Rok 2021 przynosi ważne zmiany dla wszystkich, którzy chcą kupić okna. W życie weszły już nowe przepisy - WT 2021 - zaostrzające wymogi odnośnie izolacyjności okien. A nie będzie łatwo je spełnić. W praktyce oznacza to ważne zmiany w budowie samych okien - np. konieczność stosowania cięższych potrójnych szyb, a więc także mocniejszych i głębszych ram. Ale i nad sposobem montażu trzeba się dobrze zastanowić.
Przeszklenia to jeden z najważniejszych elementów budynku. Architekci mówią czasem, że to one "robią" elewację - faktycznie ich rozmieszczenie, wielkość i podziały decyduje o wyglądzie budynku. Każdy inwestor przekona się też, że jest to potencjalnie jeden z najdroższych elementów budynku. Przy czym właśnie wielkość i podziały mają nie mniejszy wpływ na cenę, niż parametry takie jak współczynnik U. Dlatego najlepiej, jeżeli o oknach pomyślimy już na etapie wyboru projektu z katalogu lub tworzenia wersji indywidualnej. Zawsze jednak przy wyborze stolarki okiennej powinniśmy uwzględniać kilka podstawowych kryteriów i parametrów technicznych.
Izolacyjność cieplna
Jaki jest najbardziej znany wśród inwestorów parametr okien? Pomijając materiał i kolor profili chyba nic nie wzbudza takiego zainteresowania jak współczynnik U, pokazujący na ile są one energooszczędne. Producenci i sprzedawcy skrzętnie to wykorzystują, podkreślając jak niskie U udało się osiągnąć. Czasem posuwają się nawet do manipulacji, wykorzystując fakt, że każde okno charakteryzują tak naprawdę trzy różne współczynniki U, z czego przeciętny Kowalski raczej nie zdaje sobie sprawy.
W takim razie co właściwie oznacza wartość U? Jest to współczynnik przenikania ciepła, czyli tak naprawdę nie miara izolacyjności, lecz tego jak intensywnie ciepło ucieka przez przegrodę. Pamiętając o tym łatwo zrozumiemy dlaczego im niższa jest wartość U, tym lepsza izolacyjność. Jednostką miary jest tu W/(m2·K).
Ile wynosi U?
Izolacyjność cieplna okien, wartość ich współczynnika U to dla większości kupujących podstawowe kryterium wyboru. Od 31 grudnia 2020 r. obowiązują już nowe wymogi. Zgodnie z aktualną wersją rozporządzenia w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (tzw. WT 2021), współczynnik U okien fasadowych, drzwi tarasowych i balkonowych oraz przeszkleń stałych (nieotwieranych) został obniżony z 1,1 do 0,9 W/(m2·K). W przypadku okien dachowych przepisy są nieco łagodniejsze, gdyż tu współczynnik obniżono z poziomu 1,3 do 1,1 W/(m2·K).
Trzy szyby i głęboki na 80 mm drewniany profil z nakładką aluminiową. Takie okna spełniają wymogi WT 2021. (fot. Sokółka Okna i Drzwi)
Dla ścisłości należy dodać, że powyższe wartości dotyczą okien w pomieszczeniach o temperaturze 16°C lub wyższej. Jeżeli jest niższa to wymagana wartość U wynosi 1,4 (było 1,6), niezależnie od tego czy okno jest fasadowe, czy dachowe.
Określone wymogi muszą spełniać również okna oraz inne przeszklenia oddzielające pomieszczenia ogrzewane od nieogrzewanych, a także takie pomiędzy którymi różnica temperatury wynosi 8°C lub więcej. Wówczas współczynnik U nie może przekroczyć 1,1 W/(m2·K).
Natomiast w pomieszczeniach nieogrzewanych okna i inne przeszklenia nie muszą spełniać żadnych norm termoizolacyjności.
