Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 9/2011

Aktywnie na łonie natury

Marzena i Wojciech zbudowali dom nie tylko po to, żeby mieszkać wygodniej niż w bloku. Chodziło im również o wzmożenie aktywności fizycznej oraz przebywanie na łonie natury. I codziennie realizują ten plan.

Zwarta bryła domu ma wnęki, załomy i wykusz. Właścicielom zależało, by była ciekawa, ale jednocześnie niedroga w budowie. Kierując się podobnymi kryteriami zaplanowali czterospadowy dach. Starali się zoptymalizować wielkość budynku, by mogli utrzymać go także w przyszłości, na emeryturze
Zwarta bryła domu ma wnęki, załomy i wykusz. Właścicielom zależało, by była ciekawa, ale jednocześnie niedroga w budowie. Kierując się podobnymi kryteriami zaplanowali czterospadowy dach. Starali się zoptymalizować wielkość budynku, by mogli utrzymać go także w przyszłości, na emeryturze
Marzena i Wojtek po powrocie z pracy nie rozsiadają się na tarasie, tylko wyruszają na spacer. W wolne dni urządzają wypady rowerowe, podczas których pokonują kilkadziesiąt kilometrów. Albo kąpią się w pobliskiej gliniance. W zimie saneczkują na okolicznych wydmach, organizują kuligi i ogniska. Wszystko po to, by zażywać ruchu na świeżym powietrzu. I głównie dlatego potrzebny był im dom, położony daleko od miejskiego hałasu i spalin.

 

Postanowiliśmy nie poddawać się powszechnie panującemu lenistwu – mówią. – Większość ludzi rusza się, tylko jeżdżąc samochodami, a potem zapadają się w fotelu. Mieszkanie poza miastem i lokalizacja domu mają nas stymulować do zmiany zasiedziałego trybu życia.

Dom i baza wypadowa w jednym

Dla Marzeny i Wojtka atrakcyjność działki polegała na innych aspektach niż dla typowych posesjonatów. Oprócz dostępu do mediów, okolica musiała być interesująca do spacerowania i pod względem turystycznym, a jednocześnie ekologicznie czysta, ponieważ zamierzali zbudować jeden docelowy dom. Już 20 kilometrów od miasta znaleźli działki położone przy lesie, które mogły być bazą wypadową do zwiedzania całego regionu. Na dodatek w miejscowości, gdzie buduje się i nadal będzie się budować tylko domy jednorodzinne.

 

Wady wybranej parceli, czyli okresowo podmokłą glebę oraz sąsiedztwo rowu melioracyjnego ograniczającego możliwości posadowienia budynku, Marzena i Wojciech wykorzystali do obniżenia ceny. Za 1050 m2 posesji zapłacili 84 000 zł. To była udana transakcja, ponieważ dodatkowe koszty za odwodnienie posesji oraz przyłączenie mediów z pobliskiej ulicy nie przekroczyły przyzwoitego poziomu (gaz ziemny – 8300 zł, prąd – 3600 zł, wodociąg – 3700 zł). Jakiś czas po przeprowadzce przydomowe szamba zastąpiła kanalizacja (kosztowała 3000 zł, aż 1600 zł taniej niż budowa szamba). Dom podłączony jest obecnie do kompletu mediów.

 

Lilianna Jampolska

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 9/2011

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!