Amatorowi bardzo trudno jest ocenić, jakiego systemu alarmowego tak naprawdę potrzebuje – na ile ma być rozbudowany, z iloma czujkami, czy warto zainwestować w ochronę zewnętrzną. Równocześnie zawsze jest to jakiś kompromis pomiędzy skutecznością, kosztami i zakresem prac (to ostatnie szczególnie w już użytkowanym domu). Dlatego w praktyce dobrym rozwiązaniem jest system prosty, ale z nowoczesnym, wygodnym sterowaniem i możliwością łatwej rozbudowy w przyszłości.
Za to z góry należy odradzić próby zrobienia rozbudowanej instalacji w oparciu o najtańsze komponenty marnej jakości. Wówczas mamy wszelkie szanse na system awaryjny, nękający nas fałszywymi alarmami, a do tego właściwie niemożliwy do poprawienia lub rozbudowy – bo firma, która nam go dostarczyła, jest faktycznie tylko importerem, bez serwisu i działu technicznego.
Co w systemie?
Każdy system alarmowy, niezależnie od stopnia swojej komplikacji, zawiera kilka podstawowych elementów, czy raczej ich grup. Bardzo dobrze, jeżeli całość ma z założenia budowę modułową – z góry przystosowaną do łatwego powiększenia o nowe elementy i funkcje. W skład systemu alarmowego wchodzą:
- centrala;
- czujniki zbierające sygnały;
- sygnalizator wszczęcia alarmu (syrena alarmowa, moduł powiadamiający agencję ochrony);
- manipulator do komunikacji użytkownika z centralą (klawiatura, pilot czy smartfon z odpowiednią aplikacją).
fot. Satel