Wbrew pozorom podane powyżej rozróżnienia mają duże znaczenie. Przede wszystkim dlatego, że w ogóle niełatwo jest spełnić obecne wyśrubowane normy. A jest to już skrajnie trudne w przypadku bardzo małych okien, zwykle planowanych w garażach, pomieszczeniach gospodarczych czy na nieużytkowych strychach. Czyli właśnie pomieszczeniach nieogrzewanych lub ogrzewanych w ograniczonym stopniu. Dlatego warto pamiętać, że nie wszędzie wymagane są równie "ciepłe" okna. Po co trójszybowy pakiet w garażu? Zaś na nieużytkowym strychu wystarczy przecież najprostszy, nieocieplony wyłaz dachowy. Zaś różnica w cenie może być bardzo duża.
Walka na współczynniki
Przyglądając się bliżej ofercie rynkowej szybko zorientujemy się, że nie brakuje okien wyraźnie lepszych pod względem izolacyjności niż wymagają tego przepisy. Niektóre mają nawet U ok. 0,5. Jednak w tym momencie warto dokładnie przyjrzeć się zarówno deklarowanym parametrom jak i cenie. Niestety - kiedy wartość U maleje, cena szybko rośnie. Przy tym trzeba sobie zdawać sprawę, że obniżenie współczynnika przenikania ciepła np. z 0,9 do 0,6 W/(m2·K) w niezbyt wielkim stopniu zmieni sumaryczne zapotrzebowanie budynku na energię.
Pamiętajmy, że ostatecznie interesuje nas przecież cały dom - z lepiej lub gorzej izolowanymi ścianami, dachem, podłogą, potencjalnie niemałymi stratami ciepła przez wentylację, określonym zapotrzebowaniem na energię do przygotowywania ciepłej wody itd. Wybór jeszcze bardziej energooszczędnych okien niż wymagają tego przepisy będzie bowiem uzasadniony w domu w całości wzniesionym w odpowiednio wysokim standardzie energetycznym.
Jeśli ma to być decyzja racjonalna z ekonomicznego punktu widzenia to nieodzowne jest też sprawdzenie pozostałych elementów, analiza na ile i jakim kosztem można je poprawić. A właściwie - na ile ich poprawienie wpłynie ostatecznie na bilans energetyczny budynku. Nie chodzi bynajmniej o zniechęcanie do okien w najwyższym standardzie, tylko o rozsądną kalkulację, co ma największe uzasadnienie. Bo przecież chyba nikt z budujących nie dysponuje nieograniczonym budżetem.
Zawsze pamiętajmy też, że bardzo ważny jest fachowy montaż. A tym bardziej szkoda marnować potencjał naprawdę dobrych okien. Do kwestii montażu jeszcze wrócimy.
Trzeba przestrzec także przed tym, że czasem kupujący jest nawet celowo wprowadzany w błąd na temat tego ile faktycznie wynosi U. Bowiem dla każdego okna można wyznaczyć aż 3 wartości tego parametru.
Trzy wartości parametru U:
Uw - dla okna jako całości (w - window);
Ug - dla samego oszklenia (g - glass);
Uf - dla samych profili (f - frame).
Najniższą, czyli najkorzystniejszą, wartość ma Ug (oszklenie), najwyższą z kolei Uf (ramy). Ostatecznie współczynnik Uw jest więc ich wypadkową, lokuje się gdzieś pośrodku. Wiedząc o tym łatwo zrozumiemy, dlaczego tak trudno jest uzyskać bardzo dobrą izolacyjność w przypadku okien małych lub z licznymi podziałami. Po prostu w ich przypadku proporcje ram (ramiaków) i oszklenia są niekorzystne. Z kolei okna nieotwierane, tzw. fiksy, mają nieco lepsze pro porcje, bo ich ramy są węższe. Szczególnie odczujemy to w przypadku bardzo małych okien. Równocześnie jednak trzeba wykazać się wyczuciem estetyki zestawiając okna zwykłe i stałe - źle dobrane będą wyglądać dziwnie z racji odmiennej szerokości profili.
Czasem nieuczciwi sprzedawcy wykorzystują niewiedzę kupujących i mówią im tylko o wartości U samych szyb - bo ta jest po prostu najkorzystniejsza. Nieco bardziej subtelną sztuczką jest z kolei podanie U całego okna, ale okna o zupełnie innych wymiarach i podziałach niż potrzebujemy i planujemy kupić. Niekiedy podawana jest ta wartość dla tzw. okien referencyjnych, czyli o określonych wymiarach. Przy czym u różnych producentów wymiary referencyjne nie muszą być takie same, a tym bardziej mogą się mieć nijak do naszych konkretnych okien.
