Maria i Jurek nie boją się budowania. Słusznie uważają, że dom ma pasować do rodziny na danym etapie jej życia, a jeśli tak się nie dzieje, trzeba pomyśleć o nowym i skorzystać z doświadczenia nabytego w poprzednich miejscach zamieszkania. Za każdym razem starają się tak budować, żeby nieruchomość była atrakcyjna również dla ewentualnych kupujących.
Dom murowany, parterowy z użytkowym poddaszem i garażem; dwuwarstwowe ściany z poryzowanych pustaków ceramicznych o gr. 25 cm i styropianu (z grafitem) o gr. 20 cm; dach pokryty płaską dachówką ceramiczną.
Powierzchnia działki: 1136 m2.
Powierzchnia domu: 166 m2.
Powierzchnia garażu: 17,40 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 10 150 zł.
Najpierw Maria i Jurek przez 5 lat mieszkali w bliźniaku (połowa domu, którą zajmowali, miała powierzchnię 140 m2). Rodzina się powiększyła, Jurek podjął pracę na przeciwległym krańcu miasta, ale przede wszystkim pojawiły się plany budowy trasy szybkiego ruchu w odległości 100 m od posesji, dlatego w obawie przed nadmiernym ruchem samochodowym i hałasem postanowili się przenieść.
Drugi dom miał już pow. 200 m2, lecz okazało się, że jest nieco za duży i kosztował więcej, niż pierwotnie zakładali (w 2006 r. ceny działek i materiałów budowlanych zaczęły rosnąć). Lepiej było go sprzedać i wznieść trzeci, staranniej dopasowany do rodziny.
Coraz solidniejsze i bardziej przemyślane budowanie
Drugi dom sprzedali szybko, ale zanim to nastąpiło, para postarała się o uzbrojenie działki w pobliżu (została celowo kupiona po 103 zł/m2 tuż przed okresem największego boomu budowlanego jako inwestycja). Ostatecznie to na niej rozpoczęła się trzecia z kolei budowa.
Właściciele zrezygnowali z podpierających balkon słupów na ganku. Zmienili również kolorystykę, proponowaną przez autorów gotowego projektu. Dach przykryli czarną płaską dachówką betonową. Na fragmentach ścian ułożyli okładzinę z betonu imitującą łupany granit, a do jej barwy dopasowali kostkę na traktach komunikacyjnych. Kolor drewna ma podbitka z PVC oraz tynk, tworzący ramy wokół drzwi i okien.
- Bliźniak postawiliśmy z tanich materiałów, m.in. z gazobetonu, i przykryliśmy blachodachówką, bo tylko na takie było nas stać - opowiada Jurek. - Kolejny dom powstał z pustaków ceramicznych, miał na dachu ceramiczną dachówkę, a w bryle duży garaż. Niedługo po przeprowadzce syn wyjechał za granicę i stwierdziliśmy, że nie może to być dla nas dom docelowy, bo bez dzieci będzie kiedyś zbyt obszerny do mieszkania, sprzątania, utrzymania.
Znowu sięgnęliśmy po gotowy projekt z tej samej pracowni architektonicznej, z której zasobów czerpaliśmy wcześniej. Tym razem spodobała się nam zwarta bryła. Już wiemy, że idealnie dopasowaliśmy powierzchnię i układ pomieszczeń. Trzeci dom postawiliśmy tak jak poprzedni, z materiałów ceramicznych.
Dwukondygnacyjny dom ma zwartą bryłę, która obejmuje garaż na 1 samochód; została przykryta czterospadowym dachem z dwoma lukarnami i pięcioma oknami dachowymi. Elewacja frontowa jest skierowana na północ, a taras na południe i zachód. Wokół budynku biegną wygodne trakty komunikacyjne, utwardzone kostką betonową (urządzanie ogrodu jeszcze trwa).
