Elektryczny pech

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 6-9 minut
Elektryczny pech

Jestem szczęśliwym posiadaczem działki i niedawno wybudowanego domu w jednym z miasteczek otaczających stolicę. Nazwy miejscowości nie podam. Miałbym kompletnie przechlapane! Dlaczego?

aktualizacja: 2023-01-16 11:13:09

Bo w niewielkich społecznościach niepisanym prawem jest cierpliwe znoszenie upokorzeń oraz rozmaitych przegięć. Wszelkie bunty karane są natomiast przykładnie, aby zniechęcić naśladowców. Wprawdzie udało mi się w końcu doprowadzić prąd do swojego domu, ale wcale nie jest powiedziane, że któremuś z biurokratów w zakładzie energetycznym nie przypomniałby się jakiś przepis sprzed pół wieku i... Obywatel nie ma żadnych szans w starciu z faktycznym monopolistą.

Dom udało mi się wybudować w miarę szybko. Aż sam się zdziwiłem. Kolejne ekipy na placu budowy działały sprawnie i profesjonalnie. Może dlatego straciłem czujność? Może?! Elektryk, który zakładał w budynku instalację, też wydawał się fachowcem z prawdziwego zdarzenia i człowiekiem jak najbardziej OK! Byłem naprawdę zadowolony z jego pracy. No, nie było się do czego przyczepić. W końcu elektryk zaproponował, że zainstaluje mi również skrzynkę z bezpiecznikami i licznikiem w linii ogrodzenia. Cena odpowiednio podskoczyła, ale robota paliła się gościowi w rękach, więc nie żałowałem decyzji. Bez problemu zgodził się nawet na odsunięcie skrzynki od płotu.

Mam kute ogrodzenie i wkomponowanie jej byłoby raczej trudne, a i wyglądałoby to trochę dziwacznie. Skrzynka stanęła więc niecały metr od płotu na mojej działce. Teraz wystarczyło już tylko podpisać umowę z miejscowym zakładem energetycznym i czekać na wykonanie przyłącza. Umowę podpisałem i owszem. Całkiem sprawnie poszło. Termin oczekiwania na rozpoczęcie prac... kilka miesięcy. Jednak dla człowieka, którego uskrzydla wizja zamieszkania we własnym domu... nic to! Po jakimś czasie dostałem pismo, że zakład energetyczny zamierza postawić na mojej działce słup, aby dokonać podłączenia linią napowietrzną. Moja wina! Nie przeczytałem uważnie umowy!

W niewielkich społecznościach niepisanym prawem jest cierpliwe znoszenie upokorzeń oraz rozmaitych przegięć.

Między nami mówiąc, to nie przeczytałem jej prawie wcale, pokładając ufność w moc biurokracji. Pobiegłem więc do urzędników z energetyki naprostować zaniedbanie i zakomunikować, że ja chcę tylko od słupa przy drodze do płotu, a w dodatku pod ziemią. Udało się! Za jedyne 400 złotych więcej (linia podziemna jest droższa od powietrznej) zakład energetyczny uznał mój punkt widzenia za możliwy do przyjęcia. Potem nastała dłuuuuuuuuuuga cisza!

A już po roku przyszedł pan... nazwijmy go Zbyszek - jeden z trzech elektryków w okolicy, którzy wygrali przetarg na wykonywanie przyłączy energetycznych. Tytułem komentarza napiszę, że kilku innych żaliło się, że nie stać ich, aby stawać do takiego przetargu i pracować dla zakładu energetycznego. Ale kto zajmowałby się wrednymi plotkami o rozkwitającym łapówkarstwie, kiedy wyczekiwany fachowiec u płota? Radosny i szczęśliwy chciałem gościowi nieba przychylić, ale najwyraźniej nie przypadłem mu do gustu!

- Gdzie pan tę skrzynkę postawił? Bez sensu! Ja prowadzę linię od słupa energetyki do najbliższego punktu w płocie klienta. A za te dodatkowe metry będzie pan musiał dopłacić! - usłyszałem. Kiedy zapytałem, ile? Padło zdanie, które zawsze doprowadza mnie do szału: Jakoś się dogadamy!

Obywatel nie ma żadnych szans w starciu z faktycznym monopolistą.

Potem pan Zbyszek wymyślił, że przyłącze mam przekazać zakładowi energetycznemu aktem notarialnym. Koszty, bieganie, papierzyska... Nie miałem na to czasu! I całe szczęście, bo przy kolejnej wizycie u elektrycznych biurokratów okazało się, że wystarczy zwykłe oświadczenie. Ale to pikuś! Pan Zbyszek działał dalej. Chciał wymontować moją skrzynkę licznikową i postawić swoją (zgodnie ze specyfikacją zakładu energetycznego).

I tak dowiedziałem się, że pierwszy elektryk wyssał ze mnie dodatkową kasę zupełnie bez sensu. Pan Zbyszek też miał jakąś ssawkę, bo po długich prośbach, by jednak nie wymieniał skrzynki, zgodził się w końcu. A za tę niebywałą przysługę postanowił pobrać zapłatę w naturze - zatrzymać skrzynkę wartą 700 złotych, rzucając mi dwie stówy! Powiedziałem, że się zastanowię. Jeden problem rozwiązany... pojawił się nowy!