Ile ciepła ucieka przez okna?
Co wartość U oznacza w praktyce? Jest to miara tego jak duży jest strumień ciepła uciekającego przez przegrodę o określonej powierzchni (podanej w m2), oraz przy danej różnicy temperatury pomiędzy stronami przegrody (wyrażonej w kelwinach - K). Przypomnijmy, że 1 K odpowiada 1 stopniowi Celsjusza. Dla przykładu przyjmijmy, że U = 1,0 W/(m2·K). W takiej sytuacji przez przegrody (okna) o powierzchni 30 m2, gdy różnica temperatury wyniesie 30 K (np. +20°C i -10°C na zewnątrz) uciekać będzie 900 W. Wystarczy bowiem pomnożyć wartość U przez powierzchnię przegrody i różnicę temperatury:
1,0 W/(m2·K) × 30 m2 × 30 K = 900 W
W ten sposób obliczyliśmy moc, z jaką przeszklenia oddają ciepło. Żeby wiedzieć jaka jego ilość ucieka z domu musimy jeszcze uwzględnić czas. To nic trudnego - każda godzina takiej ucieczki ciepła to 900 Wh straconej energii, czyli 0,9 kWh. Jedna doba w takich warunkach to zaś strata równa:
0,9 kWh × 24 h = 21,6 kWh
Oczywiście, 30 m2 przeszkleń to bardzo niewiele jak na współczesny dom jednorodzinny. Chodziło jednak o pokazanie jak wartość U przekłada się na ucieczkę energii. A ten ubytek musi zrównoważyć instalacja grzewcza.
Umieszczenie okien w domu: ile i gdzie?
Przepisy budowlane określają jakie pomieszczenia muszą być koniecznie oświetlone światłem dziennym, a gdzie można z tego zrezygnować. Wyznaczają też dolny próg wielkości - okna nie mogą być mniejsze niż wymaga prawo.
Okna są bezwzględnie wymagane w pokojach dziennych, sypialniach i gabinetach. Ich wielkość to przy tym przynajmniej 1/8 powierzchni podłogi. Z kolei w pomieszczeniach sanitarnych, pomocniczych i technicznych (łazienka, kuchnia, kotłownia itd.) wystarczy 1/12 powierzchni podłogi. Jednak w tego rodzaju wnętrzach dopuszcza się nawet całkowitą rezygnację z okien, o ile uzasadnia to układ funkcjonalny wnętrz - np. łazienka położona jest w środku budynku, z dala od ścian zewnętrznych. Kuchnia w domu jednorodzinnym jest przypadkiem szczególnym – musi mieć własne okno, albo przynajmniej być wydzielonym aneksem kuchennym w pokoju dziennym, a ten musi być oświetlony światłem dziennym.
Nawet niezbyt duże okno może znakomicie poprawić komfort, dlatego nie rezygnujmy z nich pochopnie, również w miejscach, gdzie nie są bezwzględnie wymagane. (fot. Krispol)
Warto dodać, że chociaż okna dachowe w praktyce wpuszczają do wnętrz więcej światła niż fasadowe (pionowe), to pod względem formalnym różnic nie ma - obowiązują te same limity.
W praktyce obecnie okna są zwykle o wiele większe. Proporcja 1:4 nikogo już nie dziwi, a zdarza się, że okna zbliżają się nawet do 1:2 powierzchni podłogi.
Jakie okna wybrać: małe czy duże?
Po części rozpowszechnienie bardzo dużych okien, szczególnie bez podziałów, to kwestia pewnej mody, ale też rozwoju technologii - 20 lat temu po prostu nie były dostępne. Niewątpliwie ich zastosowanie to nie tylko wpuszczenie do wnętrz większej ilości światła, ale też stworzenie zupełnie innego stylu budynku i wizualne otwarcie go na otoczenie (najczęściej na ogród). Przy wszystkich swoich zaletach bardzo duże przeszklenia mają też wady. Przede wszystkim są drogie - za jedno wielkie okno/drzwi tarasowe zapłacimy znacznie więcej niż za kilka mniejszych o porównywalnej łącznej powierzchni.