- W drugim domu kuchnia miała pow. 8 m2 i była za mała - dodaje Maria. - Szukałam projektu z większą, obecna ma 11 m2 i to jest optymalne. Podobny rozmiar do poprzedniego ma za to salon i jadalnia. W nowym domu koniecznie chciałam mieć spiżarnię tuż przy kuchni oraz mniejszy pokój gościnny na parterze. Nie nalegałam na garaż na 2 samochody, bo przyzwyczailiśmy się parkować auta na podjeździe - sam garaż zawsze stawał się składem przeróżnych narzędzi. Uznałam, że skoro teraz powierzchnia użytkowa ma być mniejsza, to najlepiej kosztem przestrzeni gościnnej i garażowej.
Według projektu na poddaszu miała znajdować się pralnia, lecz wolałam przerobić ją na czwartą sypialnię, a pralnię urządziłam w kotłowni. Dzięki temu znowu zaoszczędziliśmy trochę powierzchni. Układ pomieszczeń nie wymagał innych poprawek - jest kompaktowy i ma dobrze poprowadzoną komunikację - ale zależało mi na lepszym doświetleniu jadalni przez okna w wykuszu. Poprosiliśmy więc znajomych architektów o przeprojektowanie wykuszu - teraz tworzą go duże okna, które nie zostały przedzielone murowanymi słupami i jest wśród nich również okno przesuwne, dające dodatkowe wyjście na taras.
Z pomocą architektów zmieniliśmy jeszcze wygląd elewacji. Celowo użyliśmy trwałych materiałów o nowoczesnym wyglądzie, które nie płowieją na słońcu, i które łatwo się myje. Podczas budowy i wykańczania działaliśmy w taki sposób, żeby utrzymanie domu w dobrym wyglądzie nie było kłopotliwe.
Projekt: Dom w tymianku - wersja termo, lustrzane odbicie, arch. Barbara Mendel, Archon+; adaptacja projektu Krzysztof Ernest Iżel i Seweryn Grobelny; Rzut parteru i rzut parteru po zmianach
Budynek w wersji termo i z pianką PUR w dachu
Właściciele przyznają, że wznosząc dom, mniej przejmowali się teraźniejszymi kosztami jego budowy (do tej pory wydali ok. 800 000 zł), natomiast z rozmysłem podejmowali zabiegi ułatwiające obsługę stałych elementów i gwarantujące oszczędności w kosztach utrzymania (tego rodzaju działanie docenią ewentualni kupcy nieruchomości).
Choć nie wykluczają postawienia mniejszego domu po odejściu najmłodszej córki, nie mają pewności, że rzeczywiście tak uczynią. A skoro tak, to w trosce o dobrą termoizolację obecnego budynku celowo kupili projekt w wersji termo, czyli m.in. ze ścianami zaizolowanymi styropianem o gr. 20 cm. Nie spodziewali się, że ze względu na okresowo podmokły grunt będą zmuszeni przygotować niestandardowe i droższe fundamenty. Ich zaletą okazała się natomiast łatwa do ułożenia izolacja termiczna i przeciwwilgociowa.
Niezadaszony taras, wykonany metodą na sucho i utwardzony kostką z betonu identyczną jak na ścieżkach, od południa do zachodu oświetla słońce. Maria chciała, żeby światło docierało w głąb salonu i jadalni, dlatego poprosiła o przeprojektowanie wykuszu. Tworzą go teraz same okna (w tym przesuwne), których nie przedzielają murowane słupki. Przeszklenia są "ciepłe" - mają ramy z czterokomorowego PVC i 3 szyby.
- Geodeta, po przeprowadzeniu badań geotechnicznych, zalecił nam płytę fundamentową opartą na betonowych słupach, a nie na ławach - mówią właściciele. - Wylaliśmy z betonu 13 słupów, zaś zbrojoną płytę ociepliliśmy ze wszystkich stron styropianem o gr. 20 cm. Choć takie fundamenty kosztowały 50 000 zł, jesteśmy z nich zadowoleni. W następnym domu znowu wybierzemy płytę!
Rozmyślnie unikaliśmy stosowania ocieplenia z wełny mineralnej, ponieważ w dwóch poprzednich miejscach zamieszkania robotnicy ułożyli ją niestarannie. Na poddaszu czuło się to podczas wiatru. Czterospadowy dach ociepliliśmy natryskowo otwartokomórkową pianką PUR o gr. 20 cm. Na pewno weszła w każdy zakamarek, bo teraz nie ma żadnego przewiewu. Bardzo dokładnie zabezpieczyliśmy przed wilgocią balkony. Uczulamy na ten element!
