na to wcześniej wykonane nadproża. Dom jest bardzo funkcjonalny - nie narzekamy na brak przestrzeni gospodarczej. Do dodatkowego składowania służy zadaszony aneks za garażem oraz strych nad kuchnią, kotłownią i pralnią. Pomieszczenia wspólne i prywatne są przestronne. Sama sypialnia małżeńska ma powierzchnię 23 m2 i w zasadzie nie musi być tak obszerna. Dobry rozmiar ma natomiast powiększona łazienka – pow. 14,6 m2 daje nam duży komfort. Garderoba to kolejne 6 m2.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.
moim zdaniem wnetrza domu bardzo malo przytulne. Brak zdjec na scianach obrazow. typowy dom z katalagu bez charakteru. Takich jest tysiace
Gość Tomek2
23-12-2017 16:24
Tomku. Ukazał się taki artykuł, ponieważ i w Polsce można zarobić na taki dom. Zapewne część osób coś podobnego sobie wybuduje.
Gość Tomek
21-12-2017 10:24
No wszystko pięknie i ładnie bo gość robił za granicami kraju uzbierał i spełnił swoje marzenie domu który np. w USA jest normalnością . U nas jeszcze daleko do tego typu domów a główny czynnik to kasa . nie bardzo rozumiem po co takie artykuły ukazują się w prasie brarzowej ...