Dlatego, jeżeli naszym priorytetem jest trzymanie kosztów w ryzach szukajmy domów, w których przewidziano podzielone przeszklenia i zastosowanie fiksów w mocno przeszklonych ścianach. Dobrym tego przykładem jest projekt "IDA" omawiany przez nas w numerze specjalnym "Dom Polski 2021". Dzięki takim zabiegom okna są w nim naprawdę niedrogie.
Ponadto pamiętajmy, że szerokość okien musi być uwzględniona już w projekcie. Limituje nas tu rozpiętość i wytrzymałość nadproży - żelbetowych belek zamykających od góry otwory okienne. Bez zgody konstruktora nie można ich zmieniać. Podobne zastrzeżenie dotyczy okien połaciowych. Najpopularniejsze mają niespełna 80 cm szerokości, właśnie po to żeby dało się je bez trudu zmieścić pomiędzy krokwiami (belkami nośnymi w dachu). Zastosowanie szerszych wymaga zmian w konstrukcji - zwykle wycięcia części przynajmniej jednej krokwi, wykonania poziomych belek na górze i na dole otworu oraz wzmocnienia krokwi na jego brzegu. To również wymaga nadzoru konstruktora.
Duże okna to więcej światła ale i ciepła dostającego się do wnętrz wraz z promieniami słońca. Zimą to oczywiście pożądane, ale latem może stać się nie lada problemem. Dlatego planując duże okna lub drzwi tarasowe na nasłonecznionej elewacji powinniśmy od razu pomyśleć o ich skutecznym zacienieniu. Zdecydowanie najlepszy efekt dają osłony zewnętrzne - rolety, markizy, czy choćby szerokie okapy dachu.
Bardzo duże okna mają najkorzystniejsze proporcje oszklenia i ram, a w efekcie najlepszą izolacyjność. (fot. Aluprof)
Z czego ramy?
To jak duże będą okna wiąże się z wyborem materiału na ich ramy (ramiaki). Spośród trzech najczęściej spotykanych materiałów - PVC, drewna i aluminium - profile z PVC są najszersze, a przy tym zwykle mają mniejszą sztywność. Z tego względu bardzo duże okna i drzwi tarasowe wykonuje się częściej z drewna lub aluminium. Ale także te najmniejsze okna lepiej gdy mają wąskie profile, inaczej na samą szybę pozostaje niewiele miejsca.
Trzeba jednak od razu zastrzec, że pomiędzy różnymi systemami profili różnice w dopuszczalnych maksymalnych wymiarach okien oraz szerokości ramiaków są bardzo duże. Przykładowo te z PVC zbrojonego włóknem szklanym mogą mieć wysokość nawet 3 m, czyli całej kondygnacji i znaczną szerokość, zupełnie porównywalną z oknami drewnianymi. Dlatego nie dokonujmy wyboru pochopnie, ale pytajmy o parametry konkretnego systemu, bo nawet jeden producent ma ich w ofercie kilka.
Jeśli mówimy o oknach przeciętnych rozmiarów to te wykonane z PVC są najpopularniejsze wśród przeszkleń fasadowych. W dużej mierze za sprawą niższej ceny i braku konieczności konserwacji. W ostatnich latach bardzo wzrosła przy tym popularność okien wykończonych okleiną, kolorowych, a nawet z nakładkami aluminiowymi.
W oknach fasadowych najpopularniejsze są profile z PVC. Jednak w ramach tej grupy zróżnicowanie jest ogromne, dlatego zawsze pytajmy o parametry konkretnego systemu profili danego producenta. (fot. MS więcej niż OKNA)
Za to profile drewniane zdecydowanie dominują wśród okien dachowych, są też najpopularniejsze w przypadku dużych przeszkleń. Niestety, są droższe od tych z PVC i co kilka lat wymagają powtórnego lakierowania lub malowania.
Z kolei stolarka z aluminium uchodzi za ekskluzywną - jest najdroższa, ale ma świetną wytrzymałość, co umożliwia tworzenie bardzo dużych przeszkleń. Nie wymaga też konserwacji.