Elewacja tylna. Dom stoi na otwartym terenie i cały dzień tonie w słońcu, więc m.in. dlatego właściciele wykończyli elewacje trwałymi materiałami - tynkiem silikatowym, specjalnym tynkiem imitującym bale odciskane szablonem, okładziną betonową. Szczegóły wykończenia zaprojektowali dla nich architekci adaptujący gotowy projekt. Z zewnątrz budynek wygląda teraz nowocześnie. Zdaniem domowników, ten element szczególnie się udał.
Budowa i instalacje
W stosunku do dwóch poprzednich budów, właściciele zmienili sposób działania, bowiem przetestowali, że im mniej ekip, tym mniej poprawek. Dawniej prowadzili roboty, zatrudniając wiele ekip, obecnie - wybrali tylko dwie. Pierwsza wzniosła dom, druga - wykończyła go (tylko niektóre prace montażowe, np. okien i drzwi, realizowały ekipy producentów). Budowa każdego z trzech domów trwała 1,5 roku, ponieważ same formalności zajmowały ok. pół roku.
Ze względu na dostęp do miejscowej sieci gazowej, system grzewczy w domu opiera się na gazie ziemnym i kondensacyjnym kotle z zasobnikiem c.w.u. o poj 140 l. W instalacji działa podłogówka, obejmująca połowę podłóg w budynku oraz grzejniki. Mając świetnie zaizolowany dom, a także szczelne okna, Maria i Jurek pierwszy raz zdecydowali się na wentylację mechaniczną. W gotowym projekcie zostały uwzględnione kanały dla niej (podczas budowy właściciele tylko nieznacznie je przemieścili), lecz odłożyli kupno centrali. Podobnie postąpili z centralnym odkurzaczem - na razie przygotowali rurociąg z dwoma gniazdami i automatyczną szufelką, jednostkę centralną dodadzą w przyszłości.
Salon i jadalnia zajmują razem pow. 31 m2. Są skierowane na południe i zachód, zatem nie brakuje w nich światła. Doświetla je m.in. większy i bardziej przeszklony wykusz (w porównaniu z planowanym początkowo). Maria i wykonujący meble kuchenne na zamówienie stolarz zaprojektowali drewniany portal wokół żeliwnego wkładu kominkowego z grawitacyjnym sposobem rozprowadzania ciepła. Obudowa wokół drzwiczek kominka jest z kamienia.
Na wczesnym etapie urządzania pomieszczeń właściciele współpracowali z architektką wnętrz, lecz później samodzielnie je zagospodarowali, ponieważ wiedzieli czego konkretnie oczekują. O krótką konsultację prosili jedynie wtedy, kiedy woleli się upewnić, że wybrane elementy będą spójne z resztą wystroju. Kolorystyka pomieszczeń jest podobna do zewnętrznej. Króluje biel i ciepły odcień naturalnego drewna, które przełamują tkaniny w szarym kolorze. Całą połączoną strefę dzienną obejmuje wodne ogrzewanie podłogowe. Posadzkę nad nim wykończono płytami gresu, imitującymi deski z bielonego dębu.
Maria i Jurek są bardzo zadowoleni z wielkości kuchni i jej urządzenia. Znajduje się ona w północnej strefie budynku (ma okna skierowane na zachód i północ) - co sprawia, że nie nagrzewa się od słońca. Zabudowa w kształcie litery U, z drewnianymi frontami i blatami, jest pojemna, lecz mimo to przydaje się spiżarnia tuż przy kuchni (o pow. 1,68 m2).
- Podsumowując stawianie trzech domów, możemy ocenić, że najlepszym jest obecny - opowiadają właściciele. - Ma świetną lokalizację, bo stoi na terenie z luźną zabudową. Powstał z solidnych i trwałych materiałów. Ma nowoczesne instalacje, w tym kilka podnoszących wartość budynku, oraz optymalną wielkość. Nie jest kłopotliwy w obsłudze i drogi w utrzymaniu.
