18 802 produkty w 120 zgłoszeniach, to wynik zakończonego konkursu „Każdy ma coś z IKEA”. Wygrana trafiła do Beaty Michalskiej z Krakowa, która w swoim domu ma 524 rzeczy z IKEA. Kim jest? miłośniczką rzeczy ładnych, funkcjonalnych i… zielonego.
Data publikacji: 2009-10-09
Data aktualizacji: 2009-10-09
Gdyby mogła Pani stać się kolorem, jaka byłaby to barwa?
Z pewnością zielony – taki jaki mam na koszulce. Zielone otoczenie wprowadza atmosferę optymizmu i szczęścia. Dlatego w swoim mieszkaniu mam wiele takich elementów – uspokajają kiedy trzeba i pobudzają kiedy trzeba. Takim kolorem mogłabym być.
Skąd sympatia dla produktów IKEA? Dlaczego właśnie je wybrała Pani do swojego domu?
Produkty IKEA są bardzo funkcjonalne i pomysłowe. Co więcej oferowane są całe linie – to ułatwia aranżacje wnętrza. Istotną rzeczą jest także to że wiele produktów można tam kupić na sztuki. My najczęściej spotykamy się w gronie dziesięciu osób, komplety z IKEA mają najczęściej 6 sztuk – dostępność luzem produktów ułatwia mi skompletowanie odpowiedniej ilości. Pojedyncze rzeczy są w wielu wariantach, wystarczy zmienić jeden moduł (stolik/krzesło, obrus), a już pojawia się nowy akcent we wnętrzu.
Czy często zmienia Pani wystrój wnętrza?
Drobne rzeczy kupuję dość często: wazoniki, świeczniki, narzuty – czyli coś, co w bardzo prosty sposób potrafi zmienić atmosferę. Nie zdarza się to jednak bardzo często, średnio co półtora roku robię tego typu zmiany.
Czy zdarzyło się Pani kiedykolwiek zrobić niezaplanowane zakupy w IKEA? Kupić coś czego nie miała Pani w planie lub czego Pani nie potrzebuje?
Wielokrotnie. Nie kupuję przez przypadek szafy, ale na przykład dość często zdarza mi się w ten sposób kupić pościel. Nie mam konieczności wymiany tej, którą mam, a mimo to kupuję. W IKEA jest tyle pięknych wzorów pościeli - a, że mam słabość do rzeczy ładnych – ulegam. W ten sposób kupuję także dywaniki, doniczki, które mają zupełnie nowe i zaskakujące kształty – kupuję tylko dlatego, że mnie intrygują.
Czy w IKEA robi Pani wyłącznie zakupy, czy także spędza swój wolny czas?
To zależy dlaczego się tam znajdę. Często jadę do IKEA dla inspiracji, zorientować się co nowego wymyślili projektanci. Szczególnie interesują mnie sprytne rozwiązania na małych powierzchniach: schowki, pojemniki do magazynowania. Takie wizyty w sklepie często kończą się choć drobnym zakupem, np. wyciskaczem do czosnku.
Skąd inspiracje w urządzeniu tego mieszkania?
Pomógł nam projektant wnętrz. Ale trudno byłoby mieszkać we wnętrzu, które od początku do końca wymyślił ktoś obcy. Nasza praca z aranżatorem rozpoczęła się od przekazania mu wszystkich naszych uwag, sugestii i pragnień. Potem obłożyliśmy się całą masą katalogów. Zawsze podobał nam się styl IKEI, to była baza do planowania naszego mieszkania.
Kto skręcał wszystkie meble tutaj?
Cztery ręce nie dałyby rady. W dużej mierze robiły to osoby, które malowały nasze mieszkanie. Z pewnością sami nie poradzilibyśmy sobie z obsadzeniem szafek kuchennych. Ale wiele z tych drobnych rzeczy jak szafki czy stoliki skręcaliśmy sami, dla przyjemności
Z czym jeszcze – oprócz IKEA – kojarzy się Pani Szwecja?
Mimo, że łososie są norweskie kojarzy mi się właśnie z nimi. Ale także ze świątecznym strojeniem okien, marką NOKIA i VOLVO oraz skandynawskimi lasami.
Skąd pomysł wzięcia udziału w konkursie?
Do konkursu zachęcił mnie mąż, który przeczytał o konkursie w gazecie. Dosłownie w ostatnim dniu zmobilizowaliśmy się do policzenia wszystkich produktów: każdy dostał swój przydział. Trochę czasu zajęło spisanie tego wszystkiego. 524 produkty to wszystko co znalazło się na naszej liście, ale z pewnością to nie wszystko co znajduje się u nas w domu. Mamy mnóstwo drobiazgów…
Czy zdziwiła Panią wygrana w konkursie „Każdy ma coś z IKEA”?
Wiedzieliśmy, że mamy dość dużo rzeczy z IKEA. Ale patrząc na popularność jaką cieszy się krakowski sklep IKEA, nie liczyłam na wygraną. Ta sytuacja pozytywnie nas zaskoczyła.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Ze zwyciężczynią konkursu – p. Beatą Michalską rozmawiała Maja Magdalena Matoga