Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom - Wnętrza 2007

Baterie - ach, jak one nas kręcą

(fot. Graff) (fot. Hansa) (fot. Hansa) (fot. Hansgrohe) Galeria form, od oszczędnej elegancji prostych, niezmiernie popularnych i wygodnych baterii jednouchwytowych, po ekstrawagancję głowic kaskadowych. Niektóre z nich wyglądają tak niecodziennie, że w ich funkcję możemy uwierzyć dopiero wówczas, gdy popłynie z nich wodaMożna śmiało stwierdzić, że 30 lat temu z wyborem baterii nie mielibyśmy kłopotu. Wszystkie były podobne - równie siermiężne wzorniczo, co nieprecyzyjne w obsłudze. Dziś na szczęście kłopot mamy,...
(fot. Graff)
(fot. Hansa)
(fot. Hansa)
(fot. Hansgrohe)
Galeria form, od oszczędnej elegancji prostych, niezmiernie popularnych i wygodnych baterii jednouchwytowych, po ekstrawagancję głowic kaskadowych. Niektóre z nich wyglądają tak niecodziennie, że w ich funkcję możemy uwierzyć dopiero wówczas, gdy popłynie z nich woda

Można śmiało stwierdzić, że 30 lat temu z wyborem baterii nie mielibyśmy kłopotu. Wszystkie były podobne - równie siermiężne wzorniczo, co nieprecyzyjne w obsłudze. Dziś na szczęście kłopot mamy, i to niemały: liczba wzorów i rodzajów dostępnych na rynku baterii przekracza najśmielsze wyobrażenia. A wiele z nich, z uwagi na wyjątkową urodę, zasługuje na miano łazienkowej biżuterii.

 

Są najróżniejsze: o łagodnych liniach i kanciaste, ozdobnie stylizowane, ale też ascetycznie proste. Duże i małe, jedno i wielootworowe, sztorcowe lub ścienne, pod- i natynkowe, jedno- bądź dwuuchwytowe. Jak się w tym nie pogubić, zwłaszcza że do łazienki będziemy potrzebować co najmniej dwóch: umywalkowej i wannowej lub prysznicowej, a może także bidetowej czy wannowo-prysznicowej…

PUNKT WYJŚCIA

…a raczej wypływu wody, czyli miejsce połączenia baterii z instalacją doprowadzającą ciepłą i zimną wodę, może znajdować się bezpośrednio na ścianie. Baterię, zamocowaną do przewodów instalacyjnych wyprowadzonych ze ściany nad wanną czy umywalką, nazywamy ścienną. Innym rozwiązaniem jest bateria sztorcowa (nazywana też stojącą), montowana w specjalnie do tego przeznaczonych otworach w umywalce lub wannie.

 

Jeśli chodzi o liczbę otworów, czyli punktów przyłączenia baterii, mamy dziś pełen wybór, od jednootworowych, przez niegdyś powszechne, ale dziś już znacznie mniej popularne dwuotworowe, aż po trzy- i czterootworowe, oferowane zwykle jako element awangardowych linii wzorniczych.

 

Z myślą o miłośnikach czystego klarownego stylu stworzono kolejną nowinkę - możliwość ukrycia w ścianie wszelkich zaworów i połączeń, czyli całego "bateryjnego zaplecza". W takich bateriach, nazywanych podtynkowymi, widoczne pozostają jedynie wylewka i uchwyty do regulacji strumienia wody oraz jej temperatury. Mogą zdobić umywalkę, choć najefektowniej wyglądają nad wanną, najwięcej korzyści praktycznych przynoszą zaś w kabinie natryskowej, gdzie zajmują znacznie mniej miejsca, niż tradycyjna bateria natynkowa. Są wygodne, łatwo się je czyści i trudno odmówić im urody. Musimy się jednak liczyć z pewnymi komplikacjami w razie potrzeby ich wymiany czy naprawy.

NA ILE RĄK?

To proste - na jedną lub dwie. Innego wyboru nie mamy, ale i nad tym warto się zastanowić. Bateria może być bowiem jedno- lub dwuuchwytowa, a liczba uchwytów decyduje nie tylko o jej wyglądzie. Ma też wpływ na oszczędność wody i wygodę użytkowania. Trudniej - i dłużej - reguluje się temperaturę wody za pomocą dwóch niezależnych uchwytów. Gdy dodamy wreszcie wystarczająco dużo zimnej, strumień okaże się zbyt silny - i tak w kółko. Tymczasem woda leci, leci, leci…

 

Zasada działania baterii jednouchwytowej jest bardzo prosta: jej wnętrze kryje tyle samo funkcji, ale do ich uruchomienia wystarcza jeden "joystick". Zwykle ciepłotę wody ustalamy przesuwając uchwyt w poziomie, a siłę strumienia - w pionie.

 

Co jednak począć, gdy nasza łazienka ma być XIX-wiecznym kąpielowym buduarem? Wprawdzie wśród baterii jednouchwytowych znajdziemy już staromodne wzory w odcieniu mosiądzu, jednak urok autentyku będzie miała tylko klasyczna bateria dwuuchwytowa. Cóż, do pewnej niewygody można się przyzwyczaić. Zresztą, jeśli tylko kupimy naszą baterię u renomowanego producenta, precyzja działania znacznie uprzyjemni jej obsługę.

Ciąg dalszy artykułu w formacie pdf:


Pobierz wersję pdf: Baterie - ach, jak one nas kręcą
Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!