Jeśli zaś chodzi o izolacyjność cieplną, obecnie nie można tu wprowadzić rozróżnienia powiązanego ściśle z materiałem profili. Współczynniki Uf ramiaków mogą być bardzo zbliżone i zależą tak naprawdę głównie od głębokości profilu oraz ewentualnego zastosowania w nich elementów izolacyjnych, np. wypełnienia komór profilu pianką.
Natomiast mitem jest wiązanie liczby komór w profilach PVC z ich izolacyjnością. Ta rzeczywiście się poprawia tylko jeżeli zwiększeniu liczby komór towarzyszy zwiększenie głębokości profili.
Okna dachowe najczęściej mają ramy z drewna klejonego, np. sosnowego. Cechuje je bardzo dobrą sztywność przy niewielkiej szerokości. (fot. Fakro)
Jakie oszklenie?
Wprowadzone przez WT 2021 zaostrzenie wymogów izolacyjności okien szczególnie mocno wpłynie na parametry szyb stosowanych w oknach. Bo to one mają największy wpływ na ostateczną wartość współczynnika U, zaś technologia pozwalająca je poprawić jest powszechnie dostępna. Wszystko dlatego, że typowy pakiet dwuszybowy, czy inaczej jednokomorowy (jedna komora pomiędzy taflami) ma współczynnik U = 1,0. I z zasady jest to najlepsza izolacyjnie część okna. Kłopot w tym, że teraz całe okno nie może mieć więcej niż 0,9 W/(m2·K).
Najprostszym rozwiązaniem jest w tej sytuacji zastosowanie pakietu trójszybowego (z dwoma komorami). Pozwala to bez trudu i specjalnych zmian technologicznych obniżyć współczynnik U oszklenia do 0,7 lub mniej. A to zwykle wystarczy, żeby całe okno osiągnęło parametry cieplne (Uw do 0,9) wymagane przez WT 2021. Oczywiście, są i pakiety o znacznie lepszych parametrach (w tym aż 4 szybami), o U obniżonym nawet do poziomu 0,3 W/(m2·K).
Niestety, za oszklenie o wyższej izolacyjności trzeba zapłacić więcej. Ponadto wielokomorowy pakiet jest cięższy i grubszy. Typowy, z 2 szybami po 4 mm każda i ramką dystansową 16 mm miał zaledwie 24 mm. Kolejna szyba i ramka to dodatkowe 20 mm (do 44 mm) grubości i wzrost masy o 50%. A pakiety szybowe i tak były ciężkie, stanowiły główną część masy okna. Dlatego wprowadzenie nowych pakietów oznacza też konieczność stosowania głębszych i bardziej wytrzymałych profili, a także solidniejszych okuć.
Trzeba też pamiętać, że przez taki pogrubiony pakiet przenika mniej światła. Są to konkretne, mierzalne wartości. Opisuje je współczynnik transmisji światła Lt. Typowy pakiet dwuszybowy przepuszczał nawet 80% padającego światła (Lt = 80% lub 0,8). Pakiety trójszybowe zaś 70%, a niektóre wersje specjalne nawet poniżej 60%. A przecież to nawet o ¼ mniej światła wpadającego do pomieszczeń. W takiej sytuacji należałoby stosować okna o proporcjonalnie większej powierzchni, ale większe okna to także większa ucieczka ciepła...
Z oszkleniem związany jest jeszcze współczynnik całkowitej przepuszczalności energii g. Opisuje on jaka część energii słonecznej - zarówno w postaci światła jak i ciepła trafia przez szyby do wnętrz. Podobnie jak w przypadku Lt, wartość g spada, gdy zwiększamy liczbę szyb. Jednak nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi czy to dobrze, czy źle. Jeżeli chcemy ograniczyć nagrzewanie się wnętrz od słońca, a nadmiar pochodzącego z niego ciepła zmusza nas do używania klimatyzacji, obniżenie wartości g jest bardzo pożądane. W tym celu stosuje się nawet specjalne rodzaje szyb (np. refleksyjne). Ale zupełnie co innego, jeżeli dom zaprojektowano tak, żeby w sezonie grzewczym zyski ciepła słonecznego obniżały nam rachunki za ogrzewanie. Wtedy wysoka wartość g jest bardzo pożądana. W przypadku pakietów trójszybowych wynosi ona zwykle ok. 50%.