Moja skrzynka zamontowana poza linią ogrodzenia! To okazało się przestępstwem niebywałym, które tak wstrząsnęło zakładem energetycznym, że nakazał wstrzymanie prac. Zaczęła się wymiana kilogramów korespondencji. Pan Zbyszek, krążył po okolicy i wpadał od czasu do czasu, aby zakomunikować, że jak oddam mu skrzynkę, to on sprawę owego metra załatwi w trymiga! W końcu pękłem i chciałem się zgodzić na handel wymienny, ale tego dnia przyszło pismo, że w drodze wyjątku skrzynka może stać, gdzie stoi! Tak wnerwiło, to pana Zbycha, że... wprawdzie podłączył mnie w końcu do zasilania, ale w drodze wyrównywania niesprawiedliwości społecznych zaśpiewał mi taką sumkę za dodatkowe metry, że przysiadłem z wrażenia. A kiedy usiłowałem przypomnieć mu, że mieliśmy się dogadać... wzruszył tylko ramionami.

I to już koniec mojej historii. Niby nic złego się nie stało, ale mam jedno pytanie na koniec: Czy to ja miałem pecha, czy to może norma?

Szymon Marski
fot. otwierająca: Tumisu / pixabay.com

PS. A dodatkową skrzynkę do dzisiaj usiłuję sprzedać.

Zdaniem naszych Czytelników

Gość GraM

11 Feb 2014, 18:51

To co przeszedł autor artykułu, to PIKUŚ-ja miałam jeszcze gorzej

Gość elektryk

29 Jul 2012, 22:05

Autor "adam" ma rację. Warunki przyłączenia do sieci to podstawowy dokument i załatwiany w pierwszej kolejności. Co do elektryka "wykonawcy" to albo nie znał przepisów albo naciągał klienta. Ja wykonując instalację oddaje ją klientowi (pod napięciem) czyli pomagam w trakcie wykonywania ...

Gość gawel

12 Nov 2011, 01:19

No faktycznie głupota takiego elektryka który robi robótki na boku a zatrudniony jest w RE robi się prosto ustala konkrety i po prostu nagrywa a jak zacznie fikac podpiedala gdzie trzeba i wszycho albo wyleci z pracy albo buzia w kubeł ot i po sprawie to dziala na spoko

20 Oct 2011, 21:51

Niektóre z tych starych historii są naprawdę dobre. Dzisiaj już trudno znaleźć inwestora, który przystaje na ofertę "jakoś się dogadamy".

20 Oct 2011, 21:47

Cytat O, już nie ma...Był post jakiś "nieczytelny" i już nie ma... pewnie "karząca ręka sprawiedliwości forumowej" się zaopiekowała...

Gość stach

20 Oct 2011, 21:44

O, już nie ma...Był post jakiś "nieczytelny" i już nie ma...

01 Oct 2011, 23:08

Cytat szafki od lat są lokalizowane w ogrodzeniach a jeśli masz słup to na słupie jak zakład energetyczny chciał postawić słup to mogłeś się zgodzić przyłącze od ręki bez panów ZBYSZKÓW a jak stawiali u ciebie ogrodzenie to ...

Gość gosć projektant

11 Aug 2011, 14:21

szafki od lat są lokalizowane w ogrodzeniach a jeśli masz słup to na słupie jak zakład energetyczny chciał postawić słup to mogłeś się zgodzić przyłącze od ręki bez panów ZBYSZKÓW a jak stawiali u ciebie ogrodzenie to miejsce szafki robisz wnękę i tyle a uciebie samowolnie ...

Gość as

20 Feb 2011, 16:09

czy zrobiłeś coś złego albo pokazywałeś że masz duż pieniędzy na budowę? bo z tego co piszesz to mam wrażenie pewna życzliwa grupa ludzi zwyczajnie z tobą walczy na każdym kroku trzymaj się..

Gość mhtyl

14 Feb 2011, 21:10

Cytat Mi zakład energetyczne też chciał postawić skrzynkę w linii ogrodzenia najblizej słupa. Słup stoi w rogu działki ok 0,5 m od granicy. Na moje prosby aby postawić przy wjeździe na działke odpowiadali ze takie mają przepisy i nic ...

14 Feb 2011, 20:52

taa oczywiście, bo pewnie się przestraszyli Twoich gróźb?

14 Feb 2011, 20:40

Mi zakład energetyczne też chciał postawić skrzynkę w linii ogrodzenia najblizej słupa. Słup stoi w rogu działki ok 0,5 m od granicy. Na moje prosby aby postawić przy wjeździe na działke odpowiadali ze takie mają przepisy i nic sie nie da zrobic (chodziło raptem o 15 m). No cóż ...

Gość mhtyl

13 Feb 2011, 20:39

Kolega z artykulu jednym slowem mial pecha i byl naiwny jak male dziecko. No coz tacy ludzie tez sa potrzebni na tym swiecie aby innym cwaniakom kase nabijac. Trudno mi uwierzyc aby ta historyjka byla prawdziwa, ale coz Polak potrafi

13 Feb 2011, 19:32

Pewnie, że bzdura.

Gość adam

13 Feb 2011, 19:31

Kiedy my Polacy przestaniemy szukać wszędzie! korupcji Mam wniosek do narodu: ZAJMUJMY SIĘ SWOJĄ PRACĄ NAJLEPIEJ JAK TYLKO MOŻEMY I POTRAFIMY I PRZESTAŃMY ZRZĘDZIĆ I SZUKAĆ DZIURY W CAŁYM - przekonany jestem że wszystkim będzie lepiej..

Gość adam

13 Feb 2011, 19:21

dla mnie ten artykuł to kompletna bzdura: 1. inwestor składając dokumentację celem uzyskania pozwolenia na budowę musi mieć zapewnioną dostawę elektryczności - czyli przed rozpoczęciem budowy musiał mieć warunki przyłączenia, 2. jak wszyscy wiedzą ZUDP jest miejscem gdzie z ...

Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Pokaż wszystkie komentarze

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły
Halogeny w karton-gipsie: Jak zrobić to samemu?
Halogeny w karton-gipsie: Jak zrobić to samemu?
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!