Dwubiegowe schody ze spocznikiem mają długi dolny bieg i krótki górny. Wykończono je drewnem dębowym, identycznym jak na podłogach na poddaszu. Drzwi z drewna sosnowego pomalowano białym matowym lakierem.
Ceny niektórych przyłączy, instalacji, urządzeń:
Przyłącze do sieci wodociągowej - 4000 zł.
Przyłącze do sieci kanalizacyjnej - 12 000 zł.
Instalacja gazowa c.o. - 35 000 zł.
Kominek - 10 000 zł, w tym wkład 4000 zł, portal z drewna 2000 zł.
Koszty, gdzie można zaoszczędzić na eksploatacji?
Utrzymanie domu rocznie kosztuje 10 150 zł.
Przez pierwsze 7 miesięcy po przeprowadzce dom nie miał jeszcze przyłącza do sieci z gazem ziemnym, dlatego ogrzewano go tylko kominkiem i drewnem (zużyto wtedy 12 mp.), a wodę w zasobniku c.w.u. - gazem z przenośnych butli (co kosztowało 250 zł/m-c). Od marca 2016 r. wodę i budynek ogrzewa kocioł na gaz z sieci. Opłaty za gaz nie przekraczają kwoty 4000 zł, natomiast za elektryczność ukształtowały się na poziomie 180 zł miesięcznie, czyli rocznie 2160 zł. Usługa wywozu segregowanych śmieci kosztuje co miesiąc 35 zł (rocznie 420 zł). Za zużycie wody z wodociągu płaci się 600 zł, za odprowadzenie ścieków do miejscowej kanalizacji zbiorczej - 1700 zł.
Inne opłaty: monitoring 12 × 35 zł (420 zł); podatek od nieruchomości 350 zł; ubezpieczenie budynku 500 zł.
Trafne decyzje i rady właścicieli
Bardzo ważna jest lokalizacja i wielkość działki. Obecny dom postawiliśmy niedaleko drugiego, bo podmiejska okolica jest spokojna, i zalesiona, a gmina słynie z dobrego zarządzania. Na naszej posesji na początku była odrolniona łąka, ale sprawdziliśmy w MPZP, że teren przeznacza się pod budownictwo jednorodzinne. Bez problemów uzbroiliśmy ją, wydając na przyłącza ok. 25 000 zł. Tu też ma powstać trasa szybkiego ruchu - z tą jednak różnicą, że będzie przebiegać nie 100 m od działki, a 1500 m. Spodziewamy się więc polepszenia komunikacji z miastem bez słuchania przez całą dobę hałasu aut pędzących tuż za płotem. Przy drugim domu przetestowaliśmy, że powierzchnia posesji 1136 m2 absolutnie wystarcza. Daje trochę zielonego otoczenia, lecz nie jest zbyt trudna w obsłudze.
Polecamy ocieplenie dachu pianką PUR. Technologia jest czysta i szybka - u nas natryskiwanie pianki pod całym dachem trwało dzień. Właściwości pianki dają świetną izolację i w zimie, i w lecie.
Nie zawsze warto walczyć o najniższą cenę. Szukając np. okien, długo selekcjonowaliśmy oferty producentów. Co prawda, otrzymaliśmy dobry wyrób, lecz przyjechała niefachowa ekipa do montażu. Tania usługa mocno odstawała od jakości prac ekip z poprzednich domów.
Podczas urządzania pomieszczeń dobrze jest poprosić architekta wnętrz o doraźne doradztwo.
Od ponad dwudziestu lat w przystępny sposób opisuje domy i ogrody Czytelników. Współpracowała z kilkoma znanymi poradnikami budowlanymi. Jest autorką tekstów i zdjęć. W wolnych chwilach z przyjemnością zajmuje się własnym ogrodem.
Metodą permakulturową uprawia w nim zarówno rośliny ozdobne, jak i zioła, warzywa itp. Amatorsko interesuje się architekturą, ogrodnictwem, ornitologią, sportem, filmem. Uwielbia podróżować, poznawać nowych ludzi i miejsca. Jeżeli potrzebuje wypocząć, najchętniej wyjeżdża nad morze, poza sezonem wakacyjnym.