Co oznacza odporność na włamanie?
Ważną cecha okien jest ich odporność na włamanie. Tym bardziej, że w domach jednorodzinnych złodzieje bardzo często wykorzystują do wtargnięcia okna, drzwi tarasowe i balkonowe. Co może być dla wielu osób zaskoczeniem - zagrożone są także okna dachowe. Wcale nie tak trudno się do nich dostać, bo złodzieje wykorzystują lekkie, składane drabiny aluminiowe. Wszystko dlatego, że stolarkę okienną zwykle łatwiej sforsować niż drzwi wejściowe, a do tego są w wielu miejscach znacznie mniej wyeksponowanych niż główne wejście.
Tak naprawdę, żeby okna zasługiwały na miano antywłamaniowych muszą mieć potwierdzoną odpowiednimi badaniami (w niezależnym, akredytowanym laboratorium) klasę odporności na włamanie - RC. Klas jest 6, ale w domach jednorodzinnych klasa wyższa niż RC3 to rzadkość. Warto wiedzieć, że tej samej klasyfikacji podlegają także drzwi wejściowe, bramy garażowe i rolety zewnętrzne. Tu wyjaśnijmy, że zabezpieczenie klasy RC3 (a tak naprawdę żadne zabezpieczenie mechaniczne), nie powstrzyma na długo odpowiednio zdeterminowanego, wyposażonego i doświadczonego włamywacza. Ono ma go zniechęcić i utrudnić mu działanie - na czas wystarczający do interwencji agencji ochrony czy zaalarmowanych sąsiadów.
Pamiętajmy, że odporność na włamanie można zdecydowanie poprawić montując także odpowiednie rolety zewnętrzne oraz zabezpieczenia elektroniczne. Różne sposoby ochrony powinny się uzupełniać. (fot. Krispol)
Trzeba przestrzec przed kupowaniem okien prezentowanych jako antywłamaniowe, a które nie mają potwierdzonej klasy odporności na włamanie. Często mają one np. grubsze i cięższe szyby o zwiększonej wytrzymałości. Kłopot w tym, że okucia i ramy niekoniecznie są przy tym odpowiednio mocne. Nie zapewnia to bezpieczeństwa, bo włamywacz wyważy całe skrzydło zamiast zbić szybę. Co gorsza, profile i okucia mogą się deformować pod wpływem zwiększonego obciążenia.
Co z hałasem?
Z zasady okna gorzej izolują przed hałasem niż ściany zewnętrzne. Dlatego w pierwszym rzędzie warto w miarę możliwości unikać ich od najgłośniejszej strony posesji. Ponadto w takich oknach, jeśli jednak są potrzebne lepiej nie zakładać nawiewników. Stają się one tzw. mostkami akustycznymi, czyli otwierają drogę dla przenikania hałasu. Chociaż można kupić nawiewniki o lepszych parametrach akustycznych, najlepiej zastąpić je wersjami ściennymi (na innej ścianie). Tego problemu nie ma w domach z wentylacją mechaniczną nawiewno-wywiewną (z rekuperatorem).
Mostkami akustycznymi stają się też nieszczelności na obwodzie okna, dlatego jakość montażu ma tu zasadnicze znaczenie.
W głośnych miejscach, w których okna jednak są niezbędne pozostaje kupić ich wersje o polepszonej izolacyjności akustycznej. Typowe okno zmniejsza hałas o ok. 30 decybeli (dB), natomiast specjalne nawet o 45 dB. Przy czym różnica 10 dB oznacza wyciszenie dźwięku o około połowę. Najtrudniej jest wyeliminować dźwięki, np. powodowane przez ruch ciężkich pojazdów. Okna tego rodzaju mają grubsze, klejone warstwowo szyby, co podnosi ich cenę, ale też istotnie zwiększa ciężar.
Montaż standardowy, ciepły czy warstwowy?
Nie będzie wielkiej przesady w stwierdzeniu, że poprawność montażu jest nie mniej ważna niż parametry samych okien. Tym bardziej w czasach bardzo ciepłej stolarki warto sobie uświadomić, że mostek termiczny na obwodzie marnie osadzonego okna może powodować większe straty energii niż ono samo! Nie wspominając już o tym, że okna bywają osadzone tak niestarannie, że w czasie mrozów i/lub wietrznej pogody czuć w ich pobliżu przedmuchy powietrza. Niezależnie od tego jaki będzie sposób montażu, zawsze musi być on bardzo staranny. Inaczej rozważania o zaletach i wadach jakiegokolwiek rozwiązania tracą sens.
Rozróżniamy trzy zasadnicze sposoby montażu, z których każdy może być zrealizowany z użyciem materiałów różnych firm.
Standardowy, nazywany też tradycyjnym, polega na osadzeniu okna przy krawędzi muru nośnego (tzw. lico ściany). Ramiaki mocuje się do niego używając kotew i dybli. Powstałą szczelinę wypełnia się pianką montażową, a całość wykańcza się jedynie tynkiem. W tej metodzie od lat zaleca się nasunięcie izolacji cieplnej na ok. 2 cm na ramę okna, co pozwala znacząco zmniejszyć mostek cieplny. Zaletą tego sposobu osadzania stolarki jest prostota i solidność - okna mogą być nawet bardzo ciężkie, bo mają bardzo dobre oparcie na murze, a ich mocne zakotwienie jest łatwe. Jednak wad też jest sporo. Przede wszystkim powstaje mostek cieplny na całym obwodzie okna. Ponadto pianka stanowiąca w tym miejscu izolację termiczną i uszczelnienie narażona jest na zawilgocenie. Źródłem wilgoci może być przenikająca z pomieszczeń para wodna albo woda opadowa z zewnątrz. Zaś mokra pianka traci właściwości izolacyjne, może też rozwinąć się na niej grzyb.
Warstwowy jest poprawioną wersją poprzedniego. Tu ograniczono do minimum ryzyko zawilgocenia pianki, bo z obu stron zostaje ona odpowiednio osłonięta. Od środka zakłada się folię paroszczelną, od zewnątrz zaś paroprzepuszczalną. Tak więc para ani woda opadowa nie mogą już w nią swobodnie wnikać. Zaś jeżeli mimo wszystko zostanie zmoczona to woda może odparować. Oczywiście, to wszystko pod warunkiem, że odpowiednie folie zostaną starannie przyklejone do profilu okiennego oraz muru. Ten ostatni trzeba starannie wyrównać i oczyścić, co wymaga więcej pracy i staranności. Cena takiego montażu jest więc wyraźnie wyższa.
Montaż warstwowy polega na osłonięciu pianki specjalnymi taśmami - paroszczelną od środka i paroprzepuszczalną od zewnątrz. (fot. Soudal)
Ciepły to określenie używane często w odniesieniu do opisanego powyżej montażu warstwowego, ale niesłusznie. Na to miano zasługuje bowiem tylko sposób osadzania okien przed licem muru, w warstwie izolacji cieplnej. Bowiem dzięki takiemu rozwiązaniu zostaje praktycznie wyeliminowany mostek cieplny na obwodzie okna. Jest to jednak montaż najtrudniejszy, bo stolarce - niejednokrotnie bardzo ciężkiej - trzeba zapewnić solidne oparcie. W tym celu stosuje się przeróżne rozwiązania - systemowe konsole wsporcze kotwione w murze, przyklejane do niego ramy z utwardzonego polistyrenu, rozmaite podpory i ramy wykonane z drewna lub płyt drewnopochodnych. Zadanie jest najtrudniejsze w przypadku materiałów ściennych o niewielkiej odporności na duże obciążenia punktowe, a takie właśnie są najpopularniejsze z nich, czyli beton komórkowy i ceramika poryzowana. Dlatego to metoda tylko dla naprawdę dobrych, doświadczonych wykonawców, którzy będą w stanie osadzić okna odpowiednio stabilnie.
Jakie funkcje i akcesoria?
Użytkowe właściwości okien w niemałym stopniu zależą nie tylko od takich zasadniczych parametrów technicznych, jak współczynnik U. W codziennej eksploatacji nawet większą uwagę zwróci np. sposób ich otwierania, czy płynne działanie okuć.
W przypadku okien fasadowych standardem są skrzydła otwierane rozwiernie oraz uchylnie. Od kilku lat na popularności zyskały zaś systemy przesuwne. Powszechnie stosuje się je w przypadku dużych drzwi tarasowych, bo ruchome skrzydło poruszając się równolegle do reszty przeszklenia nie zabiera miejsca. Jednak taki sposób otwierania zyskuje na popularności także w oknach, szczególnie montowanych nad kuchennymi blatami i zlewami. Otwarcie tam zwykłego okna byłoby kłopotliwe.
Znacznie większe zróżnicowanie charakteryzuje zaś okna dachowe. Ich tradycyjna wersja ma oś obrotu pośrodku wysokości skrzydła. Dzięki temu jego ciężar zostaje zrównoważony, a otwieranie i zamykanie nie wymaga siły. Jednak to rozwiązanie ma sens tylko, jeśli okno jest umieszczone wysoko, a jego oś obrotu znajduje się przynajmniej 2 m nad podłogą. Jeśli będzie niżej, podchodząc do okna możemy uderzyć głową o otwarte skrzydło. Dlatego dostępne są też okna o podwyższonej osi obrotu, z osią obrotu przy górnej krawędzi, a nawet z dwiema osiami obrotu - przy górnej krawędzi i pośrodku (tak żeby łatwo je było obrócić do mycia). Ale to tak naprawdę tylko ułamek możliwości, bo mamy przecież okna kolankowe i tworzące swoisty balkon po otwarciu.
Ponadto okna mogą być wyposażone w siłowniki zapewniające automatyczne zamykanie i otwieranie, które mogą być z kolei sterowane przez rozmaite czujniki. Typowe rozwiązanie to np. zamknięcie okien po wykryciu deszczu. Lecz okna mogą być też otwierane lub zamykane w zależności od temperatury czy jakości powietrza wewnętrznego. To takie automatyczne wietrzenie. Nikogo już za to specjalnie nie dziwią automatycznie sterowane rolety zewnętrzne i markizy.
Największa różnorodność wariantów i funkcji dotyczy okien dachowych. Po otwarciu mogą one pełnić np. funkcje balustrady swoistego balkonu. (fot. Velux)
Rynkowa oferta jest przebogata, ale niestety, wraz z możliwościami rosną też ceny. Dlatego przy wyborze musimy zdecydować jakie cechy są dla nas priorytetem i dopytać o możliwości rozbudowania automatyki w dalszej przyszłości.
Redaktor: Jarosław Antkiewicz fot. otwierająca: MS więcej niż OKNA
Człowiek wielu zawodów, instalator z powołania i życiowej pasji. Od kilkunastu lat związany z miesięcznikiem i portalem „Budujemy Dom”. W swojej pracy najbardziej lubi znajdywać proste i praktyczne rozwiązania skomplikowanych problemów. W szczególności propaguje racjonalne podejście do zużycia energii oraz zdrowy rozsądek we wszystkich tematach związanych z budownictwem.
W wolnych chwilach, o ile nie udoskonala czegoś we własnym domu i jego otoczeniu, uwielbia gotować albo przywracać świetność klasycznym rowerom.
Janisz ma rację: jakość produktu to tylko połowa sukcesu, druga tkwi w dobrym montażu.
Gość Jacek
21-08-2018 11:11
Wnęki okienne warto dodatkowo od zewnątrz ocieplić XPS i uszczelnić pianką PIR. XPS ma znacznie lepsze właściwości izolacyjne i jest też bardziej wytrzymałe co ma znaczenie prze narożnikach wnęki okiennej. Natomiast
PIR jest chyba obecnie najlepszym materiałem izolacyjnym.
Gość Jacek
21-08-2018 10:56
Jest i na efekt szklarniowy proste rozwiązanie czyli okap. Zimą słońce podróżuje po nieboskłonie znacznie niżej nad horyzontem. Odpowiednio wydłużony okap osłania nas w porach popołudniowych latem, natomiast zimą absolutnie nie przeszkadza w dogrzaniu i doświetleniu pomieszczeń. ...